Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Przeczytałem prawie (zaznaczm prawie) wszystkie wpisy... . Wniosek prosty wojenka między C&R i "Weźta co chceta" ciągle trwa i mnie to mirezi. Ktoś kto ma ochotę na rybę niech ją wźmie a inny ją wypuści. Dyskusja przy klawiaturze jest moim zdaniem bez sensu. Każda woda rządzi sie swoimi prawami i o czym na początku wspomniał @pawelz : sprawny wędkarz na małej rzece łowiąc zgodnie z limitem ma duże szanse na wykończenie danego odcinka biorąc pod uwagę letnie niżówki. Zdrowy rozsądek to podstawa :) Pozdrawiam wszystkich.
Przeczytałem prawie (zaznaczm prawie) wszystkie wpisy... . Wniosek prosty wojenka między C&R i "Weźta co chceta" ciągle trwa i mnie to mirezi. Ktoś kto ma ochotę na rybę niech ją wźmie a inny ją wypuści. Dyskusja przy klawiaturze jest moim zdaniem bez sensu. Każda woda rządzi sie swoimi prawami i o czym na początku wspomniał @pawelz : sprawny wędkarz na małej rzece łowiąc zgodnie z limitem ma duże szanse na wykończenie danego odcinka biorąc pod uwagę letnie niżówki. Zdrowy rozsądek to podstawa :) Pozdrawiam wszystkich.
Ja nikomu nie zabraniam jeść ryb, sam je jadam ale to co widzę nad wodą mnie przeraża,to jakiś wyścig szczurów,gonitwa za mięsem i za parciem na szkło,mam wrażenie że nie łowię wśród wędkarzy tylko wśród rybaków,teraz się nie łowi tylko odławia,wszystko przelicza się na kasę,mierzenie ryb nie jest w modzie tylko ważenie,by zaimponować trzeba podać wagę ryby,nie długość,bo waga chyba jest od razu przeliczna na kasę lub na ilość kotletów.Sandacz drogi to żal wypuścić bo w mniemaniu większości to marnotrawstwo,tyle "kasy"wyżucać?Łowię głównie po ciemku i w razie złowienia okazu strach jest robić fotkę by nie zwabić fleszem "rybaków" to jest chore.
Sporo zdjęć robię w domu. Trudniej namierzyć miejscówkę.. podglądaczom.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Mój mózg wazy odpowiednio duzo zeby dojść do wniosku ze chyba nie wiesz ile rośnie okoń. Pozatym nie waga a powierzchnia mózgu swiadczy o jego rozwinięciu. A Okoń był większy niz twoje predyspozycje do sensowngo myślenia. Był napewno smaczniejszy i przyjemniejszy niż twoje kiepskie komentarze.Â
Pożyjesz, połowisz, zdobędziesz wiedzę i doświadczenie - pogadamy. Póki co, jesteś za krótki.
Przeczytałem prawie (zaznaczm prawie) wszystkie wpisy... . Wniosek prosty wojenka między C&R i "Weźta co chceta" ciągle trwa i mnie to mirezi. Ktoś kto ma ochotę na rybę niech ją wźmie a inny ją wypuści. Dyskusja przy klawiaturze jest moim zdaniem bez sensu. Każda woda rządzi sie swoimi prawami i o czym na początku wspomniał @pawelz : sprawny wędkarz na małej rzece łowiąc zgodnie z limitem ma duże szanse na wykończenie danego odcinka biorąc pod uwagę letnie niżówki. Zdrowy rozsądek to podstawa :) Pozdrawiam wszystkich.
Ja nikomu nie zabraniam jeść ryb, sam je jadam ale to co widzę nad wodą mnie przeraża,to jakiś wyścig szczurów,gonitwa za mięsem i za parciem na szkło,mam wrażenie że nie łowię wśród wędkarzy tylko wśród rybaków,teraz się nie łowi tylko odławia,wszystko przelicza się na kasę,mierzenie ryb nie jest w modzie tylko ważenie,by zaimponować trzeba podać wagę ryby,nie długość,bo waga chyba jest od razu przeliczna na kasę lub na ilość kotletów.Sandacz drogi to żal wypuścić bo w mniemaniu większości to marnotrawstwo,tyle "kasy"wyżucać?Łowię głównie po ciemku i w razie złowienia okazu strach jest robić fotkę by nie zwabić fleszem "rybaków" to jest chore.
Sporo zdjęć robię w domu. Trudniej namierzyć miejscówkę.. podglądaczom.
Ja jakoś nie mam sumienia walić w łeb okazów,zdjęcia robię tylko poglądowo dla kumpli z którymi łowię,bo parcia na szkło nie mam.Do jedzenia zdecydowanie wolę młodsze ryby i oczywiście na bieżąco,zero mrożenia.