Dziwne ograniczenia

/ 106 odpowiedzi
jesli mogl by mi ktos wytlumaczyc o co tu chodzi.zakaz wywozenia zanet i przynet na zbiorniku ;ostrowy' srodkami plywajacymi a takze lodkami zanetowymi,ale wedkowac z lodki mozna
TheBill


Wędkować można a nęcić nie. Co tu jest niejasne? (2016/01/25 18:55)

u?ytkownik165777


Jezeli w zarzadzie jest wiecej amatorow spinningu niz lowienia z gruntu ( karpiarzy ) , to uchwalaja taki przepis - spinning ze srodka plywajacego jest dopuszczony . (2016/01/25 19:11)

JKarp


Wędkować można a nęcić nie. Co tu jest niejasne?



Nie wolno wywozić - o nęceniu słowa nie ma, że nie wolno.


" jesli mogl by mi ktos wytlumaczyc o co tu chodzi.zakaz wywozenia zanet i przynet na zbiorniku ;ostrowy' srodkami plywajacymi a takze lodkami zanetowymi,ale wedkowac z lodki mozna "
Poproś kogoś kto nie należy do PZW o wywózkę zestawu i zanęty - wody są ogólno dostępne i nikt nikomu nie zabroni dokarmiać ryb ;-)
A poważnie - jest to żenujące. Nigdy nie zrozumiem takich zakazów. 
JK
(2016/01/25 20:27)

TheBill


Wędkować można a nęcić nie. Co tu jest niejasne?



Nie wolno wywozić - o nęceniu słowa nie ma, że nie wolno.


Samo słowo "wywozić" to sugeruje. Wywiezienie oznacza że zanęta czy przynęta nie zostanie z powrotem przywieziona a więc zostawiona w wodzie. Gdyby było inaczej byłby zakaz wożenia a nie wywożenia

(2016/01/25 20:43)

slawomir66


No tak jest i w Okręgu Piotrkowskim. Ktoś powyżej już to napisał. Chodzi o to, że wywożąc zestaw robimy to bardzo daleko a co za tym idzie spinningiści wielokrotnie ściągają zestawy i dochodzi do wojen słownych.
Tak jak napisał Janek - żenada.
Co ma zrobić mój kolega łowca ogromnych sumów na Zalewie Sulejowskim na żywca. A żywcem jest leszcz czy karp taki ze 2 kg. Wędką nie wyrzuci, więc wywozi i płaci mandaty.
Porażka jak nic.
(2016/01/25 20:45)

luzy


Proste jak 2+2. Na niektórych zbiornikach tam gdzie wolno wędkować z środków pływających często jest zakaz wywózki . Dla tego że wywiezione daleko zestawy np(600metrów) uniemożliwiają połów ze środków pływających. Nie da się łowić z łódki jeśli w okolicy środka niewielkiego zbiornika jest pełno markerów. (2016/01/25 20:45)

TheBill


No tak jest i w Okręgu Piotrkowskim. Ktoś powyżej już to napisał. Chodzi o to, że wywożąc zestaw robimy to bardzo daleko a co za tym idzie spinningiści wielokrotnie ściągają zestawy i dochodzi do wojen słownych.
Tak jak napisał Janek - żenada.
Co ma zrobić mój kolega łowca ogromnych sumów na Zalewie Sulejowskim na żywca. A żywcem jest leszcz czy karp taki ze 2 kg. Wędką nie wyrzuci, więc wywozi i płaci mandaty.
Porażka jak nic.

