Koledzy zastanawiam się co zrobić i jak to ugryść no i oczywiście czy jest sens i czy zgodzicie się z moim punktem widzenia oczywiście. Od kilku lat "atakuje" żonę i rodzinę przed wyprawą nie nad wodę ale na zakupy do sklepu po podstawowe produkty jak to bywa w domach . Staram się uświadomić im wszystkim że zakup produktów typu DOMESTOS, WC KACZKI, ODKAMIENIACZE , ITP. są zbędne a przynajmniej nadmiernie kupowane przez zwłaszcza nasze piękne kobiety , nie mówię o zakazie czy baraku dbania czystość ale zdecydowanie o ograniczeniu. Tłumaczenie moje polegać ma na: Kupująć tylko raz w miesiącu 1litr. np. domestosu + jeszcze jakis inny "códowny" środek tez ok 1litra nie wliczając super kostek, żeli ,itp. dzieki czemu nasza muszla klozetowa, umywalka czy zlew bedzie bez bakterji bedzie śliczna pachnąca itp. Może troche dziwne tłumaczenie ale koszty w ciągu roku sięgają ok 200-300 zł lub znacznie więcej a za takie pieniądze można dokonać wymiany muszli ,na zupełnie nową muszlę a nawet cały kompakt. By nie popaść w skrajności wymiany co rok to mozna zróbić to co 2lata lub dłużej. W końcu dochodze do sedna w przeciagu tych lat wylewamy do kanałów średnio od 40 litrów czystej chemi która i tak kończy swój bieg w gruncie czy też w rzekach. Pewnie usłyszę ze sa oczyszczalnie od tego ale moja logika przekonuje mnie że tak czy tak w skali kraju sa to niesamowite ilości czegoś co ma napewno wpływ na środowisko pomimo oczyszczalni . Czy dało by sie z tym coś zrobic ? jakie jest wasze zdanie koledzy, może rozpropagować to w podobnej formie by były czytelny i prosty przekaz dla ludzi. Środowisko nie cierpiało by przez to aż tak bardzo i na pewno wbrew oczekiwaniom każdy by zyskał na tym nawet i finansowo pewnie. Jestem ciekaw waszej opini .
ps.
Umieściłem tu wątek bo to chyba najlepsze miejsce jeśli jest badziej odpowiednie to proszę o przeniesienie , dziekuję :)