Karp - ryba ani obca ani rodzima

/ 176 odpowiedzi / 6 zdjęć

  • konto usunięte

Wędkarstwo karpiowe
Od lat toczone są spory pomiędzy zwolennikami karpia a jego przeciwnikami i w zasadzie sytuacja się nie zmienia.
Ciekawostką w tym wszystkim jest to, że wyróżniamy 3 typy ryb w gospodarce zarybieniowej. Obce - którymi nie można zarybiać i rodzime którymi można zarybiać. Wiadomo wszystkim, że karp nie jest rybą rodzimą a więc w myśl przepisów nie można by było zarybiać karpiem gdyby nie... No właśnie gdyby nie co? Ponieważ karp to biznes, podobnie jak tołpyga, amur czy pstrąg tęczowy a biznes jest ważniejszy niż przyroda, postanowiono stworzyć 3 kategorię. Tak zwane gatunki nierodzime. Uwaga!!! Nierodzimy to co innego niż obcy:). Jak się okazuje karp przestał być obcy na rzecz nierodzimego po to by nim legalnie zarybiać i zaśmiecać nasze wody. Biznes jest biznes!!

Zatem wyróżniamy 3 kategorie ryb: rodzime, obce i nierodzime:):) - Jakie to polskie:)

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

JKarp


Rozumiem, że jaź, szczupak itd zarybieniowy jest no właśnie - jaki ? Taki podrzutek czy jak ?


Jak dla mnie sytuacja jest jasna - gada się dużo o karpiu a o np głowatce się milczy. Hipokryzja ;-)
JK (2016/02/06 15:12)

u?ytkownik16322


Być albo nie być ?. O to jest pytanie.  Temat tak zgrany jak przysłowiowa kwadratura koła.Pytanie brzmi jak długo ryba przebywająca w Naszych wodach karp prawie 1000 lat jest rybą obcą ,ba biorąc granice I-wszej Rzeczpospolitej tkzw sazan z Dunaju i jego dopływów oraz dorzeczy Morza Czarnego był rybą nam wrodzoną - naturalną. Pomijając że w warunkach naturalnych niezwykle RZADKO !!!   się rozmnaża w Naszych wodach co do Jasnej Cholery zrobiła Wam ta sympatyczna ryba. Mamy większe zagrożenie japońce które prawie wykończyły nam karasia złotego , sumiki karłowate i inne ścierwo przywleczone a ROZMNAŻAJĄCE się w Naszych wodach. Zacytuję tu klasyka Wacława Strzeleckiego  w biblii każdego wędkarza Wędkarstwo Rzeczne - rozdział o karpiu. Karp to w porównaniu ze szczupakiem czy okoniem to prawdziwy inteligent. Nie piszę tu o półdzikich karpiach z komercji gdzie masowe łapanie tych stworzeń można porównać do strzelania do bażantów w kurniku.W wytrop ,zwab i złów takiego rzecznego dzikusa mądralo jeden z drugim. To jest ryba która dopiero uczy pokory. Co zaś co się tyczy ,,nadmiaru " owej ryby Australia nam nie grozi a znając pazerność niektórych przetrwają sztuki najbardzej odporne i inteligentne.
Reasumując : od....olcie się od karpia nie wyobrażam sobie wigilii bez niego .
Natomiast koledze poruszającego ten temat rzekę proponuję napisanie np. pracy magisterskiej z wpływu karpia na:
1. Kulturę i obyczaje kulinarne naszych przodków.
2. Wpływ karpia na gospodarkę żywnościową w dawnej i obecnej Polsce.
3. Obecność karpia w literaturze zarówno religijnej jak i świeckiej
4.Ekologia jak i ichtiologia w świetle występującego w Polskich wodach Cyprinusa
5. Etc, etc,etc - a pocałujcie Wy mnie wszyscy  oj.oj .oj  nie chcę nikogo obrażać
Uff. Ulżyło mi . Jutro zaczynam sezon
Julian.
Ps. Na karpia nie liczę. (2016/02/06 16:52)

Artur z Ketrzyna


Rozumiem, że jaź, szczupak itd zarybieniowy jest no właśnie - jaki ? Taki podrzutek czy jak ?


