Echosonda wędkarskie
utworzono: 2009/12/14 23:29
Witam Według Was EchoSonda ?/ dla mnie to coś dziwnego człowiek oszukuje łowiąc ryby nowoczesna Technika a nie Tropieniem u umiejętnościami jakie są wasze Opinie na ten Temat . Po prostu nie uczciwa Gra :)
[2009-12-14 23:29]
Według mnie ten wynalazek został wymyślony aby służyć kłusownikom. Nigdy nie stosowałem i nie zastosuję. Wolę łapać 10 razy mniej ryb i 5 razy mniejsze, ale sam je znajdując na czuja. Jak kto chce to niech używa.
[2009-12-14 23:38]
Zakupiłem 3 lata temu. Urządzenie z wyrzucanym w dal sonarem, badającym ukształtowanie dna i obecność ryb! Urządzenie bardzo mi się przydało, do określenia przybliżonego ukształtowania dna w dwóch interesujących mnie żwirowniach. Gdy pierwszy raz jechałem z kumplem na nocną zasiadkę, w 10 minut zbadałem mu całe podwodne ukształtowanie terenu. On tylko wybrał miejsce i precyzyjnie ustalił spławikiem odpowiednią górkę. Pod tym względem chwalę sobie bardo ten sprzęt.
Nie wiem jak działają lepsze urządzenia, ale moim - ryby się nie znajdzie. I o to mi chodziło! Liczy się tylko kształt dna.
[2009-12-15 00:00]
Nie uczciwa gra powiadasz....hmmm,... niech pomyślę
W dobie nowych technologi wszystko sobie udogadniamy bo chcemy zaoszczędzić CZAS
kupujemy samochody,rowery,łodzie,coraz to mocniejsze i lżejsze wędki,kołowrotki,plecionki, żyłki itd.... Ty na pewno też ? Więc nie wiem czemu zadałeś takie pytanie?
Jeśli już tak to echo jest przede wszystkim do badania batymetrii danego zbiornika i To ty musisz użyć wyobrazni gdzie ryba może być i ją przechytrzyć,a echo Ci to wszystko w szybkim czasie nakreśli.W swojej mam oczywiście funkcję identyfikacji ryb, ale nie zwracam na to szczególnej uwagi (czasami może Ci pokazać i zinterpretować np;płynącą rośline lub gałąz a myślisz że to ryba ;) ),badam dno,podwodne górki i wtedy wiesz dokładnie gdzie rybę namierzyć.
Jeśli chodzi o używanie echa na łodzi to dochodzi jeszcze Twoje i Twoich kolegów bezpieczeństwo,nie trudno jest jak się nie zna dokładnie zbiornika wpaść na jakąś podwodną górkę,wypłycenia itp rozwalić łódz i jeszcze kolegów potopić ?
I czy to jest nie uczciwa gra??
[2009-12-15 02:29]
Kilka razy czytałem na tym portalu pytania jak wygląda sum czy inna ryba na echo. Kilka razy czytałem jak ktoś się żali, że nie ma ryb bo pływał pół dnia z echo i namierzył tylko kilka drobnych sztuk. Czytałem też, jak ktoś pisał, że namierzył stado ładnych sztuk i rzucał im jakieś przynęty ale nie chciały brać wkońcu poczuł opór i wyciągnął leszcza za brzuch. Okazało się, że to stado to leszcze. Część wędkarzy używa do badania dna a część do tego by namierzyć rybę i wydrzeć ją na spina choćby to ryba spokojnego żeru była. Więc pytanie czy to jest uczciwe, nie jest bez sensu.
[2009-12-15 08:03]
Dokładnie nie chodziło mi o Badanie dna tylko Szukanie Ryb. Taki sprzętem dla niektórych na pewnie to nie służy tylko do tego żeby zobaczyć co mamy pod sobą Tak Jak Kolega Kuba Napisał chodzi mi dokładnie o to :) Pozdrawiam czekam na opinie innych użytkowników również
[2009-12-15 13:17]
Szczytem głupoty jest używanie sondy, do wyszukiwania ryb. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że pół dnia pływam za stadem ryb (bo sonda je wskazuje...). Niestety echosondy posiadają funkcje "odnajdywania" ryb i wielu z niej korzysta. Wielokrotnie nawet w czasopismach wędkarskich instruowano, jak prawidłowo interpretować, czy dane zjawisko na ekranie to ryba, czy coś innego. To już nie wędkarstwo.