Przecież może łowić z łódki. Tacy karpiarze czy sumiarze przegradzaja zbiorniki wzdłuż i w szerz a ty człowieku nie masz gdzie kija zamoczyć bo wszystko okablowane. Bardzo dobry przepis.
(2016/01/25 20:52)

Romuald55


Praktycznie łódką zanętową nie wywozi się dalej niż na 200 m.Na taką odległość można rzucić z brzegu.Dlaczego nie wolno? Na zasadzie "pies ogrodnika".Ja nie mam łódki zanętowej to inni też nie będą używać.Mowa o członkach zarządu okręgu.
I niech ktoś mnie przekona,że nie mam racji! (2016/01/25 20:53)

JKarp


Jest zakaz wywózki zanęt a nie nęcenia i to są dwie oddzielne sprawy.
600 m wywózka - a weź Ty się zastanów co Ty piszesz ?
Zgadzam się, że wywózki na małych zbiornikach to kiepski pomysł ale też nawet jak rzucę 100 m to i tak jakiś mistrzu na łódce konieczne chce zobaczyć co też taki spławik robi w tym miejscu ( marker ). A nawet jak miałem zestaw może z 50 m od brzegu jakiś nawiedzony i tak chciał łowić z łódki tam gdzie marker. Więc na łódkach też nie brakuje " mądrych inaczej ".
Zbiornik ten jak wyczytałem ma 40 ha - naprawdę jest to kawał wody. I aż wierzyć się nie chce, że jest ten zakaz. No ale cóż - zazdrość frustratów plus zazdrość o złowione ryby robi swoje.
JK (2016/01/25 21:01)

JKarp


Praktycznie łódką zanętową nie wywozi się dalej niż na 200 m.Na taką odległość można rzucić z brzegu.Dlaczego nie wolno? Na zasadzie "pies ogrodnika".Ja nie mam łódki zanętowej to inni też nie będą używać.Mowa o członkach zarządu okręgu.
I niech ktoś mnie przekona,że nie mam racji!





***** :-)
JK (2016/01/25 21:02)

TheBill


Praktycznie łódką zanętową nie wywozi się dalej niż na 200 m.Na taką odległość można rzucić z brzegu.Dlaczego nie wolno? Na zasadzie "pies ogrodnika".Ja nie mam łódki zanętowej to inni też nie będą używać.Mowa o członkach zarządu okręgu.
I niech ktoś mnie przekona,że nie mam racji!



skoro można rzucić na 200m to po co wywozić? Sam sobie zaprzeczasz. Członków Zarządu Okręgu znieważasz a sam w zarządzie koła siedzisz?
(2016/01/25 23:19)

Romuald55


Naoglądałeś się ,tak zresztą jak i inni,filmów o karpiarzach kręconych na typowych łowiskach karpiowych i nie wiesz gdzie i jak łowi się karpie na innych wodach.Na wodach mojego koła z tego co wiem oprócz mnie łódkę zanętową ma jeszcze jeden kolega.Być może nie wiem o innych.Raz wieczorem zademonstrowałem kilku kolegom.Nikt inny nie widział gdyż łowię karpie w miejscach nie uczęszczanych przez praktycznie nikogo.Jestem przekonany,że co najmniej 500 kolegów wędkarzy z mojego koła nigdy nie widziało na wodzie łódki zanętowej i mimo to każdy jest znawcą.
To że jestem w zarządzie koła nie znaczy,że nie mam prawa mieć swojego zdania.
Dodam jeszcze,że łódki zanętowe służą do wywozu zestawów sumowych i to blisko brzegu. (2016/01/26 00:07)

JKarp


skoro można rzucić na 200m to po co wywozić? Sam sobie zaprzeczasz. 

Bo rzucić i trafić nawet na 100 m jest naprawdę sztuką. Łódką się wywozi idealnie. Czasem nawet na 50 m wywożę bo mam tak postawiony marker, że np z jego prawej strony jest jakiś zaczep.

JK

(2016/01/26 08:34)

GBH


...............................Zbiornik ten jak wyczytałem ma 40 ha - naprawdę jest to kawał wody. I aż wierzyć się nie chce, że jest ten zakaz. No ale cóż - zazdrość frustratów plus zazdrość o złowione ryby robi swoje.
JK.................


