Siemka, niedawno zadałem pytanie w jakim tempie holować obrotówki a teraz chciałem zadać pytanie ile czasu trzeba poczekać od zażutu obrotówki czyli jak zażuce i obrotówka już w wodzie będzie to na jaki grunt ma iść czy po dnie czy bardziej płycej i ile trzeba od zażutu poczekać czy jak obrotówka opadnie na dno czy odrazu od zażutu holować. Z góry dzięko za odp. ;)
Tak wiec jak pod powierzchnią to pod powierzchnią, jak w toni to w toni itd. Ile czekać. Tyle by przynęta opadła na pożądaną głębokość. A to jak szybko opada zależy od ciężaru, gabarytów jak i kształtu przynęty. Oraz do grubości i rodzaju żyłki, jak też czy jest naprężona czy puszczasz przynętę na luźnej żyłce. Pod czy z prądem.
A jeśli chodzi o prowadzenie to różnie, porostu musisz nią sprowokować dany gatunek ryby, jak też utrzymać przynętę na pożądanej głębokości. Wspominasz o pstrągu, tak więc spin w rzece. A tu prajedność zależna jest też od fazy prowadzenia przynęty. to z znaczy kiedy ją prowadzisz z nurtem, w poprzek a potem pod prąd. Tak by nie przestała pracować, jak też by nie było za szybko. Najskuteczniejsze jest to na pograniczu jej zatrzymania pracy, choć nie raz bardziej agresywnie. (2015/06/27 06:32)
Nikt rozsądny Ci na takie pytania nie odpowie. Raz się złowi rybę na przynętę sunącą wolno po dnie a innym razem na pędzącą tuż pod powierzchnią. Nie ma reguły. Łowić, łowić i jeszcze raz łowić a z czasem sam poznasz odpowiedzi. (2015/06/29 15:12)
Edycja nadal nie działa :( Łowiąc na spinning musisz sam wypracować swoją technikę. Obserwować, a może jak coś złowisz to nawet zapisywać co złowiłeś, gdzie, na co, i jak prowadząc, godzina, data pogoda. Wtedy po jakimś czasie będziesz miał obraz co jest skuteczne a co nie. Dochodzą do tego też indywidualne preferencje co do doboru przynęt i metod. No i dodatkowo jak to się często mawia wiara czyni cuda. Jak wierzysz w skuteczność danej przynęty i techniki to pewnie na nią będziesz łowił najwięcej. Ja wierzę w wielkie ciężkie wahadłówki, prowadzone żółwim tempem po dnie i na to mam efekty mimo że nie znam nikogo kto łowiłby podobnie. W pewnych sytuacjach na małą obrotówkę prowadzoną podobnie zdarzało mi się łapać okonia za okoniem. Nie wiem jak, bo ta obrotówka nie ma prawa pracować w takiej sytuacji a jednak jakoś ryby prowokowała. Z kolei na zachwalane przez większość wędkarzy gumy i łowienie z opadu prawie nic nie złowiłem, szybko mi się ta metoda nudzi i ogólnie jak mam na końcu zestawu gumę to łowię bez wiary w sukces co przekłada się na brak brań. Wypracuj swoją technikę i będzie dobrze. (2015/06/29 15:35)