Drażniący wędkarze !
utworzono: 2011/05/06 12:43
koledzy chcialbym poruszyc temat wedkarzy pasozytow,na lowisku z kturego kozystam zjawia sie 2 wedkarzy maja zawsze ze soba tylko pare ziarek kukurydzy,ciasto i czerwonego,najgorsze jest to ze wielu z nas inwestuje ma jakby swoje miejsca kture stara sie dobrze zanecac niestety Ci dwaj panowie czesto sie na nie wbijaja i lataja po calym lowisku gdzie tylko ktos dobrze zaneci,moze ktos podpowie jakis dobry sposob na nich pozdro. [2011-05-06 12:43]
wydaje mi sie ze najlepszym sposobem jest przyjechac na miejsce przed nimi ;) [2011-05-06 12:47]
Dokładnie jak kolega wyżej :)) Ja zawsze nad woda najpóźniej jestem o 4:00 rano i zawsze jestem pierwszy na łowisku które mnie interesuje :)) ( chyba ze ktoś na nocce stoi )
[2011-05-06 12:50]
wydaje mi sie ze najlepszym sposobem jest przyjechac na miejsce przed nimi ;)
Dokładnie. Na łowisku jest tak że kto jest pierwszy to tego miejscówka.
wydaje mi sie ze najlepszym sposobem jest przyjechac na miejsce przed nimi ;)
Dokładnie. Na łowisku jest tak że kto jest pierwszy to tego miejscówka.
koledzy tez tez zawsze staram sie najpuzniej byc o 6rano ale niestety czasami jest to wyjazd po pracy no i ogolnie jest to kolo zamkniete nie podlegajace PZW gdy sam sie tam zapisalem utwierdzono mnie ze kazdy ogolnie ma swoje stanowisko na stale niestety trafily sie takie 2 rodzynki kturzy chyba nie znaja zasady nie zanecisz to zlowisz fartem [2011-05-06 12:59]
HHmmm... To tu problem z nęceniem jest :)) Myślałem ze chodzi tylko o miejsce :)) Ja bardzo mało nęcę i tylko koszykiem i często w połowie wędkowania już pozbywam się koszy.Nie jestem fanem ostrego nęcenia.a rybki jak brały tak biorą :))
[2011-05-06 13:02]
koledzy chcialbym poruszyc temat wedkarzy pasozytow,na lowisku z kturego kozystam zjawia sie 2 wedkarzy maja zawsze ze soba tylko pare ziarek kukurydzy,ciasto i czerwonego,najgorsze jest to ze wielu z nas inwestuje ma jakby swoje miejsca kture stara sie dobrze zanecac niestety Ci dwaj panowie czesto sie na nie wbijaja i lataja po calym lowisku gdzie tylko ktos dobrze zaneci,moze ktos podpowie jakis dobry sposob na nich pozdro.
Ciekawy temat, ale na poczatku proponuje poprawic bledy, moglbys tez poprawic bledy na swoim blogu. Bo blog spoko, tylko ciezko sie go czyta z tymi bykami niestety...
Nie ma takich slow jak:
kturego,
kozystam, wiekrzych, chodowlanyc, kusownictwo, ruwniez, rozpaczem, mozliwos....
Bez urazy :) pozdrawiam i udanego wedkowania :)
[2011-05-06 13:03]
koledzy chcialbym poruszyc temat wedkarzy pasozytow,na lowisku z kturego kozystam zjawia sie 2 wedkarzy maja zawsze ze soba tylko pare ziarek kukurydzy,ciasto i czerwonego,najgorsze jest to ze wielu z nas inwestuje ma jakby swoje miejsca kture stara sie dobrze zanecac niestety Ci dwaj panowie czesto sie na nie wbijaja i lataja po calym lowisku gdzie tylko ktos dobrze zaneci,moze ktos podpowie jakis dobry sposob na nich pozdro.
Ciekawy temat, ale na poczatku proponuje poprawic bledy, moglbys tez poprawic bledy na swoim blogu. Bo blog spoko, tylko ciezko sie go czyta z tymi bykami niestety...
