Gdzie są ryby z Zalewu ?

/ 11 odpowiedzi
Koledzy, czy nie wydaje się Wam, że ryby z Zalewu Boryszew po prostu zniknęły? To niesamowite, ale ten zbiornik stał się prawie martwy. Co się stało z rybostanem tego zbiornika? Dlaczego Zarząd Koła nic z tym nie robi od kilku lat? To według mnie niewyobrażalne marnotrawienie potencjału tego zbiornika. Czy to jest efekt braku wiedzy osób zarządzających czy może coś innego, a jeśli coś innego to chciałbym wiedzieć, co się dzieje? Z resztę pewnie nie tylko ja.
marekr


Witam. Kolego Pawle moim zdaniem ryby w wodach Zalewu Boryszew może by i były , gdyby ukrucić bezkarność tzw. "mięsiarzy". Nie będę się rozpisywał jak to wygląda w rzeczywistości, bo to jest "rzucanie grochem o ścianę". Zreszta co tu dużo pisać jak przykład idzie "z góry" - np. zabieranie ryb z łowiska przez sędziów , po zakończeniu zawodów wędkarskich.Przykro było patrzeć ,jak po zważeniu ryb podchodzili do zawodników i prosili aby nie wypuszczali ryb do wody.Co innego zabranie limitu ryb przez zawodnika startującego w towarzyskich zawodach spławikowych /jeżeli była taka uchwała….. /, a co innego rozdawanie ryb na łowisku. Nie dość ,że wynosili ŻYWE ryby , w torbach foliowych do samochodów ,to sędzia główny / a obecny prezes koła/ o powyższym był informowany i nie reagował. Jedynym jego stwierdzeniem /kiedy sprawa znowu została poruszona na zebraniu /, skierowanym do tych, którzy wynosili ryby było :,,a nie mówiłem,że tak będzie”. Zreszta w myśl regulaminu RAPR rozdawanie ryb na łowisku jest to niedozwolene. Więc czego tu wymagać od innych wędkarzy i jaki przykład mają młodzi adepci wędkarstwa? Pozdrawiam

(2012/11/11 17:33)

mariusz1236543


Witam !To co napisał kol.marekr to fakt którego byłem osobiście świadkiem.Dodam tylko od siebie to, że przykrym jest sytuacja w której osoby będące bądź strażnikami SSR lub SOM mający szczególny obowiązek przestrzegania prawa i przepisów PZW prawa tego notorycznie nie przestrzegają i nie dość ,że są sędziami to jako wędkujący potrafią kilka razy na dobę być na zbiorniku wodnym na którym obowiązuje limit dobowy złowionych ryb i za każdym pobytem( np.3 razy w ciągu doby) ten limit wykorzystują. (typowi mięsiarze). A co do zarybienia.Zarybienia się odbywają podawane są ilości ryb wpuszczonych (kg) , ale czy aby na pewno tak ilość została wpuszczona.Czy jest to waga samych ryb ,czy też wraz z wodą znajdującą się w zbiornikach do transportu. Będąc świadkiem zarybienia w dniu 24.10.2012 jakoś ciężko mi jest wyobrazić sobie ,że do zalewu wpuszczono około 1000 kg ryb.( A przy ważeniu powinna być wg.mnie cała komisja zarybieniowa) (2012/11/11 19:45)

Pablo1979


Ciekawi mnie czy te te "zarybienia" są robione świadomie, czy też przypadkowo, ale raczej to drugie. Jaki jest powód zarybiania rok w rok zbiornika w zasadzie tymi samymi gatunkami (głównie karaś i karp,) Czy zarząd bada w ogóle ichtiofaunę tego zbiornika? Czy zalewem opiekuje sie jakiś ichtiolog? czy są prowadzone cykliczne próbne odłowy w tym celu? Macie może jakieś informacje na ten temat.
A co z drapieżnikami? podobno sum jest problemem zalewu, ale chyba wirtualnym, bo suma nie słyszałem aby ktokolwiek złowił w tym sezonie.
Pozdrawiam (2012/11/12 15:29)

Pablo1979


Mariuszu, Ty chyba z tego co czytałem na tej stronie dość mocno działałeś w naszym kole, jak to wygląda od wewnątrz? To że są tam ludzie nie koniecznie znający się na zarządzaniu wodami to widać poz stanie naszych wód, ale może brak jest po prostu środków finansowych na ten cel? Dlaczego zapomniano o Bzurze? Przecież ta rzeka to nasz największy skarb... (2012/11/12 15:42)

