moje pytanie dotyczy czy warto brac ze soba nasze kobiety na ryby... :)
Pewnie że warto zabrać kobiete na ryby.
Ktoś przeciez musi to piwko podać, grila rozpalić i wachlować przed komarami.
Nie wspomne o skrobaniu. A sprzęt do auta kto ma zanieśc ? Ja, taki zmęczony ? :-))))))
(2011/05/30 14:12)Pojedź, to się sam przekonasz :) Ale nie zabieraj dużo przynęt i zanęty, bo na te 10 minut się nie opłaci.
Dobre :D
(2011/05/30 15:03)Moja żonka nie cierpi wyjazdów na ryby i po sprawie. W dodatku moje kilkudniowe czasami wyjazdy na ryby nie stanowią żadnego problemu :)))))
Humorek: Dlaczego panie nie wędkują?
Bo siedzą na przynętach !!!
(2011/05/30 15:54)JA z całą odpowiedzialnością powiem, że tak jak najbardziej. Inaczej sprecyzuje. Jakbym mojej Żoneczki nie zabrał to wtedy bym miał rewolucję.):):):)
Tomek, no Ty i Twoja Kasia, to jesteście wyjątkami w tym, a Kasia szczególnie. Tylko pozazdrościć :)))))))) Moją jakbym zapytał, czy pojedzie ze mną na ryby, to bym usłyszał kim jestem i gdzie mam iść i po co :) To tak, jakbym jej zaproponował, żeby wymieniła silnik w okręcie podwodnym.(2011/05/30 16:52)
Pojedź, to się sam przekonasz :) Ale nie zabieraj dużo przynęt i zanęty, bo na te 10 minut się nie opłaci.Dobre :D
moje pytanie dotyczy czy warto brac ze soba nasze kobiety na ryby... :)
Warto, lecz należy nałożyć na nią kilka obostrzeń:
- zakaz chodzenia (najlepiej nawet przy spinningu),
- ograniczony zasób słów na godzinę,
- ustalona wcześniej godzina powrotu (nie negocjacyjna!),
- zakaz komentowania wielkości ryb złowionych przez męża (to cholernie ważne!),
- zakaz używania telefonów komórkowych,
- olejkiem smaruje się sama!