Nie ma takich slow jak:
kturego,kozystam, wiekrzych, chodowlanyc, kusownictwo, ruwniez, rozpaczem, mozliwos....Bez urazy :) pozdrawiam i udanego wedkowania :)
sory kolego no niestety teraz jestem nad woda i korzystam z netu w tel,bo rybka slabo bierze tak wiec nie jest to takie latwe pisanie jak na klawiavrce kapa [2011-05-06 13:19]
Kiedy siedzę nad wodą i jakiś "wędkarz" usiłuje mnie przegonić z miejscówki bo twierdzi że on tu zanęca i to jest jego miejsce, odpowiadam krótko:
- Kolego idź i poszukaj sobie miejsca jak najdalej od mojej miejscówki bo mogę koledze przetrącić to i owo. Jak se kolega wykupisz ten plac i go ogrodzisz, umieścisz na nim tablicę z informacją że to twój plac, to wtedy się zastanowię, ale najpierw sprawdzę w Starostwie czy mówisz prawdę.
RAPR opisuje kto i w jakim przypadku ma prawo zajęcia miejsca nad wodą i nikogo nie obchodzi ile karmy i w jakim czasie ktoś tam wrzucił. Ja nigdy nie pertraktuję z takimi gośćmi. Byłem na miewjscu pierwszy, mam prawo w tym miejscu wędkować.
Mało tego, jeśli gość jest kulturalny i koleżeński, często mówię:
-Siadaj Kolega obok mnie, przecież się pogodzimy.
I to często owocuje nową, dobrą znajomością.
Ale jeśli burak mnie zdenerwuje, to od razu:
-Idź synek w p...du, a nie pokazuj się więcej. No i tu ostrzegam pajaca żeby nie siadał bliżej niż 10 metrów w obie strony.
Ja nie mam obowiązku pytać, szukać, dochodzić czy ktoś tu nie zanęcał, a mam prawo zasiąść z wędkami tam, gdzie sobie upatrzyłem jeśli nikt w tym miejscu nie wędkuje.
Czuwaj.
Kiedy siedzę nad wodą i jakiś "wędkarz" usiłuje mnie przegonić z miejscówki bo twierdzi że on tu zanęca i to jest jego miejsce, odpowiadam krótko:
- Kolego idź i poszukaj sobie miejsca jak najdalej od mojej miejscówki bo mogę koledze przetrącić to i owo. Jak se kolega wykupisz ten plac i go ogrodzisz, umieścisz na nim tablicę z informacją że to twój plac, to wtedy się zastanowię, ale najpierw sprawdzę w Starostwie czy mówisz prawdę.
RAPR opisuje kto i w jakim przypadku ma prawo zajęcia miejsca nad wodą i nikogo nie obchodzi ile karmy i w jakim czasie ktoś tam wrzucił. Ja nigdy nie pertraktuję z takimi gośćmi. Byłem na miewjscu pierwszy, mam prawo w tym miejscu wędkować.
Mało tego, jeśli gość jest kulturalny i koleżeński, często mówię:
-Siadaj Kolega obok mnie, przecież się pogodzimy.
I to często owocuje nową, dobrą znajomością.
Ale jeśli burak mnie zdenerwuje, to od razu:
-Idź synek w p...du, a nie pokazuj się więcej. No i tu ostrzegam pajaca żeby nie siadał bliżej niż 10 metrów w obie strony.
Ja nie mam obowiązku pytać, szukać, dochodzić czy ktoś tu nie zanęcał, a mam prawo zasiąść z wędkami tam, gdzie sobie upatrzyłem jeśli nikt w tym miejscu nie wędkuje.
Czuwaj.
