Zaloguj się do konta

Jak skutecznie bronić się przed psem?

utworzono: 2012/11/25 11:14

Uwaga! Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

Mija

Wracając do meritum....

Kiedyś zaatakowały mnie 2 wilczury. Miałam 6 lat, sięgały mi do pasa. Jak mnie jeden złapał za nogawkę to wrzasnęłam tak, że obydwa uciekły z podkulonymi ogonami. Dziś niestety głosik nie ten i krzyk na psy nie pomaga. Nie pomoże też gwizdek, bo on tylko bardziej rozwścieczy już wkurzone zwierzę. Jedyne rozwiązanie to, jak koledzy już raczyli radzić, gaz.

Aha i jeszcze jedno - jak się człowiek NAPRAWDĘ boi to g*** mu pomoże kucanie przed psem (notabene dla tych co może nie wiedzą - taki mały gest poddania przed zwierzakiem... ale nie w tych warunkach i nie z tym strachem za paskiem)
[2012-11-27 08:50]

Wonski79

Psy wyczuwają strach i okazanie strachu przed psem bardziej je prowokuje.
Mam labradorkę, która została zabrana z pseudo hodowli. Mimo że psina miała wtedy pół roku, do tej pory, a ma w tej chwili prawie trzy lata, czuje respekt do obcych ludzi.
Nie podejdzie do obcego nawet kiedy trzyma jakiś smakołyk. Ale zdarzają się osoby, które boją się psów i ona to wyczuwa i zaczyna szczekać.
Taka sama sytuacja może wyniknąć jak pies poczuje się zagrożony., Agresja budzi agresję.
Jak zaczniemy machać łapami przed psem i pies poczuje się zagrożony - zaatakuje.
Dlatego należy zachować jak największy spokój. Pojedynczy pies raczej nie będzie atakował. Jako zwierzęta stadne, tworzą grupę, w której czują się bezpieczne. Atakują raczej grupami, chyba że ich psychika jest spaczona przez nieodpowiedzialnego właściciela.
Nie będe się tu rozpisywał bo to nie temat o psach tylko o obronie przed nimi.
Dlatego uważam, że żadne gwizdki, pałki i inne tego typu gadżety.
Gaz i to tylko w ostateczności.
[2012-11-27 09:37]

pawelz

Bedac w szkole sredniej czesto jezdzilem rowerem na ryby. Zeby dotrzec do wody musialem przejechac okolo 100m wzdluz dwoch gospodarstw, gdzie paletalo sie kilka sporych kundli i oczywiscie zawsze mialem niezlu sprint zeby im zwiac.
Nie wiem jak wytlumaczyc fakt, ale ile razy wsadzilem w kieszenie jakies kamienie, zeby w razie czego sie "ostrzeliwac", nigdy zaden nie wyskoczyl poza obszar podworka. Czuly czy co ?.
Raz jeden jechalem i oczywiscie sprint a one za mna. Niestety jakis debil wykopal rowek w szlakowce i go nie zauwazylem. Oczywiscie gleba na zwirze. To co wtedy wykrzyczalem nie nadaje sie do publikacji. A psy. Podwinely ogon i uciekly. Wiedzialy, ze gdyby do mnie doskoczyly, chyba bym je wtedy sam zagryzl :). Od tej pory ani razu mnie juz nie gonily.
[2012-11-27 10:00]

Wonski79

Mając kamienie w kieszeni czułeś się pewniej, po wywrotce czułeś wk...enie a psy to wyczuły.
[2012-11-27 10:18]

