Grodzenie brzegu,wędkowanie na prywatnej działce

/ 34 odpowiedzi
JKarp


Ja to bym jednak poszedł w kierunku, że woda nie jest własnością PZW bo grunt pod wodą nie jest własnością PZW. Idąc tym tokiem PZW jest użytkownikiem tej wody która jak sądzę jest własnością gminy. Skoro PZW zarybia, jest użytkownikiem a właścicielem jest gmina  to do kuźwy nędzy nikt nie może powiedzieć, że na mojej działce to ja będę łowił bez zezwolenia PZW i będę brał opłaty jak ktoś zechce wedkować. 
Skoro nie możecie wejść na teren bo prywatny więc SSR z PSR lub policją niech podjedzie od strony wody w celu skontrolowania wędkujących na prywatnych działkach. 

JK (2017/03/30 08:28)

osa12


Jak grunt pod wodą jest "gminy" to jest to publiczna woda stojąca i nie ma znaczenia kto użytkuje tę wodę. Każdy obywatel RP ma prawo posiadając kartę wędkarską uprawiać Amatorski Połów Ryb. Żadne ustalenia PZW nie mają podstaw prawnych na takiej wodzie i są nieobowiązujące. Obowiązują "ustawy" i "rozporządzenia państwa polskiego" dotyczące Amatorskiego Połowu Ryb..

Natomiast nic to nie zmienia na tej części wody, której właścicielami są osoby fizyczne lub prawne. To woda niepubliczna i pożytki tej wody należą do właściciela gruntu pod tą wodą.

Łowienie ryb odbywa się na zasadach tych właścicieli, to nie jest Amatorski Połów Ryb (ten odbywa się tylko na wodach publicznych).

SSR i PSR mogą prowadzić kontrolę na wodach publicznych i tam sprawdzać czy przestrzegane są zapisy dotyczące Amatorskiego Połowu Ryb, na wodach niepublicznych nie mają czego szukać. Bo niby co ? Raz kto ich wpuści? Dwa co będą kontrolować (zasady ustanowione przez właściciela )? 
Karta wędkarska też obowiązuje tylko na wodach publicznych i dotyczy tylko Amatorskiego Połowu Ryb.
Prawnie nie ma znaczenia kto to zarybia.

Zapraszam na Klecie koło Brzostku, tu jest taka sytuacja. 

Granica między wodą publiczną a niepubliczną jest pod wodą.

Na niepublicznej nie ma żadnych zasad, każda wędka 5 zł. (rok 2016) PSR i SSR nie ma tam wstępu.

  (2017/03/30 11:15)

JKarp


I tak w świetle prawa można okradać  PZW... Ja na miejscu PZW odpuściłbym taka wodę. Prywaciaż jakby przejął to dam sobie rękę uciąć, że po 48 godzinach ci ludzie którzy tam wędkją ze swoich działek już by nie wędkowali. 

To wszystko jest prawdą co napisałeś Marek - ale to świadczy jak działa prawo. 
Dlaczego na innych wodach użytkowanych przez PZW np tam gdzie karpuję ( sytuacja praktycznie taka sama tylko nikt nie ma działki do samej wody ) pojawia się SSR, PSR lub policja? Można dyskutować latami kto łamie prawo kontrolując ale za to żaden działkowicz nie mówi, że to jego woda i może tam sobie wedkować bez żadnego zezwolenia tym bardziej nie stosując żadnego regulaminu połowu jaki by on nie był.

@ mariusz wołowiec moim zdaniem odpuście sobie tę wodę. Szkoda kasy na to żeby kilku cwaniaczków śmiało się wam w noc. Wyłowią wszystko lub bardzo przezżedzą rybostan i skończą sami tam łowić. 
Nie jestem jakimś miłośnikiem PZW ale w tym wypadku szlag nagły trafia na niemoc działaczy i PZW. 
JK (2017/03/30 12:35)

osa12


Współwłasność zawsze jest kontrowersyjna. Czy to wspólna kamienica, czy to spółka  do prowadzenia działalności gospodarczej. Zawsze są konflikty.

I jeszcze uwaga, że coś robi Policja SSR czy PSR (teoretycznie instytucje powołane do przestrzegania prawa) to nie oznacza zgodności takich działań z prawem

Prawo jest zawiłe, a Prawo Wodne jest bardzo stare i wymaga napisania na nowo. (ustanawia się obwody rybackie i uprawnionych do rybactwa, a potem nie prowadzi się żadnej działalności rybackiej, natomiast próbuje się "kontrolować" Amatorski Połów Ryb). To chore i dziwne reguły.

No cóż, zmiana prawa na lepsze w dzisiejszej Polsce to chyba niemożliwe, więc musimy żyć z tym co mamy.

Według mnie, SSR i PSR łamią prawo dokonując kontroli na wodach niepublicznych. Powołane są przez państwo i utrzymywane z naszych podatków.

Czemu SSR i PSR "dbają" o wody własności PZW, czemu nie dbają o wody o takim samym statusie innych stowarzyszeń czy organizacji wędkarskich.?

Czemu z publicznych pieniędzy chronione są wody "stowarzyszenia" ?

Wielokrotnie odmówiłem poddaniu się kontroli na takich wodach. 
Ale nie polecam tego wszystkim, trzeba znać i  rozumieć zawiłą specyfikę wędkarstwa w Polsce. Dodatkowo to uciążliwe i często wymaga czasu i zaangażowania.

