Dla kogo PZW?

/ 70 odpowiedzi
u?ytkownik12960


Oczywiście mam na myśli wody o powierzchni ponad 100 ha. Mniejsze "oczka" przechwytuje PZW, bo są mało atrakcyjne dla dzierżawców indywidualnych. Być może wtedy PZW płaci z góry za dzierżawę takiego oczka. Bo to niewielkie pieniądze. (2009/07/08 10:59)

u?ytkownik18971


wczoraj dostałem wiadomość że pewien okręg płaci za dzierzawę 100000 złotycch. Sprawdziłem w internecie jaka jest powierzchnia wód tego okręgu i wyszło mi że 2000ha bez rzek! Czyli za hektar wody płaci sie 50zeta! (2009/07/08 11:00)

u?ytkownik12960


Bardzo możliwe. Płacą tyle, ile "utargowali " w przetargach. Ale są to zbiorniki o małej powierzchni i konkurentów do przetargu niewielu. Dobre zarybianie i można zrobić z takiego zbiornika atrakcyjną wodę wędkarską. (2009/07/08 11:20)

u?ytkownik18971


Jednym słowem jesteśmy OKRADANI przez związek. Takie moje przemyślenie. Wmojej okolicy znajduje sie zbiornik 90ha. Za jego dizerzawę okręg płaci z dużym prawdopodobieństwem 5000zł. Wprowadzana jest do niego ryba różnych gatunków za około 25000zł. W moim kole (jednym z trzech w moim mieście) jest 500 człnków, płacących składki po około150 (uśredniając dzieci, emerytów, zslużonych). Do kasy zwiazku z tego prostego rachunku wpływa 75000zł. A reszta idzie chyba na wypłaty i nagrody dla działaczy. (2009/07/08 11:22)

u?ytkownik12960


Sporo pieniędzy idzie do centrali ( m in. na sport, aktywizację młodzieży ).Ale większość pieniędzy jest zwyczajne przeżerane przez Grabowskiego i jego świtę... (2009/07/08 11:29)

u?ytkownik8030


Przepraszam bardzo i bardzo nieśmiało zapytuję , czy to jest aby w porządku, że ja, wróg wędkarstwa sportowego numer 1, płacę na rozwój sportu wędkarskiego z własnej kieszeni? A może by tak powołali sobie federację sportową? No niech sobie sami ten sport utrzymują, bo mnie on nie jest do niczego potrzebny. (2009/07/08 17:46)

u?ytkownik3378


no nie poznaje kolegi, nie można było tak od razu ?zastanawiam się czy aby to nie jakiś podstęp . (2009/07/08 18:01)

u?ytkownik1805


Niestety muszę zgodzić się z kol. Mirkli, część dzierżawionych wód przez osoby prywatne jest poprostu okradana ze wszystkiego co żyje. Ludzie ci widzą tylko ,pieniądze i nic po za tym. Ale są również przywatni właściciele i dzierżawcy którzy wywiązują się z umowy przyzwoicie. Praktykom rabunkowym można przecież zaradzić sporządzając odpowiednio brzmiącą umowę dzierżawy w której powinny być jasno określone zasady i obowiązki dzierżawcy. Oczywiście z odpowienimi karami za uchybienia. Operaty powinny być konsultowane z ichtiologami, a nie tylko przedstawiane szacownej komisji, a wnich głupoty bo urzędnicy nie znaja się na rybach. Znam przypadek gdzie dzierżawca obiecywał,że do zbiornika "napuści" brzany, certy itd. Czyli z góry było wiadamo, że coć takiego nie ma prawa przynieść dobrych rezultatow jeśli chodzi o tzw. zarybianie. Jest jeszcze inna sprawa dzierżawy z zasobów Agencji Własności Rolnej czy jakoś tak podobnie brzmiącej nazwy za przysłowiową złotówkę. Po czymś taki w zbiornikach czy jeziorach nie pozostają nawet traszki. W wielu przypadkach nasze " kochane " PZW stoi na przegranych pozycjach i przegrywa przetargi z powodu swojej krótkowzroczności i niedbalstwa.Nie chciałbym podejrzewać że i przetagi odbywają się nie bardzo uczciwie. Problem jest pewnie bardzo złozony i bardzo dobrze że ktoś w końcu patrzy na ręce różnym działaczom związkowym. Przy czystych i jasnych zasadach nie bardzo można zrodbic przewał. I pewnie dlatego to tak niektórych denerwuje. (2009/07/08 18:41)