wojtal

Wracam do domu pomiędzy polami i często moim utrapieniem są psy - jeden nigdy nie stanowi problemu, ogólnie w pojedynkę raczej nie atakują. Czasami się zdarzają ataki 5, 6 psów  - wtedy są bardziej odważne i wzajemnie się nakręcają. Zastanawiałem się nad kupieniem wiatrówki czy może bardziej pistoletu na plastikowe kulki... ale miałem wątpliwości, czy ktoś kiedyś nie posądzi mnie o znęcanie się nad zwierzętami itp.
  Po pewnym czasie kupiłem sobie gaz obronny (taki za 15zł) - zaletą jest to że działa (około 5minut) psy sprytnie wycierają ten gaz o trawę, ale niewątpliwie studzi ich zapał. Minus jest taki, że pies musi być blisko - żeby nie zdążył się odsunąć to realnie 1-2 m. Kolejnym plusem jest łatwość schowania i małe ryzyko uszkodzenia, niska waga i cena. Minusy to konieczność bliskiej odległości, problem użycia w przypadku wiatru, mała pojemność.
  Zatem gaz był ok, ale zastanawiałem się jak zniechęcić psy do ataku już jak biegną w moją stronę - kamienie skuteczne, ale bez przesady - nie będę nosił takiego obciążenia, a po ciemku trudno znaleźć.
  Zacząłem szukać rozwiązać elektronicznych Doghaser i Dazer II, ponieważ lepsze opinie miał Dazer - kupiłem go. Jest skuteczny na jakieś 5-7m pod warunkiem, że pomiędzy psem a mną nie ma jakiś metalowych przeszkód - płoty itp, które powodują zakłócenia. Należy go używać przez około 2 sek. potem przerwa i znowu - psy słyszą dźwięki o nieprzyjemnej częstotliwości. Używam, go tylko jak muszę, aby ich nie przyzwyczaić. Ogólnie po miesiącu psy jak mnie widzą, to zachowują bezpieczną odległość i się mną nie interesują.
  Urządzenie ma charakter kierunkowy, można np. użyć go do ochrony własnego psa - co ostatnio zrobiłem. Jego największym minusem jest: Cena i możliwość uszkodzenia np. w przypadku upadku. Ale na prawdę polecam. UWAGA: Ponieważ działa na słuch, działa gorzej w warunkach miejskich hałas uliczny i na stare psy. Doskonale sprawdza się na wsi, w lesie itp. Np. na rybach jak widzę, że ktoś  spuszcza psa i ten pędzi do mnie, to dwa razy nacisnę przycisk i się już nie zbliża.
  Z doświadczenia mogę powiedzieć do ataków nagłych mam gaz w kieszeni, a dazer noszę w plecaku.

Mam nadzieję, że pomogłem. Warto wiedzieć, że np. na wiejskie psy wystarczy najmniejszy kamień lub samo schylenie się po kamień, ponieważ to najczęstsza broń i mają złe doświadczenia.

[2012-11-27 11:02]

Mija

o rany.... bez przesady ...

Czasami nawet wiatrówka nie wystarczy O!

;)
[2012-11-27 11:19]

To może wzorem naszego smarkatego kolegi kupujmy już nie wiatrówki, ale Kałasznikowy i strzelajmy do kaczek, bo nam zanętę wyżerają? Łajam za to smarka, a tu gość mający się za doświadczonego wędkarza robi jakieś wyrzuty?! Jasne z modrym... co to ma być?! [2012-11-27 12:37]

Mija

A to, że po prostu zbyt emocjonalnie względem tekstu zareagowałeś. Można przecież uznać, że strzela salwę żeby ptaki przestraszyć? Ty z góry zakładasz, że strzela wprost do nich. Po co? Jak Go złapiesz za palec na spuście i celownikiem skierowanym w kaczkę wtedy go łajaj bo nawet w sądzie to Tobie muszę udowodnić winę a nie Ty własną niewinność.
[2012-11-27 14:15]

bluehornet

Hmmm - proszę o spokój w wypowiedziach .
[2012-11-27 14:41]

mik99

Nie powiem, ale ciekawy temat. Kiedyś będąc jeszcze smarkiem, mocno pogryzł mnie wściekły pies sąsiada. Od tamtego czasu panicznie bałem się psów. Strach ustał w momencie kiedy sami kupiliśmy sporego owczarka niemieckiego. Więź jaką nawiązaliśmy z tym psem była niesamowita a on sam był cholernie posłuszny. Pamiętam jak pewnego razu gonił mnie pies, który pojawił się na mojej ulicy nie wiadomo skąd. W pewnym momencie, będąc już bliżej podwórka zauważyłem coś czego nie zapomnę do końca życia. Wierzcie mi lub nie. Mam bramę która ma ok 2 m wysokości. Mój pies widząc mnie w tarapatach, będąc w amoku i wyczuwając zagrożenie dla swojego pana rozpędził się, przeskoczył bramę i z impetem rzucił się na tamtego psa. Walka nie była drastyczna, mój pies prawdopodobnie czuł przewagę nad tamtym i tylko lekko go kąsnął a potem strasznie warczał i szczerzył kły. Ja stojąc jak wryty w pewnym momencie poczułem podobną agresję, tamten pies czując podwójną absorpcję po prostu uciekł. Jakie to ma nawiązanie do tematu? ano takie, że jeśli mamy psa można brać go, ze sobą, psy to zwierzęta szybko przywiązujące się do ludzi także w chili zagrożenia zawsze jest raźniej a psy widząc kolejnego psa nie zawsze chcą atakować. Oczywiście pies na łowisku to  pewnego rodzaju utrudnienie, a to sobie popływa, a to sobie poszczeka a wiemy, że na trzeba zachowywać ciszę :) nie mniej jednak myślę, że w miarę sposobności możemy zabierać swoich pupili z sobą. Gaz to też ciekawe rozwiązanie, chyba sam to kupię bo niestety mojego czworonogiego przyjaciela nie ma już ze mną :(.
[2012-11-27 15:03]

