Zaloguj się do konta

IV Zawody w Łowiectwie Podwodnym o Puchar Prezesa

utworzono: 2012/09/24 19:13

Uwaga! Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

MASTINO

Mastif nie wciskaj ciemnoty, jak myślisz że tylko pływają z kuszami i zabijają ryby na zawodach to się  mylisz, oni też prywatnie jeżdżą i tłuką ryby kuszami tylko szum idzie , tak samo jak wędkarz chodzi na zawody i prywatnie na ryby, tylko jest jedna różnica zawody wędkarskie rozgrywane są na żywej rybie , a także prywatnie grono wędkarzy rybki z powrotem wypuszcza do wody, a ci co niby ten fajny sport uprawiają tłuką ryby z kuszy , a ty mówisz że ci pomagają w zwalczaniu kłusownictwa, przecież to ich można nazwac tym mianem.



Jakbyś potrafił czytać ze zrozumieniem, to wiedziałbyś o czym piszę. Jeśli ktoś pływa z kuszą bez akwalungu, poluje na ryby, ma odpowiednie uprawnienia wydane przez Starostwo, to jest takim samym łowcą ryb jak wędkarz, tylko poluje inaczej. Czy Ty kiedyś strzelałeś do ryby  bełtem? Musisz "podejść" na bezdechu do ryby co najmniej na 5 metrów w czystej wodzie, żeby mieć jakąś najmniejszą szansę ją trafić. Nawet z metra jest problem trafić, a co dopiero z 5-ciu. Tak, pomagają strażnikom członkowie takich stowarzyszeń w zwalczaniu kłusownictwa, bo wyszukują i wyciągają sprzęt kłusowniczy taki, którego z powierzchni wody, z brzegu nie sposób zauważyć. Są nawet zawiązane porozumienia między takimi osobami posiadającymi Kartę łowiectwa Podwodnego z Okręgami PZW, które wydają im pozwolenia na uprawianie ich sportu w swoich łowiskach. Bez takiego zezwolenia nurkować z kuszą im nie wolno. Więc każde odstępstwa od dość rygorystycznych przepisów tego dotyczących, są łamaniem prawa i objęte kodeksami.


[2012-09-27 19:56]

MASTINO

CześćNadawał byś się na polityka ;-))Ja pytam, jak ten nurek jak już dojrzy tego szczupaka czy lina pod wodą ma go zmierzyć zanim strzeli a Ty mówisz, że w zasadzie i tak pod wodą nic nie widać :-))))JK




Janusz, żaden szanujący się płetwonurek legalnie polujący na ryby nie strzela do ryb "podchodzących" zaledwie pod wymiar. Każdy stara się upolować OKAZY ryb, a nie oby "mięso" tak jak wędkarz. To jest całkiem inna filozofia takich polowań. Przykładowo u nas prosi się takich płetwonurków o odstrzał  sumów w zbiornikach gdzie trzebią one ryby. I tu jakoś wędkarze inaczej patrzą na kwestię faceta z kuszą, tak? Ale tak jak Piotrek Ci mądrze napisał, takich akwenów z widocznością powyżej 2 metrów i DOPUSZCZONYCH do łowiectwa podwodnego, jest w Polsce do policzenia na palcach dwóch dłoni. Poza tym również mądrze odpisał na temat odpowiednich kursów i szkoleń takich "myśliwych". To nie wędkartwo, że bierzesz kija, żyłkę, robala i łowisz. Tam każdy sprzęt jest narzędziem (wędką), która zabija nie tylko ryby. Tak więc obostrzenia przepisami są bardzo rygorystycznie wymagane i przestrzegane. 



[2012-09-27 20:10]

MASTINO

Brawo Mastino :) Zatem rozumiem, że kusznicy mogą łamać prawo ponieważ jest ich niewielu, a w dodatku inni śmiecą i są nieetyczni :)




Brawo Jarekk! :) A gdzie ja napisałem, że płetwonurkowie z kuszami mogą łamać prawo? Jakie prawo? Nieeeeee, inni nie śmiecą. Skąd. Śmieci same tam przyfruwają, ptaki przynoszą, łosie, bobry syfią, sarny, zające, biedronki i płetwonurkowie zostawiają puszki po browarach, pety, (ja bym nie zszedł pod wodę bez kilku sztachów fajki i walnięcia browca) paczki po zanętach i opakowania po kuszach, płetwach, zużyte maski i rurki. Myśl ty co piszesz.


