Dlaczego wędkarz ma obowiązek prowadzić rejestr?
utworzono: 2014/01/08 13:47
Dla mnie jest to paradoks . Zwykły człowiek z wędką nad wodą dzięki temu przepisowi musi posiadać wiedzę ichtiologa , jesteśmy jedynym krajem w europie który zamiast zatrudnić ichtiologów w kołach wędkarskich aby badali zasoby rzek i zbiorników wodnych oraz zmiany ekosystemu obarcza tym obowiązkiem wędkarzy . Jak to jest możliwe , dlaczego się na to godzimy ?. Czekam na wasze opinie na ten temat i pozdrawiam .
[2014-01-08 13:47]
No i przede wszystkim wpisywać za każdym razem datę - to jest chore.Jak tego nie zrobisz - kara itd. tylko dlaczego w ciągu sezonu łapie się tak mało ryb potopiły się??? [2014-01-08 14:08]
W sumie masz rację ale co Ci w tym przeszkadza ?
Nie do mnie, ale odpowiem tak. Nie przeszkadzałoby mi, gdyby nie było przymusowe.
A tak, to przez to, że np wypisał mi się długopis nad wodą nie mogę jechać na inne łowisko. Mimo, że z mojego rejestru nie ma żadnej korzyści (w 2013 roku nie zabrałem żadnej ryby).
[2014-01-08 14:09]
A w szczecinie jak jesteś niezrzeszony wykupujesz zezwolenie np. na trzy miesiące i wtedy rejestr nie obowiązuje bo przy zezwoleniach okresowych rejestr nie jest wymagany.
[2014-01-08 15:55]
Szczerze to za bardzo mi to nie przeszkadza i idą za tym korzyści bo wiedzą ile i czego wyłowili ludzie. [2014-01-08 16:30]
W tym kraju wszystko jest możliwe.Zresztą niejeden wędkarz w rejestrze może wpisać zupełnie co innego niz było w rzeczywistości bo już widziałem takie przypadki [2014-01-08 16:36]
Mi osobiście rejestr nie przeszkadza, tyle z tego że wiem gdzie kiedy i ile łowiłem,
i tak w moim przypadku większość ryb trafia do wod, niema kto u mnie tego skrobać sam za rybą szczerze nie przepadam oczywiście kulinarnie , więc mam w rejestrze same zera lub kreski i na tyle.
[2014-01-08 16:48]
Prywata zawsze gurą. Zawsze przeciw..... Tak dla zasady.No cóż za rzeczowa odpowiedź ...
Najpierw ustawa:" 2a. Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydawany przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie może także wprowadzać warunek prowadzenia rejestru amatorskiego połowu ryb, a w przypadku wprowadzenia tego warunku, określać sposób prowadzenia tego rejestru."
Jest jeszcze inna para kaloszy:Uprawniony do rybactwa musi prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką i się tym wykazać. Jednym ze sposobów jest wykazanie się rejestrami połowów bez których nie dostałby dofinansowania np Unii.
Moje zdanie prywatne:Nie wiem. Bez sensu. Totalny badziew bo co można wyczytać z mojego rejestru?Ano nic !!!
JK
[2014-01-08 16:52]
Myślę że w tedy szlachta "tak se ich nazywam" ,sprawdza stan ryb na danym odcinku łowiska ,przy tym oni sprawdzają ,a i drzewa na papier w tym momencie znikają:) dobrze myślę? Ja bym rejestr połowu wydawał co drugi rok:) [2014-01-08 16:59]
mnie osobiście rejestry także nie przeszkadzają,tym bardziej że u mnie ich nie ma, i niech tak zostanie
[2014-01-08 17:03]
W niemal każdym kraju europejskim obowiązuje rejestr i jakoś nikomu to nie przeszkadza.Chyba że jesteś rybakiem a nie wędkarzem.
[2014-01-08 17:13]
teoretycznie rejestr służy do zebrania danych o odłowach w celu ponownych zarybień. tzn jeśli na jeziorze x odłowiono np 100 sztuk szczupaka to mądrale obliczają ile ryb wpuścić na nowo by uzupełnić braki. wiec najlepszym sposobem byłoby wpisywanie nieprawdziwych danych np. każdy wędkarz łowił i zabierał z łowiska 2 wymiarowe szczupaki. im więcej ''zabierzemy'' tym więcej powinni wpuścić na przyszły sezon [2014-01-08 17:29]
"W niemal każdym kraju europejskim obowiązuje rejestr i jakoś nikomu to nie przeszkadza.Chyba że jesteś rybakiem a nie wędkarzem."
Nie wiem co masz na myśli więc nam rozjaśnij swoją wypowiedź . JK [2014-01-08 17:30]
Przez dwa sezony skrupulatnie wypełniałem rejestr ,lecz przy corocznej opłacie nikt nawet o niego nie zapytał , więc po co to robiłem? Teraz gdy jadę nad wodę to nawet o tym nie myślę wpisuję łowisko, datę i do roboty (:. Dodam ,iż przez całe moje życie nie byłem ,ani razu kontrolowany,a łowie już 15 lat. Gdzie idą moje składki? O zarybieniu mojej rzeki to nawet nie wspominam. Pozdro(:
[2014-01-08 17:50]
Szczerze to za bardzo mi to nie przeszkadza i idą za tym korzyści bo wiedzą ile i czego wyłowili ludzie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pic na wodę. Jeden wpisze w miarę rzetelnie, drugi za mało, a trzeci za dużo , albo nic. W rezultacie żadnych konkretnych wniosków nikt z tych zapisków nie wyciągnie, mam także wątpliwości co do rzetelnego przeglądania tych rejestrów. Tak jak większość zapewne, nie widziałem żeby mój okręg podawał na swojej stronie zbiorczego zestawienia wielkości połowów dokonywanych przez wędkarzy w danym roku... Mam nadzieję, że może kiedyś dane z rejestrów staną się podstawą do racjonalnych zarybień, ale to raczej dużo lat upłynie zanim stary beton "kasiarzy" się wykruszy.
