Dobre podejście Dragona - No Kill

/ 200 odpowiedzi
JKarp


Mam pomysł.
Może by tak rybacy założyli klub C&R ?!
A może by tak zabronić handlu rybami z naturalnych siedlisk ?!  
A może by tak ludzie przestali kupować w sklepach ryby nie posiadające świadectwa że pochodzą z hodowli ?!
Jak jest do k* nędzy różnica, czy złowionego na własną wędkę w jeziorze sandacza walnę w łeb i zjem, a tym, że kupię złowionego w sieci sandacza którego ktoś inny walnął w łeb i go zjem?!
Przeca to je to samo synkowie! Jeno na tym różnica polega, że zjadając tego, którego sam złowię, nie dam zarobić rybakowi i marketowi.
No i nie zjem więcej  niezależnie od faktu, czy ta ryba będzie ze smarketa, czy z haczyka.
Reasumując, całe to zakichane ZiW to kpina i metoda na ugłaskanie sumienia.
Myśleć trza! A nie dawać się manipulować myślicielom zakichanym z jakichś tam lobby. 


Jestem za. Dodałabym jeszcze do tego różnego rodzaju targowiska, obwoźne budy przy drogach, knajpy, bary i restauracje ( nad Zegrzem zawsze i wszędzie jest wybór bez względu na porę roku ).
Dobrze kumasz Kolego :-)
Sam se złów i jak masz chęć zjedz. Ale nie wprowadzać przez rybaków ryb bez świadectwa pochodzenia.

JK (2015/06/20 13:45)

metelik


I racja rybka zalega w zoladku duzo krocej niz dajmy na to kurczak, stek z tego co pamietam trawiony jest dobry tydzien :

/Coś nie tak bo najdłużej trawi żołądek śledzia do 14 godz i kaczkę pieczoną 11-13 godz. natomiast stek od 6-8 godz.


Prawde piszesz Bernard, sprawdzilem, nie pamietam gdzie zapamietalem tak dlugi czas trawienia mies ale skads mi sie to wzielo. Czas przebywania w zoladku jest duzo krotszy niz pisalem. Pzodrawiam seredecznie Tomasz (2015/06/20 13:50)

Artur z Ketrzyna


Mam pomysł.

Może by tak rybacy założyli klub C&R ?!

A może by tak zabronić handlu rybami z naturalnych siedlisk ?!  

A może by tak ludzie przestali kupować w sklepach ryby nie posiadające świadectwa że pochodzą z hodowli ?!

Jak jest do k* nędzy różnica, czy złowionego na własną wędkę w jeziorze sandacza walnę w łeb i zjem, a tym, że kupię złowionego w sieci sandacza którego ktoś inny walnął w łeb i go zjem?!

Przeca to je to samo synkowie! Jeno na tym różnica polega, że zjadając tego, którego sam złowię, nie dam zarobić rybakowi i marketowi.

No i nie zjem więcej  niezależnie od faktu, czy ta ryba będzie ze smarketa, czy z haczyka.

Reasumując, całe to zakichane ZiW to kpina i metoda na ugłaskanie sumienia.

Myśleć trza! A nie dawać się manipulować myślicielom zakichanym z jakichś tam lobby. 


Kedzio i tu się z tobą zgadzam prawie w 100%
Z tym małą różnicą.
Nie tyle co zabronić a ograniczyć i kontrolować.
To znaczy wprowadzić limity połowowe, które będą przestrzeganie i będzie to naprawdę pilnowanie. Co naprawdę nie jest łatwe, bo Polak potrafi...

A dlaczego nie całkiem zakazać?
Bo nie lubię jeść czystej chemii, sterydów i hormonów itd. (2015/06/21 08:54)

zbynio 33



Kedzio i tu się z tobą zgadzam prawie w 100%
Z tym małą różnicą.
Nie tyle co zabronić a ograniczyć i kontrolować.
To znaczy wprowadzić limity połowowe, które będą przestrzeganie i będzie to naprawdę pilnowanie. Co naprawdę nie jest łatwe, bo Polak potrafi...

A dlaczego nie całkiem zakazać?
Bo nie lubię jeść czystej chemii, sterydów i hormonów itd.

Brak słów na taki tok rozumowania. Artur, a Ty uważasz, że ryba pozyskana w sieci nie z hodowli jest rybą zdrową bez chemii? Dobre :))). Jako wędkarz nie powinieneś narzekać na brak ryb na stole w swoim domu? (2015/06/21 10:03)

zbynio 33


Mam pomysł.

Może by tak rybacy założyli klub C&R ?!

A może by tak zabronić handlu rybami z naturalnych siedlisk ?!  

