Echosonda wędkarskie

/ 46 odpowiedzi
krisskowron


Ups, w sumie uwaga poczyniona na wstępie moje powyższej wypowiedzi odnosi się do Kol. Spiderling'a (odnośnie poj. "wędkarstwo amatorskie") - tak wiec Kol. Wichurę przepraszam za imputowanie Jemu z kolei słów, których nie użył. Obydwu Panów pozdrawiam. (2009/12/16 11:12)

krisskowron


A tak w ogóle to fotografuję po dzień dziś lustrzankami analogowymi ("na kliszę") i namiętnie słucham płyt winylowych. Zatem mój pogląd na echosondę, a w szerszym kontekście zapatrywanie na wędkarstwo, jest raczej pewną projekcją mojej osobowości niż takim zapalczywym - dla samego "nie bo nie" - wzbranianiem się przed postępem. Tel kom - niestety - posiadam. raz jeszcze pozdr. (2009/12/16 11:18)

u?ytkownik10172


krisskowron: "Jeżeli wykorzystujemy echosondę przy połowach amatorskich, to siłą rzeczy nie są to już połowy amatorskie". Formułując taką prawidłowość, oczywistym było, że w pewien sposób zostaniesz posądzony o "nie podążanie z duchem czasu". Stąd moje pytania o pojmowanie przez Ciebie "wędkarstwa amatorskiego" (za nierzetelne sformułowanie pytania przepraszam - rzecz jasna mowa była o "połowach amatorskich").
Odpowiedziałeś w sposób bardzo jasny, tłumacząc dobitnie swoje rozumowanie. Dlatego muszę zweryfikować mój wcześniejszy osąd na Twój temat, szanując Twoje racjonalne podstawy do tego typu postawy.
Jednocześnie uważam, że pomimo tego iż Ty jesteś "przeciw" a ja "za" jeśli chodzi o praktyczny użytek ECHOSONDY, to oboje na swój sposób podchodzimy do tego zagadnienia w sposób bardzo przemyślany. Również pozdrawiam (2009/12/16 12:09)

krisskowron


Grunt to spotkać kulturalną Osobę na poziomie. Dziękuję za wyjaśnienie i pozdrawiam, uciekając do swoich obowiązków. (2009/12/16 12:14)

kazik


Kazik, miałeś do czynienia ze sprzętem, który jest w stanie odróżnić leżące na dnie drzewo od ryby? Pytam, bo nurtuje mnie pewne sprawa. Na raciborskiej żwirowni spece od echo, przeczesali całe dno w celu zbadania liczebności występujących tam sumów. Naliczyli dokładnie 46sztuk. Śmiałem im się prosto w oczy, bo nie umiałem uwierzyć, że można dysponować takim dokładnym sprzętem. Jednak to co piszesz rzuca nieco inne światło na tę sprawę.

 

 

Miałem do czynienie z echosondą gdzie widziała  pęcherz pławny ryby i na podstawie wielkości tego pęcherza mogła określić jakie rozmiary ma ta ryba , następnie pokazywała pozycję tej ryby względem dna , czyli na jakiej głębokości się znajduje . Jedynie nie odróżniała gatunku i jedynie po położeniu ryby względem dna można było określić z jakim gatunkiem mamy do czynienia , ale również to mógł być  Sum czy Szczupak czy jakaś inna ryba i tego nie powie żadna sonda. To nie była jeszcze echosonda z najwyższej pułki , które nawet określają i odległość ryb od punktu pomiaru . Także i ta dziedzina się rozwija i pomiary są coraz dokładniejsze i bardziej precyzyjne. Ustawiając taką echosondę nad miejscem nęcenia można dokładnie zobaczyć czy ryby się gromadzą , jak się zachowują i jakie wielkie ryby ta zanęta przyciąga. Ja wiem że takie zabawki przyciągają wielu wędkarzy , ale należy zastanowić się do jakiego stopnia powinna elektronika wkraczać w nasze hobby i jak ustalić granicę aby to nie zamieniło się tylko w wyławianie ryb z wody .




(2009/12/16 17:26)

u?ytkownik10172


Dzięki za wyczerpujące informacje. Masz rację, należy się zastanowić nad sensem wykorzystywania takiego sprzętu. Niestety znajdą się ludzie, którzy będą wspomagać się taką nowoczesną echosondą w poszukiwaniu ryb. (2009/12/17 06:11)

u?ytkownik12960


Kupiłem sobie sondę za 100 zł na allegro. Miniaturowa chińszczyzna. Ale pokazuje głębokość łowiska i ryby w toni. Przyda mi się w połowach z lodu, gdy są problemy z namierzeniem ryb. Bo przecież oznak żerowania okoni nie widać. Taka zabawka w zupełności mi wystarczy. (2009/12/17 08:31)

łysy wąż


cześć Panowie,

ja posiadam i oczywiście używam echo. Przydaje się zarówno na zalewie Zegrzyńskim, na Narwi i na Wiśle.
Nie szukam ryb spoglądając na ekran sondy, tylko ciekawych fragmentów twardego dna, uskoków, zaczepów, dołków, górek itp. Wierzcie mi - jest to bardzo pomocne urządzenie.
Będąc w Szwecji, za pomocą echa szukałem pojedynczych roślin, bo przy nich często stały drapieżniki. Woda wokoło wyglądała tak samo i nie wiadomo było, w którym miejscu na dnie jest zieleninka, a gdzie gołe skały.