u?ytkownik3378


dlaczego pzw przegrywa przetargi?odpowiedź jest prosta jak konstrukcja cepa. prywaciarz staje do przetargu i z góry jest zdolny obiecać wszystko, łącznie z kasą. okręgi pzw zamiast działać wspólnie i w porozumieniu ,walczą miedzy sobą. dlatego też ,dziwne dla mnie jest twierdzenie pzw ,że istnienie tylu okręgów jest najlepsze dla związku. i co taki okręg bydgoski mógł zaoferować za zalew koronowski? proste ,wszyskie składki od wędkarzy, a gosciu zaproponował dwa razy tyle . dzisiaj łupie siedem dni w tygodniu,365 dni w roku nawet pod lodem (szczupaki na tarliskach też). (2009/07/08 19:06)

u?ytkownik1805


O okręgach to mi nawet nie mów, ba na samą myśl krew mnie zalewa. Utrzymujemu tylu darmozjadów!!!Okręgów powinno być najwyżej tyle co województw,a może najlepiej 4-5 makrookręgów., np. mazurski, podlaski,pomorski itd. A kasa na ochronę i odtworzenie rybostanu i rozwalenie tych idiotycznych budowli wodnych bez funkcjonujących przeplawek. Może w drugim wcieleniu doczekam sie tego. (2009/07/08 20:22)

u?ytkownik3378


nie starczy życia ,ale trzeba mieć nadzieję. komuna też padła , a miała się dobrze. (2009/07/08 21:01)

Waldi Fish


No to maniek-pc podpadłeś tak szacownej instytucji, jaką jest ZG PZW. Podobno Centrala przygotowała w wielki nakładzie plakat z Twoja podobizną o treści: "Maniek-pc Wandet Dead Or Alive". Teraz wybierając się na połów ryb, będziesz musiał ukrywać się w szuwarach, aby jakiś wędkarz znęcony nagrodą ZG PZW, nie zapolował na Ciebie. Ale być może, twoja akcja będzie kroplą, która przepełni morze, co pozwoli mieć nadzieję, ZG PZW pod presją licznej masy wędkarzy podejmie jakieś działania reformatorskie. I to by było moje słowo na niedzielę. Amen lub Shalom, jeśli ktoś woli. (2009/07/08 23:10)

mikser


Coraz więcej wędkarzy schodzi do podziemia i nie opłaca karty a łowi licząc na to że straż ich nie wyłowi. Podczas dzisiejszej kontroli na naszych łowiskach (mojego koła) na 15 skontrolowanych 7 wędek zatrzymanych i 2 mandaty za brak karty Teraz w okresie wakacji będzie coraz gorzej bo ta starsza młodzież weźmie się za łowienie i śmiecenie (2009/07/08 23:26)

zenfr


Szanowny Waldi Fish.Żadna presja nie zmusi PZW do działań reformatorskich. To My musimy ich zreformować.Po 1 każde koło musi raz w roku zwołać Walne zebranie koła ,na którym musi być frekwencja np 55 czy 60%, Po 2 zlikwidować Zarządy okręgowe,a powołać Wojewódzkie z bardzo okrojonym składem urzędników etatowych i zarządem kadencyjnym wybieranym co 4 lata , podobnie Zarząd Główny.Po 3 jednolity regulamin połowu na cały kraj dostosowany do potrzeb wędkarzy, a nie elit zbierających haracz za pozwolenie na wędkowanie .Każda woda powinna być oznaczona,a nie wędkujący musi szukać i ustalać właściciela( tak jak ulica ma nazwę a budynek nr; każdy pojazd też ma nr), bo nie wiadomo co za "uczony" wymyślił pkt,że wędkujący ma szukać właściciela wody"woda nieoznaczona jest ogólnodostępną"Ja znam ogólnopolskie stowarzyszenie OSP,,które działa bez zbędnej biurokracji i można coś podpatrzeć, może ktoś zna inne na których można się wzorować, bo większego bałaganu jak w PZW to nie ma.Ryby najlepiej się łowi w mętnej wodzie.Pozdrawiam. Połamcie kije, ale nie na kolanie. (2009/07/09 00:38)

u?ytkownik12960


Widzę kolego,że zaczynamy pisać jednym piórem. A to dlatego,że zaczęliśmy podchodzić do problemów merytorycznie a skończyliśmy z pretensjami " do garbatego,że ma proste dzieci ". Absolutnie zgadzam się,że powinna być jedna oplata krajowa. Zgadzam się również,że za dużo jest zarządów okręgów i za dużo darmozjadów tam pracujących. Ale to obraz naszych czasów. Administracja rozrasta się w tym kraju jak " łódzka ośmiornica ". Bo najłatwiej zatrudnić pociotka czy znajomka w urzędzie, czy administracji. Oczywiście za społeczne pieniądze. Wracając do opłat okręgowych napiszę o takich oto działaniach sąsiednich okręgów; bogaty w miarę okręg bydgoski, który ma mało własnych wód wygrywa przetarg na wodę w sąsiednim okręgu ( Olsztyn ). I co robi ? Ano wprowadza obowiązek opłacania własnej opłaty okręgowej dla tych, którzy chcą moczyć kije w tej wodzie...To jest dopiero szok ! Wędkarz z Ostródy ma w pobliżu swego domu wody dzierżawione przez Spółkę Rybacką, Towarzystwo Wędkarskie, łowisko komercyjne, wody PZW okręgu Olsztyn i wodę PZW okręgu Bydgoszcz. I na każdą wodę musi wnieść odrębne opłaty !!! I do czego doprowadziła nas demokracja i tzw. "wolny rynek"... (2009/07/09 02:48)