Jak dla mnie sytuacja jest jasna - gada się dużo o karpiu a o np głowatce się milczy. Hipokryzja ;-)
JK

Jest to zarybienie naturalnie występującym gatunkiem. O czym mowa w ustawie o rybactwie śródlądowym, tyczącym się zachowaniem naturalnej różnorodności gatunków ryb. :-)

Janek, mówi się też i o głowatce, rakach pregowanych i sygnałowych, babce, japońcu itd. A mówi się o tym w jakim stopniu to innych dotyka.

A takie dyskusje, byle by były prowadzone kulturalnie. Są mile wskazane bo podnoszą naszą świadomość wędkarską.

Nie każdy nie rodzimy/obcy gatunek ryb, zdobywa tylu zwolenników, tak więc i tym samym jedność poglądów stanowi iż mniej się o nich mówi a więcej wspólnie działa by temu zapobiec.

Ten przypadek jest troszkę odmienny. Bo jak sam autor wskazał iż marketing ma tu dużą rolę. I temat będzie pewnie powracał jak bumerang.


(2016/02/06 17:45)

Artur z Ketrzyna



Natomiast koledze poruszającego ten temat rzekę proponuję napisanie np. pracy magisterskiej z wpływu karpia na:
1. Kulturę i obyczaje kulinarne naszych przodków.
2. Wpływ karpia na gospodarkę żywnościową w dawnej i obecnej Polsce.
3. Obecność karpia w literaturze zarówno religijnej jak i świeckiej
4.Ekologia jak i ichtiologia w świetle występującego w Polskich wodach Cyprinusa
5. Etc, etc,etc - a pocałujcie Wy mnie wszyscy  oj.oj .oj  nie chcę nikogo obrażać
Uff. Ulżyło mi . Jutro zaczynam sezon
Julian.
Ps. Na karpia nie liczę.

O tym jest sporo napisane, i każdy czyta jak che ;-)
Można obrać też to troszkę inaczej:
Wpływ marketingu na święta i gospodarkę żywieniową.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/726467,karp-pozarl-nam-sledzia-na-bezrybiu-w-swieta,id,t.html?cookie=1

co do p 4:
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2017

(2016/02/06 17:52)

u?ytkownik16322


Artur .
Nie inaczej jak w formie żartu to ująłem . Zwłaszcza pracę magisterską.
Nie jest moją intencją obrażanie kogo kolwiek ale robienie sobie jaj z bzdurnych przepisów jakie Nam fundują ,,wędkarze z za biurek "
Np. Nie możesz już dać połapać żonie ,córce czy wnukowi . Muszą bulić. 
Jak pazerność to pazerność po całości.
Z wędkarskim pozdrowieniem 
Julek 
Ps. Więcej już na ten temat nie polemizuję. (2016/02/06 18:07)

pikemeister


Rozumiem, że jaź, szczupak itd zarybieniowy jest no właśnie - jaki ? Taki podrzutek czy jak ?


Jak dla mnie sytuacja jest jasna - gada się dużo o karpiu a o np głowatce się milczy. Hipokryzja ;-)
JK




Tylko, że głowatka jest w kilku miejscach na terenie całego kraju, a karp jest dosłownie wszędzie. Jezior zniszczonych przez zarybianie karpiem jest cała masa, słyszałeś kiedyś o przerybieniu głowatką?? Złowienie głowacicy to prawdziwa duma i szacunek dla wędkarza, natomiast złowienie karpia nawet 15 kg nie jest niczym specjalnym. Nie jestem karpiarzem a karpiki 10-17 kg mam na rozkładzie. Głowatki nie mam, cóż może kiedyś.  Także jak ktoś powie żeby trochę ograniczyć zarybianie wszystkich jezior pzw karpiem to mi nie mów, że to jest hipokryzja, bo hipokrytą to jesteś Ty Panie JK. pozdrawiam (2016/02/06 18:17)

