Ostatnio wszystkiego zaczyna brakować. 7-8 lat temu w sezonie łapałem około 10 węgorzy, a mój ojciec 2 razy tyle. 2 lata temu złowiliśmy po 2, w zeszłym sezonie i w tym po 1. Jedyna "specjalizacja" wędkarska, w której się w ogóle nie odnajduję to wędkarstwo karpiowe... Na Węgorapie znam odcinki, gdzie spokojnie mógłby pływać pstrąg, a nie pływa. Smutno trochę... Chyba zwykły człowiek by to dawno rzucił, ale my wędkarze czekamy na lepsze czasy :) (2013/11/13 22:12)
A na lina od 2 sezonów w ogóle się nie nastawiam, bo ostatniego 1,5kg lina złowiłem 5 lat temu (nie biorąc pod uwagę stawów i łowisk opuszczonych przez cywilizację, których na szczęście kilka na naszych terenach znam). (2013/11/13 22:14)
Rzucił byś to jeśli chodziło by Ci tylko na mięsie rybim. A nam wędkarzom nie tylko o rybkę chodzi, ale też i o ten czas w którym jesteśmy my i natura. Ty mówisz że łowisz jeszcze węgorza. Ja go nie złowiłem już ponad 10 lat. Cho w ostatnich latach (ok 7), to głównie na spina wędkuję. Bo jakoś tak inaczej. Ale i tu z roku na rok coraz gorsze wyniki... Mimo lepszego sprzętu i przynęt. Powiem Ci żeby w moim powiecie się zmieniło, to nie tylko zarybienia są potrzebne, ale i kontrole... No i coraz częściej rozważam nad przejściem na łowisko komercyjne...
Ale zapaliło się nam światełko w tunelu. Bo mamy teraz prezesa który chce coś zmienić. I trzymam za niego kciuki. I może na mnie liczyć. (2013/11/14 08:04)