Zaloguj się do konta

Jak przywitać i jak pożegnać Kolegę Wędkarza

utworzono: 2011/10/09 20:35
obcy91

Mateusz slusznie napisal :) 
Z tym Połamaniem to sie juz jako tako przyjelo a na przywitanie nie ma co kombinowac...  [2011-10-09 22:05]

Rybka696

Ja jestem dziadkiem a nawet pradziadkiem i nie okupuję od rana do wieczora miejscówki,ty palancie też będziesz starym, ciebie przywitałbym spie..... dziadu po raz pierwszy na tym forum użyłem takich słów i mam nadzieję że ostatni
[2011-11-19 07:50]

Nie przejmuj się kolego Rybka. Tak wśród dziadków jak i młodych są różni ludzie. Jedni są miłymi i wesołymi szajbusami, a jedni wrednymi gnidami. Niestety większość członków kół PZW to ludzie którzy mają przysłowiowy czas na hobby bo już swoje w życiu zrobili i teraz na emeryturze usiłują nadrabiać stracone chwile. Dlatego właśnie tak wiele przykładów starszych wędkarzy powoduje że jawi się obraz nie zawsze pozytywny. Ale i młodzi bywają zerami. Ja tam lubię posiedzieć i pogadać z nestorami naszego hobby. Mam wielu przyjaciół  powiedzmy  "starszych" choć i ja smarkiem nie jestem. Najciekawsze opowieści zazwyczaj słyszałem od tych kolegów po 60-tce. A mój najlepszy kompan i przezabawny człowiek miał 85 lat i nadal wędkował. ALE JAK ON WĘDKOWAŁ!!!!! Niestety już odszedł. Dlatego mam szacunek dla starszych kolegów, choć czasem się zdarza, że potrafią przeginać jak każdy młodszy, a to co często odwalają w kołach jest nie do wytrzymania. Ale jako przeciwwagę powiem, że jak słyszę tych młodych, którzy g*widzieli bo wd* byli, a dali się omamić i przerobić oraz przyjęli "jedyną słuszną filozofię NK", to tak samo mnie krew zalewa. Z takimi to mało nad wodą pogadam, bo jak widzą że jakiś fisz ląduje w siatce to zawsze to przeżywają jakbym Boga zastrzelił. Ze skrajności w skrajność to droga donikąd. [2011-11-19 11:29]

Rybka696

Właśnie takie podejście jest godne pochwały.Czy młodzi wędkarze nie myślą o tym że przyjdzie taki czas że też będą starszymi wędkarzami.Nie jest przyjemnie odczuwać niechęć młodszych niekiedy bardzo zarozumiałych wędkarzy.NAWET dziadek przyda się nad wodą gdy przyjdzie nagł potrzeba.Starsi nawet jak przesiadują często na łowisku są w jakimś stopniu straszakiem na bardzo bezczelnych kłusoli mogą zadzwonić po straż rybacką.W naszym okręgu zlikwidowano ulgę dla emerytów ponieważ za często przesiadują nad wodą
[2011-11-21 07:28]

JKarp

Cześć Rybka ja sądzę, że nikt nie chciał Cię obrazić ani dopiec. Prawda jest gdzieś tam po środku. Sam byłem świadkiem jak emeryci na ryby uczęszczali trzy razy dziennie. Raz na świt, drugi raz w południe a trzeci na wieczorowego. Nie - ja tego nie potępiam. Mieli czas to byli. Czasem siedzieli do nocy żeby nikt nie zobaczył ile ryb złowili. Fakt, że jeden z nich miał ciężki charakter, że nie dostąp. Potrafił 10 kroków odmierzać od swojej miejscówki ale jak sam przychodził a ja łowiłem to siadał i nic krokami nie mierzył. Nie znaczy to, że wszyscy młodzi, inni ( wszyscy ) wędkarze to chodzące anioły. Uważam, że podchodząc do wędkarza nie trzeba silić się na jakieś "darz woda" lub temu podobne. Zwykłe, życzliwe "dzień dobry" wystarczy. Na odchodne "do widzenia". Ci co zechcą pogadać i tak będą gadać co bierze i na co bierze. Mruka nie ruszy nic ( no chyba, że jak ktoś do mnie podejdzie i powie " dzień dobry" to ja odpowiem "nie wiem, ale też bym coś wypił" he he). Mrukiem nie jestem :-) Janusz JKarp [2011-11-21 08:13]

Myślę Janusz, że gdybyśmy się spotkali w realu wiele różnic między nami by się zatarło. Tutaj często rozumiemy słowa przeciwnika w dyskusji po swojemu, a tak naprawdę nie zawsze poprawnie. Mam wiele pretensji do karpiarzy, ale tez i do spinów czy grunciarzy. Wiele spraw mi się nie podoba i zawsze jak jest okazja to o tym piszę i nie zawsze jestem rozumiany. Często jednak zauważam że przy odrobinie dobrej woli można by się było doskonale dogadać bez chryi. Mówisz że mrukiem nie jesteś.... ja tez nie jestem. Chamstwo nieraz obalam spokojnym stwierdzeniem " człowieku obyś nie potrzebował kiedyś mojej pomocy"i odchodzę w pokoju. Jednak bywało tez i tak, że trzeba było bronić zdrowia, może życia.... wtedy nie przebieram w środkach. Jeden taki to mi tu na forum z kryminałami wyjeżdżał bo mam gazówkę i paralizator. a wiemy wszyscy, że łobuz żaden nie będzie przebierał w środkach. Ja witam każdego kto przychodzi nad wodą do mnie albo jak ja podchodzę do kogoś. Niechęć od razu daje się wyczuć. A czasami spotyka się ludzi z poczuciem humoru, miłych i sympatycznych. [2011-11-21 10:07]