A może by tak ludzie przestali kupować w sklepach ryby nie posiadające świadectwa że pochodzą z hodowli ?!

Jak jest do k* nędzy różnica, czy złowionego na własną wędkę w jeziorze sandacza walnę w łeb i zjem, a tym, że kupię złowionego w sieci sandacza którego ktoś inny walnął w łeb i go zjem?!

Przeca to je to samo synkowie! Jeno na tym różnica polega, że zjadając tego, którego sam złowię, nie dam zarobić rybakowi i marketowi.

No i nie zjem więcej  niezależnie od faktu, czy ta ryba będzie ze smarketa, czy z haczyka.

Reasumując, całe to zakichane ZiW to kpina i metoda na ugłaskanie sumienia.

Myśleć trza! A nie dawać się manipulować myślicielom zakichanym z jakichś tam lobby. 


Właśnie Kedzio trza myśleć :)))). U mnie na zbiornikach PZW nie ma rybaków.... więc jak nie ma dużych ryb, to czyja to wina?
Pisałem wcześniej, że łowienie ryb w przedziale "smacznym" mnie nie interesuje!
Ja tylko tak mam, że nawet jak łowię głupie karasie to mimo, że najsmaczniejsze są małe, to i tak chcę złowić jak największą i jak najwięcej....? Może jestem inny :)))))
Kedzio, Ty nie chcesz złowić np. szczupaka 1,2m itd.? (2015/06/21 10:24)

kedzio


Oczywiście, że chcę! Ale nie mam też sobie nic do zarzucenia. W ciągu sezonu 2014 i dodatkowo 2015, razem licząc oczywiście, zabrałem z łowiska zaledwie kilka sztuk! Oto mam na koncie zjedzonych 6 linów, 7 świniaków, i trzy szczupłe. Węgorza zero, sandacza zero, amura zero, płoci może ze 3 kilogramy, leszczy takich około 1,5 kilograma każdy z 5 sztuk, karasi może kilkanaście takich około 0,5 kilograma na sztukę. Suma zero, klenia zero, świnki zero, okoni może ze trzy. 

Taki ze mnie straszliwy mięsiarz! 

A mimo to, kiedy czytam teksty tych ......* niekilanych, to mi sierść staje na całym ciele!

(2015/06/21 14:35)

Artur z Ketrzyna



Kedzio i tu się z tobą zgadzam prawie w 100%
Z tym małą różnicą.
Nie tyle co zabronić a ograniczyć i kontrolować.
To znaczy wprowadzić limity połowowe, które będą przestrzeganie i będzie to naprawdę pilnowanie. Co naprawdę nie jest łatwe, bo Polak potrafi...

A dlaczego nie całkiem zakazać?
Bo nie lubię jeść czystej chemii, sterydów i hormonów itd.

Brak słów na taki tok rozumowania. Artur, a Ty uważasz, że ryba pozyskana w sieci nie z hodowli jest rybą zdrową bez chemii? Dobre :))). Jako wędkarz nie powinieneś narzekać na brak ryb na stole w swoim domu?

Jeśli mówisz o tych z jezior. To bedą miały identyczna zawartość co złowione na wędkę, i napewno o 1000 razy mniej niż ze sztucznych hodowli podawanych w paszach itd.

Po za tym w sklepie kupuję tylko morska rybkę. Resztę jak mam chęć zabieram z nad wody. (2015/06/21 15:42)

zbynio 33


Oczywiście, że chcę! Ale nie mam też sobie nic do zarzucenia. W ciągu sezonu 2014 i dodatkowo 2015, razem licząc oczywiście, zabrałem z łowiska zaledwie kilka sztuk! Oto mam na koncie zjedzonych 6 linów, 7 świniaków, i trzy szczupłe. Węgorza zero, sandacza zero, amura zero, płoci może ze 3 kilogramy, leszczy takich około 1,5 kilograma każdy z 5 sztuk, karasi może kilkanaście takich około 0,5 kilograma na sztukę. Suma zero, klenia zero, świnki zero, okoni może ze trzy. 

Taki ze mnie straszliwy mięsiarz! 

A mimo to, kiedy czytam teksty tych ......* niekilanych, to mi sierść staje na całym ciele!