[2012-09-27 20:17]

MASTINO

ja nie czaruję ,znam ludzi osobiście co łowią tą metodą i wyniki mają takie że szkoda gadać ,rybę nie jest tak łatwo ustrzelić jak się wiekszości ludzi wydaje ,na wedkę złowisz 80%ryb więcej w roku jak nurek kuszą ,sprubujcie kiedyś podejść rybę pod wodą :))))))))))))))))



Dokładnie!!!!! Na 10 zejść oddasz może dwa strzały. Na 200 strzałów może 5 jest celnych. I najważniejsze, że nikt z nich nie morduje dziesiątek, setek płoci, karasi, setek uklejek, krąpi, leszczyków czy okonków albo jazgarzy. NIKT. Tam się strzela RYBĘ przez duże "R".



[2012-09-27 20:21]

szczupaczysko

jarkuk, to nie jest tak, że łowiectwo podwodne nie podlega zadnym zasadom. Poniżej je opisuję pokrótce dla Was wędkarzy. Nie wiem, dlaczego na takich zawodach wolno strzelić tyle ryb jednemu zawodnikowi. Sam uwazam, że to głupie, ze regulaminy takich zawodow preferują ilośc a nie jakość. Uważam i nie jestem w tym odosobniony, że powinny być rozgrywane zgodnie z limitami, a o zwycięstwie powinna decydować waga ryby. Między innymi dlatego też nie biorę w nich udziału, choć kibicuję zawodnikom, z których wielu to moi koledzy. 

Spearfishing czyli łowiectwo podwodne uprawiane na wstrzymanym oddechu jest w Polsce prawnie dozwolone i uregulowane szczegółowymi przepisami dotyczącymi wymiarów, okresów i limitów ochronnych poszczególnych gatunków ryb. Przepisy te sa dla łowców podwodnych znacznie bardziej restrykcyjne niż dla wędkarzy. Połowy ryb wędką i kuszą są zrównane w prawach zarówno przez ustawę państwową jak i RAPR PZW.

Jako podwodni łowcy chcemy uprawiac nasze hobby legalnie, w zgodzie z obowiazujacymi przepisami, tam, gdzie bedzie nam to dozwolone i za wniesieniem odpowiednich opłat, z których pózniej finansowane są zarybienia.

Ten trudny i piękny sport to nie tylko strzelanie do ryb z kuszy. To także dbałość o czyste i zdrowe środowisko wodne, freediving i bezpośrednie obcowanie z przyrodą, oraz szeroko pojęta fotografia podwodna.

Zgodnie z rozporządzeniami do ustawy o rybactwie śródlądowym uprawiający amatorski połów ryb kuszą na akwenach podlegających tej ustawie musi posiadać kartę łowcy podwodnego uzyskiwaną w wyniku zdania egzaminu z zakresu znajomości:
- przepisów o ochronie środowiska,
- regulaminu amatorskiego połowu ryb kuszą,
- zasad użytkowania kusz do łowiectwa
podwodnego,
- zasad bezpieczeństwa w płetwonurkowaniu.

Przepisy te nakazują również oznakowanie miejsca prowadzonego polowania doskonale widoczna boją, oraz wprowadzają wymóg polowania w promieniu nie większym niz 50 metrów od tej boi.

Ważne jest, że łowiectwo podwodne wolno w Polsce uprawiać  tylko i wyłącznie nurkując na wstrzymanym oddechu, a więc bez użycia aparatów do oddychania pod wodą!

