Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .
Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .
nic dodać nic ująć :) Grześ ma racje
Nigdy nie jest za późno , bez urazy ale teraz to jak by mi ktoś zapłacił bym jechał z nim za karpikiem do bym nie pojechał totalni to się kupy nie trzyma. Co innego poświecić kilka chwil dla drapieżnika . A nie marnować czas na karpie o tej porze roku. Równie dobrze mogę z balkonu z takimi samymi wynikami jak nad wodą łapać.
Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .
Witam . Czy nie jest jeszcze za późno na łowienie karpi i karasek?
jeżeli nie to jakie przynęty; chleb, bułka, kukurydza, ziemniak, czerwony robak?
jaki grunt ustawić; przy powierzchni, czy przynęta ma leżeć na dnie??
pozdro
Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .
W stan hibernacji zapadają niema wyłącznie stałocieplne. Cóż , wygląda na to , że sytuację uratował malutki cudzysłów.... odnosi się głównie do ssaków. Wśród ssaków w sen zimowy zapadają: stekowce, torbacze i łożyskowce. W naszej faunie w sen zimowy zapadają np. nietoperze, jeż, susły, świstak, popielicowate, chomik. U tych zwierząt występuje bardzo znaczne obniżenie temperatury ciała (u chomika o 25-30°C), niekiedy prawie do poziomu temperatury otoczenia 6°C — chomik; 8°C — świstak. Znacznie obniża się rytm oddechowy, spada ciśnienie krwi oraz zmniejsza się liczba uderzeń serca (u jeża z 200 do 20 uderzeń na minutę, u nietoperza z 450 do 15 uderzeń na minutę). U wielu ssaków drapieżnych np. i niedźwiedzia, borsuka czy jenota oraz u gryzoni np. u wiewiórki występuje tzw, hibernacja płytka albo spoczynek zimowy. W tym przypadku obniżenie temperatury ciała jest znacznie mniejsze (u niedźwiedzia z 38°C do 31,3°C). W tym stanie również ulegają zahamowaniu funkcje życiowe jednak w mniejszym stopniu (liczba uderzeń 2 - 5 uderzeń na minutę).Hibernacja czyli sen zimowy pochodzi od łacińskiego słowa hibernare, co oznacza zimowanie. Stanowi rodzaj przystosowania organizmu do przetrwania trudnych warunków zimowych, ujemnych temperatur oraz braku pokarmu. W czasie hibernacji dochodzi do obniżenia temperatury ciała, a tym samym znacznego obniżenia metabolizmu. O hibernacji można mówić w odniesieniu do zwierząt stałocieplnych, natomiast zwierzęta zmiennocieplne zapadają w stan odrętwienia zimowego. Różnica między tymi zwierzętami polega na tym, iż zwierzęta stałocieplne obniżają temperaturę ciała do pewnej granicy i na tym poziomie potrafią ją utrzymać pomimo wahań temperatury otoczenia, natomiast u zwierząt zmiennocieplnych obniżenie temperatury ciała postępuje wraz z obniżaniem się temperatury otoczenia. Regulacja procesu hibernacji odbywa się w ośrodku termoregulacyjnym mieszczącym się w podwzgórzu ( część mózgowia ) Zmiennocieplene nie mają one rozwiniętych ośrodków termoregulacyjnych w podwzgórzu, temperatura ich ciała zmienia często używa się terminu odrętwienie zimowe zamiast hibernacja. W naszej strefie klimatycznej podlegają temu zjawisku wszystkie płazy i gady oraz ryby.... Już zupełnie na marginesie ( jako ciekawostka ) - także dalecy filogenetycznie (odlegli w dziedziczeniu ) przodkowie człowieka hibernowali ... Świadczy o tym ... obecność niewielkich ilości gliceryny we krwi noworodków , która pomimo niewydolnego jeszcze ośrodka termoregulacyjnego ( podwzgórza ) , stanowi dość wydatny czynnik obniżający ryzyko oziębienia organizmu . To tak zwany atawizm ( odległa genetycznie cecha naszych przodków ).
A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .
Tak ogłupiałe karpie które prawdopodobnie były wpuszczone do wody przed zamarznięciem tafli . Bardzo śmieszne może jeszcze na kulki..?
Nie wiem dla czego szydzisz z mojej wypowiedzi.." Bardzo smieszne " były wpuszczane ale już jakiś czas ponad miesiąc po wpuszczeniu.A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .
Tak ogłupiałe karpie które prawdopodobnie były wpuszczone do wody przed zamarznięciem tafli . Bardzo śmieszne może jeszcze na kulki..?
A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .
Nie szydzę , jak kolega Piotr zauważył ze to pewnie mały karp bo większy niż 40 cm pewnie nie został wyciągnięty . Po za tym padł jeden przykład więc chyba nie jest normą u Ciebie wybieranie się na karpie z pod lodu?? Miesiąc czasu to nie dużo dla świeżo wpuszczonego karpia , raczej nie zdąży się rozejść i przestawić z trybu życia w hodowlanym stawie . Pewnie jeszcze te karpie wszystkie w zamrażalniku wylądowały. I tak w ogóle główny wątek został troszkę odstawiony , więc dalej uważam by nastawianie się na połów karpi w środku grudnia jest głupotom .
Zależy od łowiska. Karpie osiągały ponad 40 cm do dochodziły do 2,5 kg :)..A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .
Nie szydzę , jak kolega Piotr zauważył ze to pewnie mały karp bo większy niż 40 cm pewnie nie został wyciągnięty . Po za tym padł jeden przykład więc chyba nie jest normą u Ciebie wybieranie się na karpie z pod lodu?? Miesiąc czasu to nie dużo dla świeżo wpuszczonego karpia , raczej nie zdąży się rozejść i przestawić z trybu życia w hodowlanym stawie . Pewnie jeszcze te karpie wszystkie w zamrażalniku wylądowały. I tak w ogóle główny wątek został troszkę odstawiony , więc dalej uważam by nastawianie się na połów karpi w środku grudnia jest głupotom .
Ja też słyszałem o łowieniu karpi pod lodem od kolegów którym ufam,że nie bajerują.Podobno były dni w których brały bardzo intensywnie i nie było to pojedyncze wydarzenie.
Ja też słyszałem o łowieniu karpi pod lodem od kolegów którym ufam,że nie bajerują.Podobno były dni w których brały bardzo intensywnie i nie było to pojedyncze wydarzenie.
No.. Fajnie że chociaż jeden kolega wie o czym mówię :)
Nie obraźcie się zwłaszcza sliwka15, nie mam zamiary doprowadzić do głupiego sporu, kłótni itd. Wiem sam ze to się zdarza złapać karpia z pod lodu. Ale temat jest inny. i może inaczej sliwka czy wybrała byś się jutro na ryby , a dokładniej nastawiając się na karpie? Bo ja nie
"kzyhu" jak się tylko chce ruszyć z domu nad wodę, to nigdy nie jest za wcześnie/późno. Tylko trzeba jeszcze chętną do współpracy rybkę znaleźć. i tu może kolega pomoże?
Panie "chewbacca" proszę o rozszerzenie tematu hibernacji, snu, odrętwienia zimowego dla ryb.
dla wielu osób suche , lakoniczne "pozdro " kojarzy się lekceważącym stosunkiem do rozmówcy.
dla wielu osób suche , lakoniczne "pozdro " kojarzy się lekceważącym stosunkiem do rozmówcy.
pozdrawiam i życzę wesołych świąt