Artur z Ketrzyna


Artur .
Nie inaczej jak w formie żartu to ująłem . Zwłaszcza pracę magisterską.
Nie jest moją intencją obrażanie kogo kolwiek ale robienie sobie jaj z bzdurnych przepisów jakie Nam fundują ,,wędkarze z za biurek "
Np. Nie możesz już dać połapać żonie ,córce czy wnukowi . Muszą bulić. 
Jak pazerność to pazerność po całości.
Z wędkarskim pozdrowieniem 
Julek 
Ps. Więcej już na ten temat nie polemizuję.

To prawda.

:-(
(2016/02/06 18:21)

luxxxis


Karp to ścierwo,zamiennik dla ważniejszych gatunków,tani chłam co odwraca uwagę aby ludzie coś tam połapali.Najbardziej durny sposób poprawy rybności łowisk 1 wpuszczony,1 wyjęty-ekonomicznie strzał w kolano z własnego łuku.Do karpiarzy nic nie mam,tacy sami wędkarze jak i ja,jednak ich cel połowów najchętniej ekstreminowałbym prądem a na jego miejsce wsiedlał gatunki naturalnie występujące w danym akwenie po to aby przywrócić przetrzebione populacje,po to aby powstały nowe stada rozrodcze i aby przywrócona została jako taka równowaga ekosystemów. (2016/02/06 20:07)

pakul1206


Nie chcę za bardzo polemizować ale o karpiu w europie pisali chyba rzymianie, co do tradycji wigilijnej to chyba bardziej śledzik niż karpik.Ale o przerybieniu karpiem to już napiszę przykłady z życia wzięte, właśnie tym karpiem zniszczono mi świetne łowisko linowe na którym lin w granicach 45 cm nie był jakimś wielkim osiągnięciem.No i kó...a wpuścili karpia, jak w niedzielę było nas nad wodą może ze czterech tak po zarybienie zrobiło się 24 i to na wodzie jakieś 5 ha, walili te karpiaki aż huczało, niewiele tego zostało ale co zrobić, skończyły się brania karpi, woda opustoszała, takie to trochę chore podejście ludzi, tam zarybili to trzeba wyłapać póki biorą i jedziemy dalej. (2016/02/06 20:11)

marek2


Karp stety czy niestety zakorzenił się w naszej kulturze. Zarabiają bo jest tani, w miarę szybko rośnie i chyba każdy słyszał o karpiu, nawet osoby nie zainteresowane wędkarstwem. (2016/02/06 20:18)

Jakub Woś


Ślimak może być rybą, marchew owocem to karp może być (nie)rodzimy. Dla pieniędzy wszystko można zmienić. (2016/02/06 20:36)

JKarp


Rozumiem, że jaź, szczupak itd zarybieniowy jest no właśnie - jaki ? Taki podrzutek czy jak ?


Jak dla mnie sytuacja jest jasna - gada się dużo o karpiu a o np głowatce się milczy. Hipokryzja ;-)
JK




Tylko, że głowatka jest w kilku miejscach na terenie całego kraju, a karp jest dosłownie wszędzie. Jezior zniszczonych przez zarybianie karpiem jest cała masa, słyszałeś kiedyś o przerybieniu głowatką?? Złowienie głowacicy to prawdziwa duma i szacunek dla wędkarza, natomiast złowienie karpia nawet 15 kg nie jest niczym specjalnym. Nie jestem karpiarzem a karpiki 10-17 kg mam na rozkładzie. Głowatki nie mam, cóż może kiedyś.  Także jak ktoś powie żeby trochę ograniczyć zarybianie wszystkich jezior pzw karpiem to mi nie mów, że to jest hipokryzja, bo hipokrytą to jesteś Ty Panie JK. pozdrawiam


