Zaloguj się do konta

Grodzenie brzegu,wędkowanie na prywatnej działce

utworzono: 2017/03/14 20:01
ferb

Sytuacja wygląda skrótowo tak: jezioro PZW o pow. 27 ha, < Nad brzegiem 4 prywatne działki ogrodzone do samej wody bez dostępu do linii brzegowej. Wyrobisko pokopalniane w którym woda podniosła sie dość znacznie wchodząc na niektóre działki nawet ponad 50 m . Tym właściciele tłumaczą grodzenie do samej wody. Działki kupili i grodzili już gdy woda sie podniosła i został jej poziom ustabilizowany. Art. 27 Ustawy nie mówi o takim przypadku gdy woda weszła na prywatny grunt. Pytania takie :
Czy właściciel może grodzić,
Czy może łowić bez dokumentów pzw bez pzrestrzegania limitów,
brać pieniądze za wękowanie z jego ziemi oraz z a kilogram złowionej ryby ?.
Jak go sprawdzić gdy łowie na prywatnej - swojej ziemi?. Jak temu zaradzić?.
Działam w miejscowym kole społecznie i wk..ia mnie że my zarybiamy, sprzątamy, pilnujemy porządku a ktoś za darmo z tego korzysta.
Proszę o fachowe wpisy , które mogły by pomóc przywrócić normalność w tej sprawie.
z poważaniem. [2017-03-14 20:01]

Romuald55

To jest problem szerszy.Niestety właściciele gruntów na których jest woda mają prawo z tej wody korzystać,tak jak w tym przypadku.PZW czy inny dzierżawca nic tu nie może zrobić.
Podobnie jest na zbiornikach zaporowych gdzie nie ma określonej lini brzegowej.Gminy sprzedają do samej wody bo każdy metr kwadratowy to wymierne pieniadze w kasie gminy.Problem jest póżniej w terenie. [2017-03-14 22:15]

JKarp

A więc po kolei ...
Jeśli woda jest na stałe połączona z resztą jeziora ( ta woda po podniesieniu pozimu wody ) nie ma mowy o tym, że jest to woda prywatna bo grunt pod wodą jest prywatny. Wychodząc z takiego założenia mogę kupić działkę nad jeziorem razem np z 300 m pasem wody. I co - ta woda będzie moją własnością ? Jasno jest napisane, że działki kupiono już po podniesieniu stanu wody.
Jeśli woda podnosi się okresowo to przez 30 dni po zalaniu i połączeniu stawu z całością jeziora lub rzeki uprawniony do rybactwa ma prawo odłowić ryby z tego akwenu.
Zgodnie z jakims tam rozporzadzeniem ( nie mam czasu szukać ) właściciel działki musi udostępnić dostęp do wody o odległości 1,5 m od granicy wody. Jeśli tego nie robi łamie prawo i Straż Miejska ma obowiązek ukarania tajiego delikwenta., 
Nie należy mylić zbiorników zaporowych z jeziorami, żwirowniami itd itp.

@ mariusz wołowiec Napisz dokładnie na spokojnie jak sprawa wygląda bo Twój opis sytuacji jest lekko chaotyczny. 

JK [2017-03-15 10:26]

Haryyy5

Ale tak na logikę, nie mieszając w to przepisów - ktoś kupuje sobie działkę, załóżmy 1ha - 100x100m, wchodzi mu woda na 50m, czyli ma zalane 5000m2 i co ? Nie dość że stracił połowę swojego terenu na którym może nie koniecznie jego największym marzeniem było mieć wodę, to jeszcze ma zdemontować postawione już ogrodzenie i udostępnić przez środek swojej działki pas dla wędkarzy ? Znamy naszych kolegów po fachu i chyba każdy zdaje sobie sprawę że takie udostępnienie przejścia nie skończyłoby się na ustawowym 1,5m, ludzie by się ustawiali, łowili i śmiecili pewnie w odległości i 15m od linii brzegowej. Niestety, liczne grono naszych "kolegów" reprezentuje taki poziom że sam bym się odgrodził od wędkarzy wysokim murem żeby nie mieć z nimi nic wspólnego. Owszem, składki powinien opłacać, limitów i ograniczeń przestrzegać ale niestety, obserwując co się dzieje nad naszymi brzegami trudno się komukolwiek dziwić że swojego terenu nie chce wędkarzom udostępnić. 