40 ha to kawał wody???? :-)
Łowiłem na większych zbiornikach, gdzie na ich przewężeniach wywiezione przez wędkarzy naprzeciwległych brzegach zestawy "mijały się" ..... Pływać było trudno bo wiąchy leciały, a o spinningowaniu zapomnij....
Dobrze wiesz, że zestawy nie są wywożone na 50 m a raczej na 300 i nie mówię tu tylko o karpiarzach ale i trupkarzach. Tym samym czterech takich wędkarzy zajmuje naprawę duży fragment łowiska "blokując" innych, zwłaszcza przy 40 hektarowych kałużach.
(2016/01/26 09:13)

Haryyy5


Samo założenie przepisu jest może dobre bo co niektórzy naprawdę przesadzają i wywożą tak że równie dobrze mogliby rozłożyć się na przeciwległym brzegu i tam sobie na spławik łowić. Lepszy moim zdaniem byłby zapis np. o zakazie umieszczania zestawów np. dalej niż 100m od stanowiska. A czy ktoś na 99m zarzuci, czy wywiezie, czy dociągnie dronem to już jego sprawa. 


Osobną sprawą jest tak jak wspominacie zazdrość i zawiść osób, które takie zapisy wprowadzają. W moim okręgu jest nieduży zbiornik ok 13ha, na którym jest zakaz używania środków pływających, zakaz wywożenia zestawów łódkami zanętowymi, zakaz zarzucania dalej niż za połowę zbiornika i co najciekawsze - zakaz używania markerów. O ile dobrze pamiętam były jeszcze jakieś bezsensowne zapiski geniuszy z ichniejszego koła. no i co ? ktoś to wyjaśni ? Zwłaszcza ten zapis o zakazie stosowania markerów ? Chyba będzie ciężko. Zakaz używania środków pływających, zarzucania dalej niż za połowę rozumiem, ale reszta to już tylko przykład jakiejś dziwnej złośliwości/zazdrości.  (2016/01/26 09:55)

JKarp


...............................Zbiornik ten jak wyczytałem ma 40 ha - naprawdę jest to kawał wody. I aż wierzyć się nie chce, że jest ten zakaz. No ale cóż - zazdrość frustratów plus zazdrość o złowione ryby robi swoje.
JK.................


40 ha to kawał wody???? :-)
Łowiłem na większych zbiornikach, gdzie na ich przewężeniach wywiezione przez wędkarzy naprzeciwległych brzegach zestawy "mijały się" ..... Pływać było trudno bo wiąchy leciały, a o spinningowaniu zapomnij....
Dobrze wiesz, że zestawy nie są wywożone na 50 m a raczej na 300 i nie mówię tu tylko o karpiarzach ale i trupkarzach. Tym samym czterech takich wędkarzy zajmuje naprawę duży fragment łowiska "blokując" innych, zwłaszcza przy 40 hektarowych kałużach.

300 m ? Ciekawe jak patrzeć na łódkę z tej odległości? Teoretycy modeli sterowanych ....
Już "oduczyłem" pisania, że karpiarz ma 100 kilo kulek na zasiadce ale jak widzę jeszcze jedna kwestia została :-))))))



Tak 40 ha to jest kawał wody. Jeśli wziąć pod uwagę zapis RAPR że kto pierwszy ten lepszy to gdzie ja zarzucę, zanęcę i będę łowił to moja sprawa a nie kogoś kto wpływa na wodę o 06:00 sądząc, że wszystko wolno bo ma łódkę. Nieraz łowiłem z drugiej strony gdzie zawsze, żeby uniknąć spotkania z wędkarzami na łódkach. Gdzie tam - i tak byli tam gdzie mnie nigdy nie było z namiotem. Zawsze znajdzie jakiś ktoś na łódce któremu nie pasuje choćbyś wywiózł 20 m, 30 m i jak mówiłem 50 m.