Bardzo trzeźwe podejście :)) Całkiem niedawno siedziałem na główce na Wiśle i podszedł do mnie tubylec i twierdził że od zawsze nęci sobie to miejsce.Gość był na tyle miły ze bez wahania zaproponowałem mu żeby przysiadł koło mnie i wszyscy byliśmy zadowoleni :))
Co się nasłuchałem jego opowieści wędkarskich z dzieciństwa to moje :))
[2011-05-06 14:15]
Cześć
Wędkarze jak ludzie: są różni. Jedni koleżeńscy i uprzejmi, drudzy gbury, jeszcze inni wszystkowiedzący lepiej.
Z natury nie podchodzę i nie zagajam. Jeśli ktoś podejdzie owszem pogadam, nawet kulki pokażę na jakie łowię - a jakże mam takie dyżurne pięcioletnie:-) Czas gdy chciałem wszystkim pokazać co i jak dawno minęły. Owszem pokażę jak zrobić przypon, jak zbudować zestaw, jak kulkę założyć itd. Zapewniam, że to nie złośliwość a jedynie troska o populację karpi w zanęconym miejscu i w całym łowisku.
Wiele razy zapraszałem pod namiot wędkarzy bo żal było patrzeć jak na tej ulewie kulą się pod parasoleczką. I wtedy i flaszka się znalazła i nie raz browary się znalazły... I burza przeszła a my tak gawędziliśmy o dupie marynie dalej hehe.
A na temat wszystkowiedzących:
Kiedyś stoi w sklepie Klient przed zanętami. No stoi już z 15 minut i patrzy i ogląda. Nie jestem natarczywy wiem i ja stoję i nic nie mówię. No ale ile można stać i patrzeć? Grzecznie pytam " w czym pomóc?". No cóż - usłyszałem, że Klient łowi długo a pomocy nie potrzebuje bo się zna lepiej niż ja myślę. Myślę sobie ok. Za chwilę pyta: "panie a ten Feeder co to za ryba ?" :-))))
Janusz JKarp
[2011-05-06 14:20]
zgadza sie Janusz wiesz tu nie chodzi tyle o to miejsce jako zanecanie jesli chce zlapac rybe ok niech sobie zasiadzie,lecz jak pisalem wyzej jest to kolo zamkniete gdy wpisalem sie w kwietniu tamtego roku na to lowisko na zebraniu zostalem poinformowany ze kazdy sobie wybiera miejscowke i dba o nia i odpowiada za pozadek na niej, kilku z nas porobilo sobie altanki by w razie deszczu nie moknac no i sorki ale zdazalo sie majac altanke moknac bo ktos ci sie w nia wbil. [2011-05-06 14:30]
a co do sygnalizatora Janusz dziekit za propozycje wczoraj doszedl jutro i pojutrze pierwsze testy :) [2011-05-06 14:36]
To jak...... na wodzie mojego koła PZW na wybranym miejscu postawie sobie altankę i już jestem kryty? Już nikt nie ma prawa tam zasiąść z wędką? Hehe - ciekawa interpretacja.
Poczytaj kolego RAPR.
Tam jest jasno opisane jak się odbywa zgodnie z regulaminem zajmowanie stanowisk.
Ja się tego trzymam i szanuję tych co zajęli miejsce wcześniej niż ja. Zawsze pytam grzecznie wędkarza czy będzie mu przeszkadzało jeśli usiądę nieopodal. Jeśli jest złośliwy, odmierzam sobie 10 metrów i siadam nieraz słysząc inwektywy pod swoim adresem.
[2011-05-06 15:00]To jak...... na wodzie mojego koła PZW na wybranym miejscu postawie sobie altankę i już jestem kryty? Już nikt nie ma prawa tam zasiąść z wędką? Hehe - ciekawa interpretacja.
Poczytaj kolego RAPR.
Tam jest jasno opisane jak się odbywa zgodnie z regulaminem zajmowanie stanowisk.