Witam. Akurat siedzę na rybach,pada deszcz i mam chwilę czasu.Hmm,  co mam Ci napisać? Z tymi 7 swiniakami przesadziłeś;))). Ogranicz do 3 :).Nieraz gadaliśmy na ten temat i wiadomo, że niektóre zbiorniki wędkarsko są nie do przełowienia, a inne miejsze w ciągu roku można wyczyścić z ryby i tam wg mnie C&R jest niezbędne. Wiadomo, że jeśli nikt nie będzie zabierał ryb to po prostu będzie ich więcej i to jest prosta matematyka. Mi osobiście nie przeszkadza jak ktoś sobie weźmie rybkę. Nie jestem psem ogrodnika, ale okazy niech sobie pływają i innym dają radość. Jak jest nad wodą w rzeczywistości wszyscy dobrze wiemy... 
Nic nie masz sobie do zarzucenia? Te trzy szczupłe co zabrałeś to w zeszłym roku już byłyby większe w tym, a pomyśleć jakie by były te co kilka lat temu ukatrupiles;))))). Dobra odpuszczam, bo nic nie zmienimy tu na forum, ale fajnie się z Tobą gada. Mnie też włos się jeży jak słyszę przesadne nk. Ludzie umierają, a oni się przejmują i 100 postów piszą współczujac karpiowi, bo mu łuska odpadła :))). Pozdrole :). (2015/06/21 19:40)

Piotr 100574


Oczywiście, że chcę! Ale nie mam też sobie nic do zarzucenia. W ciągu sezonu 2014 i dodatkowo 2015, razem licząc oczywiście, zabrałem z łowiska zaledwie kilka sztuk! Oto mam na koncie zjedzonych 6 linów, 7 świniaków, i trzy szczupłe. Węgorza zero, sandacza zero, amura zero, płoci może ze 3 kilogramy, leszczy takich około 1,5 kilograma każdy z 5 sztuk, karasi może kilkanaście takich około 0,5 kilograma na sztukę. Suma zero, klenia zero, świnki zero, okoni może ze trzy. 

Taki ze mnie straszliwy mięsiarz! 

A mimo to, kiedy czytam teksty tych ......* niekilanych, to mi sierść staje na całym ciele!





suma zero??????nie lubisz??nie smakuje??:) (2015/06/21 19:48)

zbynio 33



Jeśli mówisz o tych z jezior. To bedą miały identyczna zawartość co złowione na wędkę, i napewno o 1000 razy mniej niż ze sztucznych hodowli podawanych w paszach itd.

Po za tym w sklepie kupuję tylko morska rybkę. Resztę jak mam chęć zabieram z nad wody.

Niezgodzę się z Tobą. Ja kupuję z hodowli i jakby mi nie smakowała i była nafaszerowana tak jak piszesz to po prostu bym jej nie kupił. "A dlaczego nie całkiem zakazać?
Bo nie lubię jeść czystej chemii, sterydów i hormonów itd"Po co tak piszesz skoro kupujesz tylko morską? Oj Artur, Artur. Co post to co innego... Plączesz się :). (2015/06/21 19:49)

zbynio 33


suma zero??????nie lubisz??nie smakuje??:)



Tam gdzie zero to Kedzio jest NK! Nie wiedziałeś?  (2015/06/21 20:34)

Piotr 100574


znam Kedzia osobiście ale nie wiedziałem że sumom odpuszcza:) (2015/06/21 20:57)

Artur z Ketrzyna



Jeśli mówisz o tych z jezior. To bedą miały identyczna zawartość co złowione na wędkę, i napewno o 1000 razy mniej niż ze sztucznych hodowli podawanych w paszach itd.

Po za tym w sklepie kupuję tylko morska rybkę. Resztę jak mam chęć zabieram z nad wody.

Niezgodzę się z Tobą. Ja kupuję z hodowli i jakby mi nie smakowała i była nafaszerowana tak jak piszesz to po prostu bym jej nie kupił. "A dlaczego nie całkiem zakazać?
Bo nie lubię jeść czystej chemii, sterydów i hormonów itd"Po co tak piszesz skoro kupujesz tylko morską? Oj Artur, Artur. Co post to co innego... Plączesz się :).

Zbynio, morska ryba to nie jeziorowa. (czytaj w morzu nie wędkuję, za daleko...)
A co do hodowanych w stawach, to wiem co nie co od samego źródła :-)

A jeśli chodzi ci o:
"A dlaczego nie całkiem zakazać? Bo nie lubię jeść czystej chemii, sterydów i hormonów itd"
To mimo że ja nie kupuję (bo nie muszę) to nie znaczy że mam zmuszać innych do kupowania g..., inni też takich nie chcą kupować, i kupują prosto od rybaków. (2015/06/21 22:18)

kedzio


Nie łowię suma.

7 kaprów to przesada? Przy 75 wyjazdach na ryby, na 20 zbiornikach wodnych.... przesada?! i te 3 szczupłe przesada?! 