Jakiś czas temu płynąłem na jednej łódce z kolegą, który potrafił bardzo dokładnie " namierzyć " stojącego przy dnie sandacza czy szczupaka. Obławiał to miejsce różnymi przynętami i mimo iż jest naprawdę dobrym wędkarzem, w mniej niż 30% namierzenie ryby = złowienie ryby.

na odcinku Narwi gdzie często pływam, rzeka prawie się nie zmienia. Często mając ze sobą echo na pokładzie, nawet go nie " odpalam ". Wiem gdzie jest rynna, gdzie trzeba zakotwiczyć i w których miejscach są zaczepy.
Moim zdaniem echosonda powinna służyć do poznawania łowiska, a nie namierzania ryb. Ale jeżeli ktoś umie ja odpowiednio ustawić i odczytać sygnał, niech szuka ryb. Ja wiem że znalezienie nie równa się złowieniu. Dłużej trwa poznanie zwyczajów panujących w danym łowisku, ale i przynosi więcej satysfakcji tak w łowieniu jak i złowieniu.

pozdrawiam koledzy (2009/12/17 11:35)

u?ytkownik15975


Święta prawda, łowiąc tam na kanarach na łodzi również była echo.
Kaptan nie szukał imo ryb, tylko dużych ławic małych rybek, bo w pobliżu grasują drapieżniki, badź tak jak mowi Wąż zieleniny,
Pzdr ;) (2009/12/17 12:00)

u?ytkownik12960


Łowisz na blacie powiedzmy 100m na 100 m , jednakowej głębokości i bez zawad. I wiesz,że co roku stoją tutaj garbusy, ale brań nie ma. Wiesz, czy akurat w tym otworze jest okoń, czy go nie ma ? A może źle pracujesz wędką ? Może mormyszkę trzeba zmienić ? Nie dojdziesz do właściwego wniosku. Ale jeżeli echo pokazuje ryby w okolicy to masz odpowiedź... (2009/12/17 19:56)

u?ytkownik12960


W ubiegłym roku z ciekawości chodziłem z sondą w lutym po J. Tejstymy. Zapuszczałem czujnik w wywierconych otworach. Na ekranie pokazywały się małe punkciki przyklejone do dna. Spuszczalem mormyszkę i brały małe okonki. Trafiłem na uskoku ryby pływające w toni. Popracowałem wędeczką i złowiłem kilka 40 dkg okoni i kilka płotek. (2009/12/17 20:01)

u?ytkownik12960


Oczywiście moje doświadczenia w pracy z echosondą są żadne i nie chcę tu uchodzić za fachowca. Kupiłem ją sobie na urodziny ( taką zabawkę ) i zabrałem na lód. Latem jest mi niepotrzebna bo znam Łynę, na której łowię. Raz tylko się zdarzyło złowić namierzonego szczupaka. Pływałem z kolegą na jeziorze. Echo pokazało szczupaka stojącego w połowie wody nad roślinnością. No i nastąpił atak na trollingowaną gumę... (2009/12/17 20:23)

Grześ42


Poruszyłeś temat rzeka. Jestem na tym samym etapie . Przeczesałem internet w szeż i wzdłuz w poszukiwaniu info na temat echo. Po zebraniu wszystkich informacji moge powiedziec tylko tyle ze to zabawka przydatna tylko do ustalenia struktury i charakterystyki dna te bajery z pokazywaniem ryb to psu na bude. Przydaje sie głownie dla karpiarzy na duzych zbiornikach. Napewno spełni swoja role na jeziorach. Uzywaniwe tego tez nie jest banalne. Trzeba umieć czytać obraz z monitora .A tu link opisujacy blizej to urzadzenie

http://www.carppassion.eu/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxhxcxc+l333xk+xplxl3xyxyxlx6xhxxxylxlllxx6xyl5lxx5xhxkxhxkx5xhl+xcxhx3xxx+l+x6xy

(2010/01/08 10:18)

Grześ42


Tak poczytałem sobie niektóre wypowiedzi i mam wrazenie ze niektórzy z kolegow nie bardzo wiedzą o czym mowia. Zarzuty ze wybór miejscowki powinien byc oparty o doswiadczenie i obserwacje danego kawałka wody nijak sie maja do sytuacji kiedy wedkujemy na duzym jeziorze. Owszem zgodze sie z tym jesli to rzeka. Ale nie na duzym zbiorniku typu zalew czy jezioro. Mało tego ze mam zamiar nabyć echo to jeszcze to echo bedzie mialo navi a po co ktos zapyta? Ano po to zeby nie stawiać na srodku jeziora butelek na sznurku a mimo to zawsze trafiać tam gdzie sie zanęciło miejsce. Ci którzy wedkuja z łodzi na jeziorach wiedza o czym mowie ze nie jest mozliwe za zadne skarby trafić w to samo miejsce co poprzedniego dnia sie łowiło. Takie zabawki maja ułatwiać nam wedkowanie zaoszczedzic czas (2010/01/08 10:38)

michal495


Jestem początkującym wędkarzem i szczerze mówiąc myslałem nad taką sondą.

