Jak pogodzić związek Wędkarski z Małżeńskim.

/ 66 odpowiedzi
KONIO


.......GHOSTMIR ....... zgadzam sie z Toba rodzina to nie zabawka, trzeba sie poprostu umiec dogadywac bez kłutni ..znalezc kompromis i beda ryby i zona bedzie zadowolona ..POZDRAWIAM:) (2009/04/12 12:03)

rysiek38


to fakt.jednak proszę zajrzeć na mój blog. (2009/04/12 12:08)

wiktoria2003


rysiek miał na mysli mój blog.tam jest wpis na ten temat (2009/04/12 12:11)

u?ytkownik10172


Przeglądając wpisy przypomniała mi się bardzo ciekawa historia. Pewnego razu ze spinningiem pojechałem nad moje ulubione łowisko szczupakowe. Podszedłem do mola, a tam dwaj chłopcy około 15letni, zabawiali się w połów okoni na robala. Nic nie potrafili złowić chyba głównie dlatego, że od hałasu przez siebie wykonanego ryby pouciekały na drugą stronę żwirowni. Nie miałem ochoty zwracać im uwagi ale spostrzegłem, że 20 metrów dalej przy dwóch spławikach siedzi ich tata. Po chwili okazało się, że jest skory do rozmów, toteż nawiązała się między nami pogawędka, na temat "ulubionego miejsca na wakację". Okazało się iż ów pan mieszka na stałe w Niemczech, dużo zarabia, ma "najlepszy" samochód i co najważniejsze jest świetnym wędkarzem. Opowiadał, jak to kiedyś z żoną i dziećmi jeźdźili na wakacje do Grecji, Hiszpani, Włoch... a teraz najbardziej podoba mu się Buków. To już trzecie wakacje, które tutaj spędzają, jest cisza, plaża, domki. To jest dla niego prawdziwy wypoczynek. Popatrzyłem wtedy na niego jak na człowieka przemienionego, który cieszy się otaczającym go pięknem natury. W czasie gdy tak sobie rozmawialiśmy zauważyłem w oddali szybkim krokiem poruszającą się w naszą stronę elegancką kobietę. Jak tylko zbliżyła się do nas na odległość wyraźnego widzenia, zaczęła niemiłosiernie krzyczeć, a powodem jej wrzasku było miejsce wyboru wakacji. Usłyszałem (już po raz drugi) jak to kiedyś jeździli w normalne miejsca, upalne, gdzie nie było żadnych ryb, a ona miała co robić a nie bezczynnie siedzieć w domku, gdy on całymi dniami łowi ryby i co chwile wysyła na zmianę synów, żeby przy niej "czuwali". Owa pani nawrzucała w jednym momencie wszystko to co gromadziło się w niej od pierwszego pobytu w tym ośrodku. Na koniec dodała, że się pakuje, nigdy już nie pojedzie z nim na wakacje i ma go gdzieś. I niech sobie te wędki wsadzi do d_ _ _. Do dziś wiele razy wspominam tamtą sytuację, niemalże zawsze wtedy gdy namawiam moją dziewczynę do dwudniowego wypadu nad jakąś wodę. U mnie sprawa o tyle prostrza, że nigdy w Grecji ani w Hiszpanii nie byliśmy a i moja ukochana nie ma takich potrzeb. Pozdrawiam (2009/04/12 13:08)

robin3


ja swoja zonke postraszyłem ze pójdzie na przynete :) , po jakimś czasie straszyłem ze bedzie sama dzieci wychowywac bo o rozwód wystąpie, a teraz przepisałem wszystkie rachunki domowe na siebie i niestety musze je opłacac, ale przynajmniej mam czas i nie słysze wywodów w domu. (2009/04/12 17:48)

coralgol73


Czas zrobi swoje! Na początku żona chce mieć Cię tylko dla siebie, a potem z upływem lat będzie Cię sama wyganiala z domu by mieć świety spokuj. Pozdrawiam. (2009/04/12 19:08)

kajtek13


mozna malozonke sprobowac zrobic wedkazem ja wtym roku sie oto postaram a dzieci im wczesniej tym lepie pozdro kajtek (2009/04/12 21:11)

raffkalinka


DUŻY SZACUN dla GHOSTMIR I wiktoria2003 za wyrozumiałość (2009/04/13 00:09)

wiktoria2003


napisałam na blogu artykul na ten temat jak mnie przekonano.warto zajrzeć.nie jestem wyrozumiala tylko zobaczylam o co w tym chodzi,wiec juz mi to nie przeszkadza. (2009/04/13 10:25)