mariusz1236543


Witam !Środki finansowe to powinny być gdyż płacimy składki okręgowe i w nich jest zawarty odpowiedni procent środków który powinien być wykorzystany na zarybienie wód .Tak więc tak duże Koło odpowiednio proporcjonalnie powinno mieć przyznawane kwoty pieniężne na zarybienie . W praktyce nie jest to takie łatwe.Poprzedni prezes miał wiele trudności stawianych przez okręg by Koło miało odpowiednio wysokie kwoty przeznaczane na zarybienie. O zarybieniu jakie powinno być wykonane decyduje wiele czynników.A tak krótko wg.mnie zarząd Koła powinien wraz z Przewodniczącym Komisji Zarybieniowej wystąpić do Zarządu Okręgu z odpowiednim wnioskiem, tam powinien zostać sporządzony plan zagospodarowania(operat wodny),który powinien być bezwzględnie zaopiniowany przez ichtiologa odpowiedzialnego za nasze wody.Paradoksem jest to , że już za poprzedniego prezesa w okręgu zasiadają te same osoby co i teraz (Przewodniczący Komisji Zarybieniowej Koła jest również w Komisji Zarybieniowej Okręgu , a obecny prezes Koła jest członkiem Zarządu Okręgu) Obecny zarząd Koła składa się z osób w większości będących również w poprzednim zarządzie. Wiele innowacji jakie próbowano wprowadzić za poprzedniego prezesa były blokowane podczas głosowania przez te same osoby które obecnie podejmują decyzję.Tych co mieli inne zdanie już nie ma , bo albo sami złożyli rezygnacje albo usunięto ich (nielegalnie)z władz Koła niezgodnie ze Statutem PZW. Trzeba mieć jedynie dobre chęci ,znać się choć trochę na przepisach i jako przedstawiciel danego koła  mieć odwagę domagać się tego co jest najlepsze dla wędkarzy.A z tym chyba jest nie do końca najlepiej.( mogliby przecież nie dać pochwały ,medalu lub odznaczenia).Pozdrawiam. (2012/11/12 18:25)

grzesieks103


Witam, doszły mnie słuchy z pewnego żródła że ostatnio PSEUDO WĘDKARZE wyławiają karpie dopiero co wpuszczone do zalewu. Podobno ci mięsiarze wcale sie z tym nie kryją tłumacząc że łowią ryby chore. Czy nie mozna jakoś wzmożyć kontrole ? Pozdrawiam myślących
(2012/11/14 17:28)

mariusz1236543


 Będąc(nie byłem sam) w tym roku któregoś pięknego dnia nad zalewem( gdy obowiązywał zakaz połowu białej ryby) spotkałem kilku wędkujących w tym również kolegów spinningujących. Postanowiłem zwrócić uwagę jednemu z kolegów łowiących na żywca ,że jest to sprzeczne z RAPR gdyż żywiec powinien zostać pozyskany z tego samego zbiornika.Jakież było moje zdziwienie jak otrzymałem takie oto wyjaśnienie cyt.,, Dzwoniłem do Prezesa Koła(tu pada nazwisko i imię) i powiedział ,że na żywca mogę łowić " natomiast na pytanie mojego rozmówcy do owego prezesa skąd ma pozyskać żywca otrzymał odpowiedź ,że z Bzury. No jeżeli tylko nie zostałem celowo wprowadzony w błąd przez tego wędkarza ( a podejrzewam ,że nie miał on powodów kłamać) to ja czegoś tu nie rozumiem.Może zmieniono  w ostatnim czasie RAPR ?Tak mi się przypomniało jak przeczytałem post o mięsiarzach.Pozdrawiam. (2012/11/14 20:21)

pawel3126


Pablo1979 napisał:

Koledzy, czy nie wydaje się Wam, że ryby z Zalewu Boryszew po prostu zniknęły? To niesamowite, ale ten zbiornik stał się prawie martwy. Co się stało z rybostanem tego zbiornika?


Kolego z wielkim bólem serca ale muszę ci to napisać zostało wszystko zjedzone!!!

Przy tak wysokiej presji wędkarskiej i tak dużym zapotrzebowaniu na świeżą rybkę,nawet jakby ten zbiornik był trzy razy większy to również nic by go nie uratowało,zostałby ogołocony prawie do zera,smutne to ale prawdziwe...

Zostało jeszcze pewnie kilka fajnych rybek ale i one zostaną niebawem zjedzone przez kłusowników, którzy w okresach takich jak teraz czyli późna jesień mają pole do popisu... (2012/11/17 21:30)

Pablo1979


Paweł, ale to podobno sumy wszystko wyjadły:-) tylko kto zjadł sumy, jeżeli żaden ( z tego co mi wiadomo) nie został złowiony w ty roku.
Pozdrawiam (2012/11/18 13:55)

marekr


Witam. Ja natomiast powiązałbym poruszany problem z aspektem technicznym ;-))) , czyli - zamrażarki , u co niektórych nie mogą "pracować" bez pełnego "wsadu" :-))) , więc "trzeba" zabierać z łowiska ryb ile się da ,kiedy się da i co się da ,aby uzupełnić "braki".  Wystarczy zabaczyć kto i ile razy wędkuje nad zalewem - ale tylko wtedy kiedy "ryba bierze" ,aby nie mieć "pustych przejazdów". Pozdrawiam. (2012/11/18 18:30)