Dziwne zdobycze
utworzono: 2011/02/08 21:31
Mi kiedyś z pod lodu udało się wyciągnąć parasol... na szczęście był złożony i się nie otworzył!!
A na Warcie w Nowym Mieście starego opinacza wojskowego...
Kilka zestawów gruntowych typu, koszyczek ,rurka, przypon i haczyk...
Łowiąc na spining miałem kiedyś taką historie ze wyciągnąłem szczupaka z dwoma stalkami w pysku...
Pozdrawiam!!!
[2011-04-05 15:23]W czasie ubiegłej zimy złowiłem na mormyszkę przybornik ( scyzoryk z rozkładanymi dodatkowymi pomocami jak kombinerki itd), który wpadł mi wcześniej do przerębla
[2011-04-07 12:42]
Z jeziora Średzkiego - spodnie z małą portmonetką w kieszeni. Było w niej około 10 zł w bilonie. [2011-04-10 11:13]
A mój kumpel (z tego samego zbiornika) - nietoperza. Zaplątał mu się w żyłkę. Długo potem komentowaliśmy, że jednak ich zmysł echolokacji nie jest absolutnie doskonały. [2011-04-10 11:20]
Na trupka podczas wakacji wziął mi łabędź na szczęście nie zaciął się mocno i pościł przynęte. Nie zapomnę kiedy zrywał się do lotu wraz z rybą w pysku, a wujek biegł do wędki jak poparzony żeby mu ją wyrwać [2011-05-06 21:48]
Miałem podobną sytuacje, polowanie na sandacza w nocy na martwa ukleje,zarzuconą w zatoce na płyciznę na cypel.Około pólnocy wyjazd, sygnalizator zagrał , styropian zapierdala, se myślę będzie sandał. Żyłka ze szpuli szybko schodzi , odjazd już konkretny , to myślę podwinę i tne. Podwijam podwijam bo luz był znaczny, żyłka się naprężyła, zacinam, a tu opór potężny, myślę konkretna sztuka, a tu za chwilę - kwa kwa kwa hahahaha z zarośli nad brzegiem. Ptaszysko zaplątane gdzieś tam w krzakach na brzegu hahahaha, se myślę nie ma sandacza będzie rosól i drugie hahaha no ale żyłka sie przetarła w krzakach przy próbach szarpania. Rano patrzyłem w te zarośla , ale nic tam już nie było, pewnie jak żyłka sie przetarła , to ptaszysko odfruneło i nic mu sie na szczęście nie stało.Nie wiem co to było, kaczka, czapla , perkoz, w każdym bądż razie poszło na łatwiznę hehehe. Kilka razy też złapałem na spławik raka na robaki .
[2011-05-06 22:48]
W tym roku na Brdzie na spinning wyłowiłem skarpetkę.
Najlepsze, że jak to wyciągałem z wody, to jakiś inny wędkarz chciał podbierak podstawiać, bo myślał, że ładna rybka. :) [2011-06-01 12:39]
w zeszłym roku spiningujac na J. Kierskim złapałem kaczkę i przyholowałem ja do brzegu , na szczęście nic jej się nie stało bo zaplątała się żyłka jej w wokół nogi,,,,,,,
[2011-06-01 15:07]
z mało dziwnych rzeczy mi udało się z wody wyciągnąć podbierak (na spinning z 5-6 m głębokości), mnóstwo wszelkiej maści przynęt, sieć kłusowniczą 20 m (staw) , 1 żak (ujście rzeki), wiaderko zanętowe, siatkę do przechowywania złowionych ryb z trzema dużymi spleśniałymi linami (musiała się komuś z łódki odczepić chyba, nie sądzę że ktoś mógł ją celowo utopić), a z tych dziwniejszych to: majtki damskie i okulary do pływania, też na spinning. Niestety właścicielki tych ostatnich rzeczy nie udało mi się "zaczepić" ^^ [2011-06-01 15:11]
ja kiedyś wyłowiłem żywego świniaka i na świeta był... to był numer. Pozdrawiam Bartek
[2011-06-01 15:23]
ile ja sie reklamówek nałowiłem ataka najdziwniejsza zdobycz to pampers [2011-06-01 15:45]
Złowiłem lub byłem świadkiem: kurtka zimowa (przez chwilę się bałem że z właścicielem), telewizor, podpaska, gumka, deska do krojenia, lampa, oraz z jednego miejsca: majtki i podkoszulek - kolega chyba utopca rozbierał ;) Rzeka Wisła i San. Że o siatkach i sznurkach kłusoli nie wspomnę...
[2011-06-01 17:47]
SĄ różne przypadki ja kiedyś wziąłem sobie spining i rzucałem za chwile poczułem opór no i wyciągłem puszke z piwem żubra całą ładnie zamknięta troche przymulona mułem z wody mozna wyciągnać wszystko ;)
[2011-06-01 18:34]
Ja natomiast złapałem żółwia podczas zasiadki na szczupaka przynęta była płotka 10cm.
[2011-06-15 11:51]Ja wyciągnałem woblerem moją żyłkę z innym woblerem którego urwałem tydzień wcześniej.
Na poczatku jak zobaczyłem że zaczepiłem wobkiem o żyłkę pomyślałem (No k*** co za burak urwał tyle żyłki...) heh,
[2011-06-15 12:22]
Mój ojciec to miał najlepszą przygode :D Łowił feederem w takiej zatoce na jeziorze , jak to mój ojciec hamulec zakręcony ile tylko sie da , i jest branie zacina z całej siły , plecionka 0,20 strzela a szczytówka leci gdzieś w las i już nie znaleźliśmy jej :D ojciec mówi "ooo ku.... musiałbyć jakiś karp gigant" no to ja swoim zarzucam w te miejsce , potem ściągam i patrze że ciągne ojca plecionke , to szybko chwytam za ojca plecionke i ciągne rękoma , ciągne , ciągne i coś bardzo cięzko idzie , myśle sobie musi być coś dużego , no to wkońcu dociągam i ... ojciec złapał taaaakie glony ... a na haczyku krasonpiórka może z 16 cm , no to w śmiech :D ale złowił krokodyla :D
[2011-06-15 13:37]Ja miałem taki przypadek na warcie siedząc w nocy na suma. miałem założoną martwą rybke i po jakiejś godzinie potężne branie 1 uderzenie i kij prawie w wodzie uratowała mnie podpurka metalowa zacinam odjazd na srodek warty i jedzie pod prąd, po chwili staneło i nic nie moge zrobić szarpie szarpie i ani rusz żyłka 0.60mm z yorka Line gold.postanowiłem uciąc żyłke i przywiązać do podpórki myśle sobie może wyjdzie zrobiłem zestaw od nowa i w to samo miejsce po chwili tamta żyłka odjedża wyrwałem podpórke ciągne na chama a to jedzie dalej i niestety nie utrzymałem w ręku tej podpórki musiałem puscić bo już miałem ręce poroscinane od żyłki radze na przyszłość nie jezdzić samemu na suma jak sie ma dobry sprzęt to można przy samym zacięciu do wody wlecieć.
a tak to na lutyni raki na robaki czerwone.
[2011-06-15 13:43]WitamPrzyłowem nie jest telefon, a to co ponad nim i tak 4 razy w ulewie i gradobiciu.Moi znajomi już wiedzą co to za bestie, złowione w okolicy Trzebnicy :) [2011-06-15 21:29]
Witaj :)
Spokojny co to za cacko i gdzie dokładnie złapałeś tą rybkę !!! Fajna:)
[2011-06-15 21:40]