Zaloguj się do konta

Jak się pozbyć nadmiaru wzdręgi w stawie?

utworzono: 2018/05/31 14:17
kocich

Witam. Posiadam nietypowy problem. Otóż w moim stawie 15m x 25m, średnia głębokość ok 1,2m zaroiło się od wzdręgi. Kilka lat temu wpuściłem kilka sztuk, a teraz jest tego mnóstwo. Oprócz tych ryb w stawiku pływają karasie, liny, kilka karpi i jeden dwukilogramowy szczupak. Na wędkę jednak zaczepiają się tylko kilkucentymetrowe wzdręgi. Macie jakiś sposób na przetrzebienie tej "trzódki"? O prądzie nawet nie chcę słyszeć! Pozdrawiam [2018-05-31 14:17]

patryk1113mw

Witam. Fajnie jakbyś podrzucił zdjęcie stawu do tego wątku. Ogólnie masz dwa sposoby zmniejszenia populacji wzdręg w twoim stawie. Albo poprzez wpuszczenie większej ilości drapieżników (szczupaki, stadko okonia), lub po prostu odłowić nadmierną ilość ryb. Jeśli w stawie ryby się rozmnażają, to jeden szczupak to za mało. Widać, że jest tu zachwiana równowaga w relacji drapieżnik - białoryb. Pozdrawiam i czekam na zdjęcie stawu jeśli możesz. [2018-05-31 21:20]

z@mela

nadmiar wzdręgi jest dokuczliwy i z praktyki wiem że nawet duża ilość drapieżnika nie zawsze daje pożądany efekt tak więc na początek dorybić drapieżnikiem a w II kolejności jakoś odłowić jak to napisał kol. wyżej
na wędke , siatę , prąd to już zależy od dostępnych narzędzi [2018-06-02 22:37]

Julian

Tą lekcję to parę lat temu u kolegi na działce braliśmy. Z tym że mieliśmy lepiej bo karaś . A mały karasek też jest dobry na patelnię albo na żywca. Jedynie co Cię ratuje to sum. Ponieważ z ,,lepszymi" rybami możesz się już pożegnać tak jak już tu wspomniano wez siatę i wyłów przedewszystkim szczupaki . Brzmi jak paradoks. Ale chodzi o to żeby nie dał rady temu sumkowi co go wpuścisz. Sum ma to do siebie że działa jak odkurzacz. Za rok dwa będziesz mial suma ale wzdręgi znacznie mniej lub wcale. Jak już ci trochę sum podrośnie będziesz mógł się okoniem posiłkować do pomocy . No niestety to żmudna droga. W naszym wypadku trwało to trzy lata . Jedyna pociecha to to że sum był wyśmienity- oczywiście jak już zrobił swoją robotę Powodzenia życzę [2018-06-06 11:10]

patryk1113mw

Tą lekcję to parę lat temu u kolegi na działce braliśmy. Z tym że mieliśmy lepiej bo karaś . A mały karasek też jest dobry na patelnię albo na żywca. Jedynie co Cię ratuje to sum. Ponieważ z ,,lepszymi" rybami możesz się już pożegnać tak jak już tu wspomniano wez siatę i wyłów przedewszystkim szczupaki . Brzmi jak paradoks. Ale chodzi o to żeby nie dał rady temu sumkowi co go wpuścisz. Sum ma to do siebie że działa jak odkurzacz. Za rok dwa będziesz mial suma ale wzdręgi znacznie mniej lub wcale. Jak już ci trochę sum podrośnie będziesz mógł się okoniem posiłkować do pomocy . No niestety to żmudna droga. W naszym wypadku trwało to trzy lata . Jedyna pociecha to to że sum był wyśmienity- oczywiście jak już zrobił swoją robotę            ÂPowodzenia życzę

Witam. A jaki duży był ten staw kolegi? Interesowało by mnie jaki duży był wpuszczony ten sum do takiego stawu i jak duży urósł po trzech latach gdy go odłowiliście. Pozdrawiam serdecznie. [2018-06-07 18:30]

Julian

Witam . Staw miał ( piszę miał bo kolega gdy poszedł na emeryturę sprzedał działkę i kupił nową na Mazurach ) circa 25 x 7,5 m taka kiszka w najgłębszym miejscu 3- 4 m. Przeciętnie z jednej strony miał 1,5 do 2 m . To był taki dół potorfowy. Sum nie miał trzech lat a został nie złowiony a zlapany na siatę. W momencie wpuszczania miał ( według kolegi coś około 0,5 m) a więc musiał mieć coś około roku . Gdy go ,,wysiatkowaliśmy " miał gdzieś około 130 cm i jakieś 5 -6 kg.Nie było nam w głowie mierzyć ani ważyć z resztą ani wagi ani miarki teżnie było bo przyszedł sąsiad z mlekiem od ,,wściekłej krowy " gdy się dowiedział . A więc nasz bochater wylądował ( łeb w lodówce ) reszta na patelni.Pamiętam tylko że na drugi dzień łeb bolał ale nie od suma. Teraz to byśmy fotkę zrobili - wtedy o komórkach słyszeliśmy a widzieliśmy tylko w telewizji, I to na zachodnich filmach. Pozdrawiam. [2018-06-07 23:27]