Ale panie nie hipokryto tą przecież śliczną rybę też próbowano ( głowatką ) zarybiać wody w których jej nie było nigdy. Skończyło się to tym, że znikły lipenie, pstrągi, strzeble i inne tego rodzaju ryby. Nie chodzi o przerybienie głowatką a o to, że wpuszczono ją do rzek w których jej nigdy nie było. Jak to skończyło napisałem. Więc hipokryzją wszelkiej maści obrońców naszych wód jest milczenie o właśnie głowatce, sanadaczu, uznanie sapy za gatunek rodzimy pomimo, że kilka lat temu był to gatunek nie rodzimy.
Powiadasz, że złowienie karpia 15 kilo nie jest niczym specjalnym - każdy tak mówi.
A jeszcze jedno - nie odnoszę się do twojej nie hipokryzji więc racz zasię i od się od moich opinii na dany temat i nie życzę sobie zeby ktoś nazywał mnie hipokrytą bo ja podchodzę do wielu tematów pragmatycznie i racjonalnie. Zanim cos napiszę to sprawdzę. Są tacy jak ty którzy głośno skandują " precz z karpiem " ale tylko na necie. W życiu byś nie podszedł do mnie i nazwałbyś mnie hipokrytą - albo nazwał ale to twój wybór i to co potem by było. 

A i podaj mi choć jedno jezioro zniszczone przez karpia bo ja myślę, że to ludzie zniszczyli jeziora, wyłowili co się rusza a zwalają winę na karpie. Np takie Zegrze - karpia tam nie praktycznie nie ma ale nie ma też innych ryb. KARP ZNISZCZYŁ HA HA .... No dobrych łowiskach komercyjnych jest i karp, i lin, i płoć itd i kurcze jakoś razem to wszystko żyje.

Oczywiście jestem przeciwny zarybianiu karpiem sadzawek, bajorek itd - szkoda naszej kasy. Do dużego jeziora jak wpuszczą trochę karpia nic się nie stanie.

Artur - to że zarybia się naszymi gatunkami nie znaczy, że nie są to podrzutki. To ryby ze sztucznego tarła nafaszerowane chemia jak się patrzy.
JK

(2016/02/06 21:19)

u?ytkownik139006


Według mnie jedynym słusznym miejscem dla karpia są łowiska specjalne, np. Jarosławki, gdzie tak tuczyli rekordowego świniaka, że nawet nadano mu imię i co roku był wyciągany jako nowy rekord Polski. Jak kogoś to kręci, niech się bawi w takich sadzawkach, na dzikich wodach mamy dużo ciekawszych gatunków. Idąc dalej, równie dobrze możemy wypuszczać na wolność brojlery i twierdzić, że to dzikie ptactwo.... (2016/02/06 22:55)

Artur z Ketrzyna







Artur - to że zarybia się naszymi gatunkami nie znaczy, że nie są to podrzutki. To ryby ze sztucznego tarła nafaszerowane chemia jak się patrzy.
JK


Nie rozśmieszaj mnie.
Idź i do hodowcy a dowiesz się jakiej chemii nasze gatunki potrzebują w naszym środowisku.

Często pochodzą one z naturalnego wylęgu ze stawów tarłowych i tak zwanych szkółek. Takie nawet ma PZW.
(2016/02/06 22:56)