Wonski79

Jak tylko mogę zabieram swego pupila na rybki, często chodzę sam i wtedy taki czworonożny przyjaciel jest niezastąpiony. Oczywiście zdarzyło się, że psince zachciało się kąpać i przepłoszyć rybki ale wybaczam jej. Przyjaciel jakich mało.
[2012-11-27 15:36]

To ja zapytam tak spokojnie, żeby nie było że kogoś podburzam. Czy przypadkiem jednemu z wypowiadających się w tym temacie seksu nie brakuje? Bo jakoś tak strasznie nerwowy jest i emocjonalnie podchodzi do wszystkiego?


A nie lepiej wiatrówka jak twierdzi 89krzysztof?! :(

A czy ja twierdzę, że wiatrówką lepiej ?
Serio, masz problem jakiś ze sobą.


No tak. Smarkacz pisze, o wiatrówce - czytałem, wyciągnąłem wnioski. Toto ma 15 lat i przychodzi na portal społecznościowy gdzie wędkarze w różny sposób, ale jednak dyskutują o wędkarstwie. Lepiej jak ktoś mu wyleje kubeł zimnej wody na glacę, niż by potem nad wodą zrobił krzywdę ptakowi, którego można tylko podziwiać i kochać! Jak wspominałem, uratowałem kiedyś życie łysce zaplątanej w żyłkę na brzegu. Miała nóżki poprzecinane do krwi. Serce mi urosło, kiedy przypłynęła z całą rodziną i tak została na mojej miejscówce aż do wieczora! ONA WIEDZIAŁA, ŻE NIE MUSI SIĘ MNIE BAĆ! Z żoną śmialiśmy się jak dzieci, kiedy podszczypywały nam nogawki! Sypaliśmy im kukurydzę i pinkę, a one ze smakiem zawtrakały aż miło było patrzeć. Młode biegały jak szalone między nami i było cudownie! Bywa, że krzyżówki podpływają mi tak blisko, że mam non stop brania, bo nóżkami zawadzają o żyłkę, a ja im pozwalam, BO TO PIĘKNE PTAKI! Trznadle zbierają mi uciekinierów ( robaki) spod fotela, a jak mam na bucie jakiegoś robala, to wskakują mi na buta i się nie boją! Mogę tak opowiadać do jutra! Cóż może być piękniejszego, jak ufność tego stworzenia w moją empatię? To cudowne oblicze wędkarstwa i esencja całego tego hobby! Atu mi 15-letni smarkacz pisze, że wiatrówka jest skuteczna na wyżerające zanętę kaczki. Boże! [2012-11-27 16:08]

przestańcie sie pastwić nad kolegą i wróćcie do tematu Najlepiej w takim wypadku dać sie pogryźć. psom też sie jakaś radocha należy ,a i troche kasy z odszkodowania na sprzęt będzie ;-) [2012-11-27 17:22]

Wonski79

Ale jak się rękę straci to już z łowienia nici ;)

Tak na poważnie to nie życzę nikomu być pogryzionym przez psa. Osobiście nie przeżyłem tego ale wiem jak cierpiała moja rodzicielka.
[2012-11-27 17:42]

bluehornet

Hmmm - mały porządek nie zaszkodzi ...
[2012-11-27 18:04]

