roman55
Nurtuje mnie pytanie czy przy amatorskich połowach wystarczy zwykła kopana glina? Może lepiej kupić?
Od kiedy poszerzyłem moja pasje o wędkarstwo spławikowe, musiałem zapoznać się z tematem gliny wędkarskiej. Obecnie ceny wąchają się w granicach 4zł za 1kg. Dokładnie 2 listopada, nad Wisłą spotkałem sympatycznego człowieka który łowił sobie na tyczkę. Porozmawialiśmy chwilkę, jako że w spławiku stawiam dopiero pierwsze kroki to starałem się pozyskać jak najwięcej informacji. Człowiek nie wyglądał na takiego co będzie oszczędzał przysłowiowe 10zł na wędkarskim wypadzie. Polecił mi pewne miejsce gdzie można samemu pozyskać dobrą glinę.
Pojechałem, przywiozłem sobie 2 worki, rozłożyłem cienką warstwę do schnięcia. W przeciągu godziny uzyskałem 15kg gliny. Prosta kalkulacja 15 kg licząc nawet 2zł za kg. Daje to sporą oszczędność . Jeszcze może uda się coś sprzedać bardziej leniwym kolegą.
Czy kupna glina ma lepsze właściwości? Może to tylko marketing? Proszę o opinie bardziej doświadczonych kolegów.
Pozdrawiam
W pełni się zgadzam z wypowiedzią kol. „tripod”
Do wędkowania czysto amatorskiego wystarczy kopana glina lub ziemia z kretowisk ulokowanych w pobliżu łowiska o zbliżonym parametrach pH.
W przypadku wędkowania zawodniczego tak proste to już nie jest. To nie jest marketing, sklepowa ma lepsze właściwości, bo to jest mieszanka różnych glin nierzadko z dodatkami i sposobem domowym nie zbliżymy się do ich charakterystycznych właściwości rozmycia, klejenia czy pracy smużenia. Po prostu trzeba się dobrze znać na gleboznawstwie jak kolego wcześniej zaznaczył a dodatkowo potrzebna jest wiedza czy park maszynowy, aby takie efekty uzyskać w porównaniu do gotowych mieszanek (glin, ziemi).
Sam osobiście korzystam z samodzielnie ukopanej gliny z różnych podkładów z wyrobisk cegielnianych z okolic Kraśnika. Potem ją suszę mielę i obrabiam, ale używam ją tylko do połowów czysto amatorskich (rekreacyjnych) w ramach obniżenia kosztów zanęty.
W przypadku rywalizacji zawodniczej korzystam tylko z zakupionej od Kacpra Góreckiego (Górki) lub Gienka.
Z wędkarskim Pozdrowieniem
(2013/11/11 11:49)