Ja się tego trzymam i szanuję tych co zajęli miejsce wcześniej niż ja. Zawsze pytam grzecznie wędkarza czy będzie mu przeszkadzało jeśli usiądę nieopodal. Jeśli jest złośliwy, odmierzam sobie 10 metrów i siadam nieraz słysząc inwektywy pod swoim adresem.
kolego ale to lowisko nie podlega PZW a co do tego jesli ktos jest na tej miejscowce tez nic nie mowie tej osobie [2011-05-06 15:11]
Może pójdź do swojego koła zamkniętego i pogadaj na temat tych rodzynków. Zobaczysz czy są do niego zapisani itp.Ludzie czytajcie uważnie kolego pisze że jest zapisany w zamkniętym kole a miejscówki są ustalone, a co drugi post mówi że nie ma prawa zajmować i przywłaszczać miejscówek.
[2011-05-06 15:37]
Może pójdź do swojego koła zamkniętego i pogadaj na temat tych rodzynków. Zobaczysz czy są do niego zapisani itp.Ludzie czytajcie uważnie kolego pisze że jest zapisany w zamkniętym kole a miejscówki są ustalone, a co drugi post mówi że nie ma prawa zajmować i przywłaszczać miejscówek.
dzieki kolego jako jedyny przeczytales dokladnie post,a czasami bawia mnie wypowiedzi gdy nie sformulojesz dokladnie tematu czepiaja sie bys dokladnie opisal dana sytuacje a gdy juz to zrobisz to czytaja miedzy wierszami. Pozdro [2011-05-06 15:50]
koledzy chcialbym poruszyc temat wedkarzy pasozytow,na lowisku z kturego kozystam zjawia sie 2 wedkarzy maja zawsze ze soba tylko pare ziarek kukurydzy,ciasto i czerwonego,najgorsze jest to ze wielu z nas inwestuje ma jakby swoje miejsca kture stara sie dobrze zanecac niestety Ci dwaj panowie czesto sie na nie wbijaja i lataja po calym lowisku gdzie tylko ktos dobrze zaneci,moze ktos podpowie jakis dobry sposob na nich pozdro.
Gdzie.... w którym miejscu jest napisane o "kole zamkniętym" i co do do cholerki jest " kolo zamknięte" ?
Oto czytając ten post wnioskuje ze gościa denerwują wędkarze w ilości sztuk dwóch, którzy mu latają po łowisku w tę i we w tę, nie posiadając przy sobie nic oprócz kilku ziareniek kukurydzy.
Dalej kolega prosi o sposób na pasożyty.
Co mi tu o jakimś zamkniętym kole opowiadacie?
Co to w ogóle znaczy " zamknięte koło"?
Dopiero dalej , kilka postów niżej dowiadujemy się o jakimś kole zamkniętym.
Jeśli jest to jakiś dziwny klub dysponujący własnym zbiornikiem np. tzw sekcyjnym, to posiada swój regulamin i z pewnością ten regulamin obowiązuje osoby z tegoż łowiska korzystające. W czym więc problem, jeśli jest to klub o ograniczonej ilości członków i każdy ma swoje miejsce nad wodą klubową przydzielone że tak powiem na własność ( choć wydaje mi się to dziwne), by SAM KLUB zrobił porządek z kolesiami nie stosującymi się do regulaminu tego ( dziwnego) kółka wędkarskiego?
Dla mnie nawet łowienie ryb na wodzie sekcyjnej nie może być obwarowane posiadaniem miejscówki na własność. Chyba, że jest to jakaś dziwna organizacja operująca na jakimś prywatnym zbiorniku i za miejscówki pobierane są opłaty tak jak za ławki w kościele, co tez jest dla mnie kretyństwem - zatem jak to jest kurka z tą wodą u założyciela tematu?!
