„GRAND – PRIX 2015 ” o mistrzostwo Polski w wędkarstwie podlodowym"
A tak się zapytam, gdzie tu WĘDKArstwo? Skoro ryby ciągnął ręką a nie wędką... Poza tym to masowy połów narybku, ze skazywaniem ich na powolną śmierć w tych sakwach :-(((
Takie "zawody" powinny być surowo zakazane.
A kto Ci każe brać w nich udział? Nigdy nie byłeś na takich zawodach więc nie masz pojęcia o tym jak się łowi więc się nie wypowiadaj na temat techniki połowu ryb bałałajką. Obrażasz tym świetnych wędkarzy nie tylko podlodowych ale także w innych metodach, życzę Ci choć w połowie takich umiejętności i wiedzy na temat wędkarstwa jaką Oni posiadają.
JKarp napisał(a) Łowiąc z lodu możemy liczyć teoretycznie na brania wszystkich gatunków ryb. Pod lodem na początku zimy jest w zasadzie tak jak późną jesienią-woda na płyciznach jest dobrze natleniona. W okolicach trzcin są jeszcze płotki, uklejki, krąpiki. Resztki roślin są dla nich dobrą kryjówką. Jak łowić na taką przynętę? Należy tak ustawić haczyk, aby był ok.1-2 cm nad dnem. Reszta pozostaje bez zmian - wolno do góry i opuszczamy. Oczywiście należy obłowić całą głębokość łowiska. Przyłowem mogą być piękne płocie i leszcze. Blaszka to nie jest zwykły kawałek metalu. Widziałem prawdziwe arcydzieła, wykonane przez moich Kolegów. Były i są ładne i łowne, a o to chodzi. Zwykłą blaszkę można podrasować - odpowiednio wygiąć, dokleić oko, wypolerować. W tym względzie wszystkie „chwyty” są dozwolone. Ze znanych producentów tych przynęt wymienię RAPALĘ i KUASAMO. Ale nie gorsze robi nasz KOSTAL i oczywiście mój Kolega TOMEK SIUDAKIEWICZ. Oczywiście wszelkiego rodzaju przynęty pochodzące z byłego ZSRR są również bardzo łowne. W tym miejscu należy wspomnieć, że na blaszki mogą brać szczupaki lub sandacze. Łowiąc na mormyszkę... Kolor, kształt i wielkość mormyszki nie jest bez znaczenia. Jeśli łowimy płytko może być niewielka, a kolor należy dobrać eksperymentalnie. Jeśli szukamy okoni głębiej, to również zwiększamy masę i wielkość przynęty. Na rynku wędkarskim spotkamy dużą różnorodność mormyszek. Tak naprawdę nie da się powiedzieć, które są najlepsze. Najważniejszą sprawą jest haczyk - musi być ostry, mocny i w miarę cienki. Jeśli chodzi o kolory, to preferuję złote i fioletowy z brokatem. Dość dobre i sprawdzone mormyszki w dużej różnorodności kształtów i kolorów robi firma KOSTAL. Jako ciekawostkę dodam, iż te mormyszki mają na spodniej stronie kroplę farby fluorescencyjnej. Po przetrzymaniu takiej przynęty na słońcu zaczyna ona świecić. Czy to przeszkadza, czy pomaga w łowieniu najlepiej sprawdzić w czasie dobrego żerowania okoni. Jeśli mamy łowić głęboko używajmy mormyszek wolframowych. Przy tej samej wielkości jak ołowiane lub cynowe są znacznie cięższe, a przez to szybciej dają się sporowadzić w okolice dna. Na haczyk zakładamy ochotki. Należy zwrócić uwagę, aby były świeże. Dobra ochotka jest żywa, ma ładny rubinowy kolor i właściwie nie pachnie. Można użyć ochotki sztucznej, ale należy ją nasączyć traktorem, o czym za chwilę. Czy okonie można zanęcić? Moim zdaniem tak i chcąc łowić zimą pasiaki należy to robić. W sprzedaży jest tzw. jokers (czyt.: dżokers) czyli ochotka zanętowa. Jest dużo mniejsza od haczykowej i drobniejsza. Nie powinno się wrzucać jej bezpośrednio do przerębla, gdyż porwą ją prądy podwodne i ryby będzie łowił nasz sąsiad. Jokersa mieszamy ze specjalną glinką wędkarską lub ziemią. Można do glinki dodać kolorową pinkę, białe i pocięte na drobno czerwone robaki. Ale mała uwaga - jokers może ściągnąć drobnicę i nasze ryby będą małe, a przecież nas interesują tylko