"W moim okręgu jest nieduży zbiornik ok 13ha, na którym jest zakaz używania środków pływających, zakaz wywożenia zestawów łódkami zanętowymi, zakaz zarzucania dalej niż za połowę zbiornika i co najciekawsze - zakaz używania markerów."
Ciekawe skąd wiadomo czy rzucił za czy przed połową. A ten marker to bez komentarza... :-(((( Radosna twórczość PZW jest nie do ogarnięcia.
JK (2016/01/26 10:19)

pakul1206


Przepis bardzo dobry, ile rzucisz kijem tyle twoje i każdy ma równe szanse, skoro spiningiści potrafią godzinami siedzieć na łódce co pewnie każdy wie do najwygodniejszych nie należy to i cała reszta chcąc łowić gdzieś dalej pakować się na łódkę i łowić, ale,ale zaraz... przecież o wiele wygodniej złożyć dupsko na jakimś wygodnym krześle albo jeszcze lepiej łóżku, rozstawić parasol i leżeć w cieniu czekając na brania :) (2016/01/26 13:49)

JKarp


No jak równe sznase to równe. Żadnych spiningistów na łódkach. Ile rzuci z brzegu tyle jego ;-) Ja myślę jestem w stanie jakieś 130 m ciepnąć he he to tyle mego. 
Pewnie, że wiele wygodniej tym bardziej, że ja jadę na minimum dwie doby.
JK (2016/01/26 14:13)

pakul1206


No jak równe sznase to równe. Żadnych spiningistów na łódkach. Ile rzuci z brzegu tyle jego ;-) Ja myślę jestem w stanie jakieś 130 m ciepnąć he he to tyle mego. 
Pewnie, że wiele wygodniej tym bardziej, że ja jadę na minimum dwie doby.
JK



No i tak też by było bobrze :) Chociaż szczerze mówiąc w tym roku przy tak niskim stanie wody brakowało metrów żeby sięgnąć leszczy a takie 60 cm się trafiały i kurde gdybym miał taką łódeczkę ... :)

(2016/01/26 15:01)

Haryyy5


Przepis bardzo dobry, ile rzucisz kijem tyle twoje i każdy ma równe szanse, skoro spiningiści potrafią godzinami siedzieć na łódce co pewnie każdy wie do najwygodniejszych nie należy to i cała reszta chcąc łowić gdzieś dalej pakować się na łódkę i łowić, ale,ale zaraz... przecież o wiele wygodniej złożyć dupsko na jakimś wygodnym krześle albo jeszcze lepiej łóżku, rozstawić parasol i leżeć w cieniu czekając na brania :)







Tylko komu to szkodzi że komuś innemu jest wygodniej ? Jak taki np. Jkarp ma wspaniałą łódkę zanętową z gpsem i może sobie co do centymetra wywieźć zestaw a potem ułożyć się na wygodnym łóżku w ciepłym namiocie zagryzając nudę kiełbaską z grilla i słuchając radia, to mogę co najwyżej siedzieć kawałek dalej i mu źle życzyć, w nadziei że ta łódeczka zatonie albo żeby chociaż wędka mu się złamała, a najlepiej to żeby się drzewo złamało i cały ten sprzęt rozpieprzyło w drobny mak.  Ale też zakładam że tego sprzętu nie ukradł noc wcześniej innemu wędkarzowi ani też nie wybiegał z nim ze sklepów, także skoro za uczciwie zarobione pieniądze kupił sobie taki czy inny sprzęt to mi i każdemu innemu wara od tego co on robi ze swoimi pieniędzmi. A zwłaszcza smutnym, sfrustrowanym panom w zarządach, którzy próbują często przez swoją zawiść pozbawić innych jakichś tam udogodnień. 