[2011-05-06 17:43]
kup bude i duzego, agresywnego psa- niech pilnuje. tych dwoch napewno nie podejdzie:)
a tak na powaznie to musisz cala sprawe zglosic do prezesa kola. od niego dowiesz sie pewnie co i jak.
ja sam mam to samo. kiedy znalazlem sobie fajna miejscowke na karpia to moglem tam lowic poki ktos nie zauwazyl ze na danym miejscu biora rybki. zeby byc pierwszym musialem byc na lowisku o 2 albo 3 w nocy.
polamania [2011-05-06 18:02]
kup bude i duzego, agresywnego psa- niech pilnuje. tych dwoch napewno nie podejdzie:)
a tak na powaznie to musisz cala sprawe zglosic do prezesa kola. od niego dowiesz sie pewnie co i jak.
ja sam mam to samo. kiedy znalazlem sobie fajna miejscowke na karpia to moglem tam lowic poki ktos nie zauwazyl ze na danym miejscu biora rybki. zeby byc pierwszym musialem byc na lowisku o 2 albo 3 w nocy.
polamania
wiesz kolego nikt nie chce byc kafidentem i pal licho ta miejscowke gdy jest pogoda gozej gdy leje lecz kazdy odpowiada za pozadek na swym stanowisku znajac zycie jak jutro zajade nad wode to pierwsze co pewnie czeka mnie pozadkowanie altanki ;) í to jest wku...ce [2011-05-06 18:13]
zrob sobie jakis kosz w tej altance. pewnie twoim nieproszonym gosciom nie chce sie swoich czterech liter tylko wola wszystkie smieci za siebie rzucic, a jak bedzie kosz to moze zrobia krok przed siebie i bedziesz mial porzadek [2011-05-06 18:25]
zrob sobie jakis kosz w tej altance. pewnie twoim nieproszonym gosciom nie chce sie swoich czterech liter tylko wola wszystkie smieci za siebie rzucic, a jak bedzie kosz to moze zrobia krok przed siebie i bedziesz mial porzadek
kolego jest kosz obok altanki nietety to sa wedkarze kategori VIP czyli czesciej przychodza zamoczyc kija i znalesc wygodne miejsce do picia bo zony w domu gonia:) [2011-05-06 18:42]
Tak to już jest ,kto pierwszy ten lepszy. Najgorsze jest to jak człowiek nastawia się na grubszą rybę i karmi regularnie miejscowke drogą zanętą. Ale miałem nie raz takie właśnie zdarzenie, i musze przyznac że nieraz po kulturalnej rozmowie wędkarz przeprosił i płynoł szukac innego miejsca. Ale oczywiście tez trafiają się tacy co wyznają zasadę kto pierwszy ten lepszy. Na to nic nie poradzisz, spróbuj z nmi porozmawiac . [2011-05-06 20:36]
koledzy tez tez zawsze staram sie najpuzniej byc o 6rano ale niestety czasami jest to wyjazd po pracy no i ogolnie jest to kolo zamkniete nie podlegajace PZW gdy sam sie tam zapisalem utwierdzono mnie ze kazdy ogolnie ma swoje stanowisko na stale niestety trafily sie takie 2 rodzynki kturzy chyba nie znaja zasady nie zanecisz to zlowisz fartem
dusiomirusioTu masz coś o kole zamkniętym. Według mnie mają swoje jeziorko i jego część która nie podlega PZW. Wydaje mi się że sam odpowiedziałeś na swoje pytanie. [2011-05-06 20:57]
Jeśli jest to jakiś klub dla VIPów i woda o której mowa należy tylko do tego klubu i jeśli klub ten na swojej wodzie ma jakiś regulamin, to sensowniej niż pytać na forum byłoby poruszyć ten problem w samym klubie. Każda organizacja, każdy związek, każdy klub, mają swój statut, regulamin itp.
Zakładam że niesforni kolesie są też członkami tego "czegoś" ( mówię tak bo nie wiemy o jaką organizacje chodzi) więc muszą się stosować do zasad obowiązujących wszystkich członków.
No chyba że goście ci nie powinni przebywać na tym łowisku bo nie należą do osób uprawnionych.
Po prostu nie rozumiem o co chodzi koledze który założył temat.
Pierwszy raz w życiu słyszę, że jakiś klub czy coś takiego przydziela na stałe stanowiska swoim członkom. Wydaje mi sie to bzdurą, a przynajmniej jakimś nieporozumieniem.
[2011-05-06 21:59]