To ile ja z jednej wody wyjąłem? po 0,14 ryby?!

(2015/06/21 22:33)

zbynio 33


Artur, rybak to rybak, czyli legalny kłusownik. ryba w siatkach u rybaków leży po kilka dni. Rzadko się zdarza żeby ryba była faktycznie świeża. Zaskakujesz mnie, że jako wędkarz promujesz rybaków :)))). Zapomniałem, że oni sieciami natleniają wodę i ratują ryby!
Kedzio czasami 0,14 to za dużo :). 0,14x1000Kedziów(morderców okrutnych)=140 pięknych kprów, a wpuszczonych było 100 :)))). W prosty sposób udowodniłem Ci, że grubo przesadziłeś z zabieraniem ryb ;)). Matematyki nie oszukasz! (2015/06/22 07:10)

kedzio


No tak! Skoro wpuszczono do 20 zbiorników w całości 100 sztuk, to znaczy, że w każdym było tylko 5 kaprów.

Masz rację, jestem drań!

(2015/06/22 07:35)

pawelz


Kedzio, to co Ty zabrales w jakis tam sposob (ciezko ale mozna naciagnac) bilansuje sie z tym co zaplaciles przez te 2 lata. Wiec jakos to mozna zaakceptowac i gdyby wszyscy brali podobne ilosci, jakos by to sie jeszcze krecilo. Ubytki jakos tam da sie pokryc tym co zjadles.
Ale pomysl, ze sa wedkarze ktorzy w majestacie prawa zatluka 25-30 razy tyle co Ty. Ja tych wowczas nazwac. Dla mnie to grabiez w majestacie prawa i argumentow typu, ze zabiera zgodnie z limitem nie przyjmuje do wiadomosci.
Nie jestem zagorzalym fanatykiem NK i nie twierdze, ze nie mozna zabierac ryb z wody. Ale do tego musza zaistniec odpowiednie warunki. No i ilosci zabieranych ryb w zadnym wypadku nie moga byc wyzsze niz to co odprowadzamy w postaci haraczu do PZW. (2015/06/22 09:06)

Artur z Ketrzyna


Artur, rybak to rybak, czyli legalny kłusownik. ryba w siatkach u rybaków leży po kilka dni. Rzadko się zdarza żeby ryba była faktycznie świeża. Zaskakujesz mnie, że jako wędkarz promujesz rybaków :)))). Zapomniałem, że oni sieciami natleniają wodę i ratują ryby!
Kedzio czasami 0,14 to za dużo :). 0,14x1000Kedziów(morderców okrutnych)=140 pięknych kprów, a wpuszczonych było 100 :)))). W prosty sposób udowodniłem Ci, że grubo przesadziłeś z zabieraniem ryb ;)). Matematyki nie oszukasz!

Zbynio, wedle prawa a dokładniej RAPR, nie mogę handlować złowionymi rybami i ich rozdawać.
Zapominasz chyba że nie wszyscy są wędkarzami. I wiele rodzin nie wędkuje, a rybkę lubią jeść. Tak więc muszą ją kupić. I dlatego wolę by to rybak im sprzedał legalnie, niż tak zwany czarny rynek (kłusol czy rybak poza limitem).
Co do rybaka, on ma obowiązek część dochodów przeznaczyć na zarybianie. Kłusol nie.
Ta wiec jak jest prowadzona racjonalna gospodarka rybacka to i rybak i wędkarz wyżyje z łowiska.
U nas jeszcze wiele wody upłynie zanim to wszytko będzie tak jak powinno być. Ale to nie oznacza że mam popadać w skrajności.
Wiesz dobrze że stan rybostanu to nie tylko zasługa rybaków i kłusoli, ale i wędkarzy i zwykłych ludzi. Przykładem są okręgi gdzie nie ma rybaków. I to że na wodach zarządzanych przez rybaka jakoś ludzie łowią na wedkę rybki i to całkiem przyzwoite.
Wiesz dobrze że eliminacja rybaków z łowisk tak naprawdę za wiele nie da. Do puki inne czynniki nie będą zlikwidowane.
Śmiać mi się chce jak każdy obwinia za to wszytko rybaków, kłusoli i kormorany. A nie patrzy na siebie i kolegów. Każdy tu zgrywa świętego i etycznego.
A jak naprawdę jest?