Ustawa zezwala na prowadzenie podwodnych polowań z kusza jedynie w porze dziennej - 'po upływie godziny od wschodu słońca, nie później jednak niż na godzinę przed zachodem słońca - zatem prowadzący połowy podwodny łowca jest doskonale widoczny dla wszystkich na wodzie i nie ma możliwości uniknięcia kontroli swoich połowów.

Na akwenach śródlądowych podlegających ustawom państwowym (a więc takze na akwenach dzierżawionych przez PZW) łowiectwo podwodne jest zabronione w okresie od 15 października do 15 maja. Tak wiec sezon, podczas którego wolno w Polsce czynnie uprawiać amatorski połów ryb kuszą na tych wodach trwa zaledwie 5 miesięcy w roku.

Uprawiający łowiectwo podwodne jest zobowiązany przepisami do przestrzegania okresów ochronnych, wymiarów ochronnych i limitów ilościowych ryb. Są to ograniczenia identyczne jak dla wędkarzy, z tym, że łowcom podwodnym nie wolno na akwenach śródlądowych podlegających przepisom ustaw państwowych polować na ryby łososiowate i węgorze (stan prawny na 2012 rok.)

Strzelone przez podwodnego łowcę ryby są natychmiast uśmiercane poprzez przebicie nożem lub stalowym szpikulcem mózgu ryby. Następnie ryby są podwieszane (najczęściej za okolice gęby na lince umieszczonej pod boją bazową lub bezpośrednio przy łowcy. Dzięki temu łatwo skontrolować prawidłowość dokonywanych połowów. Podwodny łowca wyposażony zgodnie z przepisami w taką ilość sprzętu nie zniknie nikomu z oczu i nie
'rozpłynie' się z rybami...

Strzała jest na stałe przymocowana linką do kuszy, kołowrotek umieszczony na kuszy nie zwiększa zasięgu strzału. Służy on jedynie bezpieczeństwu łowcy i zapobiega zrywaniu sie większych ryb ze strzały. Kołowrotek ma cały czas ustawiony dość mocno hamulec.

Skuteczny zasięg strzału to zaledwie od 1 do 5 metrów (w zalezności od długości kuszy używanej w naszych wodach śródlądowych). Po tej odległości strzała jest hamowana niemalże w miejscu przez linkę. Dzięki temu jest to sport bezpieczny przy zachowaniu wymaganych przepisami odległości pomiędzy łowcami lub łowcą a innymi użytkownikami wody.

Podwodni łowcy dzięki kontaktowi wzrokowemu z rybami nie zabijają ryb niewymiarowych, ani nie kalecza ryb dużych.

Dzięki możliwości świadomego wyboru celu  mogą oni być bardzo przydatni do eliminacji niepożądanych gatunków ryb z rozmaitych akwenów.

Tutaj można obejrzeć film, który zwięźle ilustruje przepisy regulujące łowiectwo podwodne w Polsce:

https://www.youtube.com/watch?v=fZkpKHKxoWA

***************************************

Piotr Gruszeczka  https://www.youtube.com/user/PGRbruner

 

[2012-09-27 22:18]

jarekk

@szczupaczysko, dzięki wielkie za tak obszerne wyjaśnienie. W zasadzie materiał nadaje się na bardzo fajny artykuł. To niezwykła pasja, lecz wiele osób, najczęściej nie mających bladego pojęcia, krytykuje podwodnych łowców z najróżniejszych powodów.

Co do tych zawodów i nadlimitowego mistrza. Domyślam się, że prawdopodobnie naruszono tam obowiązujące prawo. Bardzo dobrze świadczy o Tobie to, że nie uciekasz od tematu i potrafiłeś przyznać, że coś jest nie tak. To jest własnie tak zwana odwaga cywilna, coś czego tak bardzo brakuje niektórym userom podczas wirtualnych dyskusji (np powyżej ;) Gratuluję pięknej pasji, pozdrawiam.

[2012-09-27 22:43]

MASTINO

@szczupaczysko, dzięki wielkie za tak obszerne wyjaśnienie. W zasadzie materiał nadaje się na bardzo fajny artykuł. To niezwykła pasja, lecz wiele osób, najczęściej nie mających bladego pojęcia, krytykuje podwodnych łowców z najróżniejszych powodów.

