Egzamin na kartę wędkarską-jakie pytania?

/ 39 odpowiedzi / 2 zdjęć
rysiek38


Zgadza się za moich czasów właśnie tak było (osobny znaczek na górskie i spinning) żywiec , spinning ,nocki ,dwa kije po osiemnastce no chyba że ktoś miał odznakę Młodzieżowego aktywisty wędkarskiego - wtedy prawa dorosłego... Miałem kiedys fajna przygodę : Spinningowałem na pewnym dość sporym zbiorniku i zauważyłem jak z przeciwległego brzegu ktoś biegnie , myślę  pewnie brakło mu czegoś i grzeje do jakiegos kumpla ale po kilku minutach dobiegł i zdyszany zatrzymał się i zaczął drzec ryja że mi spinning wybije z głowy ,słyszał to mój towarzysz (starszy o dobre trzy dyszki) i przyłożył znacząco palec do ust - załapałem w mig i grzecznie gościowi podałem kartę nic nie mówiąc...minęło ładnych parę chwil zanim coś tam nabazgrał ciągle grożąc i przeklinając po czym stwierdził że zatrzymuje kartę i odbiorę ją po sądzie w kole . wtedy odezwał się kumpel - dawaj te papiery i wyp... jak c...u czytać nie umiesz (zebrał sie juz niezły tłum bo gość swoim krzykliwym monologiem wzbudził niezłą sensację a wychodziło na to ze niebył tam zbyt lubiany) ale gość burzył się nadal i niezamierzał karty oddać i to był jego bład bo został skontrolowany przez owego kolegę i to on skierował wniosek za pozostawienie zarzuconego sprzętu bez opieki a świadkowie sami chętnie się zgłaszali   (2017/06/07 16:12)

Askan


Romuald55,na jakiej wiosce nie było egzaminu?gdzie nie było poręczającego?to teraz po 89-tym roku tak wszystko się zluzowało i stawiają ilość nad jakość i jeszcze kto nie miał wówczas dobrego sprzętu ten nie wędkował tak skutecznie jak teraz.Sprzęt trzeba było samemu kombinować a teraz byle chłystek chwali się MARKAMI i kłuje w oczy bogactwem.Ja dopiero na pocz.lat 80-tych kupiłem klejonkę KUBACKIEGO bo pracowałem ciężko i stać mnie było,żyłki,haczyki też się kupowało w sklepie KOLONIALNYM bo taki był a część sprzętu w KOMISIE.Składnica Harcerska też oferowała sprzęt dość dobrej jakości a bambusy były powszechne.Kołowrotki o ruchomej szpuli służyły do wszystkiego.Na wsiach kłusowali bo do miasta jeżdzili tylko do szkoły lub na targ a na katrę nie było stać każdego.Pozdro (2017/06/08 02:23)

Romuald55


Jeżeli Kolego masz taką dobrą pamięć jak twierdzisz,podziel sie z nami wiedzą ile np w latach 60-tych kosztował kołowrotek Rileh Rex w porównaniu do butelki wódki tzw strażackiej.Albo ile to było bochenków chleba.Powinieneś też pamiętać ile wynosiła składka normalna a ile dopłata na spining w roku np 1972.Sprzęt wędkarski w tamtych czasach był dostępny w każdym sklepie sportowym a nie w jakichś KOLONIALNYCH jak to określasz.Zreszta,weterani wędkarsstwa dobrze to pamietają.
A to,że jesteś wątpliwej jakości mieszczuchem,nie upoważnia Cię do wywyższania się ponad wieś. (2017/06/08 11:12)

Askan


Chłopie,w latach 60-tych miałem na dolniku nawijadełko z gwożdzi,5/6 m żyłki i szpagat.jeżeli nie wiesz co to były sklepy kolonialne z towarami z importu to żle,Żyłkę kupowałem na metry a haczyki na sztuki i musiałem dużo butelek nazbierać i kilkaset kilo truskawek przebrać w przetwórni aby coś sobie kupić.Pierwszy kołowrotek czeski o stałej szpuli kupiony w Zabrzu w komisie a używałem go do spławika bo umiałem sie takim posługiwać rzucając spod kija,mam go jeszcze do tej pory,ruskiego katańca też jeszcze mam a kołowrotki DDR-u były dostępne w sklepach sportowych,reksy ale w czasach póżniejszych.DDopłata za spinning wynosiła 30 zł a do muchy 50 i to się nie zmieniało bardzo długo.Pa (2017/06/08 11:50)

rysiek38


Kupić rexa ??? , przy dużym szczęściu rzucili delfiny 4,6 lub 8 (kto nim łowił było słychać z kilometra :-) ) czasem coś Czeskiego,potem dostęp był był troszkę lepszy ale tylko do tych co mieli górnika w rodzinie lub byli wstanie zapłacic na starcie razy trzy (podobnie z samochodami na talony) No jeszcze jak ktos miał kogos na kontrakcie w DD-Rze.przez pięć lat łowiłem na bambus "wypasiony" z toczoną drewniana rączka i kołowrotkiem o stałej szpuli w kolorze jak delfin 4 (2017/06/08 12:26)

