Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Może dlatego tak jest, że jak wędkuję ponad 30 lat, tak nigdy nie zużyłem więcej zanęty na dobę więcej suchej masy zanętowej niż 3 kilo. Przeważnie jest to około 2 kilo. Jak słyszę, że ktoś szykuje 11 kilo ( no odejmijmy te ziemię bo to tylko ziemia), to dostaje małpiego rozumu. Potem się płacze, że ryba nie bierze. No jak ma brać, skoro co 10 metrów ma na dnie tony żarcia.
Byłem kiedyś nad takim jeziorkiem w Czechach. Tam nie wolno nawet posiadać przy sobie więcej niż 2 kilo. Ale za to po wrzuceniu dwóch - trzech koszyczków po 30 gramów każdy, już były brania pięknych leszczy i karpików.
W Polsce upłynie jeszcze dużo wody we wszystkich ciekach, zanim wędkarze nasi zrozumieją co to jest zanęta i jak ona powinna działać. U nas niestety pokutuje przekonanie, że ilość, ilość, ilość... Że o karpiarzach nie wspomnę, bo ci, to już granicę głupoty dawno przekroczyli. A o sportowcach to już nawet gadać nie ma co.
Pozdro.
(2013/10/04 10:52)AAAAAAA się zamieliłoooo ! Toż chodziło ino o pasze na płoteczki kurde lebele :))))
Wracając do tematu płoci , ''epicinka '' dobra rzecz do zanęty płociowej , dodatkowo polecam pieczywo fluo , szczególnie na jesień a , że już mam w tym roku ( w ostatnich tygodniach ) 9 prawie kilowych sztuk , to wiem co mówię .
(2013/10/04 22:02)