Rudi


Witam
Temat powraca jak bumerang.
Mamy karpie z Zatoru i inne. Rodzime, ale hodowlane. Jak wspomnieli tu koledzy ważne aby wszystko było z głową. Nie przeszkadzają mi specjalne łowiska karpiowe (licencyjne, prywatne, itp.), niech karpie pływają sobie w dużych zbiornikach, rzekach. Ale na litość boską nie w stawach mających 2, 5, 10 hektarów. Nie jestem ichtiologiem, ale w takich zbiornikach karp ma wpływ na ekosystem. Nie robiłem badań, ale łowiłem w takich zbiornikach lat temu kilkanaście i obecnie. Wędkarzy mnóstwo od zawsze (Śląsk) , ale były piękne liny, karasie, okonie. A teraz porobili limity górne i dolne dla karpia i w sadzawce 3 hektary pływają tylko kloce po 10 kilo i więcej, poza tym mniejsze zaraz po zarybieniu (tak z góra 7 dni, potem zamrażarka). Reszta to drobne płotki, okonki, leszczyki i wzdręgi. Nie wierzę, że rycie w dnie, wyżeranie ikry i "kupska" tych prosiaczków nie mają nic do niszczenia stawów. Co do inteligencji tych rybek na zdjęcie na facebooka też mam wątpliwości. Dzikie z rzek i dużych zbiorników ok, ale w bajorku wystarczy mu tylko podsypać i weźmie. Bo te nie są dzikie. Są hodowane przez wędkarzy. Rozpieszczane jak domowe zwierzaki jedzeniem wszelakim (kuleczki o smakach jakie tylko sobie można wyobrazić), po złowieniu nacierane i masowane, obcałowane i po raz setny na zdjęciu uwiecznione.
PZW ponoć zatrudnia ichtiologów, pytanie tylko po co? Do stawów wpuszczane są jazie, sumy. Z tego co piszą w różnych wydawnictwach jaź jest rybą wód płynących (rzadko stojących), wpuszczenie sumów do stawu kończy się masakrą. Wszystko z głową i w odpowiednim miejscu. Węgorz też nie wszędzie by dotarł, ale nie obraziłbym się jakby go było więcej :) Tylko raczej nie zniszczyłby ichtiofauny żadnego zbiornika. Amur pomaga się pozbyć roślinności, ale może też zniszczyć tarliska. I od tego powinni być zatrudniani przez PZW fachowcy. O eksperymentach typu sumik to już nie warto wspominać. Raczej należy przygotowywać się na inwazję nowych gatunków dostarczanych nam przez litościwych akwarystów, domorosłych speców od zarybień i  wody ze zbiorników balastowych statków.
Pozdrawiam i udanego wędkarsko roku życzę (lód schodzi, można będzie z brzegu łowić :) (2016/02/07 01:30)

JKarp



"Nie rozśmieszaj mnie.
Idź i do hodowcy a dowiesz się jakiej chemii nasze gatunki potrzebują w naszym środowisku.


Często pochodzą one z naturalnego wylęgu ze stawów tarłowych i tak zwanych szkółek. Takie nawet ma PZW. "


Właśnie o tym mówię - ryby do zarybień pochodzą ze szkółek gdzie antybiotyki i przeróżne enzymy dodawane są do pokarmu , który potem podawany jest rybom. To tak jak kurczaki dostępne w sklepach. 
Co to znaczy naturalny wylęg ze stawów tarłowych ? Przeczytaj uważnie to co sam napisałeś :-)
Albo tarło naturalne w rzece, stawie czy jeziorze albo tarło w stawie i już to tarło nie jest naturalne.
JK (2016/02/07 08:29)

u?ytkownik97760


Karp to ścierwo,zamiennik dla ważniejszych gatunków,tani chłam co odwraca uwagę aby ludzie coś tam połapali.Najbardziej durny sposób poprawy rybności łowisk 1 wpuszczony,1 wyjęty-ekonomicznie strzał w kolano z własnego łuku.Do karpiarzy nic nie mam,tacy sami wędkarze jak i ja,jednak ich cel połowów najchętniej ekstreminowałbym prądem a na jego miejsce wsiedlał gatunki naturalnie występujące w danym akwenie po to aby przywrócić przetrzebione populacje,po to aby powstały nowe stada rozrodcze i aby przywrócona została jako taka równowaga ekosystemów.



