Czy warto jechać z żoną na ryby ?

/ 106 odpowiedzi / 2 zdjęć
jacenty75


Witam,

Ja w niedzielę zabrałem małżonkę nad wodę w celu zwodowania łódki, wyczyszczenia jej itp. Po tych zabiegach pozostało nam trochę czasu na wędkowanie (ja spinning - zona książka) bez większego entuzjazmu i zaangarzowania udało mi się złapać całkiem przyzwoitego szczupaka. Ale najlepsze w tym wszystlim jest to, że trudno jest mi określić kto w tym momencie był bardziej zdziwiony tym co zaszło ja czy żona? Tak więc odnośnie tematu może jednak czasami warto.

(2011/06/07 09:12)

toffik


A moja zona na hasło jedziemy na ryby odrazu pyta sie czy jedziemy w nowe miejsce. A czasami sama mnie ubiegnie z propozycja wyjazdu na ryby!!!! (2011/06/07 16:26)

goody1985


Witam.

jasne że warto :-)

Ja podobnie zabrałem lecz nie tyle co żonę ale narzeczoną żeby się trochę poopalała i pooddychała świeżym powietrzem (o ile takie jest na śląsku :-) ) ona odpoczywała a ja spiningowałem dla rozrywki i bummm zaczepił się szczupły lecz spiął się i umknął 2-3 metry od brzegu. Od tego czasu zawsze jeżdzę z narzeczoną co więcej ona w tym roku jeszcze planuje zdać kartę wędkarską i będziemy robić zasiadki na 4 kije.

Pozdrawiam

Piotrek

(2011/06/07 19:52)

Roxola


Wygrzebałam w starociach taki wątek, pośmiałam się... może pociągniecie go dalej? (2012/03/07 16:27)

piotrcarp


Oczywiscie ze warto jak nie marudzi ze jej sie nudzi. A ja z moja prawie zawsze zabieram ze soba jak jest zdrowa bo tez ma karte i lowi razem zemna czasami i dwa tygodnie siedzimy nad woda i gdyby nie obowiazki to bysmy siedzieli od wiosny do jesieni.Wiec mi sie Zona udala. (2012/03/07 17:02)

Gaga


Zabrać! Jak nic nie bierze, to przynajmniej można bzyknąć :PP (2012/03/07 17:08)

Przemo-77


NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (2012/03/07 17:13)

seeb


Na bezrybiu się żona zda. (2012/03/07 17:56)

u?ytkownik91748


Pewnie że brać żonę i na rybach też ją brać ;)!!!!!!!!! (2012/03/07 17:58)

mlodystm


Miałem gdzieś takie "piękne" zdjęcie jak narzeczona w swoje rece bierze krąpika i biednemu, az "oczka wyszly" :( a potem , kurde myslałam, ze lekko ją trzymam (2012/03/08 11:10)

egzekutor


moje pytanie dotyczy czy warto brac ze soba nasze kobiety na ryby... :)


jak tylko wejdziesz na lowisko padnie pytanie kiedy jedziemy. (2012/03/08 12:05)

MrCrasny


Dwa razy byłem na rybach z moją Panią- raz jak byliśmy świeżo po zaręczynach i drugi raz już jako małżonkowie.Za każdym razem łowiła dużo większe ryby niż ja. Ale ogólnie to ją to nudzi i jeździć nie bardzo chce.
Ja natomiast zadam pytanie takie- drodzy koledzy i koleżanki wędkarze- czy warto zabierać dzieci na wspólne wędkowanie? Ja uważam że tak- ale gdy pociecha ma minimum 6 lat. poddaję temat pod dyskusję. (2012/03/08 12:42)

Roxola


Warto od pierwszego roku życia, tak było w przypadku mojego syna i wiem, że im wcześniej tym lepiej. (2012/03/08 12:53)

Roxola


Oto owoce tej pasji... przyjemnie je teraz zbierać, a i pogadać jest o czym ;)
Mój syn jest pierwszy z prawej na podium. II Wicemistrz Polski
(2012/03/08 13:01)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

MrCrasny


No no..ładnie. Gratulacje dla młodego. Mój synek ma 8 lat, od dwóch lat powolutku wciągam go w wędkowanie- w tym roku po raz pierwszy zmierzy się z wędką z kołowrotkiem. (2012/03/08 13:13)

mlodystm


o tak , gdyby nie tata to bym nie wiedział co to wędka. Szkoda, ze nie możemy powędkować razem teraz, ale dziękuje mu, ze zaraził mnie tym na maksa ! (2012/03/08 22:26)

kawiorek


Temat byl o towarzyszkach czy brac czy nie: oczywiscie brac zawsze to przyjemne jest takie wspolne wedkowanie (2012/03/09 06:20)

Roxola


Oczywiście, że temat był o żonach na rybach, dlatego przepraszam za zmianę tematu w wątku...
Ale rozumiecie... jak to jest, kiedy poruszy się temat dzieci....musiałam :) dlatego sorki :)
Proszę, abyście nadal pisali posty o żonach i zapomnieli o moim off-topie.
;) (2012/03/09 10:32)

szkarlupnia3


Z żoną warto jechać nie tylko na ryby, ale i na koniec świata.

 

(2012/03/09 10:41)

MrCrasny


Z tym końcem świata to nie przesadzaj. W życiu potrzebny jest umiar we wszystkim. Nawet we wspólnych wypadach z żoną. (2012/03/09 10:53)

Mija


Taaaak... Niektórzy z Was to szczęściarze a inni to biedne misie ;) tylko raz nie pojechałam z Misiem na ryby, kiedy udał się na nie podczas wyjazdu integracyjnego i ten jeden raz o mało zawału z zazdrości nie dostałam bo pojechali na Mazury :) Nie wiem w czym można sobie przeszkadzać ale najbardziej spodobało mi się to wyjadanie zanęty ... w sumie nic dziwnego ona potrafi tak zachęcająco pachnieć ;) (2012/03/09 10:57)

szkarlupnia3


Taaaak... Niektórzy z Was to szczęściarze a inni to biedne misie ;) tylko raz nie pojechałam z Misiem na ryby, kiedy udał się na nie podczas wyjazdu integracyjnego i ten jeden raz o mało zawału z zazdrości nie dostałam bo pojechali na Mazury :) Nie wiem w czym można sobie przeszkadzać ale najbardziej spodobało mi się to wyjadanie zanęty ... w sumie nic dziwnego ona potrafi tak zachęcająco pachnieć ;)


 

Możesz rozwinąć tę myśl? Szczęściarze to kawalerowie, a biedne misie to żonaci? ;)

 

PS. W sumie coś w tym jest .... jak byłem kawalerem to jeździłem nawet i 100 razy w roku na ryby, teraz 10-15 ...

(2012/03/09 11:06)

Mija


Biedne misie to ci, którzy muszą szukać schronienia przed żonami :) (2012/03/09 11:28)

MrCrasny


Najważniejsze to znaleźć żonie odpowiednie hobby (sprzątanie, odkurzanie, taniec, zmywanie naczyń- to żart oczywiście :-)  ) żeby jej nie było smutno. (2012/03/09 11:41)

xemit


Pewnie że brać żonę i na rybach też ją brać ;)!!!!!!!!!

Zależy czyją. (2012/03/09 11:47)