To tak tylko na logikę bo przepisów w tej materii aż tak nie znam żeby się wypowiadać. [2017-03-15 13:31]

osa12

Dużo pytań, mało szczegółów aby można poprawnie odpowiedzieć ?

Na całość rozważań potrzebna jest informacja dotycząca jaka jest to woda ?
- publiczna czy nie.

Zakaz grodzenia i co można na tej wodzie od tego zależy.

Jeśli woda publiczna to jaka ? jezioro zaliczone do wód płynących i będące częścią obwodu rybackiego ? czy to woda stojąca należąca do jednostki samorządu terytorialnego ? Jezioro naturalne czy sztuczne ?

Zakaz grodzenia dotyczy tylko wód publicznych!

Jeśli to woda PZW, czyli PZW jest właścicielem, lub w jakiś inny sposób dzierżawi lub użytkuje te wody od innego właściciela (osoby fizycznej lub prawnej) to woda ma charakter niepubliczny i zakazy grodzenia tu nie występują.

Dodatkowo zakaz grodzenia jest związany z linią brzegową, Linia brzegowa nie ma nic wspólnego z linią gdzie jest woda. Jej przebieg nie jest taki prosty (zwłaszcza dla sztucznych cieków i zbiorników).

To trudny temat, bez szczegółów nic nie da się powiedzieć.

Kto może łowić i jak ? Jeśli woda publiczna to potrzebna karta wędkarska, dodatkowo jeśli jest w obwodzie rybackim to dodatkowo zezwolenie uprawnionego do rybactwa.

Jeśli woda PZW niepubliczna to PZW określa co i jak.

  [2017-03-15 14:22]

Jakub Woś

Ogólnie osa12 dobrze to wyjaśnił. Choć słyszałem o przypadkach kiedy właściciele działek granicznych z wodą publiczną nie mają obowiązku zostawiania pasa przybrzeżego dostępnego dla innych. Przykładowo: Gmina na swojej działce robi kopalnie. Po czasie kopalnia zostaje zalana woda i tworzy się żwirownia. Gmina odsprzedaje działki prywatnym osobom. Odsprzedaje tak że granica jest dokładnie na styku wody i lądu. Woda zostaje publiczna ale brzeg jest prywatny. Gmina powinna wytyczyć działki półtora metra od brzegu. [2017-03-15 17:22]

ferb

Dzięki za odpowiedzi Tak jak pisałem wcześniej woda jest własnością PZW jest to zbiornik po byłej kopalni gdzie woda pochodzi ze żródeł zbiornik nieprzepływowy. Woda systematycznie przez około 30 lat po zamknięciu kopalni podnosiła się aż zalała brzeg  z którego część jest prywatna. Woda nie podnosi sie i nie opada obecnie Prze kilkadzisią lat stan taki trwał kilka lat temy prywatny brzeg został podzielony na działki i sprzedany a obecni właściciele ogrodzili ziemie jak pisałem.
Prosiłbym by ktoś odpowiedział na pytania dotyczące wędkowania z prywatnych działek przez właściciela lub jego gości czy musi mieć dokumenty PZW przestrzegać limitów, Czy ma prawo pobierać opłaty za złowione ryby . Sza nuję własność prywatną ale wygląda mi to tak że ktoś kupił działkę wiedząc że jej część jest zalana specjalnie by z tego korzystać a więc mieć nieograniczony i niezakłócony niczym dostęp do wody i znajdujących się w niej ryb. Gdzyby woda stanowiła dla niego problem to poprostu by jej nie kupił . [2017-03-15 17:41]

osa12

Witam.
Wygląda na to, że woda jest niepubliczna. Jeśli ktokolwiek jest właścicielem gruntu pod wodą to według prawa może łowić w niej ryby. Na nic ustalenia PZW (dotyczą tylko wody pod którą grunt jest własnością PZW). 
Inni właściciele tej samej wody mogą robić na niej wszystko to na co pozwala prawo.

Pobieranie opłat oczywiście jest możliwe (byle zgodnie z prawem - trzeba płacić podatki).

Podobna sytuacja jest koło Jasła - stare wyrobiska po wydobyciu żwiru "KLECIE". 