Edit.
Poszperałem i znalazłem zestawienie połowów w moim okręgu z 2011...Szok! Chociaż dane nie można uznać za pewne w 100%
I tu taka mała sugestia osób które to podliczały...
Sugestie dotyczące rejestracji połowów Analiza rejestrów połowów wykazała istnienie szeregu problemów, które utrudniają obróbkę techniczną i mają wpływ na wiarygodnośd uzyskiwanych danych. Podstawowym problemem jest wymagane od wędkarzy podawanie (wpisywanie) masy złowionych ryb danego gatunku. Wiarygodnośd tej informacji jest dośd wątpliwa. W rejestrach stwierdzono dużo jednoznacznie błędnych lub co najmniej wątpliwych wpisów mówiących np. o ośmiokilogramowych okoniach, trzykilogramowych karasiach, sześciokilogramowych płociach, czy czternastokilogramowych leszczach. Nie brakowało w nich też absurdalnie małych wartości masy najróżniejszych gatunków.Drugim poważnym problemem jest niekonsekwentna, wewnętrznie niespójna numeracja łowisk, która prowadzi do nieuchronnych błędów, popełnianych przez wędkarzy.Niektóre numery łowisk w nieco tylko zmodyfikowanych formach powtarzają się w rejestrze
[2014-01-08 18:22]
Prywata zawsze gurą. Zawsze przeciw..... Tak dla zasady.No cóż za rzeczowa odpowiedź ...
Najpierw ustawa:" 2a. Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydawany przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie może także wprowadzać warunek prowadzenia rejestru amatorskiego połowu ryb, a w przypadku wprowadzenia tego warunku, określać sposób prowadzenia tego rejestru."
Jest jeszcze inna para kaloszy:Uprawniony do rybactwa musi prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką i się tym wykazać. Jednym ze sposobów jest wykazanie się rejestrami połowów bez których nie dostałby dofinansowania np Unii.
Moje zdanie prywatne:Nie wiem. Bez sensu. Totalny badziew bo co można wyczytać z mojego rejestru?Ano nic !!!
JK
Nie mów, że nic.
Np.
Jak często jeździsz na ryby
Jak daleko jeżdzisz
Czy masz dużo pieniędzy na częste i dalekie wyjazdy
jak spędzasz weekendy
ile ryb zabierasz.
na jakie łowiska jeździsz czyli jaką rybę preferujesz
jak długo bywasz na łowisku
itp.
Jak widzisz można sie cos dowiedziec. Tylko po co?
[2014-01-08 19:47]
Prywata zawsze gurą. Zawsze przeciw..... Tak dla zasady.No cóż za rzeczowa odpowiedź ...
Najpierw ustawa:" 2a. Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydawany przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie może także wprowadzać warunek prowadzenia rejestru amatorskiego połowu ryb, a w przypadku wprowadzenia tego warunku, określać sposób prowadzenia tego rejestru."
Jest jeszcze inna para kaloszy:Uprawniony do rybactwa musi prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką i się tym wykazać. Jednym ze sposobów jest wykazanie się rejestrami połowów bez których nie dostałby dofinansowania np Unii.
Moje zdanie prywatne:Nie wiem. Bez sensu. Totalny badziew bo co można wyczytać z mojego rejestru?Ano nic !!!
JK
Nie mów, że nic.
Np.
Jak często jeździsz na ryby
Jak daleko jeżdzisz
Czy masz dużo pieniędzy na częste i dalekie wyjazdy
jak spędzasz weekendy
ile ryb zabierasz.
na jakie łowiska jeździsz czyli jaką rybę preferujesz
jak długo bywasz na łowisku
itp.
Jak widzisz można sie cos dowiedziec. Tylko po co?
[2014-01-08 19:50]
Już nawet pomijając fakt , ze ten rejestr jest absolutnie niewiarygodny i nie sprawdzalny ! - służy jedynie do łatwego wydymania forsy od niedzielnego nieświadomego wędkowicza !
[2014-01-08 20:03]
Już nawet pomijając fakt , ze ten rejestr jest absolutnie niewiarygodny i nie sprawdzalny ! - służy jedynie do łatwego wydymania forsy od niedzielnego nieświadomego wędkowicza !
I słuszna racja [2014-01-08 20:27]
A dla mnie, moim zdaniem - Rejestry są jedynym sposobem na sprawdzenie, czy wędkarz stosuje się do limitów dobowych. Bez wnikania w ustawy i inne powody dla których je wprowadzono, uważam że są dobre.I nigdy nie było dla mnie problemem prowadzenie takiego rejestru, a porównać to mogę do "jazdy na włączonych światłach" - robię to odruchowo. [2014-01-08 20:53]