10/10 pkt
(2016/02/07 09:41)

u?ytkownik97760


To, że karp jest u nas od wielu lat nie czyni go rybą rodzimą. Małpy w zoo też mamy i co z tego? Karp w naszych wodach się nie rozmnaża i nie utrzyma w sposób naturalny. Tak jak wspomniał Luxxx zarybia się karpia a potem odławia i tak w koło. Gdyby na to konto zarybiać linem, można by prowadzić zdrową gospodarkę zarybieniową i przywrócić naturalny ekosystem. Każdy lin, który jakimś cudem nie zostanie skłusowany ma możliwość się rozmnożyć. Zarybianie karpiem nie dość, że jest nieekonomiczne to dodatkowo degraduje zbiorniki wodne. Utrzymujemy karpia sztucznie i to za ciężkie pieniądze bo jest to syzyfowa praca.
tych faktów nie da się podważyć. Wszyscy to wiedzą ale karp to biznes dla producentów sprzętu i oni zadbają żeby był w każdym dołku.


Zgodzę się z Tobą Julian, że japoniec i sumik karłowaty to też zło, ale o te gatunki nikt lub prawie nikt nie walczy i nie spostrzegłem też aby ktoś zarybiał sumikiem karłowatym. Są te ryby w naszych wodach bo ktoś kiedyś je sprowadził a teraz się same rozmnażają. Nie trzeba ich za wielką kasę sztucznie utrzymywać. Karp natomiast u boku sumika karłowatego niszczy nasze wody a ponadto my łożymy na to olbrzymie pieniądze.  (2016/02/07 09:53)

Haryyy5


Pomijając że w warunkach naturalnych niezwykle RZADKO !!!   się rozmnaża w Naszych wodach co do Jasnej Cholery zrobiła Wam ta sympatyczna ryba.





Ryba mi nic nie zrobiła, zrobili mi ludzie którzy bez pomyślunku zarybiają nim każdą kałużę. Rodzimy, nierodzimy, obcy, szkodliwy, nieszkodliwy - bez znaczenia. Bo choćby był super rodzimy, pierwsza ryba jaka się u nas zadomowiła miliony lat temu to i tak bym nie był w stanie zrozumieć dlaczego wśród tylu gatunków 80-90% zarybień to karp. Gdyby nie chodziło o karpia, tylko te 80-90% zarybień to byłby leszcz czy płoć, czy karaś czy cokolwiek innego to też bym twierdził że kogoś zdrowo poj***ło. Pikanterii dodaje tutaj fakt że karp się u nas nie rozmnaża, nie daje więc żadnej nadziei na poprawę stanu naszych wód. Ile wpuszczą tyle zostanie wyłowione. Ani sztuki więcej. Niech sobie zarybiają karpiem ale z głową, proporcjonalnie do innych gatunków. (2016/02/07 10:58)

zbynio 33


Thander założyłeś temat, żeby odwrócić uwagę Kedzia :)))?
Weź daj mi namiary gdzie tego karpia jest aż tak dużo w wodach PZW? U mnie na zbiornikach nie ma go za wiele i nie ma najmniejszego wpływu na środowisko... Poza tym ludzie chcą łowić karpie, bo tak jak napisał Julian to jest wyzwanie, trudność, karp to inteligent.... :). Pięknie to ujął...
Artur podjadę do Ciebie to połowimy karpie. Pokażesz mi zbiorniki te z dużą ilością karpia i przez nie zniszczone oki?
Ku..a spostrzeżenie roku;
"Zgodzę się z Tobą Julian, że japoniec i sumik karłowaty to też zło, ale o te gatunki nikt lub prawie nikt nie walczy i nie spostrzegłem też aby ktoś zarybiał sumikiem karłowatym."
(2016/02/07 11:05)

