Zaloguj się do konta

Innowacje wędkarskie

utworzono: 2009/04/13 21:29
szamot

Wiem dobry wędkarz, nie zdradza swoich metod, technik, tak samo jak miejscówek, ale czy wy mieliście taki moment, dzięki któremu zmieniliście bezrybna wyprawę, w eldorado, co zrobiliście aby do tego doszło? Tak do spiningu, łowię na różnych dołach przywiślanych i ze spiningiem ciężko się tam operuje, trudno spenetrować wszystkie miejscówki, w tamtym sezonie próbowałem samemu coś kombinować przy przynętach, z woblerami było tak że zgrzewałem im łopatkę wyginałem poziomo do korpusu, co powodowało że pracował tuż pod powierzchnią wody, lub do około 0,5m , lecz to mi nie wystarczyło i przy następnych modelach wyginałem ją w lewo lub prawo, co powoduje że w wodzie woblerek imituje chorą rybkę bardziej naturalnie (przechyla się na jeden bok bardziej), a na dodatek prowadzi się łukiem i przy dobrym ustawieniu wędziska łatwo jest spenetrować wodę pod gałęziami, czy też delikatnie wprowadzić go pod dywan lilii, powiem tak długo tymi przynętami nie połapałem nie umiałem nimi zbyt dobrze operować, i z 8 woblerków w ciągu tygodnia nie został żaden, wyniki natomiast podniosły się, kilka wymiarowych zębaczy się połakomiło na "nowe" woblery, okonki tez dopisały, nie chcę kłamać jakie to były sztuki i ile bo nie pamiętam, ale tylko jeden miał ponad półmetra. Czy ktoś próbował podobnych metod, z jakim skutkiem? Inne rozwiązanie, jakie wpadło mi kiedyś do głowy. To gdy podczas zasiadki na suma do zestawu doczepiłem bardzo lekki ciężarek to była dosłownie 9gramowa oliwka, dowiązałem bardzo długi przypon założyłem "zwłoki" na hak, i wrzuciłem w nurt wisły, nie zamykałem kabłąka pozwoliłem, aby zestaw spłynął i zatrzymał się w dole, na wyniki nie trzeba było długo czekać, w ciągu godziny, z jednej tamy wyjąłem dwa miarowe sumy, jeden miał koło metra, drugi 10cm nad wymiar, może nie były to jakies pokaźne sztuki, ale traktuję to jako sukces, złapać dwa miarowe sumy w miejscówce ,w której łapie się pierwszy raz, dosłownie z marszu, nie zdarza się codziennie, lecz uprzedzam, tak łapać da się tylko z główki:d inaczej nasz zestaw ściągnie do brzegu. [2009-04-13 21:29]

hubi

Wedkarstwo to hobby ja tak uważam,duza rywalizacja to głupota to co opisałes może byc przy spinerku nalezy duzo experymentować a to daje duze efekty,jesli duzo spiningujesz powinieneś mieć pszy sobie takie żeczy jak mazaki wodo odporne słuzą do różnego rasowania pszynet ja mam zawsze ze soba kawałek świeczki stosuje ją do okopcania blaszek sposób stary ale w niektórych pszypadkach dobry podstawa to experymenty pozdrawiam i życze sukcesów. [2009-04-13 21:47]

Ja spinninguje tylko wiosną i trochę latem, polując na kropki.

Opisana metoda przy połowach suma zwaliła mnie z nóg. Ponieważ jestem grunciarzem przy najbliższej okazji spróbuję, obowiązkowo, ten sposób podania zestawu... [2009-04-14 10:35]

Hektor

Na płytkich łowiskach lub w małych rzekach dobrze sprawdza się kawałek patyka zamiast spławika. Na jednej z małych rzeczek, przy niskim stanie wody, łowię klenie na skórkę z chleba puszczoną po powierzchni. Nie miałem zbyt dużych sukcesów. Kiedyś zamiast zwykłego spławika zamontowałem przy pomocy wentylka kawałek suchego patyka. Żyłka ładnie się wysuwa z kołowrotka a duże ryby, widząc naturalny element otoczenia, podchodzą bardziej ufnie do przynęty. Od tamtej pory jest to mój niezawodny sposób na klenie i płocie z małej rzeki. Jako przynęty stosuję także koniki polne, chrabąszcze i wszystko co unosi się na wodzie a może skusić ryby. [2009-04-16 21:52]