[2009-12-15 15:43]
Nie mam wyrobionego zdania na temat używania echosondy , dlatego przyłączę się do prośby o zabieranie głosu .Chodzi mi oczywiście o funkcję wykrywania ryb .Jeśli chodzi o badanie ukształtowania dna , czy badanie głębokości to z jednej strony to po prostu pójście na łatwiznę ( nie przynoszące chluby ) , a z drugiej pójście w ślad za postępem i zwyczajne ułatwienie sobie życia , pozytywne ułatwienie oczywiście .Punkt widzenia często zależy od punktu siedzenia , w tym przypadku chyba tak jest , ale powtarzam proszę o kolejne argumenty .Pozdrawiam .
[2009-12-15 16:48]
Echosonda kojarzy mi się jednoznacznie z urządzeniami jakie widywałem na kutrach morskich. I tam - moim zdaniem - jest jej miejsce. Jeżeli wykorzystujemy echosondę przy połowach amatorskich, to siłą rzeczy nie są to już połowy amatorskie. Osobiście przy lokalizowaniu ryb wolę posiłkować się posiadaną widzą opartą na naocznej obserwacji wody ("czytanie wody") i tego co dzieje się wokół niej. Jak chcę poznać konfigurację dna - też znajdę sposoby konwencjonalne, które mi to umożliwią. Być może za jakiś czas ktoś opatentuje błystki samonaprowadzające się na rybę, też znajdą się zapewne użytkownicy takiego wynalazku, ale ja do niech nie dołączę. Wolę schodzić o kiju, a kiedy już coś złowię to satysfakcja tym większa, bo złowienie zawdzięczam sobie a nie elektronicznym "ulepszaczom". Krótko mówiąc - używanie echosondy to pójście na łatwiznę, aczkolwiek jak Ktoś lubi, to niech sobie używa. Wolny wybór.
[2009-12-15 18:01]
Ciekawy masz sposób rozumowania "wędkarstwa amatorskiego". Jakich konwencjonalnych sposobów używasz do badania dna?
[2009-12-15 18:16]
Echosonda idealna do sprawdzenia ukształtowania dna akwenu.Jeszcze parę lat temu,gdy jechałem na nowe łowisko (z łodzią lub bez) to sprawdzałem ukształtowanie dna własnej robot urządzeniem i zajmowało mi to bity jeden dzień.Teraz jest łatwiej możemy na nowym łowisku sprawdzić całe dno i wybrać miejsce w którym jak sądzimy jest ryba.
Co do samego namierzania konkretnej ryby to życzę powodzenia........
[2009-12-15 18:17]
Krisskowron hahaha ) tak się właśnie wypowiadają ludzie co nie mieli nigdy z echem do czynienia ;) ,jeśli jesteś tak nastawiony to proponuje zamiast wędki kij leszczynowy ;) bo nowe wędki są złe ,bo nowoczesne ?
sm 4 napisałeś że bada dno pod sobą? tak ! ,ale są jeszcze modele z sonarem bocznym wtedy możesz sprawdzać wodę przed sobą ,za i na boki .Jest to dobre dla tych którzy uganiją się za szczupakiem, bo jak wiadomo szczupak nie jest wędrowną rybą ;) i w tej częci będzie polował,pózniej twoja wyobraznia i doświadczenie i próbujesz go przechytrzyć
Podsumowując: praca,praca i zostają na rybki tylko weekendy (choć nie zawsze),życzę badania przez kilka dni łowiska ,to mniej więcej miesiąc (pracując)
Kris gwarantuje Ci że zmienisz zdanie, tylko jak z kimś popłyniesz i zobaczysz na własne oczy ;)
-NIE WIDZIELI A UWIERZYLI- diabelski wynalazek.....hahaha tutaj się to nie sprawdza ;)
czy lenistwo ???? otóż nie raczej idziemy za postępem ;) techniką itd...