u?ytkownik16322


Zaraz wyskakuję na ryby ale przedtem mimo wszystko dwa słowa. Tego się właśnie obawiałem.Zaczynają się złośliwosci , ba nawet już prawie inwektywy. Nie można spokojnie rzeczowo porozmawiać. Kto tu wspominał o zarybianiu karpiem przysłowiowych kałuż czy wiejskich stawików. Przy odpowiednio dużym akwenie i rozsądnej ilości kroczka na pewno by nikomu znowu nie przeszkadzał. Pokażcie mi kochani w Polsce taką rzekę która jest wprost ,,przerybiona "  karpiem. Mówiąc o nim jako o ścierwie albo debilu mamy zapewne na myśli niektórych ,,wędkarzy "  z łowisk komercyjnych ,,asów" od łowienia 10 kg sztuk paru osobiście uczyłem wiązać haczyki . Współczesne wędkarstwo mocno się ja to nazywam ,,sprecyzowało "  nie ma już tylko muszkarzy i spinngistów są karpiarze, tyczkarze etc. To że każdy łowi tak jak lubi to nie powód abyśmy sobie do oczu skakali, do cholery to Nasze chobby i relaks . Kolega dzwoni że już podjeżdża . Znam parę miejsc na Narwi i Bugu gdzie Nasz bohater występuje ale ,,ilością " nie powala 
Ludzie na litość Boską wyluzujcie.
Julian (2016/02/07 12:00)

kedzio


Ja kiedyś złowiłem karpia takiego pod 7 kilo. Siedział se w siatce i gapił na mnie jakoś dziwnie. Jak skończyłem 3 browara, to cwaniak zauważył chyba, że to już ostatni i... zaproponował, ze podskoczy na drugą stronę wody, do wsi po piwo. No to mu dałem do pyska zawiniętą w folię dyszkę i wypuściłem z siaty. Normalnie za 10 minut był z powrotem, a zamiast 3 browarów przywlókł 4 , bo mówił, co promocja była. 


Normalnie żem go wypuścił na amen, bo mnie inteligencja jego powaliła! (2016/02/07 12:52)

JKarp


"Zgodzę się z Tobą Julian, że japoniec i sumik karłowaty to też zło, ale o te gatunki nikt lub prawie nikt nie walczy i nie spostrzegłem też aby ktoś zarybiał sumikiem karłowatym. Są te ryby w naszych wodach bo ktoś kiedyś je sprowadził a teraz się same rozmnażają. Nie trzeba ich za wielką kasę sztucznie utrzymywać. Karp natomiast u boku sumika karłowatego niszczy nasze wody a ponadto my łożymy na to olbrzymie pieniądze.  "


Pytam po raz enty co ten karp zniszczył ? Jaką wodę ? Wodę niszczą wędkarze zabierający wszystko jak leci.
A co do tego, że my zarybiamy ( my za to płacimy ) a ryby zostają natychmiast wyłowione się zgadzam. Oczywiście taki proceder odbywa się na bajorkach i innych kurwidołkach. Na takim Zegrzu jak wpuszczą karpia czasem naprawdę ciężko namierzyć te ryby. Ale hm... ;-)
JK (2016/02/07 12:53)

ogtw


Dawniej, kiedy stawy zarybiano kroczkiem, wędkarze mogli posmakować karpia, brały od wiosny do późnej jesieni. Teraz najczęściej, połowem świeżo wpuszczonych karpi, zajmują się zorganizowane grupy mięsiarzy, nie odejdą z łowiska dopóki nie wyłapią wszystkiego. (2016/02/07 13:17)

pakul1206


Nie mam nic do tej ryby ale zarybianie tym gatunkiem jest po prostu bezwartościowe, chodzi tylko o uciechę wędkarzy bo ta ryba nie wniesie żadnych korzyści dla ekosystemu. Zarybiając np. linem mamy pewność że ta rybka coś po sobie pozostawi, niewielki procent dożyje wieku rozrodczego ale bilans jest na plus, nawet te które nie przeżyją do rozrodu i tak nie pójdą na marne, ponieważ są pokarmem dla drapieżników.Co do inteligencji karpia to piszecie chyba o tych duuużych sztukach bo te z zarybień łowi się na cokolwiek, bez znaczenia, ale czy duże leszcze, szczupaki,sumy łowi się ot tak ? Bajki o jakiejś wybitnej inteligencji tej ryby poopowiadajcie dzieciom na dobranoc ponieważ każda duża ryba jest ostrożna i nie łyka co popadnie. (2016/02/07 13:44)