Sith

Gdzie masz ten stawik? Chętnie przyjadę połowić te Twoje wzdręgi.
Problem w tym, że wzdręga niejadalna i drugi, że ja wszystkie złowione ryby wypuszczam... ;))

Julian dobrze radzi, choć ja posiłkowałbym się raczej szczupakami. [2018-06-08 06:42]

Julian

Masz rację Olek. To o wzdrędze pisał W.Strzelecki w Wędkarstwie Rzecznym - pusta ślicznotka. Tak jak pięknie wygląda tak podle smakuje. No cóż z doświadczenia życiowego wiem że niektóre kobiety tak mają. Wyjątkowy tyfus. Na mojej liście zakał po kleniu drugie miejsce. [2018-06-08 10:13]

ogtw

Dobrym zjadaczem wzdręgi jest perkoz, poluje na wzdręg cały dzień, nawet, jeżeli wędkarze rzucają w niego kamieniami albo strzelają z procy to nie przestaje polować. Moim zdaniem, jeden perkoz może zastąpić kilkanaście szczupaków. Na takim małym zbiorniku perkoz się dobrowolnie nie osiedli, musiałbyś go jakoś do tego przekonać. Dużo rybek, (ale mniejszych) zjada też zimorodek, gdyby mieszkał w pobliżu a nad wodą w twoim stawie była gałąź, z której mógłby obserwować wodę, to na pewno zapolowałby na narybek.
Moim zdaniem istnieją dwa podgatunki wzdręgi: jeden podgatunek ma łuski złotego koloru płetwy i oczy w kolorze marchewki, ciało ma płaskie i ten podgatunek jest niejadalny. Drugi podgatunek ma ciało bardziej wrzecionowate, kolor łusek srebrny, oczy żółte, płetwy czerwone, ten podgatunek jest smaczny, zwłaszcza wiosną, kiedy się odżywia kawiorem. W lecie, kiedy wzdręgi zjadają zielone glony, są niesmaczne. Smaku klenia nie można porównywać ze smakiem wzdręgi, bo kleń nie ma żadnego smaku. [2018-06-08 15:07]

patryk1113mw

Witam . Staw miał ( piszę miał bo kolega gdy poszedł na emeryturę sprzedał działkę i kupił nową na Mazurach ) Âcirca 25 x 7,5 m taka kiszka w najgłębszym miejscu 3- 4 m. Przeciętnie z jednej strony miał 1,5 do 2 m . To był taki dół potorfowy. Sum nie miał trzech lat a zostałÂ nie złowiony a zlapany na siatę. W momencie wpuszczania miał ( według kolegi coś około 0,5 m) a więc musiał mieć coś około roku . Gdy go ,,wysiatkowaliśmy "  miał gdzieś około 130 cm i jakieśÂ Â5 -6 kg.Nie było nam w głowie mierzyć ani ważyć z resztą ani wagi ani miarki teżnie było bo przyszedł sąsiad z mlekiem od ,,wściekłej krowy "  gdy się dowiedział . A więc nasz bochater wylądował ( łeb w lodówce ) reszta na patelni.Pamiętam tylko że na drugi dzień łeb bolał ale nie od suma. Teraz to byśmy fotkę zrobili - wtedy o komórkach słyszeliśmy a widzieliśmy tylko w telewizji, I to na zachodnich filmach. Pozdrawiam.

Tak jak myślałem. Sumek miał dużo pokarmu w postaci drobnicy to chodź w małym stawie przyrosty miał znaczne. Pozdrawiam;) [2018-06-08 22:41]

Julian

To w zasadzie był zaadaptowany dół potorfowy. Miał dwie zalety jedna w środkowej części prawie 4m druga miał jakieś ,,połączenie " albo żrodło bo było miejsce gdzie nawet w upały woda była brrr.Na wiosnę zawsze z brzegów występował i to nawet jak śniegu nie było. Zaś co się tyczy suma to faktycznie działał jak odkurzacz ale ja bym go prędzej opasem albo brojlerem nazwał .Bo identyczne miał warunki - dużo żarcia mało ruchu. Czasami tylko wiry było widać. Ale nie myślcie sobie że był taki głupi dopiero za jakiś czas udało się go w siatę złapać. A o łowieniu na żywca możana było zapomnieć . Wojtek( właściciel działki ) twierdził że cwana bestja była. Zwarzywszy na to że Wojtuś był permanentnie wstawiony po spożyciu mleka z wściekłej krowy - domowego udoju a sum był permanentnie trzeżwy wcale się nie dziwię. Nawet miał imię Lolek Szkoda że w wigilię nie byliśmy bo może by pogadał. Pozdrawiam [2018-06-09 11:21]