Ulica, droga, to miejsce publiczne, więc se nagrywaj. Jednak takie nagranie trzeba traktować w pewien sposób. Nie możesz tym szastać gdzie chcesz. Możesz się doczekać, że ktoś cię oskarży jeśli takie nagranie opublikujesz bez jego zgody. Kamera w samochodzie ma ci służyć do udowodnienia swej niewinności w razie niejasnych okoliczności zdarzeń drogowych.
Ale weź kamerę i nagraj przez okno sąsiadkę w jej mieszkaniu, sąsiada na jego działce, albo parkę bzykajacą się gdzieś w lasku, lub też moja żonę opalającą się kiedy ja wędkuję, to możesz liczyć na sprawę z powództwa cywilnego, lub na zwykłe rozkwaszenie ryja.
Doprawdy nie rozróżniasz miejsc publicznych od miejsc gdzie należy ci się nieco prywatności, gdzie twoja własna strefa nietykalności jest świętością?
Żal mi cię człowiek!
Sorry,że dopiero teraz odpisuję ale staram się każdą wolną chwilę na rybkach spędzać:-)
Nie mogę sie z Tobą zgodzić co do nie wykorzystywania kamer samochodowych w innych przypadkach niż to opisałeś. Mało razy wykorzystywano te nagrania w przypadku wykroczeń drogowych a więc w sytuacjach gdy łamane jest prawo? Czym więc różni się to od łamania prawa nad wodą?
A tak poza tematem to Panowie nad wodę lepiej jechać niż z tego wędkarskiego forum prawnicze robić:-)
A tym się różni, że np. jadąc samochodem masz być ubrany - jest to ujęte w kodeksie o ruchu drogowym. Droga jest miejscem publicznym, gdzie obowiązują pewne normy i każdy jest tego świadomy. Dlatego kamery w samochodach nie łamią żadnego prawa. Natomiast moja prywatna strefa, moje dobro osobiste, czyli moja rodzina, czy tam kochanka, podczas pobytu nad wodą, to nie obiekt do filmowania dla jakiegoś kretyna, któremu się cioś w nocy przyśniło. Jeśli nie kumasz różnicy, to sorry, ale rzeczywiście nie ma co klawiszy ścierać.
A to całkiem ciekawe, że będąc nad rzeką, kanałem czy jeziorem jestem na terenie prywatnym i mogę z fajfusem na wierzchu latać:-) (2015/05/10 13:14)