Dyskryminacja wędkarzy

/ 38 odpowiedzi
Roxola


Co ma dojazd pojazdem mechanicznym do łowiska, do pasa ochronnego linii brzegowej ? (2014/12/07 15:11)

Darek S


Co ma dojazd pojazdem mechanicznym do łowiska, do pasa ochronnego linii brzegowej ?


Z jednego i drugiego korzystają wędkarze?

I linia brzegowa nie chroni, a jest częścią łowiska, której nie można grodzić, i ma byś dostępna choćby dla wędkarzy mających zezwolenie. (2014/12/07 16:56)

vmaxer


Najwięcej krzyczą Ci co jadą tylko po mięso. Prawdziwy wędkarz poradzi sobie w każdej sytuacji. Nie musi wysiadać z auta nad samym brzegiem. W dupach się poprzewracało.  (2014/12/07 18:01)

u?ytkownik32263




I linia brzegowa nie chroni, a jest częścią łowiska, której nie można grodzić, i ma byś dostępna choćby dla wędkarzy mających zezwolenie.

Bzdura! Nam jedynie przysługuje te ustawowe 1,5m od lustra wody. Nic więcej.

A jak jest znak zakazujący poruszania się pojazdem zmechanizowanym to rowerki się kłaniają moi drodzy, rowerki.

Poza tym w konkretnym przypadku nie ma ŻADNEGO ZAKAZU który by uniemożliwiał dotarcie na łowisko. Pieszo czy rowerem przecież można. Więc po co te lamenty? (2014/12/07 18:47)

ryukon1975


Dyskryminacja wędkarzy


Jeszcze nie powstał i nie został ustanowiony znak zakaz wjazdu wędkarzom więc ta dyskryminacja jest wyssana z palca. :)

(2014/12/07 19:05)

Artur z Ketrzyna




I linia brzegowa nie chroni, a jest częścią łowiska, której nie można grodzić, i ma byś dostępna choćby dla wędkarzy mających zezwolenie.

Bzdura! Nam jedynie przysługuje te ustawowe 1,5m od lustra wody. Nic więcej.



Zastanów się co piszesz. Gdzie tu masz bzdurę?

Gdzie masz zapis że linia brzegowa chroni i co?
I gdzie piszę że linię brzegową grodzić (stawiać ogrodzenie na niej, przez nią)?
I gdzie jest zapisany zakaz przebywania na niej?

Bo jak cytujesz i piszesz że to bzdura to znaczy że to nie prawda, i prawo stanowi inaczej...
(2014/12/07 19:17)

u?ytkownik32263




I linia brzegowa nie chroni, a jest częścią łowiska, której nie można grodzić, i ma byś dostępna choćby dla wędkarzy mających zezwolenie.

Bzdura! Nam jedynie przysługuje te ustawowe 1,5m od lustra wody. Nic więcej.



Zastanów się co piszesz. Gdzie tu masz bzdurę?

Gdzie masz zapis że linia brzegowa chroni i co?
I gdzie piszę że linię brzegową grodzić (stawiać ogrodzenie na niej, przez nią)?
I gdzie jest zapisany zakaz przebywania na niej?

Bo jak cytujesz i piszesz że to bzdura to znaczy że to nie prawda, i prawo stanowi inaczej...

O jedno zdanie za dużo wyciąłem. No i chu...

Żadnej dyskryminacji WĘDKARZY NIE MA w tym przypadku. Zresztą jak i również innych zakazach wjazdu czy wstępu np. do lasu gdy jest za mała wilgotność ściółki.

A teraz dopiero wyszło szydło z worka, korzysta się z konta syna. A może to twoje drugie? Nie ładnie panie tropicielu multikont. (2014/12/07 19:30)

Artur z Ketrzyna


Wyszło szydło z worka. Bo czytać nie umiesz.
Jakie zdanie. które miało by usprawiedliwić twoje zarzucenie że syn bzdurę pisze? Na temat linii brzegowej?
Gdzie on pisał że to ma coś wspólnego z dyskryminacją?

