Nie. Nie dla dymu. Pisałem to, co pisałem, bo to prawda. Podstawowe prawa fizyki i techniki. Jeśli myslisz, że nie ma już wędek z lipnymi przelotkami i że nie ma lipnych kręciołów to znaczy, że albo się urwałeś z choinki, albo jesteś tak zasobny, że wszystko co używasz jest z najgórniejszej póły i wydaje ci się, że wszyscy tak mają.
Plecionka chłonie zanieczyszczenia w postaci cząstek stałych - fakt.
Działa to jak piła linowa - fakt.
Przelotki, szczególnie szczytowa, są narażone na matowienie gładzi a nawet na powstawanie mikroszczelin - fakt.
To z kolei wpływa niszcząco na samą plecionkę - fakt.
Tak samo rolki w lipnych kołowrotkach ( często wykonane z lipnego materiału wbrew temu co myślisz) też są nieodporne na szlifowanie przez plecionkę. - fakt.
to są wszystko fakty! Nie obchodzi mnie co ty, czy inny "ktuś" myśli o mojej wiedzy i o moich doświadczeniach. Piszę, co uważam za słuszne.
A na pytanie czy szum pletki przeszkadza rybom odpowiem, że jeśli przeszkadza, to bardzo, ale to bardzo rzadko i zazwyczaj dzieje się tak przy badziewnym sprzęcie o którym pisałem wyżej jeśli się go używa na bardzo spokojnej wodzie, z dala od rumoru, jazgotu, silników i przy bardzo spokojnej pogodzie, kiedy woda jest gładka i słychać bicie własnego serca.
Wtedy, w takich warunkach, trzeszczenie plecionki brzmi jak wiertarka dentystyczna.
Ale chylę czoło przed tobą i tym młodziakiem co wszystkie rozumy pozjadał, a że ta rozmowa mnie usypia, to życzę snów o wielgachnym, brzydkim, spasionym kaprzysku i połamania kijaszków. Jednocześnie udaję się na spoczynek, bom umęczon okrutnie.
A jutro pewnie nie będzie okazji przeczytać odpowiedzi, bo wszystko będzie pozamiatane. Ale tutaj to norma. Więc dooobranooc.
(2013/11/22 22:20)Nie. Nie dla dymu. Pisałem to, co pisałem, bo to prawda. Podstawowe prawa fizyki i techniki. Jeśli myslisz, że nie ma już wędek z lipnymi przelotkami i że nie ma lipnych kręciołów to znaczy, że albo się urwałeś z choinki, albo jesteś tak zasobny, że wszystko co używasz jest z najgórniejszej póły i wydaje ci się, że wszyscy tak mają.
Plecionka chłonie zanieczyszczenia w postaci cząstek stałych - fakt.
Działa to jak piła linowa - fakt.
Przelotki, szczególnie szczytowa, są narażone na matowienie gładzi a nawet na powstawanie mikroszczelin - fakt.
To z kolei wpływa niszcząco na samą plecionkę - fakt.
Tak samo rolki w lipnych kołowrotkach ( często wykonane z lipnego materiału wbrew temu co myślisz) też są nieodporne na szlifowanie przez plecionkę. - fakt.
to są wszystko fakty! Nie obchodzi mnie co ty, czy inny "ktuś" myśli o mojej wiedzy i o moich doświadczeniach. Piszę, co uważam za słuszne.
A na pytanie czy szum pletki przeszkadza rybom odpowiem, że jeśli przeszkadza, to bardzo, ale to bardzo rzadko i zazwyczaj dzieje się tak przy badziewnym sprzęcie o którym pisałem wyżej jeśli się go używa na bardzo spokojnej wodzie, z dala od rumoru, jazgotu, silników i przy bardzo spokojnej pogodzie, kiedy woda jest gładka i słychać bicie własnego serca.
Wtedy, w takich warunkach, trzeszczenie plecionki brzmi jak wiertarka dentystyczna.
Ale chylę czoło przed tobą i tym młodziakiem co wszystkie rozumy pozjadał, a że ta rozmowa mnie usypia, to życzę snów o wielgachnym, brzydkim, spasionym kaprzysku i połamania kijaszków. Jednocześnie udaję się na spoczynek, bom umęczon okrutnie.
A jutro pewnie nie będzie okazji przeczytać odpowiedzi, bo wszystko będzie pozamiatane. Ale tutaj to norma. Więc dooobranooc.
Nie. Nie dla dymu. Pisałem to, co pisałem, bo to prawda. Podstawowe prawa fizyki i techniki. Jeśli myslisz, że nie ma już wędek z lipnymi przelotkami i że nie ma lipnych kręciołów to znaczy, że albo się urwałeś z choinki, albo jesteś tak zasobny, że wszystko co używasz jest z najgórniejszej póły i wydaje ci się, że wszyscy tak mają.
