CześćChcesz połowić karpi - kup sobie karpiówki, odpowiednie żyłki, kołowrotki i sobie łów.Widziałem hol karpia ok 9 kg na tyczce. Trwał 45 minut. Ryba prawie tego nie przeżyła. Mówię stanowcze nie łowieniu dużych karpi na tyczki.Oczywiście mówię o celowym łowieniu tych ryb a nie przypadkowych braniach, które zawsze i wszędzie mogą się zdarzyć.JK(2013/03/15 09:48)
Ja z kolei widziałem hol lecha ponad 3kg pośród zielska na przyponie 0,05... 1,5 godziny!
Ja karpia 38cm na bata bez amortyzatora wyciągnąłem i też był ledwo żywy po jakichś 15minutach holu, a co dopiero takie duże na tyczkę...
Karpi nie lubię, ale i tak szkoda ryby i podobnie jak Janusz uważam, że do łowienia karpi odpowiedni jest inny sprzęt aniżeli tyczka.
CześćPiotr na czystej wodzie może i tak jest. Dobry sprzęt, doświadczenie, możliwość manewrowania, pomoc kolegi przy podebraniu - to wszystko się liczy. Tej drugiej ryby żeby ktoś nie podebrał w życiu sam do podbieraka by nie wprowadził - dokładnie tak to wyglądało to co kiedyś widziałem. Ciekaw jestem czy Koledzy napiszą ile widzieli połamanych tyczek przez karpie ?Bo ja karpiówki nawet ze średniej półki połamanej przez karpia nie widziałem.JK
Mówisz, że nie dłużej jak 15 minut holujesz karpia 5-8 kg ?
Ważyłeś te karpie?
Ciekawe, bo ja na żyłce 0,35 mm z rzutu ( góra 100 m a czasem zdecydowanie mniej ) też holuję karpia około 15 minut. Holuję mocno, zdecydowanie pompując lecz nie siłowo.
Takiego karpika w granicach 10 kg Kolego Januszu choćby nie był nawet, jaki czy z hodowli czy dziki na sprzęt tyczko-karpiowy wyciąga się max w 20min przy nawet średnio zaawansowanym tyczkarzu który operuje również żyłką czy jak kto woli linką 0,3mm lub o większym przekroju z przyponem tak samo zbudowanym i wyposażonym w hak typowo karpiowy nr6 lub o jeszcze mniejszej numeracji nieczęsto z włosem na kulkę lub bałwanka. A więc nie widzę tutaj żadnej różnicy między tyczką a zestawem karpiowym. Więc, w czym problem w mocy wędziska?
Następna część wypowiedzi:
A powiedz mi po co mam kupować tyczkę ? Wiem - dla frajdy z holu ;-) Tylko dla kogo ta frajda ma być ? I tak ryba się męczy ale użycie zestawów zupełnie nie nadających się do holu dużych ryb i ich celowe łowienie jest swoistym kuriozum. W czasie upału takie łowienie może doprowadzić do śmierci ryby z powodu zakwaszenia
To samo pytanie mogę zadać koledze i ciekaw jestem, jaką otrzymam odpowiedź – dla frajdy, do fotki, do walki z rybą, udowodnić karpikowi, że go może przechytrzę, dla kogo ta frajda?.
Przecież wędkarstwo karpiowe tyczką jest bardzo popularną dziedziną wędkarstwa na zachód od Odry czy na południe od Tatr gdzie rozgrywane są mistrzostwa w randze międzynarodowej, nie rozumiem tego czy tylko u nas w kraju utarło się, że karpiowanie to tylko karpiówką i nic poza tym i basta.
A teraz kwestia męczenia samego karpia a pytam się kolegi, a co się robi karpiówką przy wywózce czy długim wyrzucie i potem pompowanie odjazdy i hamulec w kołowrotku to może karpik przy brzegu jest pełen wigoru czy też wymęczony. Zapewniam cię kolego Januszu, że czas takiego holu tyczką zbudowaną specjalnie tylko pod bardzo duże ryby czy karpie w wytrawnych rękach jest porównywalny z typowym sprzętem karpiowym nawet, gdy mamy do czynienia tzw. u-botem czy dwu cyfrówką. Nam tyczkarzom za kołowrotek z hamulcem wystarcza w tym wypadku tylko guma z systemem , która wykonuje to samo, co długa żyłka (amortyzację odjazdów) sposób holu poprzez pompowanie, hamulec czy wolny bieg w kołowrotku tak jak u kolegów karpiarzy. A potem, co robimy takiego, że wytyka się koledze, że zamęczamy rybę. Przecież też staramy się nie wykonywać holów siłowych i rozwleczonych w nie wiem jakim czasie. Dodatkowo używamy specjalnego podbieraka, matę taką samą dla karpia, środek odkażający i obchodzimy się z karpiem jak z jajkiem a potem tak samo wypuszczamy ponownie do wody gdzie przed odpłynięciem pozwalamy mu nabrać sił, aby mógł wrócić w dobrej kondycji do swego środowiska. To pytam się w czym ten problem, to że czasem ja również pyknę sobie fotkę z takim okazem dwucyfrowym przecież koledzy sami w swoich awatarach też macie takie same karpiki.
Przyznam się że nie rozumiem tego problemu choć obcuję z rybkami już niedługo będzie prawie pół wieku a z tyczką rozmieniłem już 30-tkę na różnych wodach nie tylko w kraju.
Tak, że tego typu dyskusję uważam za jałową bez sensowną bo to nie o to chodzi w pytaniu na temat amortyzatora w połowie karpia.
A docinki w niektórych wypowiedziach kolegów w stylu amortyzatora z kondona, dętki rowerowej czy w tym stylu „prędzej kajakarza wyciągniesz niż karpia” to są niskie i nie wiem czy śmieszne w stosunku do młodego człowieka zadającego pytanie w celu poszerzenia swojej wiedzy wędkarskiej. I jeszcze jedna sprawa, ze swojej strony pozwolę sobie że w imieniu młodego kolegi Krzyśka którego tak się złożyło że spotkałem raz nad wodą osobiście to drogą pragnę podziękować
(2013/03/15 19:18)""Dlatego pozwoliłem sobie na ta prezerwatywe. Byc może trzeba podawac dokładniejsze dane to bedzie lepsze porozumienie i mniej dowcipów."
Jak się niema nic do powiedzenia w temacie do pytania to nie pisze się głupot po to aby pisać. Niewiedza nie usprawiedliwia.
Dziękuję za fachową odpowiedż koledze Bartkowi (s1bartosz), oraz jasne zrozumiałe wytłumaczenie przez Pana Romana 55 kolegom bijącym pianę w swoich postach nie rozumująć do końca tematu zwiążanego z pytaniem.
Pozdrawiam wszystkich
(2013/03/19 06:51)