I jaki był by ze mnie ojciec jak bym syna nie bronił jak dobrze napisał?
Co może mu zabronisz tu pisać?
Konto ma tu i córka i paru znajomych, może też pisać nie mogą? Mają podobne zdanie jak ja... (2014/12/07 19:52)

Roxola


Twój syn udzielił się w wątku bez zrozumienia mojego (z lekką ironią napisanego) postu.
Mowa w wątku jest o dojeździe na łowisko, a czytam;

- "linia brzegowa to też posesja ;-)Może nie taka atrakcyjna jak inne, ale tam zasiadujemy..."
- "A to że mamy też mieć dostęp do wody, i tej linii brzegowej."
 
O zarządach kół, o pomostach, odrobieniu lektury (?)...  i innych... autorstwa Artur z Ketrzyna
Nie wędkujesz chyba samochodem ! więc jaka dyskryminacja wędkarzy ?

(2014/12/07 21:02)

u?ytkownik32263


Oluś, daj już im spokój. Niech sami się molestują nad tą "dyskryminacyją" ;-)

Bo owy zakaz to żadna dyskryminacja i tylko niepoważna osoba może być odmiennego zdania. (2014/12/07 21:08)

Artur z Ketrzyna


Olu.
Autor mówi o dyskryminacji.

Ja mowie że mamy prawo mieć dojazd do łowiska. Nie w każde miejsce, bo to już był by luksus. Ale jeden i w miarę blisko. Nie 2-3 km od jeziora.
Nie wedkuję samochodem, ale nim jadę, i mam prawo zaparkowć go biżej jeziora. A nie na odludziu, w szczerym polu. I ciągnąc tobołek przez drogę która idzie przez zabudowę czy pole i kończy się niedaleko łowiska.
Czy jadąc samochodem, zniszczę ta drogę? I jeśli była gminna, to czego się godzić na to ze ktoś ją sobie zastrzegł?
Po drugie, mam łódkę, i na tym łowisku chcę łowić z łódki. I tą drogą dojeżdżałem w miejsce gdzie można było ją wodować. To teraz mam ją na plecach nieść?
Jak bym miał ponton to wózeczkiem go zataszczę. Ale ja mam łódkę. I mam prawo nią łowić na tym łowisku.
I tu właśnie jest rola zarządu by podjął czynności by to mam umożliwić jak i sobie dostęp do łowiska w celu rybackiego korzystania z niej, czyli dowozu narybku itd.
Olu znam takie sytuacje. I często jest to samowola osoby która wykupiła grunt wokół tej drogi. Bo drogi mu nie sprzedano bo jest publiczna. Czasami zdarza się tak że urzednik nie wzruci uwagi że spzredaje drogę która jest gwarantowanym dostępem do wody. I wtedy to właśnie zarząd (ZO lib koła z upoważnienia ZO) musi wnieść wniosek do urzedu o przywrócenie drogi do użyteczności publicznej. I albo przwrucą tą, albo muszą wytyczyć nową na gruncie państwoym i nanieść ją na mapę jako drogę publiczną. A o tym są zapiski w kodeksie cywilnym, jak tez można się powołać na postanowienia sądu, które są wiążące przy wydawaniu postanowienia w takiej samej sparwie...
Nie będę tu się rozpisywał na ten temat. bo zbyt dużo pisania i jeszcze musiał bym się powoływać na paragrafy i zapiski cytować itd... (2014/12/07 22:33)

Roxola




Użyteczność publiczna nie jest równoznaczna z możliwością przejazdu pojazdów mechanicznych.

Czy zbierając w lesie grzyby, zostawiasz samochód w miejscu wyznaczonym, albo szukasz z samochodu ?
<znów pytanie z nutą ironii>  Nie musisz odpowiadać. (2014/12/07 22:53)

ulspin


Znam takie miejsca gdzie właściciele gruntów postawili takie znaki i powiem że wcale im się nie dziwię,droga rozjeżdżona na maksa,łąki ,pola zjeżdżone ,śmieci pełno.Nie wiem czy prawnie stawiają te szlabany czy nie ale co mają robić ,chodzić ciągle,tropić ,upominać,po urzędach latać że mu ktoś pole rozjeżdża?Stawia zakaz i jak komuś nie pasuje nie on sobie lata po urzędach zgłasza,i tak moim zdaniem takie zakazy powstają ( większości przypadków ) w ostateczności.Jednym to pasuje ,innym nie.Znam takich co najlepiej na wale by auto zostawili,mnie nie przeszkadza ,a jak mam zakaz 2-3 km przed wodą jadę nad inną wodę,na szczęście w mazowieckim jest gdzie pojechać.   (2014/12/08 09:50)