Fajna sprawa jeżeli chcemy sprawdzić dno, ale jak mam widzieć w którym miejscu ta rybka stoi to już nie. Uwarzam że na spinningu by to popsuło mi całą zabawe.

(2010/03/22 19:18)

michal495


pierw szukanie rybki potem rzut, bez sensu

(2010/03/22 19:22)

okno


Witam
Z postów widzę, że najwięcej oporów mają ci co echa nawet w ręku nie trzymali. Niech się cofną do wędki z leszczyny.
Pożyczcie sobie echo i poużywajcie - przestaniecie głupoty pisać. Namierzanie ryby w celu jej złowienia przy echu do 10 tys. złotych to fikcja. Propaganda w reklamach i sponsorowanych artykułach. Poczytaj trochę o zasadzie działania tego urządzenia to zrozumiesz o co chodzi. Echo daje ci informację o odległości od przetwornika do obiektu w danej chwili i dzieje się to w stożku o kącie czołowym równym kątowi działania przetwornika. Czyli generalnie żeby namierzyć rybę trzeba by napłynąć przynajmniej 2 - 3 razy z różnych kierunków zapisując dokładnie pozycje a ryba musiała by oczywiście poczekać na te wyliczenia  i jeszcze trzeba ją złapać. Echo to ukształtowanie dna i to podstawa. Trzeba jeszcze nauczyć się ją czytać.
Sam prywatnie mam od 8 lat Humminbirda  ze stacjonarnym przetwornikiem na kablu. Przez radio jak w niektórych modelach, nie uzyskasz tyle informacji, dokładności. Rozdzielczość ekranu im większa
(ale za tym idą pieniądze) tym obraz na sondzie bardziej wyraźny. (krzaki, patyki, kamienie, zamulone dno) Przy dużej rozdzielczości masz  jeszcze dokładniejszy obraz drugiego dna. (powstaje po odbiciu echa od powierzchni wody) Odróżnienie gatunków ryb to czysta fikcja. Można się tylko domyślać jaka ryba lubi dane dno, a to i tak wielki znak ?.
Pozdrawiam.

(2010/03/22 21:00)

essoxx


Elektronika nieubłagalnie wkroczyła w wędkarstwo, echosondy, elektroniczne czujniki brań itp. jeżeli są tylko pomocą w rozpoznaniu łowiska to ok. natomiast jeżeli służą do nagonki na ostatnie sztuki ryb to jestem przeciw. Jaki sens ma wędkarstwo polegające na wielogodzinnym wpatrywaniu sie w ekran echosondy przecież to przypomina grę komputerową, a nie obcowanie z przyrodą.. Wielu kolegów nad woda jest zafascynowanych tymi zdobyczami techniki często nie zauważają , że w naszym świecie nie chodzi tylko o złowienie ryby i chwalenie się sprzętem przecież są jakieś zasady oraz etyka wędkarska. Dla mnie wędkarstwo ma wymiar również duchowy, poraża postawa osób ,które zrobią wszystko dla rybiego mięsa i użyja w tym celu każdej zdobyczy techniki. (2010/03/22 22:51)

Waldi Fish


Ciekawą rzeczą jest, że wszyscy deklarujący się być posiadaczami echosondy piszą, że służy im do badania ukształtowania dna, głębokości itp. a nie do odnajdowania ryb. Prawda to czy hipokryzja? (2010/03/22 23:12)

Grześ42


A ja uwazam ze jak kazde urzadzenie jest dla ludzi problem polega w tym jak z tego urzadzenia korzystamy. Niektorzy wedkarze na swiecie poszli dalej i stosuja kamery podwodne . Ktos by powiedzial ze to dopiero jest kuriozum no ale widac ludzie to kupuja skoro jest w sprzedazy. Ja nie mam nic przeciwko temu. Sam wedkowalem w USA zbiorniki wodne sa pelne ryb nie ma problemu ze zlowieniem Karpia Szczupaka czy Bassa a mimo to echosondy sa bardzo powszechne w uzyciu. Uwazam ze to kwestia kultury tam zlowiona ryba trafia do wody a jak ktos ma ochote zjesc jakas rybke to kupuje ja w sklepie.

 

(2010/04/29 19:51)

rafi73


A może zaczniemy używać jak nasi ojcowie echomózgu. Ludzie nIedługo wymyślą wam wędki z czujnikami laserowymi i w godzinę złowicie 50kg sandaczy.  OPAMIĘTAJCIE SIĘ SZPECE OD MARKETINGU ZNISZCZĄ WĘDKARSTWO ! (2010/04/29 20:59)