A tak w ogóle to Ci na brzegu wbrew pozorom wcale nie mają tak łatwo. Te łóżka, krzesła, namioty parasole, łódeczki, śpiwory i inne duperele same się nie zapakują do bagażnika, nie zaniosą potem na stanowisko i nie rozłożą. A potem trzeba to wszystko jeszcze spakować, zanieść do auta i w domu rozładować.  (2016/01/26 15:02)

JKarp


Przepis bardzo dobry, ile rzucisz kijem tyle twoje i każdy ma równe szanse, skoro spiningiści potrafią godzinami siedzieć na łódce co pewnie każdy wie do najwygodniejszych nie należy to i cała reszta chcąc łowić gdzieś dalej pakować się na łódkę i łowić, ale,ale zaraz... przecież o wiele wygodniej złożyć dupsko na jakimś wygodnym krześle albo jeszcze lepiej łóżku, rozstawić parasol i leżeć w cieniu czekając na brania :)







Tylko komu to szkodzi że komuś innemu jest wygodniej ? Jak taki np. Jkarp ma wspaniałą łódkę zanętową z gpsem i może sobie co do centymetra wywieźć zestaw a potem ułożyć się na wygodnym łóżku w ciepłym namiocie zagryzając nudę kiełbaską z grilla i słuchając radia, to mogę co najwyżej siedzieć kawałek dalej i mu źle życzyć, w nadziei że ta łódeczka zatonie albo żeby chociaż wędka mu się złamała, a najlepiej to żeby się drzewo złamało i cały ten sprzęt rozpieprzyło w drobny mak.  Ale też zakładam że tego sprzętu nie ukradł noc wcześniej innemu wędkarzowi ani też nie wybiegał z nim ze sklepów, także skoro za uczciwie zarobione pieniądze kupił sobie taki czy inny sprzęt to mi i każdemu innemu wara od tego co on robi ze swoimi pieniędzmi. A zwłaszcza smutnym, sfrustrowanym panom w zarządach, którzy próbują często przez swoją zawiść pozbawić innych jakichś tam udogodnień. 


A tak w ogóle to Ci na brzegu wbrew pozorom wcale nie mają tak łatwo. Te łóżka, krzesła, namioty parasole, łódeczki, śpiwory i inne duperele same się nie zapakują do bagażnika, nie zaniosą potem na stanowisko i nie rozłożą. A potem trzeba to wszystko jeszcze spakować, zanieść do auta i w domu rozładować. 





"  albo żeby chociaż wędka mu się złamała, a najlepiej to żeby się drzewo złamało i cały ten sprzęt rozpieprzyło w drobny mak"
Ha ha - poprawiłeś mi humor na cały wieczór :-)))))))))) " 



"No i tak też by było bobrze :) Chociaż szczerze mówiąc w tym roku przy tak niskim stanie wody brakowało metrów żeby sięgnąć leszczy a takie 60 cm się trafiały i kurde gdybym miał taką łódeczkę ... :)"

A widzisz ale chcesz równych szans ;-)
JK (2016/01/26 16:29)

pakul1206


Przepis bardzo dobry, ile rzucisz kijem tyle twoje i każdy ma równe szanse, skoro spiningiści potrafią godzinami siedzieć na łódce co pewnie każdy wie do najwygodniejszych nie należy to i cała reszta chcąc łowić gdzieś dalej pakować się na łódkę i łowić, ale,ale zaraz... przecież o wiele wygodniej złożyć dupsko na jakimś wygodnym krześle albo jeszcze lepiej łóżku, rozstawić parasol i leżeć w cieniu czekając na brania :)