Część wody należy do gminy i jest dzierżawiona przez PZW, a część należy do osoby fizycznej (gmina podobno niechcący sprzedała działkę i nie zauważyła iż granica dzieli dość duży zbiornik na dwie części).

No cóż, ryby należą do tego w której części wody przebywają.

Aby łowić na części dzierżawionej przez PZW (Amatorski Połów Ryb zgodnie z ustawą) - potrzebna karta wędkarska, obowiązują przepisy państwowe (PZW nieprawnie próbuje wymusić swoje regulaminy, jednak łamie prawo bo to wody publiczne stojące, gdzie nikt nie ma prawa zmieniać przepisów państwowych i pobierać opłat za uprawianie Amatorskiego Połowu Ryb).

W części należącej do osoby fizycznej obowiązuje tylko jedna zasada - 5 zł od wędki i można łowić dowolną ilość czasu i brak jakichkolwiek innych ustaleń dotyczących wymiarów i okresów ochronnych ryb) (to nie jest Amatorski Połów Ryb - ten odbywa się tylko na wodach publicznych).

Na początku PSR i SRR ( nie mający pojęcia o prawie) próbowały reagować, ale mądry właściciel szybko "wybił" im to z głowy.

Teraz kontrole rzadko tam przyjeżdżają, bo wywołują salwy śmiechu jak kontrolują wędkarzy po stronie PZW, a z drugiej strony łowiący mają po 10 wędek i robią co chcą !!!

Myślę, że tak jest też w tym przypadku. Z drobną zmianą, iż na całym zbiorniku nie odbywa się Amatorski Połów Ryb (woda jest niepubliczna), to połów ryb na zasadach właścicieli wody (PZW i wszystkich innych).

A zakaz grodzenia dotyczy tylko wód publicznych.  [2017-03-16 07:31]

JKarp

Na jakiej podstawie sądzisz, że jest to woda niepubliczna?
Drugie pytanie - czy ci co kupowali działki kupili też grunt pod wodą  czyli mówiąc inaczej czy zapłacili za np 4 000 m2 czy za 4 500 m2 ? Bo jak nie kupili gruntu pod wodą ( bo kto przy zdrowych zmysłach kupuje taki grunt ) to nie powinni brać żadnych opłat za wędkowanie.
JK [2017-03-16 08:57]

osa12

Na podstawie wpisu kolegi: ferb "Tak jak pisałem wcześniej woda jest własnością PZW".

Woda własności PZW nie może być publiczna, według ustawy woda publiczna to woda własności Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego.

PZW to stowarzyszenie więc wody jego własności nie są publiczne. [2017-03-16 09:58]

Haryyy5

Na jakiej podstawie sądzisz, że jest to woda niepubliczna?
Drugie pytanie - czy ci co kupowali działki kupili też grunt pod wodą  czyli mówiąc inaczej czy zapłacili za np 4 000 m2 czy za 4 500 m2 ? Bo jak nie kupili gruntu pod wodą ( bo kto przy zdrowych zmysłach kupuje taki grunt ) to nie powinni brać żadnych opłat za wędkowanie.
JK

Ale on nie musi brać opłat za wędkowanie. Przecież może brać opłaty za biwakowanie, opalanie się czy chociażby parkowanie na swoim terenie a że przy okazji tych czynności ludzie mogą sobie łowić ... akurat z tym to myślę że nie da się nic zrobić bo zawsze znajdzie się coś za co właściciel terenu może pobierać opłaty ukrywając w ten sposób opłaty za połów a w razie kłopotów powie że on za wędkowanie żadnych pieniędzy nie brał co teoretycznie będzie zgodne z prawdą. [2017-03-16 10:03]

osa12

Jeśli nie ma własności gruntu pod wodą, to w przypadku gdy to jest własność PZW nie może łowić bez spełnienia wymagań stawianych przez PZW. W innym przypadku to zwykła kradzież. [2017-03-16 13:06]

ferb

Bardzo dziękuje za odpowiedzi . Z tego co wiem ziemia na działkach prywatnychna na którą wyszła woda jest też wykupiona czyli prywatna. Osa12 piszesz że ryby znajdyjące sie na prywatnej zalanej działce stanowia własność tego do kogo należy działka . Skąd to wynika jaki przepis o tym mówi A zwróc np uwagę że jek masz las a biega po nim sarna to nie możesz jej złapać bo nie jest twoja. gdzie jet różnica. Kolejna rzecz gość bez karty łowi na prywatnej działce ale zestawy ma wywiezione poza granice zalanej prywatnej działki już na ziemie PZW. Wiem że to są szczegóły ale dla nas jest to ważne gdyż nasza praca idzie na marne, [2017-03-16 19:10]

osa12

Las to las, a wodą rządzą Ustawy "prawo wodne" oraz "o rybactwie śródlądowym".

