Ja kupiłem zwykłą saszetkę na pasku firmy newfeel kupioną w decathlonie. Spokojnie wchodzą tam dwa pudełka z przynętami, szczypce, inne drobiazgi i dokumenty. Gdy jadę na kilka godzin to zabieram tylko tą saszetkę, a gdy jadę na dłużej, to biorę jeszcze plecak kupiony w decathlonie na stoisku myśliwskim.
Jeżeli szaszetka przeszkadza mi w łowieniu, to suwam ją do tyłu i jest ok.
Całość kosztowała z tego co pamietam około 100 zł.
Przerobiłem już kamizelki, tech- packi, chlebaki i torby i pasy spinningowe. Saszetka + plecak to dla mnie najlepsze rozwiązanie.
Kaban – tak był podobny wątek, ale sprzed kilku lat a przez ten czas mogło się wiele zmienić.Może modery zaczną łączyć dublujące się tematy ... bo plecak nadal nosi się na plecach, a tzw. nerkę tak samo jak 30 lat temu, a i spodnie (te normalne) też mają kieszenie tam gdzie mieć powinny ...