Większość wędkarzy chce tylko uprawiać to wspaniałe hobby i nie ma ochoty poznawać prawa.

A prawo nie jest sprawiedliwe, jest po prostu prawem i niczym więcej.
  (2017/03/30 13:08)

JKarp


" Prawo jest zawiłe, a Prawo Wodne jest bardzo stare i wymaga napisania na nowo. (ustanawia się obwody rybackie i uprawnionych do rybactwa, a potem nie prowadzi się żadnej działalności rybackiej, natomiast próbuje się "kontrolować" Amatorski Połów Ryb). To chore i dziwne reguły."

Przyjedź nad Zegrze. Pokażę Ci działaność rybacką ....:-(
JK (2017/03/30 15:29)

osa12


Znam miejsca gdzie prowadzi się działaność rybacką, ale takich obwodów rybackich jest bardzo mało. U mnie na podkarpackich rzekach to niespotykane. Tutaj nie ma to sensu. 
Więc jaki jest cel ustanawiania takich obwodów rybackich ?
Po prostu wymaga to zmian i innego podejścia do rzek i innych miejsc gdzie sa ryby.
  (2017/03/30 16:38)

Marcin40T


Wszystko pomieszałeś w tym pytaniu...
linia brzegu , to pojęcie dotyczące tylko i wyłącznie  cieków i zbiorników naturalnych. Więc na zalanej kopalni, która jest  zbiornikiem sztucznym - brzegu nie było , nie ma i nie będzie.  Ponadto nawet na ciekach naturalnych  -  linię brzegu należy wyznaczyć decyzją administracyjną a póki  jej  nie ma , to   grodzić można gdzie się uważa za stosowne.  Linia brzegu to  coś takiego , co  jak geodeta weźmie dokumenty , to  wyznaczy w terenie w środku nocy - do odtworzenia  zawsze  i wszędzie. Nieważne więc co się dzieje z wodą w zbiorniku - czy opada , czy się podnosi - linia brzegu  swojego położenia nie zmienia.
Ponadto - obwody rybackie są  wyznaczane zgodnie z linią brzegu. Więc tam , gdze brzegu nie ma - nie ma obwodu (sztuczne zbiorniki zaporowe sa urządzeniami wodnymi  a na urządzeniach  brzegu ustalić sie nie da ) 
Ryby , które  wpuszcza PZW  do wody - nie należą do PZW. Są własnością  PUBLICZNĄ. dopiero w chwili złowienia mogą się stać własnością wędkarza.  Inaczej by doszło  do absurdu - gdy  zmienia sie Użytkownik Rybacki - czyli np. najpierw było PZW ale kolejny konkurs wygrało prywatne gospodarstwo rybackie. nie ma czegoś takiego jak własnośc ryb - ryba nie jest rzeczą a PZW ma prawo pobierac pożytki i obowiązek zarybiać - jest to obowiązek publiczny -taki rodzaj  zapłaty. 
dalej :
PZW  nie ma pojęcia gdzie znajduje sie "ich" woda. Oczywiście "ICH" piszę w takim sensie,że  mogą tą wodę użytkowac do celów rybackich - to wciąż jest woda publiczna i jedna z funkcji tej wody - rybactwo- jest na jakiś czas przekazana dla  Użytkownika Rybackiego - Wciąż  można z tej wody korzystać w innych celach i nie pytać o zdanie PZW - można się w niej kąpać , mozna żeglować,  stawiać pomosty , prowadzić szkółkę nurkowania , piętrzyć , używać do celów pożarowych , rekreacji itp idt - tylko rybactwo w tej wodzie należy do PZW.
A ,że  PZW nie ma bladego pojęcia gdzie znajduje się woda obwodu - to druga sprawa.  Mogę dziś pójśc na każdy akwen w kraju  bez zezwolenia  i w sądzie  tylko PZW się ośmieszy chcąc mi wlepić mandat . Wystarczy karta wędkarska. (2017/06/13 21:34)

Marcin40T


Sytuacja wygląda skrótowo tak: jezioro PZW o pow. 27 ha, < Nad brzegiem 4 prywatne działki ogrodzone do samej wody bez dostępu do linii brzegowej. Wyrobisko pokopalniane w którym woda podniosła sie dość znacznie wchodząc na niektóre działki nawet ponad 50 m . Tym właściciele tłumaczą grodzenie do samej wody. Działki kupili i grodzili już gdy woda sie podniosła i został jej poziom ustabilizowany. Art. 27 Ustawy nie mówi o takim przypadku gdy woda weszła na prywatny grunt. Pytania takie :
Czy właściciel może grodzić,
Czy może łowić bez dokumentów pzw bez pzrestrzegania limitów,
brać pieniądze za wękowanie z jego ziemi oraz z a kilogram złowionej ryby ?.
Jak go sprawdzić gdy łowie na prywatnej - swojej ziemi?. Jak temu zaradzić?.
Działam w miejscowym kole społecznie i wk..ia mnie że my zarybiamy, sprzątamy, pilnujemy porządku a ktoś za darmo z tego korzysta.
Proszę o fachowe wpisy , które mogły by pomóc przywrócić normalność w tej sprawie.
z poważaniem.

Wcale się nie zdziwię,że ten akwen wcale nie  jest objęty umową rybackiego użytkowania  a PZW  jak w dziesiątkach tysięcy przypadków w kraju  rości sobie prawa do korzystania z tej wody.  Widziałeś umowę na ten akwen ?

  (2017/06/13 21:48)