Co do tych zawodów i nadlimitowego mistrza. Domyślam się, że prawdopodobnie naruszono tam obowiązujące prawo. Bardzo dobrze świadczy o Tobie to, że nie uciekasz od tematu i potrafiłeś przyznać, że coś jest nie tak. To jest własnie tak zwana odwaga cywilna, coś czego tak bardzo brakuje niektórym userom podczas wirtualnych dyskusji (np powyżej ;) Gratuluję pięknej pasji, pozdrawiam.



Nie odnoś się do powyższych (moich i zugspize) postów, ponieważ my nie polujemy z kuszą, a jedynie znamy ten sport i się nim interesujemy (ja nurkuję ale nie poluję) i nie jest to ucieczka od tematu ani z odwagą nie ma nic wspólnego, więc nie dopisuj teorii spiskowych. Opisałem to samo powyżej tylko w niewielkim skrócie wymieniając plusy dla środowiska wędkarskiego i na chłopski rozum jako wędkarz odpowiadając na pytania wędkarzom ogólnie o łowiectwie podwodnym, a nie opisując spearfishing jako taki. Na szczęście @szczupaczysko to rozwinął podpierając się swoimi tekstami z internetu/yotube o tym sporcie i mam nadzieję, że rozwiał szereg wątpliwości. Grunt, że do ciebie dotarło. Poza tym ja osobiście nie uznaję, że coś jest "nie tak" jeżeli ktoś ustrzelił ileś tam ryb, bo limity ilościowe nie obowiązują w łowiectwie podwodnym, istnieje za to ETYKA w pełnym tego słowa znaczeniu i nie zgodzę się ze @szczupaczyskiem, że liczy się na takich zawodach ilość a nie jakość. Ilość owszem, ale jakość trofeów ponad wszystko. Przykładowo strzelenie niewielkiego suma, czy szczupaka nie przysporzy chwały i splendoru łowcy, ale już SUMY i SZCZUPACZYSKA przez spore "S" na pewno i o to się dba w tej pasji, tak jak w wędkarstwie. Ale mam wątpliwości, czy łowca podwodny wyciągnie postrzelonego suma 30-40 kilo z taką szansą jak wędkarz. Wielu wczepia koniec linki z rybą na bełcie z kołowrotka do klamry z bojką i ucieka, bo sum potrafi przywalić i to zdrowo. Mój kolega tak już wiał.



[2012-09-27 23:14]

MASTINO

@szczupaczysko, dzięki wielkie za tak obszerne wyjaśnienie. W zasadzie materiał nadaje się na bardzo fajny artykuł. To niezwykła pasja, lecz wiele osób, najczęściej nie mających bladego pojęcia, krytykuje podwodnych łowców z najróżniejszych powodów. Co do tych zawodów i nadlimitowego mistrza. Domyślam się, że prawdopodobnie naruszono tam obowiązujące prawo. Bardzo dobrze świadczy o Tobie to, że nie uciekasz od tematu i potrafiłeś przyznać, że coś jest nie tak. To jest własnie tak zwana odwaga cywilna, coś czego tak bardzo brakuje niektórym userom podczas wirtualnych dyskusji (np powyżej ;) Gratuluję pięknej pasji, pozdrawiam.



Taka samokrytyka mi się podoba bardzo :)



[2012-09-27 23:16]

szczupaczysko

Dla mnie wędkarstwo to magia. Sam, będąc członkiem PZW próbowałem niegdyś swoich sił w tym sporcie. Jednakże wycholowanie ryby z wody przerastało moje zdolności połączenia gracji i cierpliwości. Dlatego mam wielki szacunek dla wedkarzy, którzy to potrafią...
 