Esox_lucius1988

zauwazyłem ze w wiekszosci przypadków psy sa agresywne gdy wkracza sie na ich terytorium. nawiazaujac do moich przypadków to za 1 razem gdy gonił mnie ten bokser to pamietam ze stał tam jakis samochod, moze 2. byc moze niedaleko był wlasciciel psa a pies tylko pilnował wszystkiego. gdy goniły mniete owczarki niemieckie to akurat przejezdzałem niedaleko posjesji polozenej blisko lasu. zapewne stwierdziły ze naruszam ich prywatnosc i dlatego zaczely mnie gonic, choc musze stwierdzic ze gdy tak pozadnie krzyknałem na nie to na chwile ustały ale jak pojechałem dalej to one zaczeły dalej biec. innym razem (tu juz chodzi o mojego psa), miałem kiedys takiego pieska mieszanca, wabił sie Nero, postury owczarka niemieckiego lecz siersc bardziej gładka i koloru zóltego, uszy wiecznie stojace, obciety ogon jak u boksera, moze sobie wyobrazic. strasznie agresywny pies. kiedys mi uciekł z zagrody. w ciagu pol godz pogfryzł 3 psy, jednego maluszka chwycił w pysk i zaczał nim uderzaac o ziemie az oczy mu wychodziły, straszne. potem rzuciły sie na niego 2 owczarki niemiecki, jeden w kagancu, drugi bez, po krotkiej walce oba uciekły. potem go złapalismy i spowrotem do zagrody. jakies dzieciaki z 2 strony zrobiły dziure w starym betonowym murze, niestety juz sie troche kruszył. jakis lepek wsadził tam kinola i na jego nieszczescie Nero zareagował pazuirkami. na szczescie był szczepiony. tutaj w tym przypadku widac jak pies broni swego terytorium. a jesli chodzi o skuteczna ochrone przed psem to oczywiscie gaz, ale w formie pistoletu. daleki zasieg, latwiej wycelowac, nawet w przypadku ludzi nieraz sam widok potrafi odstraszyc. tylko cena juz inna bo powyzej stowki. [2012-11-27 18:43]

Pitbul

Sprawa jest prosta !Kiedy biegnie na mnie pies to przyklękam na lewe kolano i wyciągam w jego kierunku wyprostowaną rękę z zaciśniętą pięścią. Kiedy otwiera pysk by mnie ugryźć wkładam mu rękę jak najgłębiej i otwartą już dłonią chwytam od wewnętrznej w okolicach ogona. Następnie szybkim ruchem prawą ręką chwytam za dolną szczękę i wywracam psa na lewą stronę. Po tym zabiegu zęby psa skierowane są na zewnątrz i nie może mnie ugryźć.Proste !;) [2012-11-27 19:29]

Wonski79

Sprawa jest prosta !Kiedy biegnie na mnie pies to przyklękam na lewe kolano i wyciągam w jego kierunku wyprostowaną rękę z zaciśniętą pięścią. Kiedy otwiera pysk by mnie ugryźć wkładam mu rękę jak najgłębiej i otwartą już dłonią chwytam od wewnętrznej w okolicach ogona. Następnie szybkim ruchem prawą ręką chwytam za dolną szczękę i wywracam psa na lewą stronę. Po tym zabiegu zęby psa skierowane są na zewnątrz i nie może mnie ugryźć.Proste !;)



Podoba mi się ;) Szkoleń z tej techniki nie prowadzisz, chętnie bym skorzystał.
[2012-11-27 19:35]

Waldi Fish

Nie wiem jak to się dzieje, że Was psy ciągle atakują, a mnie jeszcze nigdy żaden pies nie ugryzł. Może dlatego, że się nie boję psów, a one instynktownie wyczuwają jak się ktoś boi i zazwyczaj takie osoby atakują.
[2012-11-27 22:47]

Iras1975

Sprawa jest prosta ! Kiedy biegnie na mnie pies to przyklękam na lewe kolano i wyciągam w jego kierunku wyprostowaną rękę z zaciśniętą pięścią. Kiedy otwiera pysk by mnie ugryźć wkładam mu rękę jak najgłębiej i otwartą już dłonią chwytam od wewnętrznej w okolicach ogona. Następnie szybkim ruchem prawą ręką chwytam za dolną szczękę i wywracam psa na lewą stronę. Po tym zabiegu zęby psa skierowane są na zewnątrz i nie może mnie ugryźć. Proste ! ;)


Dobre! Ale co w przypadku jakiegoś zmutowanego jamnika?;) Trzeba mieć chyba ramiona jak koszykarz?:))) [2012-11-27 22:56]

klu222

proponuję jeszcze zabierać na ryby kota w worku, zawsze psy pobiegną prędzej za nim jak się go wypuści ,niż za człowiekiem [2012-11-27 23:48]

Iras1975

Nie wiem jak to się dzieje, że Was psy ciągle atakują, a mnie jeszcze nigdy żaden pies nie ugryzł. Może dlatego, że się nie boję psów, a one instynktownie wyczuwają jak się ktoś boi i zazwyczaj takie osoby atakują.


