Jak teraz nad jeziorem usłyszę "pi,pi,pi,pi" czyli dźwięk cofającej ciężarówko-wywrotki to już będę wiedział że ktos karpia nęci:-) Polecam takie nęcenie na niewielkich starorzeczach - zrobi się pośrodku sztuczna wyspa z kulek...Ludzi to już pogięło a ten karp wygląda jak niezdolna do samodzielnej egzystencji kaleka.
Za takie nęcenie na publicznych wodach to chyba prokurator by się wziął, toż to pod jakieś trucie i skarzenie środowiska się kwalifikuje :)
JKarp - ważyłem wagą, u mnie na łowisku, można by je śmiało nazwać karpiowym ( dość blisko Legionowa :) ) jest obowiązek posiadania wagi a ja do tego mam takie dziwne zboczenie, że nie mogę przejś obojętnie obok kubła z zanętą, muszę je zważyć :)
Wiedziałem, że nikt nie odpowie, bo takie coś, to obrzydlistwo nie ryba.