Plecionka chłonie zanieczyszczenia w postaci cząstek stałych - fakt.
Działa to jak piła linowa - fakt.
Przelotki, szczególnie szczytowa, są narażone na matowienie gładzi a nawet na powstawanie mikroszczelin - fakt.
To z kolei wpływa niszcząco na samą plecionkę - fakt.
Tak samo rolki w lipnych kołowrotkach ( często wykonane z lipnego materiału wbrew temu co myślisz) też są nieodporne na szlifowanie przez plecionkę. - fakt.
to są wszystko fakty! Nie obchodzi mnie co ty, czy inny "ktuś" myśli o mojej wiedzy i o moich doświadczeniach. Piszę, co uważam za słuszne.
A na pytanie czy szum pletki przeszkadza rybom odpowiem, że jeśli przeszkadza, to bardzo, ale to bardzo rzadko i zazwyczaj dzieje się tak przy badziewnym sprzęcie o którym pisałem wyżej jeśli się go używa na bardzo spokojnej wodzie, z dala od rumoru, jazgotu, silników i przy bardzo spokojnej pogodzie, kiedy woda jest gładka i słychać bicie własnego serca.
Wtedy, w takich warunkach, trzeszczenie plecionki brzmi jak wiertarka dentystyczna.
Ale chylę czoło przed tobą i tym młodziakiem co wszystkie rozumy pozjadał, a że ta rozmowa mnie usypia, to życzę snów o wielgachnym, brzydkim, spasionym kaprzysku i połamania kijaszków. Jednocześnie udaję się na spoczynek, bom umęczon okrutnie.
A jutro pewnie nie będzie okazji przeczytać odpowiedzi, bo wszystko będzie pozamiatane. Ale tutaj to norma. Więc dooobranooc.
Nie. Nie dla dymu. Pisałem to, co pisałem, bo to prawda. Podstawowe prawa fizyki i techniki. Jeśli myslisz, że nie ma już wędek z lipnymi przelotkami i że nie ma lipnych kręciołów to znaczy, że albo się urwałeś z choinki, albo jesteś tak zasobny, że wszystko co używasz jest z najgórniejszej póły i wydaje ci się, że wszyscy tak mają.
Plecionka chłonie zanieczyszczenia w postaci cząstek stałych - fakt.
Działa to jak piła linowa - fakt.
Przelotki, szczególnie szczytowa, są narażone na matowienie gładzi a nawet na powstawanie mikroszczelin - fakt.
To z kolei wpływa niszcząco na samą plecionkę - fakt.
Tak samo rolki w lipnych kołowrotkach ( często wykonane z lipnego materiału wbrew temu co myślisz) też są nieodporne na szlifowanie przez plecionkę. - fakt.
to są wszystko fakty! Nie obchodzi mnie co ty, czy inny "ktuś" myśli o mojej wiedzy i o moich doświadczeniach. Piszę, co uważam za słuszne.
A na pytanie czy szum pletki przeszkadza rybom odpowiem, że jeśli przeszkadza, to bardzo, ale to bardzo rzadko i zazwyczaj dzieje się tak przy badziewnym sprzęcie o którym pisałem wyżej jeśli się go używa na bardzo spokojnej wodzie, z dala od rumoru, jazgotu, silników i przy bardzo spokojnej pogodzie, kiedy woda jest gładka i słychać bicie własnego serca.
Wtedy, w takich warunkach, trzeszczenie plecionki brzmi jak wiertarka dentystyczna.
Ale chylę czoło przed tobą i tym młodziakiem co wszystkie rozumy pozjadał, a że ta rozmowa mnie usypia, to życzę snów o wielgachnym, brzydkim, spasionym kaprzysku i połamania kijaszków. Jednocześnie udaję się na spoczynek, bom umęczon okrutnie.
A jutro pewnie nie będzie okazji przeczytać odpowiedzi, bo wszystko będzie pozamiatane. Ale tutaj to norma. Więc dooobranooc.
Wiele w tym poście prawdy napisałeś, specjalnie to podkreśliłem, lecz z tymi badziewnymi młynkami przesadziłeś. O hałasie porównywalnym z piłą już nie wspomnę. Owszem ja używam sprzętu z raczej średniej półki światowej, dla nas już wyższej ale też miałem do pleciek jakieś Jaxony i mimo lat używania plecionek na żadnym z nich nie powstał rowek od nich. Podobnie z wędkami, jakiś Silstar był katowany na Drwęcy z plećkami po +0,2mm i jakoś żadna z przelotek nie była wyszczerbiona. A był to sprzęt z dolnej, ekonomicznej półki z połowy lat 90'. Więc w porównaniu do obecnego wielkie g...on. Dziwne że się z nim nic nie działo, prawda?
Edit. Był jeden brzydki byk:)