Ustawa "o rybactwie śródlądowym"

 Art. 1.
 3. Ryby i inne organizmy wodne żyjące w wodzie stanowią jej pożytki.
.
.
Art. 4.

  1. Do chowu, hodowli lub połowu ryb:
  2. 1) uprawniony jest:
b) właściciel albo posiadacz gruntów pod wodami stojącymi lub gruntów pod wodami, do których stosuje się odpowiednio art. 5 ust. 4 ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. – Prawo wodne (Dz. U. z 2012 r. poz. 145, z późn. zm.1)), zwanej dalej „ustawą – Prawo wodne”,
.
.
.
Art. 19.
3. Ryby niewyłowione w ciągu miesiąca od zalania gruntu stanowią pożytki, do których pobierania jest uprawniony posiadacz gruntu.

W zależności od tego jak właściciele gruntu stali się właścicielami gruntu pod wodą, zawsze ryby są ich .....

Natomiast wydaje się, że mogą łowić ryby tylko na własnym terenie, nie mogą "wywozić" zestawów na nie swoją wodę (grunt pod wodą). 
To kradzież, (dziwnie brzmi, ale w zależności gdzie jest złapana ryba, to jest ok. albo łamanie prawa).

A co z holowaniem ? Jak ryba wpłynie na nie "swoją" część wody ?

Prawo nie jest w stanie opisać wszystkich przypadków, myślę że w tym przypadku najlepszym sposobem rozwiązania tych problemów to dogadanie się z właścicielami.

  [2017-03-17 07:11]

ferb

Bardzo dziękuje za fachowy wpis , wiem teraz o co chodzi . Szkoda że tak to wygląda myślałem że chociaż ryby bez względu gdzie pływają są nasze czyli PZW .
Pomarudze troche .
Te ryby są kupione za prywatne pieniądze ze składek PZW . właściciele działek ich nie kupowali a czerpią zyski pozwalająć je łowić swoim gościom  biorą za to opłaty oraz od kilograma złowionej ryby. Zakładając nawet że płacą za to podatki w co wątpie jakim prawem tak się dzieje jeżeli tych ryb nie kupowali. To nie jest woda dzika. Każda rybka która tam pływa została kupiona za prywatne pieniążki . Że je łowi właściciel zalanej łąki to z trudem ale rozumiem ale że zarabia na tym to już wogóle. Idąc dalej . Na swojej zalanej łące zastawia sieć i łowi do woli a to co złowi sprzedaje np turystą lub smarzy w barze oczywiście płacąc podatki  i to też będzie ok.     Nie wiem czy dobrze ująłem o co mi chodzi myślę że mnie zrozumiecie. Jeżeli możecie to proszę o poparcie wpisów odpowiednimi przeoisami . [2017-03-17 14:27]

osa12

Szukasz sprawiedliwości na świecie ? Nie znajdziesz. 
Światem rządzi prawo.
  [2017-03-17 14:55]

Haryyy5

A to że ryby kupione za nasze pieniądze są potem bezczelnie sprzedawane rybakom jest normalne ? To że my mamy dbać wodę, przestrzegać limitów, wymiarów i pierdyliarda innych przepisów a kawałek dalej rybacy przeciągną siecią i wykoszą wszystko jak leci ? Że tu wpuszczają ryby a 100m dalej "wędkarze" je intensywnie wyłapują ? Że lokalni działacze zamiast dawać przykład zapychają bagażniki zapominając o jakichkolwiek ograniczeniach czy chociażby zwykłej ludzkiej przyzwoitości czy umiarze ? Że wysocy działacze PZW mają udziały czy zasiadają w zarządach spółek rybackich ? To wszystko są przykłady "z nad wody". Niestety kolego, taki kraj, i co gorsze taki związek pilnujący naszych interesów. Pewnych rzeczy nie zrozumiesz a walcząc z nimi prędzej wyłysiejesz i doprowadzisz się do nerwicy i depresji niż coś zmienisz. Czasem lepiej udawać że się czegoś nie widzi niż wyrywać włosy z głowy nad sprawami, które niestety są nie do ruszenia.  [2017-03-17 14:56]