koko1802


Do porzedniczki wyżej, czy jesteś długo mężatką i ile masz dzieci?, bo przy czwórce małych dzieci napewno byś nie miała czsu na rybki.pozdro... (2009/04/13 15:28)

wiktoria2003


do wpisu wyżej.zajrzyj na mój blog to się dowiesz.nie jestem wędkarką.najpierw zobacz kim jestem potem napisz. (2009/04/13 18:10)

wiktoria2003


mam dwoje dzieci,nie jestem mężatką i nawet przy czwórce dzieci można znalezc czas na przyjemnośc obcowania z przyrodą.tylko trzeba chcieć i ułożyć sobie plan dnia.zresztą to nie temat tego portalu. (2009/04/13 18:18)

u?ytkownik10172


Wiki jestem z Tobą. Jak sobie pościelisz..., Każdy sobie rzepke skrobie... .(Znam jeszcze: gdzie kucharek sześć... ale nie wiem czy to do końca na temat) (2009/04/13 18:21)

wiktoria2003


dzięki.trzeba umiec pogodzic prace,dom z wlasnym hobby.nawet duza rodzina nie powinna w tym przeszkodzic (2009/04/13 20:26)

u?ytkownik5769


RĘCE OPADAJĄ JAK TE POSTY CZYTAM. POZDRAWIAM. (2009/04/13 20:59)

Figaro


Jestem żonaty 28 lat, tylko jeden raz nie pojechałem na ryby bo małżonka potrzebowała wsparcia. Ale to była poważna sprawa. Przez pozostałe lata ani razu nie zdarzyło się żeby marudziła. A od jakiś pięciu lat coraz chętniej płynie ze mną (i co gorsza ma coraz lepsze wyniki :) (2009/04/14 08:27)

ImmoQ


Ja nie pytam lecz tylko informuję że jade. Wiedziała że jestem wędkarzem i że to moja największa pasja. Tak więc czy ona musi to akceptować? (2009/04/14 08:33)

u?ytkownik10172


Odwrotnie też Ci się zdarza w rodzinie? To znaczy, że ona informuje a nie pyta, że dajmy na to wychodzi dwa razy w tygodniu z koleżankami do tancbudy? (2009/04/14 11:21)

ImmoQ


Oczywiście. A co mam jej zabraniać? Chce iść to idzie chyba jest dorosła to wie co robi. Ale ty tu porównujesz pasje do wyjść z koleżankami? (2009/04/14 11:34)

ImmoQ


Nie przesadzajmy. Ale nawet gdyby była to jej pasja to bym o tym wiedział i nadal nie miałbym nic przeciwko. Łowi dziadek łowi ojciec łowie ja i moi bracia :) Żona rozumie moją pasję i ani ja jej ani ona mi niczego nie zabrania. (2009/04/14 12:02)

burza10000


kolego ja to załatwiłem prosto (nie mam dzieci)podzieliłem PZW miedzy PZSS(polski związek skata sportowego)ja na ryby a żona na karty i wszystko gra (2009/04/14 14:16)

u?ytkownik10172


Gdy zadałeś pytanie "czy ona musi to akceptować" odczytałem to jako fakt, że nie ma nic do gadania. Najwyraźniej źle Cię zrozumiałem, a jestem uprzedzony do typków, którzy żonę mają gdzieś bo przecież ona "nie zarabia tylko dzieci bawi". Pozdro (2009/04/14 14:17)

von_trzmielke


Jeszcze przed ślubem zapowiedziałem przyszłej małżonce, że mam kochanki!
Te kochanki to wędki.
Zaakceptowała taki trójkąt.
Zresztą czasem też łowi. (2009/04/14 14:55)

krzkwi5


JA JESTEM ŻONATY OD 14-LAT I RACZEJ NIE MIAŁEM PRZEPYCHANEK O WĘDKOWANIE NAWET JAK SZUKAMY WYJAZDU NA WAKACJE , JAK DZWONI ŻONA TO ONA SIĘ WYPYTUJE O WĘDKOWANIE W DANEJ OKOLICY MYŚLĘ ŻE JEST TO KWESTIA DOGADANIA SIĘ ,JAK TO KOLEGA WYŻEJ WSPOMNIAŁ TROCHĘ DYPLOMACJI NIKOMU NIE ZASZKODZI (2009/04/14 15:45)