Tylko komu to szkodzi że komuś innemu jest wygodniej ? Jak taki np. Jkarp ma wspaniałą łódkę zanętową z gpsem i może sobie co do centymetra wywieźć zestaw a potem ułożyć się na wygodnym łóżku w ciepłym namiocie zagryzając nudę kiełbaską z grilla i słuchając radia, to mogę co najwyżej siedzieć kawałek dalej i mu źle życzyć, w nadziei że ta łódeczka zatonie albo żeby chociaż wędka mu się złamała, a najlepiej to żeby się drzewo złamało i cały ten sprzęt rozpieprzyło w drobny mak.  Ale też zakładam że tego sprzętu nie ukradł noc wcześniej innemu wędkarzowi ani też nie wybiegał z nim ze sklepów, także skoro za uczciwie zarobione pieniądze kupił sobie taki czy inny sprzęt to mi i każdemu innemu wara od tego co on robi ze swoimi pieniędzmi. A zwłaszcza smutnym, sfrustrowanym panom w zarządach, którzy próbują często przez swoją zawiść pozbawić innych jakichś tam udogodnień. 


A tak w ogóle to Ci na brzegu wbrew pozorom wcale nie mają tak łatwo. Te łóżka, krzesła, namioty parasole, łódeczki, śpiwory i inne duperele same się nie zapakują do bagażnika, nie zaniosą potem na stanowisko i nie rozłożą. A potem trzeba to wszystko jeszcze spakować, zanieść do auta i w domu rozładować. 





"  albo żeby chociaż wędka mu się złamała, a najlepiej to żeby się drzewo złamało i cały ten sprzęt rozpieprzyło w drobny mak"
Ha ha - poprawiłeś mi humor na cały wieczór :-)))))))))) " 



"No i tak też by było bobrze :) Chociaż szczerze mówiąc w tym roku przy tak niskim stanie wody brakowało metrów żeby sięgnąć leszczy a takie 60 cm się trafiały i kurde gdybym miał taką łódeczkę ... :)"

A widzisz ale chcesz równych szans ;-)
JK


Bo punkt widzenia zależy przeważnie od punktu siedzenia ; ) (2016/01/26 16:57)

GBH


...............................Zbiornik ten jak wyczytałem ma 40 ha - naprawdę jest to kawał wody. I aż wierzyć się nie chce, że jest ten zakaz. No ale cóż - zazdrość frustratów plus zazdrość o złowione ryby robi swoje.
JK.................


40 ha to kawał wody???? :-)
Łowiłem na większych zbiornikach, gdzie na ich przewężeniach wywiezione przez wędkarzy naprzeciwległych brzegach zestawy "mijały się" ..... Pływać było trudno bo wiąchy leciały, a o spinningowaniu zapomnij....
Dobrze wiesz, że zestawy nie są wywożone na 50 m a raczej na 300 i nie mówię tu tylko o karpiarzach ale i trupkarzach. Tym samym czterech takich wędkarzy zajmuje naprawę duży fragment łowiska "blokując" innych, zwłaszcza przy 40 hektarowych kałużach.

300 m ? Ciekawe jak patrzeć na łódkę z tej odległości? Teoretycy modeli sterowanych ....
Już "oduczyłem" pisania, że karpiarz ma 100 kilo kulek na zasiadce ale jak widzę jeszcze jedna kwestia została :-))))))



Tak 40 ha to jest kawał wody. Jeśli wziąć pod uwagę zapis RAPR że kto pierwszy ten lepszy to gdzie ja zarzucę, zanęcę i będę łowił to moja sprawa a nie kogoś kto wpływa na wodę o 06:00 sądząc, że wszystko wolno bo ma łódkę. Nieraz łowiłem z drugiej strony gdzie zawsze, żeby uniknąć spotkania z wędkarzami na łódkach. Gdzie tam - i tak byli tam gdzie mnie nigdy nie było z namiotem. Zawsze znajdzie jakiś ktoś na łódce któremu nie pasuje choćbyś wywiózł 20 m, 30 m i jak mówiłem 50 m.............

