Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
"Nie rozśmieszaj mnie.
Idź i do hodowcy a dowiesz się jakiej chemii nasze gatunki potrzebują w naszym środowisku.
Często pochodzą one z naturalnego wylęgu ze stawów tarłowych i tak zwanych szkółek. Takie nawet ma PZW. "
Właśnie o tym mówię - ryby do zarybień pochodzą ze szkółek gdzie antybiotyki i przeróżne enzymy dodawane są do pokarmu , który potem podawany jest rybom. To tak jak kurczaki dostępne w sklepach.
Co to znaczy naturalny wylęg ze stawów tarłowych ? Przeczytaj uważnie to co sam napisałeś :-)
Albo tarło naturalne w rzece, stawie czy jeziorze albo tarło w stawie i już to tarło nie jest naturalne.
JK
Zresztą... widzę, że panowie Thunder powolutku osiągną swój cel. :)
Januszu. Właśnie o to chodzi! Ryba, która się nie wyciera. Znaczy czasem się wyciera, rzadko, ale jednak... i tak bardzo mały odsetek tego przeżyje. A potem się wiesza psy na wędkarzach jedzących złowione ryby, że są największym złem świata, bo niszczą zasoby tym etycznym niespożywającym nic innego jak tylko wietnamskie wynalazki ze smarketu.Gdyby środki na zarybienia wydawano na gatunki które odbudowują populację ryb w naszych wodzach, gdyby to robione było na podstawie rzetelnych badań, to być może mielibyśmy w Polsce El'Dorado. A tak, wpuści się kapra, wyłowi się kapra i pozamiatane.
Jeśli już wypowiadający się tu karpiarze twierdzą, że karp nie niszczy zbiorników to proszę niech przeczytają informacje, które zamieścił już jeden z kolegów pod tym linkiem:
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2017
Zapewne pisali je uprzedzeni wędkarze a nie specjaliści ze swoich dziedzin. No ale dla panów, którzy na każdym elemencie sprzętu mają napisane karp tudzież carp i tak "karp uber alles" i nic ich nie przekona. Bo oni nie chcą łowić innych ryb (głupich, małych i o zgrozo rodzimych), więc czy zbiornik będzie zniszczony, czy nie, ważne aby pływało tam 10 wieprzków przybierających na masie rok w rok.
Nasuwa mi się pewna analogia z tym co się dzieje obecnie w UE, ale ze względu na poprawność polityczną się nie wypowiem.
No własnie o tym opracowaniu mówiłem pisząc do Artura - opracowanie zrobiono na podstawie jezior we Francji i USA.
JK
Mnie karp smakuje...
Mnie karp smakuje...
Jędruś, a jak go przyrządzasz?
Cholera a ja go nie umiem złowić (zbyt inteligentna bestia dla mnie) a w sklepie nie kupię żeby interesu nie napędzać. Będę żarł japońce.
Dobrze by było ! Japoniec to dopiero kwiatuszek w naszych wodach . To min dzięki niemu z naszych wód znikają złote karasie , liny , leszczom ta gadzina też się podłącza do jajek . To jest typowy chwast .
Cholera a ja go nie umiem złowić (zbyt inteligentna bestia dla mnie) a w sklepie nie kupię żeby interesu nie napędzać. Będę żarł japońce.
Znaczy ... dusisz... reklamówką z Biedronki. :)
Cholera a ja go nie umiem złowić (zbyt inteligentna bestia dla mnie) a w sklepie nie kupię żeby interesu nie napędzać. Będę żarł japońce.
Bo Ty idź na ryby jak zarybią ;-)
JK
Zbynio zapraszam nad jezioro Kersztanowo. Tam sa pikne, ale trzeba je umieć łowić. Prześlę co mapkę batymetryczną byś wytypował miejscówkę na ich połów. Nie zniszczyły jego zbytnio, populacja rybek jest, tyla ze jakieś małe. Mi w tamtym roku wziął na rosówkę, wyprostował hak i tyle go widziałem.
Kiedyś pamiętam jak gościa pontonem woził.
Panowie Thunder. Na Wiśle to raczej tych kaprów nie połowisz. No chyba że...