Witam wszystkich. Mam taki problem,że nie mogę utrzymać leszcza w łowisku dłużej jak 1h. Chciałbym dodać,że łowię na bata w jeziorze na głębokości 1,5m. Połów rozpoczynam od wrzucenia dwóch kul zanętowych wielkości pomarańczy do wody i po 5 min. zjawia się leszcz i widzę jak zanęta pracuje,bo na powierzchni unoszą się bąbelki(trwa to przeważnie około 40 minut) i wtedy postanawiam wrzucić kolejną kulę,ponieważ brania leszcza się skończyły,lecz już później nie podchodzi,nawet po 3h czekania. Próbowałem nawet poczekać kiedyś dłużej bez nęcenia,myśląc, może wróci na łowisko,ale bez skutku. I nie wiem co robić,bo nie wydaje mi się żeby to było tak strasznie dużo zanęty,że on by się mógł najeść.
Ryba nie musi zjeść DUŻO zanęty, żeby się najeść. Wystarczy, że zanęta będzie syta i Ty prawdopodobnie taką im podajesz. Musisz robić tę samą ilość zanęty, ale zubożyć musisz ją gliną, lub ziemią bełchatowską, czy z kretowiska. Dodawaj tez środki na szybkie trawienie, np Coco Belge, wiórki kokosowe etc. I jak rzucisz dwa "grapefruity", to potem dokarmiasz takimi kulkami wielkości bili do bilarda. (2011/07/15 16:29)
Ja używam zanęty własnej roboty,a mianowicie kasza kukurydziana,troszeczkę płatków owsianych i zanętę kupną Piotra Stępniaka-lin,karaś,karp,leszcz oraz do tego melasę płynną. (2011/07/15 16:37)
Jak zajmowałem się połowami na spławik(teraz praktycznie tylko spining) leszcze na jeziorach zawszę nęciłem grubą zanętą. Były to np:gotowane ziemniaki mieszane z płatkami.Może nie brały cały dzień ale na tyle długo żeby niezle się pobawić.No i przede wszystkim podchodziły takie od 1.5 kilograma wzwyż.Warunek jest jeden -muszą być w wodzie te ładne sztuki , a nie tylko to co uciekło przez oczka sieci rybackich.Na moim jeziorze leszcz rusza po 10 sierpnia,a w licu jest chyba na diecie (2011/07/15 21:47)
ja też mam problem, lecz jak na mój pierwszy sezon nad Odra to całkiem fajnie, ale mniejsza z tym, a mianowicie łowie na Odrze między główkami i czesto łapie tylko jednego leszcza +50cm a gdzie reszta bandy? zanęta to traper feeder(ok.2kg) + paczka pinki + puszka kuku, podkreśle że nie jestem maniakiem na punkcie nęcenia, ryba jak ma przyjść to przyjdzie, ale może macie jakies rady...THX (2011/07/15 23:15)
ja szczeze mowiac nigdy nienecilem niebylo takiej potrzeby mam kilka miejst kture odwiedzam i ryba tam siedzi ale znalazlem taki przepis na wlasna zanente makaron gotowac mniejwiecej polowe czasu od napisanego na paczce po odcedzeniu dodajesz kurkumy i przyprawy do piernika kurkuma do koloru i smaku troche a przyprawa do zapachu leszcz lubi slodki smak i korzenny zapach (2011/07/16 13:38)
U mnie leszcz podchodzi i to nawet nie taki mały,bo po 30-40cm. No,ale jak szybko przychodzi tak szybko odchodzi i tak 4 sztuki około zdążę złapać takie około 35 cm. (2011/07/16 16:24)
Jak leszcz już wejdzie w zanęte to bardzo dobrym sposobem na jego utrzymanie jest donęcanie zanętą/gliną z posiekanymi czerwonymi robakami. (2011/07/16 17:06)
Witam kolege Ja osobiscie mam jedna metode na utrzymanie ryby w lowisku ... poprostu przygotowuje sobie zanete przed wyjazdem z lowiska w domu robie kulki i je zamrazam . Wyjmuje je z lodowki tuz przed wyjazdem na ryby . Taka kuleczka neci ale nie rozpuszcza sie odrazu ( czas rozmrozenia okolo godziny ) wiec co godzinke kuleczka...... Polecam :) (2011/07/16 20:42)
Witam kolego. Moim zdaniem problem tkwi w zbyt tresciwej zanecie ,sprobuj na poczatek proporcji pol na pol ziemia/zaneta jednak pamietaj aby podczas lepienia kul miec przy sobie bentonit czy jakis inny klej.Lepisz 2 kule i dosypujesz odrobine kleju do zanety mieszasz i znoowu najlepiej miec na poczatek minimum 6 kul co druga to bardziej zklejona,wtedy ich praca na dnie bedzie sie rozkladac w czasie a i leszczyk dluzej posiedzi w lowisku.Pamietaj jeszcze ,ze leszcz sie bardzo ploszy wiec ostroznie z donecaniem jak juz to male kuleczki. pozdrawiam i polamania:) (2011/07/19 12:11)
Witam koledzy ! Temat widzę jeszcze z jesieni lecz nie chcę zaśmiecać zakładać nowego więc postanowiłem się podpiąć tutaj. Jest to mój pierwszy post, mam nadzieje że wyrażę się jasno i zrozumiale :)
Czas zimy, czyli jak dla mnie czas przygotowań na wiosenne łowy. Od dłuższego czasu dręczy mnie pewna sytuacja. Otóż w wakacje dzień w dzień spędzałem wolne chwile nad wodą. Codziennie zajeżdżałem nad wodę ok godziny 9:00, lecz pierwsze brania zaczynały się najwcześniej o godzinie 13:00. Jak szybko się zaczęły tak równie szybko się skończyły. Brania trwały max 30 min, jednak można było w tym czasie wyciągnąć do 10 leszczy, zdarzał się lin lub karaś. Godzina 14:00 brania ustają do samego wieczora. Dzień w dzień było to samo. Czego leszcze nie podchodziły w innych godzinach ? Może o tej porze miały obiad :) ? Łapałem na gruntówkę, w koszyczku zanęta trapera karpiowa, na haczyku 3-4 białe robaczki. (2012/01/16 21:02)
Witam ja przesadziłem z iloscią kalori w zanęcie i podchodziły leszcze przez 30 - 40 minut takie po 0,4 kg gdy ją odchudziłem i podałem co30 minut malutką kulke podeszły 3 szt od 1kg do 1,5kg poprostu przekarmiłem...... pozdrawiam (2012/02/21 19:48)