Nie przypominam sobie żebym pisał o sterowanej łódce zanętowej...??? Doskonale wiesz, że chodzi mi o wywózkę w ogóle, zwłaszcza pontonem na te wspomniane 300 m....Nie neguję tego, że kto pierwszy zanęci miejscówkę ten ma pełne prawo tam robić. Wydaje mi się, że dość wyraźnie napisałem o co mi chodzi. Powtórzę zatem: ano o te 300 m żyłki łączącej haczyk z wędkarzem. Jeśli jest ich powiedzmy np. 4 i każdy ma po 2 wędki, to licząc jakiś minimalny rozstaw 2 metrowy między kijami plus 4 metry między wędkarzami daje to 6 metrów na każdego wędkarza. Czyli 24 metry x 300 m = 7200 m2 tj. 0,72 ha zajętego przez 4 wędkarzy!!!. Bo przecież nawet przepłynąć między markerem a wędkarzem na brzegu nie mogę, bo zaraz słyszę wyzwiska nie mówiąc o rzucaniu. Mogę to jeszcze zdzierżyć na zbiorniku powiedzmy 2000 i więcej ha ale 40??? Bez przesady. I nie wmawiaj mi, że spinningistom  z łódek przeszkadza wywózka na 20 czy 30 metrów. To bzdura


(2016/01/26 23:16)

JKarp


"Dobrze wiesz, że zestawy nie są wywożone na 50 m a raczej na 300 i nie mówię tu tylko o karpiarzach ale i trupkarzach. "


Z tej wypowiedzi nie wynika, że mówisz o wywózce zwykłą łódką. 
Uwierz mi, że i takie sytuacje były - stali niby daleko od brzegu ale rzucali w poprzek brzegu i zdjęli nam zestawy. Byli bardzo zdziwienie, że ktoś śmie łowić inaczej niż na spławik a ja dość często kładę zestaw zaraz za roślinnością na pierwszym spadzie.
Wiem jedno - można się dogadać z każdym.


"Czyli 24 metry x 300 m = 7200 m2 tj. 0,72 ha zajętego przez 4 wędkarzy!!!."
Czyli łatwo wyliczyć, że zostało jeszcze 39 ha ;-) jeśli woda ma ich 40.


Powiem Ci, że jeszcze nie widziałem wywózek na 300 m - chyba, że Gosławice lub inne tego typu wody ale tam nikt z łódki nie łowi.
Taka wywózka to problem techniczny w sensie dobrania zestawu i plecionki.


JK (2016/01/27 09:56)

Tomas81





Powiem Ci, że jeszcze nie widziałem wywózek na 300 m - chyba, że Gosławice lub inne tego typu wody ale tam nikt z łódki nie łowi.
Taka wywózka to problem techniczny w sensie dobrania zestawu i plecionki.


JK



Jasiu mój kumpel ze swoim znajomkiem potrafili rok temu wywozić łódką zestawy na ok 250m pod drugi brzeg, na dodatek po skosie jeziora. Jeziora które będąc dość wąską kichą ma ciut pow 20ha... Więc taki zakaz powinien być wręcz obligatoryjny na akwenach, dajmy na to poniżej 100ha. A łowienia z łódki w to nie mieszajmy, kto ją ma a kto nie niczyja sprawa. Zresztą i tak z niej nie wolno łowić w odległości mniejszej jak 50m od innego wędkarza. A taki "wywózkowicz" ma prawo zająć ćwierć czy więcej kilometra??? Z jakiego powodu ma być lepszy? Bo ma na tyle pojemny kołowrotek?... Nie! Generalnie nic bym nie miał przeciwko ale znam życie i wiem jak jacy są ludzie dlatego jak tylko jakiś taki przypyskuje od ręki tnę linkę. Już raz to zrobiłem i byłem wręcz dumny z siebie. Ołów i hak został w mojej łapie :-))) Choć typ nie był karpiarzem a trupiarzem polującym za sandaczem. W sumie to mnie nie interesuje kto na co się nastawia, ja jestem po prostu przeciwny przegradzaniu jezioro. I swego zdania nie zmienię!
(2016/01/27 15:19)