[2009-12-15 18:52]
A może nie długo roboty będą badały nam dno ? Panowie dzięki technologii stajemy się coraz lepszymi łowcami , czy o to w tym wszystkim chodzi ? Moim zdaniem nie i jeszcze raz nie , chodzi przede wszystkim o odpoczynek i odbicie od tego chorego świata . Nie dajmy się zwariować . Może powrót do leszczyn zmienił by to wszystko na lepsze .
[2009-12-15 19:21]
Soli badają dno ale na razie w morzach i oceanach ;)
a tak poważnie zgadzam się z Tobą,masz rację odpoczynek .Dobrym łowcą chce być każdy i przez to, to wszystko.
[2009-12-15 19:37]
Jeśli chodzi funkcję wykrywania ryb , to echosonda jest chyba takim samym dodatkiem jak lornetka , czy luneta u myśliwego ? Rybę namierzamy , ale pozostaje jeszcze skłonic ją do brania , o holu nie wspomnę .Pozdrawiam .
[2009-12-15 19:39]
Każdy zrobi jak chce. Tak jak napisał rycerz930 echo jest tak jak lornetka czy luneta myśliwego. Ale zastanówmy się, który z myśliwych będzie lepszym myśliwym? Ten co wypatrzy jelenia z dwóch kilometrów przez lornetkę i ustrzeli go z półtorakilometrowej odległości patrząc przez lunetę, czy ten który podejdzie takiego jelenia aby mieć go w zasięgu strzału jego łuku?
[2009-12-15 20:48]
Ot ,mądrego po szkole dobrze posłuchać. Brawo,Ja1kuba.To jest właśnie to co napisałeś .To daje satysfakcję i zadowolenie ,z wytropienia ryby bez jakiejkolwiek pomocy .Gratuluję i pozdrawiam.
[2009-12-15 21:15]
Lepszy pewnie to ten z łukiem , bo nie tylko trafi , ale podejdzie , a podejście tego zwierza jest chyba najtrudniejsze .Pewnie że znalezienie rybek bez technicznych ,,pomocników'' , czy zbadanie dna zbiornika daje większą satysfakcję .Pewnie to wygoda i ( lub ) brak czasu każe nam sięgac po takie wynalazki jak echosonda . Dla jednych stety , dla innych niestety echosondy będą używane i tego myślę nie da się zatrzymac .Pozdrawiam .
[2009-12-15 21:23]
To jest właśnie to kolego Ja1kubo . Jeszcze jedno tylko bym dodał , ten który podchodzi do swojej ofiary bez żadnej pomocy to zaczyna powoli rozumieć przyrodę a to na pewno go wzbogaci i pomoże pojąć to wszystko . A co do drugiego typu łowcy to wystarczy mi to , że zawsze będzie drugi . Pozdrawiam prawdziwych łowców .
[2009-12-15 22:25]
Echosondy jak na razie to jeszcze są początki , ale sprzęt z najwyższej pułki (obecnie najdroższy) to już ma możliwości do konkretnych namiarów ryb i to leżących na dnie i odróżniający ryby od martwych przedmiotów i wszystkiego co się znajduje w wodzie . W przeszłości taki sprzęt będzie na pewno jeszcze lepszy i co wtedy. To są pierwsze jaskułki i rozwój technologii tak szybko idzie na przód , że należało by w końcu określić granice co można a czego nie , bo inaczej nasze wędkarstwo zagubi to co jest najwartościowsze w tym hobby i nie będzie normalnego kontaktu z przyrodą , a jedynie zabawa z nowymi wynalazkami i gadżetami jakie się pojawią na rynku .
Mądre słowa Kolego Kazik . Trzeba ustalic granice . Bo przyjdzie czas że nowości ( gadżety ) to nie będzie jedynie pomoc .Gadżety staną się nadrzędne , a wędkarstwo stanie się dodatkiem do nich . Pozdrawiam .
