Miałem to wstawić w temacie o kogutach, ale myślę że to będzie temat rzeka więc wklejam tu:
Nie czytałem całego zamieszania, bo mnie koguty mało obchodzą i w ogóle spinning.
Ale wpadła mi w oko pewna wypowiedź o hakach bezzadziorowych. Ktoś powiedział;
-" a ja łowię na bezzadziory i jest ok."
Ja tu czegoś nie rozumiem. Całe wędkarstwo opiera się na dążeniu do doskonałości sprzętu i metod. Producenci się prześcigają, technologia prze do przodu, a głupi wędkarz kupi wszystko na czym jest hologram zakrywający napis MADE IN CHINA.
Doskonali się zanęty, perfumy, dodatki, ....po to by jak najskuteczniej zwabić rybę.
Produkuje się cudowne przynęty, by sprowokować rybę do nieuchronnego brania.
Produkuje się żyłki i plecionki o wytrzymałości liny okrętowej, by jak najskuteczniej holować rybę.
Wytwarza się wędziska, które mają coraz dziwniejsze parametry, by ułatwić prowadzenie ryby i by kij wytrzymał jak najwięcej stresu.
Wymyśla się kołowrotki o cudownych właściwościach, z hamulcami, pierdołami, szpilami w poprzek , ze skosa i wzdłuż, z milionami łożysk, by rybie dać jak najmniej szans, by połów był zawsze skuteczny.
A te wszystkie centralki, sygnalizatory, sondy, śmigłowce, łódki zdalnie sterowane, armaty do zanęt, superpodbieraki..... kupa pierdół z superwytrzymałych materiałów..... TO WSZYSTKO PO TO, BY SKUTECZNIE ŁOWIĆ!
I tu pojawia się ktoś, kto twierdzi, że haczyki bezzadziorowe to jest samo zło, że trzeba wprowadzić przymus ich stosowania, że to etyczne, że ryba nie cierpi...............
HA HA HA - Demagogia, pierdu pierdu, krokodyle łzy!
To ja proponuję wszystkie te cuda techniki oddać na złom i wrócić do czasów jak łowiliśmy na leszczynowy patyk i hak z igły do szycia gięty nad płomieniem świecy i hartowany w oleju silnikowym.
Haki bezzadziorowe......... HA HA HA!
A ta cała reszta może być.... ha ha ha!