duże okonie. Następnie nęcimy używając specjalnego podajnika na lód. Francuska firma SENSAS produkuje dobre i sprawdzone aktywatory na okonie w atomizerze: „ sandacz i okoń” oraz „ czerwony robak”. Aby łowić skutecznie czasami używam past i dodatków, które przypominają rybom znane im zapachy. Są to aromaty ochotkowe (dip i pasta), rybne (dip i pasta) oraz „frutti di mare” (owoce morza – dip i pasta). Firmy, które to produkują to DRAGON… Jeśli nie możemy kupić ochotki możemy użyć pasty MOBY DICK (polska i tańsza) lub francuskiego MISTICA. Zamiast białych używałem pociętych pasków słoniny wielkości typowego robaka i zaręczam, że nie jest to żart. Okonie zachowywały się dokładnie tak, jakby był to robak. Łowienie okoni z lodu to piękne scenerie, cisza, huczący po jeziorze lód, trzeszczący śnieg lub dla odmiany odwilż, chlapa, deszcz i wiatr. Aby tego doświadczyć naprawdę pamiętajmy o bezpieczeństwie. Żadna ryba - nawet rekordowa - nie jest warta tego, aby poświęcić nasze zdrowie. Za rok również będzie zima, śnieg i mróz i wtedy również połowimy, dlatego czekajmy na pewny, gruby lód, choć ten pierwszy jest najlepszy. Pozdrawiam wszystkich Morsów łowiących z lodu. Janusz Kozłowski "JKarp" |
A kto Ci każe brać w nich udział? Nigdy nie byłeś na takich zawodach więc nie masz pojęcia o tym jak się łowi więc się nie wypowiadaj na temat techniki połowu ryb bałałajką. Obrażasz tym świetnych wędkarzy nie tylko podlodowych ale także w innych metodach, życzę Ci choć w połowie takich umiejętności i wiedzy na temat wędkarstwa jaką Oni posiadają.
Tak się składa że widziałem takowe "zawody", 2 razy jakiś kół bo sam nie uczestniczyłem. Dlatego mam o nich taką negatywną opinię. Ale "spoko", identycznie myślę o spławikowych. Choć tu ryby przynajmniej mają jakieś szanse przeżycia. Jednak po ich wypuszczeniu woda lśni się od łusek a dzień, dwa później jest na brzegach masa zdechłego narybku, który to był wcześniej punktowany...
Poza tym piszesz że obrażam "świetnych wędkarzy"... No nie, oni są wręcz bogami, profesjonaliści pełną gębą, super hiper hahaha A łowią co? NARYBEK!!! Na dodatek zamęczając go na śmierć w sakiewkach... Brawo :-/
Powiem tylko odnośnie artykułu, ochotka z torfu jest do niczego sprzedają ją tylko dlatego by nie było widać ile jest jej naprawdę. Profesjonalne sklepy sprzedają ją bez torfu sypiąc do pudełka tyle za ile chcesz kupić, a jokersa w gazecie. Co do reszty dedykowany artykuł był chyba dla laików i w ogóle jest ogólnikowy, dla kogoś kto nie wie co i jak może się jednak okazać przydatny. Tak na koniec kto choć raz złowił kilowego okonia czy dwukilowego leszcza z lodu na króciutkiej wędeczce, na cieniutkiej żyłce ten zna przyjemność łowienia z lodu, tylko ci co nie mają zielonego pojęcia o tym będą doszukiwać się wszelkiego zła w tej metodzie łowienia, nie mam tu na myśli kolegi JK.
Celowe mordowanie okonków wielkości palca? Nie jest godne pochwały.
Jędruś nawet tu na portalu widziałem fotki z zawodów podlodowych na żywej rybie. Poszukam bo chyba nawet komenta dałem. A wystarczy tylko wiaderko a jak jest mocniejszy mrozik to opatulić je styropanem. No i sędziowie nie mogą się operdzielać tylko zasuwać i szybko ważyć ryby. Proste, prawda?
W ten sposób można ale wtedy trzeba więcej sędziów i to młodych... :) Tak czy siak , widać , że można .
Celowe mordowanie okonków wielkości palca? Nie jest godne pochwały.
"Myszczom" wszystko przystoi... Z drugiej strony nie ma co się dziwić, przecież łowiąc narybek stają się znanymi, docenianymi, wychwalanymi, naśladowanymi WIELKIMI WĘDKARZAMI... Żenada a nie osiągnięcia.