[2009-12-15 23:07]
Odpowiem w ten sposób: chorym jest ten ,kto używa echosondy do namierzania ławicy lub pojedynczych ryb. Użytkuje echodondę, którą sprawiłem sobie kilka lat temu, na łodzi, przy obserwacji dna. Ekstra jest płynąć przez nieznany akwen i obserwowac ukształtowanie dna, widzieć sterczące pniaki drzew, kępy wodorostów, przegłębienia i dołki. Dzięki temu mogę szybko ocenić , czy łowisko może być ciekawą miejscówką czy płynąć dalej. Dzięki echosądzie sporządziłem sobie własne mapy batametryczne niektórych interesujących mnie łowisk. Mogę zaznaczyć na nich czy dno jest muliste czy twarde, po wskazaniach głębokości moge ocenić jak zmieniło się łowisko względem lat poprzednich. Moje "echo" może nie jest tak wypasione jak te które używa się na kutrach w wędkarstwie morskim, ale nauczyłem się dobrze nim operować i naprawdę jestem zadowolony , że je posiadam. [2009-12-16 09:24]
Bardzo ciekawy temat poruszyliście! W tym roku dostane pod choinkę echosąde. Wasze wypowiedzi skłaniają mnie do przemyśleń w tym temacie. Pozdrawiam.
[2009-12-16 10:15]
Kazik, miałeś do czynienia ze sprzętem, który jest w stanie odróżnić leżące na dnie drzewo od ryby? Pytam, bo nurtuje mnie pewne sprawa. Na raciborskiej żwirowni spece od echo, przeczesali całe dno w celu zbadania liczebności występujących tam sumów. Naliczyli dokładnie 46sztuk. Śmiałem im się prosto w oczy, bo nie umiałem uwierzyć, że można dysponować takim dokładnym sprzętem. Jednak to co piszesz rzuca nieco inne światło na tę sprawę.
[2009-12-16 10:19]
Kolego Wichura75 - zacznijmy od tego, że pominę milczeniem Twoje hahaha bo nie wiem co ono miało oznaczać. Wyraziłem swój pogląd na temat tego jak pojmuję istotę połowów amatorskich (nie użyłem ani w jednym miejscu określenia, jakie mi imputujesz "wędkarstwo amatorskie", które byłoby tylko zwykłą tautologią, gdyż wędkarstwo ze swej natury oznacza działalność amatorską, czy też sportową, w każdym razie nie -profesjonalną).
Piszesz:
"jeśli jesteś tak nastawiony to proponuje zamiast wędki kij leszczynowy" - niepotrzebnie trywializujesz. Otóż bez wędki - choćby nawet i leszczynowej - czyli w najprostszym układzie bez całości w postaci: kija, linki i haka nie ma wędkowania, bez echosondy jest ono jak najbardziej możliwe. Zatem z postępu w dziedzinie konstrukcji wędzisk, kołowrotków, przynęt jestem w stanie korzystać bez dwóch zdań, i de facto w miarę możliwości (również finansowych) ale także i stosownie do potrzeb korzystam. Natomiast nowinki techniczne, które stanowią niejako osnowę samego wędkowania poprostu mnie nie interesują, gdyż w moim odczuciu oznaczają często pójście na łatwiznę, co gorsza przy zasłanianiu się np. brakiem czasu (w dzisiejszych czasach większość z Nas go nie ma). Tak na marginesie - myślę, że to niestety nie brak czasu, tylko wir gonitwy i zbytnia niecierpliwość niektórych uprawiających wędkarstwo (NIE WSZYSTKICH) skłania ich do posiłkowania się echosondą. Podkreślam raz jeszcze - ich wybór, z którego nie czynię im żadnego zarzutu, absolutnie żadnego. Dlatego też prosiłbym by mi z kolei nie czynić zarzutów "w drugą stronę", z powodu tego że echosondy nie używam i nie zamierzam używać i na jej temat mam takie a nie inne zdanie. W moim codziennym życiu (w domu, pracy, w podróży) wystarczająco dużo technologicznych, zwłaszcza elektronicznych nowinek, niech przynajmniej moje siedzenie z kijem nad wodą jak najdłużej wolne bedzie od elektronicznych "wspomagaczy". A swoją drogą od czasu do czasu z chęcią połowiłbym dobrym kijkiem leszczynowym, przynajmniej powspominałbym sobie dzieciństwo. Pozdr. Wszystkich
[2009-12-16 11:08]