Jeśli chodzi o wachadłówkę,to jest to dość stara,sprawdzona blacha i nigdy nic się z nią nie działo...Podejrzewam-tak jak sugeruje przedmówca że to wina siarkowodoru.Podczas spina miałem zaczep ok.4 m od brzegu,nie wiem co to było ale nieźle trzymało,a podczas próby wypięcia uwalniały się z wody liczne pęcherzyki gazu(bardzo liczne!!!).Blachę uratowałem no ale trochę zmieniła image ;) .Zastanawiam się czy nie była to (zaczep) jakaś padlina,na końcu zimy w zalewie utopiło się całe stado dzików-załamał się pod nimi lód;sam widziałem kilka dryfujących w okolicach brzegu...Może służby porządkowe przegapiły któregoś denata?!
No i mamy kolejną sprawę do "archiwum X" ... ;)
(2011/07/27 22:03)