Podobno psy rozróżniają też dobrych od złych ;) nie dziwię się, że pewne osoby łażą nad wodę z gazem czy wiatrówką.:))) [2012-11-27 23:55]

Przemo-77

Z psami nie ma żartów. Ja i moja 3 letnia córka (ma to chyba po mnie) panicznie boimi się psów. MAły, duży - nie ma znaczenia. Będąc z córką na spcerze na łące w pobliżu domu dowiedziałem się że kilka dni wcześniej jakiś pies dotkliwie pogryzł dziecko, które byłó z matka na spacerze. Zastanawiałem się jak bym zareagował i czego bym użył gdyby moje dziecko capnął jakis pitbull. Doszedłem do wniosku że mam przy sobie niczego czego mógłbym użyć jako broń. Dlatego też kupiłem wojskowy rozkładany scyzoryk, który zawsze mam przy sobie. Jednak traktuje go jako środek OSTATECZNEJ KONIECZNOŚCI na wypadek gdy pies zacznie gryźć lub capnie mnie lub jakieś dziecko i nie będzie chciał otworzyc pyska. Nie strasze nim psów, nie wyjmuje gdy pies zacznie ujadać, ma mi posłużyć, gdy pies mnie capnie wtedy go użyje. Mam jednak nadzieje, że scyzor zardzewieje w kieszeni i nigdy go nie użyje.

Jak juz gaz to nie taki mały który mieści sie w garści tylko jakiś porządny miotacz.

[2012-11-28 07:05]

Wonski79

Miło cię znów widzieć Irku. Pozdrawiam

Wracając do tematu psów. Nie wiem jak spaczoną psychę musi mieć pies aby zaatakował bez powodu (nie mówię o "szkolonym" ). Irek dobrze powiedział, że psy rozróżniają dobrych i złych.
Uważam też, że powinno się robić szkolenia dla właścicieli (obowiązkowe) jak i nie posiadających zwierzęcia osób (dobrowolne) w postępowaniu z nimi.
A jeżeli chodzi o rasy agresywne zaostrzyć przepisy. Nie ma chyba nic gorszego od pitbula wychowanego przez jakiegoś drecha.
[2012-11-28 08:55]

teo

Nie jestem tu jakimś znawcem psiej psychiki,ale zauważyłem że pomijając psy policyjne większość psów atakując w pewnym momencie zatrzymuje się przed człowiekiem i go obszczekuje.Zależnie od zachowania człowieka pies albo podejmuje atak ,albo nie widząc wiekszego zainteresowania po chwili rezygnuje.Jak któryś z kolegów naisał że kuca i wsadza psu ręke w pysk itd. nie każdego stać na taką bądz co bądż odwagę.Moim zdaniem w tym momencie należy stanąć w bezruchu patrząc psu w oczy i nie wykonywac agresywnych ruchów.Kilka razy mi się tak zdażyło i pies warcząc i szczekając chciał wywrzeć na mnie presję do ataku.Chyba miał moralniaka aby to nie on był napastnikiem.Kucać nigdy nie próbowałem.

Gaz : żelowy -szczerze trudno nim trafić psu w twarz,a w sprayu może pod wpływem wiejącego w naszą stronę wiatru, nam narobić problemu.

Gwizdki no tak,ale podobnie działają urządzenia które mogłem sam testować w swojej byłej profesji .Są bardzo skuteczne nie czyniąc zwierzęciu na dłuższą mete szkody.W linku podaję podobne urządzenie które ja posiadałem.Jak w pilocie od autka wystarczy nacisnąć przycisk i trzymać.To nie jest reklama jakiegoś mojego produktu tylko miałem podobną rzecz i była bardzo skuteczna .Pozdrawiam

http://hotspray.pl/p84,dazer-ii-ultradzwiekowy-odstraszacz-psow.html

[2012-11-28 10:32]