Dodam, że udostepnienie przez PZW wybranych akwenów dla legalnego amatorskiego połowu ryb kuszą może sie okazać korzystne dla okolicznych wedkarzy. Zachęcam do przeczytania artykułu, w którym postarałem sie to wyjasnić (już raz podawałem gdzieś ten link na forum):
 
http://www.spearfishing.pl/aktualnosci/udostepnienie-akwenow-dla-lowiectwa-podwodnego-przyniesie-korzysci-wedkarzom/
 
Uprawiam ten sport ostatnimi laty praktycznie tylko i wyłącznie w Polsce. Mieszkam w Sosnowcu, a więc na południu kraju . Duże akweny udostepnione dla legalnego uprawiania amatorskiego połowu ryb kuszą znajdują się głównie na północy Polski (kilkanaście jezior położonych w województwach Wielkopolskim, Lubuskim i Zachodniopomorskim). Więc każdorazowo moje i kolegów wyjazdy tam połączone są z urlopem i sporym wydatkiem, rzędu 1000 pln i więcej. Co roku staram się organizować sobie takie 3 - 4 tygodniowe wyjazdy w tamte rejony. Krezusem nie jestem i wydatki na mojš pasję pochłaniają gro moich oszczędności. Z chęcią poniósł bym roczną opłatę za zezwolenie na łowiectwo podwodne na dużym akwenie w mojej okolicy, na którym czasami trenuję nurkowanie na wstrzymanym oddechu (oczywiście nie polując na ryby, chyba, że z kamerą). Nawet gdyby miała ona wynosić równowartość kosztów jednego takiego wyjazdu to i tak byłbym zadowolony. Do kasy koła wpłynęłaby kwota na zarybienia i ochronę, ja polując zgodnie z przepisami, okresami ochronnymi i limitami nie stanowiłbym większego zagrożenia dla rybostanu niż doświadczony wędkarz. A przy okazji zgłaszałbym sieci kłusownicze lub inne przypadki kłusownictwa (także przy użyciu kuszy). Mam przeciez ze sobą na boi będącej obowiązkową częscią sprzętu do łowiectwa podwodnego telefon komórkowy... Mimo to od lat moje prośby o udzielenie przewidzianego w RAPR PZW 'stosownego zezwolenia' na amatorski połów ryb kuszą na tym lub innym akwenie spotykają się z odmową. I tak jest praktycznie wszędzie. Jest nas w każdym regionie kraju kilka może kilkanaście osób, które na pewno wykupiłyby takie pozwolenie na akwen udostepniony przez PZW dla łowiectwa w swojej okolicy.
 
Niektóre okręgi PZW w tym roku po raz pierwszy udostepniły kilka wybranych akwenów dla amatorskiego połowu ryb kuszą (np. Gorzów Wielkopolski). Cena zezwolenia na łowiectwo podwodne na tych akwenach została ustalona na bardzo wysokim poziomie. Zostały zgodnie z RAPR (i ustawą) te same co dla wędkarzy limity i okresy ochronne (z dodatkowymi dla łowców zakazami gatunkowymi dla węgorzy i ryb łososiowatych). Przy czym cenne dla wedkarzy gatunki ryb zostały objete dla łowców podwodnych ochronnymi wymiarami widełkowymi, natomiast gatunki ryb uznane za niepożądane w tych akwenach zostały bez limitów, okresów ochronnych i wymiarów. Tak wiec pogodzono interesy wędkarzy (spore sumy na zarybienia, możliwa eliminacja z akwenów gatunków nieporzadanych) i łowców podwodnych (mozliwość legalnego uprawiania swojej pasji). Okazuje się, że jest to możliwe. W ciągu tego sezonu łowieckiego (który trwa zgodnie z przepisami zaledwie 5 ciepłych miesięcy w roku) nie zostało zgłoszone żadne naruszenie przepisów przez łowców podwodnych na tym terenie (a kontrolowano ich często i skrupulatnie). Mało tego okazało się, stowarzyszenie SSP dostało już w pierwszym sezonie takiej współpracy, pisma od miejscowej SSR z podziekowaniem za czynną pomoc w likwidacji sieci kłusowniczych!
 
Pozdrawiam serdecznie
 
Piotr Gruszeczka
https://www.youtube.com/user/PGRbruner [2012-09-28 09:37]