Czy warto jechać z żoną na ryby ?

/ 106 odpowiedzi / 2 zdjęć
sarnina


A aj bym chcial zeby moja zonka ze mna na ryby mogla i chciala jezdzic, jeszcze na poczatku naszego malzenstwa pare razy byla ze mna nad woda ale nie zlapala tego bakcyla a szkoda bo bardzo lubie jej towarzystwo tym bardziej ze mamy czasy kiedy praca i predkosc zycia jest tak duza ze nie mamy dla siebie zbyt wiele czasu. (2012/05/11 09:19)

lynx


" Jeśli nie wyjada zanęty to tak...."




                                                           ~żarcik ,bez obrazy.
Hahaha. Dobre.
Dobrze by było aby nauczyć ją do przynoszenia ryb jak nasz pamiętnikarz imć pan Pasek nauczył wydrę.
A dlaczego niektóre na siebie mówią - ty wydro.



(2012/05/13 22:31)

kogutw68


Cierpliwośc cnotą BOGÓW i wędkarzy, kobiety są średnio szczęśliwe, chociaż moja musi miec cierpliwośc Bogów wszystkich jak tyle lat ze mną wytrzymała /25/ (2012/05/13 22:40)

lynx


Szankier1
Bardziej szowinistycznego tekstu już dawno nie czytałam, to kompletny brak tolerancji i przyznawanie uprzywilejowanej
pozycji jedynie własnej płci. Być może jest to obawa o to, że kobieta może okazać się lepsza, dokładniejsza i o niebo
bardziej skuteczna od mężczyzny w wędkarstwie, które jest przecież "zarezerwowane" dla mężczyzn.
Traktowanie kobiety przedmiotowo, wypływa z każdego napisanego przez Ciebie słowa.
Tak kobiety wyobrażają sobie człowieka, który jedynie rozpisać się potrafi, a poza tym... nic więcej!  Naprawdę!
Olu,kobiety zawsze były są i będą dokładniejsze od facetów w każdej dziedzinie.Znam kobiety które łowią takie ryby że wielu mężczyzn popadło by w kompleksy.Szkoda że tak mało kobiet uprawia wędkarstwo. 


Jopek zlasowałes się? Jezeli są lepsze w kazdej dziedzinie to chyba masz na myśli siebie. Więc proszę cię nie mow za innych bo mi wstyd.
sprawdź:
1. ile % kobiet konczy kierunek elektroniki lub mechaniki,
2. ile % kobiet jest pilotami, spadochroniarzami,
3. ile % kobiet jest w oddziałach specjalnych,
4. ile % kobiet pracuje jako operator koparki,
5. ile % kobiet pracuje na dole w kopalni.
Można tak dalej ale to nie ma sensu.
Więc zastanów się czasem co z głowy wypuszczasz.
(2012/05/13 22:59)

lynx


Generalnie bardzo fajnie mi sie czytalo a uśmiałem się co niemiara.Dobry ten temat.
Danon.
Zgadzam sie z Tobą, ze do tematu trzeba podchodzić na luzie a wedkarstwo to ma być przyjemnośc a nie klopoty, kłotnie i zatargi.
Andzuri.
Nikt nie ośmiesza kobiet. One, po prostu, maja trochę inne charaktery i ta różnica nas zaciekawia. Weź przykład z Danona i jego sposób rozumowania by Ci się przydał.
Pozdrawiam. (2012/05/13 23:16)

aquilon


Współczuję kolegom którzy muszą od swoich małżonek uciekać. I nie ma znaczenia gdzie.
Ja ożeniłem się z moją wybranką wyobraźcie sobie - bo ją lubię. Jakbym nie potrafił przebywać w jej towarzystwie to bym nie brał z nią ślubu. I zabieram małżonkę na ryby, bo nie widzę powodu dla którego miałbym jej nie zabierać. Czasem potrzyma przez chwilę wędkę, raz to nawet szczupłego na chleb złapała. Nie czuje się "wielką wędkarką", nie obserwuję zachowań przedstawionych w poprzednich wpisach. Może za wyjątkiem wyjadanie kuku z puszki, ale przecież puszki w jeden dzień nie zużyję to niech sobie je. A nawet jak braknie to są jeszcze kulki i robaki. Jeździmy razem na jednodniowe wypady jaki na dłużej. I w ogóle mi nie przeszkadza. Więc może co niektóry kolega powinien się zastanowić nad zmianą partnerki...

  (2012/05/13 23:47)