Co fakt, niszczą sieciami tarliska, zastawiają całe koryta rzeki, trzebią ile się wlezie.
Ale obecnie każdy wędkarz może temu zapobiec. Każdy ma telefon z aparatem, większość ma komputer i internet. Ma dostęp do nr. tel. PSR i Policji. Tak więc cykają fotę dzwonią i zgłaszają naruszenie. Po czym w domku zrzuta foto na kompa i droga internetową powiadamia o tym Wojewodę. Takie pismo tytułuje Zażalenie na rażące naruszenie gospodarki rybackiej przez  .... (podaje nazwę podmitu).
Wojewoda nawet na takie pismo obecnie ma obowiązek zareagować. Byle by osoba zawiadamiająca podała swoje dane z adresem (a nawet zrobiła to na znajomego).
Wojewoda jest władny odebrać uprawnienia rybackie danemu podmiotowi. I nic wtedy taki koleś nie połowi choć ma umowę z użytkownikiem rybackim danego akwenu. Bo nie ma uprawnień. Tak więc nie może prowadzić odłowów sieciowych, nawet w imieniu innego podmiotu bo ma zakaz wystawiony drogą administracyjną. I wtedy staje się kłusolem i może trafić za kraty.

Tak więc ludzie dajcie se spokój z marudzeniem i waleniem smutków. Macie okazję ukrócić postępowanie nie etycznych rybaków, bez zbędnych przepychanek na walnym itd.
Tylko trzeba z tego skorzystać i tyle.

Najgorsze jest to że każdy tylko te smuty wali, powtarza bzdury po innym nie udolnym gościu. A jak ma szanse coś zrobić, to ma to gdzieś.
Mówicie że takie organa są złe. Tylko nie idziecie na wybory i nie wybieracie tego co che w waszym imieniu powalczyć o te dobre rzeczy dla was.
Mam dość zaczepek na mieście na łowisku itd. Ludzi co niby zależy im na dobru naszych łowisk. Tacy są podirytowani osobą obecnie piastującą stanowisko prezesa koła. Ale jak jest walne czy były wybory 5 października 2014r, żaden nie przyszedł.
A potem na ulicy mnie pyta czy udało ci się założyć stronę dla koła, co z kładkami itd. Co mam mu odpowiedzieć?
Proste:
Nie byłeś więc nie przeszło, nie oddałeś głosu, więc dalej masz tą osobą na stanowisku i dalej możesz marzyć o zmianach. Bo on stosuje brudne gierki, pomawiając mnie zaświadczając nie prawdę. Przetrzymując wnioski w szufladzie aż stracą ważność odmawiając ich przyjęcia, nie podpisując bo głosował przeciw i nie ważne że na walnym przegłosowany pozytywnie. Nie dopuszca do zaprotokołowania sprzeciwu itd. Ma przewagę bo 4 z 7 ludzi jest jego. A ak na zebranie nie przyjdzie jeden jego człowiek, odmawia przegłosowania wniosku. Mimo że nadal zebranie zarządu koła ma moc uchwałodawczą.
Dzieje się tak bo ma plecy w wyższym organie i kryją go też stosując brudne triki.
A wystarczyło być na wyborach i swoim głosem powiedzieć, "DOŚĆ", chce zmian.

Takie podejście członków koła odbiera chęć działania nawet tym najbardziej zagorzałym. Bo walka z wiatrakami w końcu każdego zmęczy.
W tym roku mogłem załatwić, między innymi:
- budowę pomostu i slipu na j. Śiercze
- zawody z okazji dnia dziecka dla młodych.
- poprawę brzegu nad j Kiersztanowo i załatwić miejsce do parkowania aut przez wędkarzy.
- wniosek o współpracy ze starostą i sfinansowania zawodów koła, przegłosowali przeciw. Po czym do starosty nagadali że nie miałem prawa iść i rozmawiać z nim. Przecież uchwałą powołaliśmy komisję do pozyskiwania środków, której jestem przewodniczącym. Nawet do ZO zaświadczał że taka komisja u nas nie powstała!

Mam sponsora, który proponował piknik rodzinny z grilem na jego koszt, wnisek odrzucony 4 do 2 (jeden członkek zarządu nie powiadomiony o zebraniu).
Teraz mam okazję zrobić dojazd do K.M na kwotę 7200 zł przez profesjonalną firmę. Ale i tu są jakieś ale...

Tak wiec ci wszyscy krzykacze proszę powiecie mi, jak możecie spojrzeć w lustro. Wiedząc że tak naprawdę nic nie robicie by było lepiej. Ale oszczerstwa przed kompem rzucać, że niby na tym zarabiam itd. Jakoś łatwo wam przychodzi, mimo że nawet nie macie na to choć jednego dowodu. (2015/06/22 10:09)

Haryyy5


Kedzio, to co Ty zabrales w jakis tam sposob (ciezko ale mozna naciagnac) bilansuje sie z tym co zaplaciles przez te 2 lata. Wiec jakos to mozna zaakceptowac i gdyby wszyscy brali podobne ilosci, jakos by to sie jeszcze krecilo. Ubytki jakos tam da sie pokryc tym co zjadles.