u?ytkownik8030


Ten co ma tylko pretensje, to chyba ja. Ale co tam. Podoba mi sie to co pszesz Zenfr. (2009/07/09 09:50)

Waldi Fish


Szanowny Zenfr. Całkowicie zgadzam się z Twoja oceną sytuacji dotyczącą olbrzymiego bałaganu, jaki panuje w znakowaniu wód i nadmiernie rozbudowaną strukturą władz PZW oraz koniecznością ujednolicenia przepisów i ustalenia jednej opłaty za łowienie na wodach administrowanych przez PZW. Sam też doświadczyłem wielu problemów ze znalezieniem gospodarzy różnych łowisk, bo będąc nad wodą, chcę się oddawać kontemplacji w kontakcie z przyrodą, wyciszyć, zapomnieć o świecie zewnętrznym, a nie wypatrywać rożnych kontrolerów, którzy być może stwierdzą, że powinienem wnieść komuś jakąś dodatkową opłatę. Pod koniec czerwca wędkowałem tydzień na Mazurach. W tym przypadku dobrze, że chociaż w internecie mogłem znaleźć informację komu i gdzie mam wnieść dodatkowy haracz w wysokości 85 zł za tygodniowe wędkowanie z łodzi, jako że żaglówka była moim moim środkiem transportu, miejscem spania, gotowania posiłków, et cetera. Pozdrawiam. (2009/07/09 23:43)

retki


Kiedyś dawno temu (za komuny) opłata składała się z wpisowego tylko za pierwszym razem, składki członkowskiej oraz opłaty na wody nizinne lub górskie w zalezności gdzie się łowiło. I po wszystkim.
Ważniejsze jest to, że wtedy była ryba i naprawdę można było połapać. Miałem wtedy około 15 lat i było super. Do czynnego uprawiania wędkarstwa wróciłem jakieś 5 lat temu (skończyłem naukę odbębniłeł obowiazki w stosunku do Ojczyzny), znalazłem pracę i za pierwsze pieniążki poleciałem uzupełnić sprzęt i dokonać opłat za wędkowanie.
Pierwszy wyjazd na moją swego czasu ukochaną Wartę i szok. Wysiadam z pociągu a tu żadnego wędkarza biegnącego zająć miejscówkę. Ale nie zniechęcam się idę nad wodę a tam brud, kupa smieci - trudno - pozbierałem smieci z wybranego stanowiska, trochę zanęty do wody i ... i nic. Myślę pewnie coś nie tak zmontowane. Kończę z przystawką sonduję dokładnie dno i przepływanka z przytrzymaniem (moja ulubiona) i jest dwie płoteczki jak ukleje. Myślę co jest? Już wiem nikt nie łapie więc pewnie rybki nie przyzwyczajone. Niestety za każdym razem jak trafiam nad Wartę w mo0im ulubionym miejscu nikogo nie ma a co gorsze nie ma również rybek oczywiscie oprócz drobnicy. Podobnie na pewnych gliniankach za Łodzią. Tam jest o tyle lepiej że rybki są ale wszystki karłowaty. Karaś srebrzysty w długosci 8 cm (zabrany w celu hodowli białych robaczków) miał ikrę - SZOK. Po dwóch latach podobnych przygód odpuściłem. Nie opłacam składek bo jak gdzieś chcę pojechać to i tak muszę zapłacić. Wolę więc dać 20 czy 30 zł wiecej za brak opłat ogólnopolskich.

Moze kiedyś była centralizacja, może system był niewydolny ale myślę, że teraz jest jeszcze gorzej.
Może ktoś wie dlaczego? (2009/07/10 13:43)

marek 55


Pozdrawiam p.Grzegorza i zgadzam sie w 100% (2009/07/25 20:12)

golo


siema , naprawde mozna było by opłacac karte w gminie \ uzedzie miasta jest to bardzo dobry pomysł i za nasze opłaty ponii zarybiac pozrawiam (2009/07/28 16:46)