ferb

czyli co koledzy wycofujemy się ? za trudne pytania czy oczywiste odpowiedzi nie wymagające wpisu . Musi być na to jakiś sposób szukajmy , może właśnie nam uda się skończyć z tym dziadostwem. Bo jeżeli nie wszytkie  wody sprzedać zrobić wszędzie komercje zlikwidować PZW  i opłaty i wtedy wszystko będzie jesne i proste dam 5 piątke i będe łowił pół dnia , ryb  i tak nie jem . [2017-03-17 18:33]

mazu89

Najlepiej by było jakoś odgrodzić swoją wode szkoda że w praktyce nie do wykonania. [2017-03-17 18:39]

osa12

Nie jest tak źle.
Komercyjne łowienie może odbywać się tylko na wodach niepublicznych, To tylko wody stojące i bardzo dobrze, to w większości sposób na życie (biznes) wielu obywateli RP. 

To też rozrywka dla ludzi, którzy nie mają ochoty posiadać Karty Wędkarskiej, czy też poznawać skomplikowanych zasad Amatorskiego Połowu Ryb na wodach publicznych czy też dziwnych zasad obowiązujących w stowarzyszeniu PZW.

Pomysłem na rozwiązanie problemu to obok zagrodzenia wody (trudne) jest  pozbycie się jej. PZW ma tyle wód, że nie stanowi to większego problemu.

A kupiec zawsze się znajdzie, to tylko kwestia ceny !



 



  [2017-03-17 19:43]

ferb

co jest z wami panowie problem Was przerósł ? [2017-03-18 19:41]

osa12

To nie problem, to życie . [2017-03-18 20:21]

spinBR

A czy nie można nakazać im (właścicielom działek) ogrodzić ich,,ziemi" od strony wody PZW?
Bo jeśli mają swoje działki ogrodzone tylko z trzech stron to skąd osoby pływające po wodzie PZW mają mieć pewność że nie są na terenie prywatnym? [2017-03-28 21:16]

osa12

Kto ma nakazać ? PZW ? 
Niech PZW ogrodzi swoją własność. W czym problem ?
PZW ma taki sam status prawny jak inni właściciele.
Dlaczego jeden właściciel miałby coś nakazywać drugiemu ?

Jedynym rozwiązaniem problemu współwłasności to porozumienie się a nie nakazywanie. [2017-03-29 08:24]

ferb

nie wiem jak wyobrażaciw sobie grodzenie wody ogłębokości ok 5-7 metrów. Wiem że jest to możliwe  ale koszty, nierealne. Oznaczenie bojami nic nie daje bo tu przecież w szczególności chodzi o ryby. Szlak człowieka trafi ,że jest to sprawa bez sensownego wyjścia Lata nakładów finansowych i pracy członków PZW szlak trafi. SSR czy PSR nawet nie będą tam chodzić pilnować bo po co jak z prywatnego brzegu na który nie wolno im wejść można robić wszystko to po co z brzegu PZW gonić za brak kart ,gość pójdzie na prywatny da 5 złotych i pokarze im gołą d..... .nie mówiąc o drobniejszych wykroczeniach . [2017-03-29 15:47]

JKarp

Ja to bym jednak poszedł w kierunku, że woda nie jest własnością PZW bo grunt pod wodą nie jest własnością PZW. Idąc tym tokiem PZW jest użytkownikiem tej wody która jak sądzę jest własnością gminy. Skoro PZW zarybia, jest użytkownikiem a właścicielem jest gmina  to do kuźwy nędzy nikt nie może powiedzieć, że na mojej działce to ja będę łowił bez zezwolenia PZW i będę brał opłaty jak ktoś zechce wedkować. 
Skoro nie możecie wejść na teren bo prywatny więc SSR z PSR lub policją niech podjedzie od strony wody w celu skontrolowania wędkujących na prywatnych działkach. 

JK [2017-03-30 08:28]