To jest chyba najgłupsza logika. Tzn. może logika jest dobra ale podejście nie ten tego. Karta 200 zł to musi się zwrócić. To jest opłata ze bycie członkiem organizacji zwanej PZW. Opłata na utrzymanie wód itd, nie talon na mięso :P 

Z resztą posta się zgadzam. Wypuszczałem ryby zanim jeszcze dowiedziałem się że istnieje coś takiego jak C&R, a może nawet zanim coś takiego dotarło do szerszej społeczności. I to moja sprawa. A jak ktoś lubi sobie zjeść rybę to też jego sprawa. Oczywiście że wolałbym żeby ryby były wypuszczane bo wtedy byłoby ich więcej, ale prawo jest takie że rybę można wziąć i trzeba to uszanować a nie obrażać tych co wezmą rybę na obiad nawet jeśli ja jestem temu przeciwny. Nie uszanuje natomiast osób, które za cel stawiają sobie napchanie brzucha i wypuszczenie czegokolwiek nie mieści się im w głowie. Nie ważne że już nie mają gdzie tych ryb trzymać, najwyżej odda się sąsiadowi czy komukolwiek, nawet praktycznie obcemu byleby tej ryby przypadkiem nie wypuścić z powrotem do wody. Bo jedzenia się nie powinno wyrzucać :P Osobiście widziałem zamrażalnik napchany rybami jakby się wojna zbliżała albo jakiś wielki głód w narodzie. Osobiście byłem też świadkiem takiego rozdawania ryb bo już nie było co z nimi robić. Wędkarstwo przez lata ewoluowało na tyle że jest celem samym w sobie a możliwe korzyści materialne w postaci smacznych ryb przyjemnym skutkiem ubocznym. Naprawdę nie wierzę że gdyby wprowadzili nakaz wypuszczania zawsze i wszędzie to Ci co teraz zabierają ryby odpuścili by sobie to hobby. na początku pewnie byłoby zgrzytanie zębami ale potem podejrzewam że 90 % wędkarzy pozostałoby wędkarzami. 

Kontrole, kontrole i jeszcze raz kontrole. Tylko w ten sposób można skutecznie chronić ryby. Bo nawet wprowadzenie całkowitego zakazu zabierania czegokolwiek nic nie da w sytuacji gdzie dla przykładu ja przez kilka ostatnich lat kontrolowany byłem kilka razy. W dodatku zawsze w miejscach gdzie mogłem się tej kontroli spodziewać, popularne miejsca z dobrym dojazdem i dojściem. A gdyby oprócz kontroli każda ryba miała dolny i górny wymiar ochronny to już w ogóle byłoby super (2015/06/22 10:17)

pawelz


Kedzio, to co Ty zabrales w jakis tam sposob (ciezko ale mozna naciagnac) bilansuje sie z tym co zaplaciles przez te 2 lata. Wiec jakos to mozna zaakceptowac i gdyby wszyscy brali podobne ilosci, jakos by to sie jeszcze krecilo. Ubytki jakos tam da sie pokryc tym co zjadles.


To jest chyba najgłupsza logika. Tzn. może logika jest dobra ale podejście nie ten tego. Karta 200 zł to musi się zwrócić. To jest opłata ze bycie członkiem organizacji zwanej PZW. Opłata na utrzymanie wód itd, nie talon na mięso :P 

...................


Szczerze mowiac, nie widze to braku logiki. Bo albo zakazujemy zabierania ryb i robimy oplaty w wysokosci pozwalajacej na utrzymanie lowisk (kontrole, zarybienia - mniejsze jak przy zabieraniu, ale jednak konieczne, dzierzawy itp) albo pozwalamy na baijanie, ale to MUSI zostac zrekompensowane wyzsza skladka (oplata).
Pisze oplata bo wiekszosc wedkarzy tak to sie kojarzy. Oni nie oplacaja skladki po to by nalezec do PZW ale wlasnie "placa" za mozliwosc lowienia i zabierania ryb. I tak naprawde maja to gdzies czy nalaeza do jakiegos zwiazku czy nie. A skoro tak, to jak kazda oplata, powinna w jakis sposob byc rownoznaczna z usluga jaka sie za nia otrzymuje. (2015/06/22 10:33)