Romuald55


Widzisz Kolego,pamięć Cię zawodzi i to bardzo mocno.Twoje wyimaginowane wypowiedzi młodsi Koledzy wezmą za pewnik i nie będą wiedzieli jak to było w tamtych czasach.
Ja piszac poprzednio otworzyłem legitymację PZW,ceglastego koloru w oprawie płuciennej na przypadkowej stronie.1972. Przyklejone są znaczki...ciemny seledyn NORMALNA 150zł i pamarańczowy SPINNING 50 zł.Takie były opłaty.Dodatkowo można było wykupić pozwolenie na wędkowanie na wodach Państwowych Gospodarstw Rybackich /PGR/ ZA 20 zł na oddzielnym druku.Te opłaty obowiązywały w całej Polsce do roku 1975.Od roku1976 do 1982 200 zł plus 100 spining.1983 500 + 500 zł.Póżniej ceny rosły wraz z inflacją i w roku 1992 płaciło się już 60000 zł za wody nizinne.To taka ciekawostka.
Rileh Rex w latach 60-tych kosztował 50 zł.Była to równowartość 6 bochenków chleba+2 zł lub butelka wódki+1 zł.
  (2017/06/08 12:33)

rysiek38


Dla ścisłości , ja opisałem lata ok. 78-85 ale jeżeli rex był taki tani (może i był) ale na pewno był trudno dostępny przynajmniej tu u nas ,tak na marginesie to kilka dni jeździłem po sklepach ze sprzętem RTV za TOSCĄ 303 i lipa za to był jedyny gramofon (niestety nie działał) i po tygodniu wymielili na sprawny :-) tosce w końcu dopadłem za dodatkowa opłata oczywiście. (2017/06/08 13:22)

Romuald55


Muszę Cię Kolego Ryśku wyprowadzić z błędu.50 zł za Rexa to nie było tanio.Dla przykładu nauczyciel zarabiał ok 1200 zł. (2017/06/08 16:11)

rysiek38


no to chyba kosztował 500 lub nauczyciel zarabiał 120 - wtedy wychodziłoby nie całe pół pensji mniej więcej a z Twoich wyliczeń wynika że n za te pensję można by było ich kupić 24 a to drogo niejest więc cos tu nie gra (2017/06/08 16:54)

Askan


Bajzel ze wszystkim zrobił się po Gierkowskiej reformie ADMINISTRACYJNEJ,powstały nowe okręgi i namnożyło się kół.Przed reformą w każdym mieście było jedno koło i tylko sekcje w zakladach pracy.Okręgi wprowadzały swoje dodatkowe regulaminy a koła miały osobowość prawną,rządziły się pieniędzmi po swojemu.Teraz wszystko jest w gestii okręgu,nawet zarybianie.Ja teraz widzę jak było w latach 60/70/80 -tych siermiężnie.Mam jeszcze kołowrotek muchowy który mi przywiózł z Francji kolega rok 84-ty,Abu,dla leniwych, nawija się sznurek automatycznie,sprężyną.A reksy to były marnej jakości kołowrotki,miałem ich kilka a porozdawałem je dziadkom na Pogoriach,rozlatywały się szpule,żle nawijały żyłkę,trzeba było robić podkładki pod szpulą żeby chodziły równo.Wolałem kołowrotki muchowe a jeszcze w latach 80-tych wędkowałem blisko brzegu albo wtedy już z łódki.Pokazały się nasze PREKSERY,były o niebo lepsze od reksów. a na KARTĘ G w sklepach górniczych kupiłem sobie trochę nowego sprzętu, Shakespira,japońskie kołowrotki z zakrytą szpulą i żyłki.Jak pokazały się czeskie tokozy to można było poczuć że zbliża się europa a sprzęt lepszej jakości pokazał się w sklepach wędkarskich,miałem tego tyle że jeszcze teraz robię na ogródku pod oknem konstrukcje pod kwiatki.Mam starą kartę z początku lat 80-tych i póżniejsze,stara ZAMOJSKA gdzieś przepadła i są znaczki jak pisze ROMUALD55 na których widać gnającą inflację ale to nie znaczy że nie było nas stać na opłacenie karty.Opłacałem kartę już w grudniu na następny rok bo zacząłem wędkować na lodzie a do skarbnika nie było kolejek,można było płacić u niego w domu,znaczki były już po 15-tym grudnia.Pozdro (2017/06/09 07:45)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

rysiek38


Żeby nie było że nie pamietam tamtych czasów - Jo ! 1978 rok (2017/06/12 22:36)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Sith


Wipisz, wymaluj pierwowzór Krzysia i Kubusia Puchatka :))) (2017/06/13 05:42)

rysiek38


Rozj....ś mnie tym komentem - DZIĘKI !!! ,rozpocząłem drugą serię napromieniowania na maszynie o największej mocy ,czuje się tak jakbym wypił skrzynkę browca i zasnął na cały dzień na słońcu a potem mnie ktoś przeżuł i wypluł ale jak to przeczytałem to pojawił się usmiech na mej mordzie i jak mi odbije to jeszcze dziś ruszę cztery litery nad wodę (w końcu nastepna dawka dopiero rano ) :-) (2017/06/13 15:32)

luciusz-esox


A o co miałbym zapytać na egzaminie na kartę wędkarską dziesięciolatka?
Może o okres ochronny suma? Albo jak odróżnić 10 cm ukleję od tej samej wielkości bolenia?
Tak nieco z półuśmiechem a trochę dla rozluźnienia ale jakbyś mnie zapytał o te rzeczy około roku 96' jak zdawałem swój egzamin na kartę mając lat rzeczone właśnie około 10, to bym Ci jednym tchem odpowiedział :)

Pozdrawiam
  (2017/06/17 11:52)