ttp://www.nastrojowyogrod.pl/2007/12/oczka-wodne-a-ryby-dlaczego-amur-jest-zmora-oczka-wodnego/
Od 1 do 3 na 1000m2.
(2015/06/23 13:32)Witam! Jestem nowy na forum, wędkuje od ładnych paru lat jednak dopiero od jakiś dwóch lat podchodzę do tego coraz bardziej poważnie. Mam własny staw o powierzchni około 1ha. Staw ma własne źródło i odpływ po przeciwległej stronie. Woda nie była tam spuszczana od kiedy moja rodzina jest w posiadaniu tego stawu czyli jakieś 15 lat i z tego co wiem na pewno 10 lat wcześniej też nikt jej nie spuszczał, czyli można śmiało liczyć, że 25 lat, a może nawet więcej bo z tego co mi wiadomo staw ten ukształtował się naturalnie, jedyne co robiłem to poprawiałem groble i odpływ. Tak jak mówię od jakiś dwóch lat jestem tam bardzo często w okresie od marca do listopada (na razie nie bawię się w wędkarstwo podlodowe). Jeszcze parę lat temu odławialiśmy tam spore ilości koluchów które zalęgły się niczym plaga, ale od jakiś dwóch, trzech lat koluchy trafiają się naprawdę sporadycznie, za to jest tyle karasia, że już zaczęło mnie to męczyć, bo w zasadzie niezależnie od pory i pogody rzucam wędke, 2-3min i na haczyku mam karasia, niezależnie czy łapię na spławik czy z gruntu, na robaka czy na kukurydze. Są tam też karpie (nie złowiłem mniejszego niż 2,5kg), nie jest łatwo go wyłowić a wręcz bardzo trudno (podejrzewam, że nie zostało go zbyt wiele, a patrząc na to, że od 2,5kg wzwyż twierdzę, że się u mnie nie rozmnaża). Są tam szczupaki, którę z roku na rok są odławiane po kilkanaście sztuk z czego kilka z nich co roku zabieram do domu. Po za tym łapią się okonie, wzdręgi, płocie, sumy. Są tam też liny, bo wiem, że zawsze były i jeszcze jakieś 10lat temu w ciągu 4h zasiadki dość często trafiały się takie od 10 do 35cm. Od jakiś 3 lat lina widzę może 3 razy w sezonie i to takiego 15-20cm i teraz przejdę do właściwego tematu....(2015/06/23 16:49)
Staw ma około 1ha powierzchni, z czego można powiedzieć połowa (ta część od strony źródła) jest porośnięta moczarką kanadyjską, od 3 lat mam wrażenie, że jest tego coraz więcej i w tym momencie połowa stawu jest niedostępna jeśli chodzi o łowienie, moczarka jest w najwyższym stadium, bo na przełomie maj/czerwiec połowa stawu to białe kwiatki. Staw ma w 80% powierzchni jakieś 1,5m głębokości. W tamtym roku wpuściłem tam 30 Amurów takich około 0,5kg i jak narazie nie widzę różnicy, oczywiście zdaję sobie sprawę, że potrzeba na to czasu jednak liczę na radę kogoś kto zna taki temat i mógłby mi powiedzieć czy 30 takich amurów może mi dopomóc w kwestii tej moczarki czy poprostu mam ich dopuścić jeszcze ? (jaką ilość) ??
Jakie inne alternatywne opcje wchodzą w grę jeśli chodzi o pozbycie się tego badyla ? Nie ukrywam, że nie jestem zwolennikiem wrzucania do wody jakiś sztucznych specyfików z uwagi na to, że ten staw od zawsze żył swoim życiem i nie jestem zwolennikiem niszczenia natury sztucznymi sposobami a szczerze mówiąc po prostu szkoda mi niszczyć sztucznie tak piękną przyrodę, dlatego też bardzo liczę na działanie roślinożerców czyli amurów. Ostatnio czytałem też, że raki zjadają roślinność jednak wydaje mi się, że niezbyt duże ilości. Dodam tylko, że jeśli chodzi o dno to jest jakaś 30cm warstwa mułu, a woda po nalaniu do butelki jest przeźroczysta tak samo jak ta którą leje z kranu.
Amur kosi około 1 hektara zielska na dobę