Haryyy5


Usługą jaką otrzymuje (a przynajmniej powinienem otrzymywać) są zadbane i dobrze zarybione wody. Zresztą napisałem że jest logiczne ale nieprawidłowe jest myślenie że karta musi się zwrócić. Dla mnie takie podejście mało hobbystyczne.  Ja wcale nie chciałbym mniej płacić jakby nie było możliwości zabierania. Wolalbym płacić tyle samo a mieć za to lepszy rybostan. A gdyby naprawdę nie było potrzeby zarybiania to zawsze można za te pieniądze postawić nad wodą ławeczki, śmietniki, pomosty. A to że ludzie w żaden sposób nie utożsamiają się z PZW to niestety prawda świadcząca o porażce jaką związek odniósł w tym zakresie. Zresztą samo PZW też chyba jest organizacją coraz bardziej rybacką i swoją polityką bardziej odpowiada za to jak wody obecnie wyglądają niż wszyscy zabierający ryby.  (2015/06/22 11:32)

Artur z Ketrzyna


Usługą jaką otrzymuje (a przynajmniej powinienem otrzymywać) są zadbane i dobrze zarybione wody. Zresztą napisałem że jest logiczne ale nieprawidłowe jest myślenie że karta musi się zwrócić. Dla mnie takie podejście mało hobbystyczne.  Ja wcale nie chciałbym mniej płacić jakby nie było możliwości zabierania. Wolalbym płacić tyle samo a mieć za to lepszy rybostan. A gdyby naprawdę nie było potrzeby zarybiania to zawsze można za te pieniądze postawić nad wodą ławeczki, śmietniki, pomosty. A to że ludzie w żaden sposób nie utożsamiają się z PZW to niestety prawda świadcząca o porażce jaką związek odniósł w tym zakresie. Zresztą samo PZW też chyba jest organizacją coraz bardziej rybacką i swoją polityką bardziej odpowiada za to jak wody obecnie wyglądają niż wszyscy zabierający ryby. 

Może zacznijmy od tego czym jest PZW.
Mianowicie organizacją zrzeszającą wędkarzy.
- A ilu opłacających składki, tak naprawdę rozumie to że zapisują się do organizacji, a nie wykopują zezwolenie?
- ilu wie że organizacja taka opiera się na składkach członkowskich i na pracy społecznej swoich członków? Ilu w ogóle chce słyszeć o takich pracach, bądź jak nie może tego obowiązku spełnić o składce na rzecz takich prac?
- ilu ma świadomość że jego obowiązek to między innymi uczestniczyć w walnych i wyborach?
- ilu ma świadomość że jako członek, ma obowiązek dbać o wspólne dobro. T znaczy łowiska itd. Inaczej; ilu przeciwdziała kłusownictwu i truciu wody widząc to zgłasza? Ilu przestrzega regulaminu (limit i wymiary czy okresy) nie wspomnę o innych zapisach?

PZW, to nie tylko osoby zarządzające tym w imieniu innych, a też Ci wszyscy pozostali co opłacili składki (i nie ważne że to uczynił bo tak taniej). To ta całość twoży PZW, i od tej całości zależy jak wygląda woda którą się gospodaruje. (2015/06/22 15:20)

pawelz


Artur, nie odczarujesz swiata. Ludzie zapisuja sie do PZW nie po to aby byc w organizacji (stowarzyszeniu) ale po to aby mniej placic. Zrownajmy wysokosc oplat za zezwolenie dla zrzeszonych i niezrzeszonych a wtedy bedziesz mial prawdziwy obraz PZW. Zostana tylko Ci o ktorych marzysz aby byli. Tylko Ci naprawde zaangazowani. Reszta odejdzie. Gwarantuje Ci to.
Po co Wam w zwiazku martwe dusze ?. Jaka wartosc dodana stanowie ja czy 90% wedkarzy, ktorzy i tak nic nie robia. Jakie ma znaczenie, czy place 200zl majac legitymacje czy nie ?. Przeciez chcac lowic i tak bede musial wykupic u Was pozwolenie. Co takiego obecnie soba wnosze ja czy wiekszosc innych, ze placimy mniej (a teoretycznie wogole nie placimy za zezwolenie) ?. Ty wypisujesz tu rzeczy, ze bedac w PZW mam realny wplyw na sposob gospodarowania itp. OK. Ci co beda tak uwazac wstapia. Ci co uwazaja ze to utopia, odejda. Przeciez to tylko korzysc dla prezesow i innych czlonkow zarzadu. Zostanie Was garstka i kazdy bedzie pelnil jakies zaszczytne funkcje. (2015/06/22 15:39)

kedzio


Dwa tygodnie temu byłem po raz pierwszy w tym sezonie na rybach. Wiedziałem, że w tym roku nie będę mógł się poświęcić wędkarstwu i ze mało będzie okazji by pojechać kija pomoczyć. A mimo to opłaciłem składkę w kole!