  

Tak zgadzam się z Jatmaniakiem i Januszem po połowie. Moja propozycja urodziła się właśnie z zachowań niektórych wędkarzy tzw. Mruków czy innych smutasów. Chociaż dawno już jestem Dziadkiem to żona cały czas czeka kiedy ja z poważnieję. Mam czasami niekonwencjonalny humor często nie zrozumiały dla wolnych słuchaczy dla tego czasami ponoszę tego konsekwencje. Ale nikt mi nie zarzuci że nie mumię się zachować i najczęściej moje spory z kimś innym kończę jakimś dowcipem. Z racji mojego zawodu najczęściej szybko się orientuję z kim mam do czynienia i odpowiednio ustawiam się do rozmowy . Jednak nad wodą są tak różne zachowania ludzkie że nie wiem jakiego fortelu użyć aby rozładować atmosferę. Naj częściej taki ktoś inaczej zachowuje się nazwijmy to służbowo a inaczej nad wodą kiedy zachowuje się tak jak sandacz pilnujący swojego gniazda a ON stanowiska. Dlatego też ta moja propozycja powitania i pożegnania która ma na celu między innymi rozładowania napięcia wynikłego z patrzenia na „spławik” . Miała też być propozycją zabawy a nie konieczności innej formy powitań i pożegnań. Chyba się zagalopowałem, hmhm ??

[2011-11-21 15:13]

Qoorchuck

Właśnie takie podejście jest godne pochwały.Czy młodzi wędkarze nie myślą o tym że przyjdzie taki czas że też będą starszymi wędkarzami.Nie jest przyjemnie odczuwać niechęć młodszych niekiedy bardzo zarozumiałych wędkarzy.NAWET dziadek przyda się nad wodą gdy przyjdzie nagł potrzeba.Starsi nawet jak przesiadują często na łowisku są w jakimś stopniu straszakiem na bardzo bezczelnych kłusoli mogą zadzwonić po straż rybacką.W naszym okręgu zlikwidowano ulgę dla emerytów ponieważ za często przesiadują nad wodą

Co to za różnica jaki wiek? Ważne, że człowiek kocha przyrodę i wędkarstwo. To jest najważniejsze, a składki powinny zależeć od dochodów, a nie od wieku. [2011-11-21 15:24]

egzekutor

 

Koledzy Wędkarze !!

Proponuję wymyślić zwrot powitalny i pożegnalny wszystkich Wędkarzy. Myśliwi mają swój zwrot „ Darz Bór” A my Wędkarze zwykłe cześć , czy coś takiego . Najciekawsze propozycje będą docenione

Moja propozycja przy powitaniu JAK TAM RYBKA a przy pożegnaniu JUŻ PO RYBCE.

Pozdrawiam



wiekszosc z kolegów wedkarzy gdy mówi sie dzień dobry nic nie odpowiada na 10 gdzies 7. chyb myslą ,ze podpatrzysz ich miejsce. [2011-11-21 15:26]

JKarp

Myślę Janusz, że gdybyśmy się spotkali w realu wiele różnic między nami by się zatarło. Tutaj często rozumiemy słowa przeciwnika w dyskusji po swojemu, a tak naprawdę nie zawsze poprawnie. Mam wiele pretensji do karpiarzy, ale tez i do spinów czy grunciarzy. Wiele spraw mi się nie podoba i zawsze jak jest okazja to o tym piszę i nie zawsze jestem rozumiany. Często jednak zauważam że przy odrobinie dobrej woli można by się było doskonale dogadać bez chryi. Mówisz że mrukiem nie jesteś.... ja tez nie jestem. Chamstwo nieraz obalam spokojnym stwierdzeniem " człowieku obyś nie potrzebował kiedyś mojej pomocy"i odchodzę w pokoju. Jednak bywało tez i tak, że trzeba było bronić zdrowia, może życia.... wtedy nie przebieram w środkach. Jeden taki to mi tu na forum z kryminałami wyjeżdżał bo mam gazówkę i paralizator. a wiemy wszyscy, że łobuz żaden nie będzie przebierał w środkach. Ja witam każdego kto przychodzi nad wodą do mnie albo jak ja podchodzę do kogoś. Niechęć od razu daje się wyczuć. A czasami spotyka się ludzi z poczuciem humoru, miłych i sympatycznych.


Cześć

Oczywiście, że masz rację w całej rozciągłości. 99,9% Userów piszących na tym forum z pewnością na rybach by się dogadało.  A pozostałe 0,1% po wychyleniu złocistego płynu pewnie też by się dogadało. Trzeba by tylko na poczatku znajomości zabronić się przedstawić :-)

Wiesz jak to jest: co poeta miał na myśli jak napisał... Potem rodzą się niesnaski. Jeden rozumie tak, drugi inaczej a trzeci doszukuje się teorii spiskowej w tym co czyta.

"Właśnie takie podejście jest godne pochwały.Czy młodzi wędkarze nie myślą o tym że przyjdzie taki czas że też będą starszymi wędkarzami.Nie jest przyjemnie odczuwać niechęć młodszych niekiedy bardzo zarozumiałych wędkarzy.NAWET dziadek przyda się nad wodą gdy przyjdzie nagł potrzeba.Starsi nawet jak przesiadują często na łowisku są w jakimś stopniu straszakiem na bardzo bezczelnych kłusoli mogą zadzwonić po straż rybacką.W naszym okręgu zlikwidowano ulgę dla emerytów ponieważ za często przesiadują nad wodą" To jeszcze za lekarza niech płacą więcej bo chorują częściej :-)))) To jest normalnie chore. Pewnie jak prezesi będą szli na emeryturki to ulgę się przywróci.

Janusz JKarp


 

[2011-11-21 15:26]