Na te trzy, może cztery wypady mogłem se dniówki wykupić! Ale nie, bo jestem w tym zakichanym PZW więc opłaciłem. W tym roku nie mam na koncie jeszcze nic. W zeszłym sezonie miałem 74 wyjazdy na ryby i zabrałem kilka sztuk jak pisałem wyżej.

Mimo to, jestem zagorzałym wrogiem C&R! Bo jestem wolnym człowiekiem! Nikt mi nie będzie du*y truł! Dla mnie wędkarstwo to też uśmiercanie ryb i ich pichcenie oraz pożeranie! Marynuję, piekę, smażę, wędzę, solę, mielę na klopsy, robię tatar i jem! Bez tego dla mnie wędkarstwo to kpina! 

I już od kilku lat na tym portalu trąbię, że nie ma w Polsce żadnych uniwersyteckich badań nad zasobami naturalnymi wód. Nie ma finansowania rzetelnych badań naukowych, nie ma programów rekultywacyjnych, ochronnych, a o kontroli i racjonalnej gospodarce nie wspomnę.

Tylko non stop słucham jaki to ze mnie drań, bo zabijam ryby!

A u mnie już jest tyle suma, że powoli nic innego się złowić nie da! i to tez ma wpływ na rybostan! Bo nikt sie nie interesuje równowagą gatunkową i ustala się bzdurne okresy i limity!

Jakiś koleś bierze z luftu dane i ustala na cały okręg wymiar dla wzdręgi - ale płoci nie uświadczysz! A wzdręgi jest na pęczki!

Takie przykłady można mnożyć!

Teraz budują mi tu poldery zalewowe. Zasypują wody, niszczą drzewostan, ostoje ptactwa wodnego, a ryby giną. Czy ktoś o tym pomyślał?! Pojecie "ŚLĄSKIE MAZURY" przechodzi do historii! I co?! Ja mam nie zabierać ryb po to, by ktoś mi dołek zasypał bez zastanowienia?!

Ta dyskusja to kit. 

(2015/06/22 15:44)

JKarp


Artur zapomniałeś dodać, że PZW prowadzi racjonalną gospodarkę rybacką i to jest zapisane jako pierwsze zadanie PZW.

Ja tą gospodarkę widziałem co najmniej dwa razy. Jak by mi ktoś na moim stawie taką gospodarkę prowadził pewnie już dawno by go tam nie było. W tym miejscu należy zauważyć, że to RZGW oddając w użytkowanie wodę umywa ręce sądząc, że wszystko jest w porządku. 
Można owszem pisać, skarżyć o złą gospodarkę ale wiadomo, że na papierze PZW ma wszystko dobrze a nikt nie zajrzy pod wodę żeby stwierdzić co tam w rzeczywistości jest.

- A ilu opłacających składki, tak naprawdę rozumie to że zapisują się do organizacji, a nie wykopują zezwolenie?Nie uważasz, że oprócz tego że jestem w PZW to za te pieniądze wypadałoby coś dać w zamian? Mówię tu nie o możliwości wędkowania ale o możliwości wędkowania w wodzie gdzie są ryby. Mogę Cię zapisać do towarzystwa przyjaciół Wenus - zapłać mi pięćset i sobie patrz do woli w niebo i nic w zamian ;-)
- ilu wie że organizacja taka opiera się na składkach członkowskich i na pracy społecznej swoich członków? Ilu w ogóle chce słyszeć o takich pracach, bądź jak nie może tego obowiązku spełnić o składce na rzecz takich prac?Szczególnie składki potrzebne są na wypłaty dla etatowych pracowników PZW. Kiedyś już powiedziałem - najpierw niech na czyn przyjdzie "cała góra" ale nie jako wizytacja wtedy i ja przyjdę.
- ilu ma świadomość że jego obowiązek to między innymi uczestniczyć w walnych i wyborach?Artur to nie obowiązek a przywilej.
- ilu ma świadomość że jako członek, ma obowiązek dbać o wspólne dobro. T znaczy łowiska itd. Inaczej; ilu przeciwdziała kłusownictwu i truciu wody widząc to zgłasza? Ilu przestrzega regulaminu (limit i wymiary czy okresy) nie wspomnę o innych zapisach?To nie komuna. Czasy wspólnego dobra się skończyły. Z tym regulaminem to jakby przeginasz - nie wolno z góry zakładać, że większość to złodzieje.
JK


(2015/06/22 15:50)