Czy nie jest za późno na łowienie karpi i karasek

/ 27 odpowiedzi

  • konto usunięte

Wędkarstwo spławikoweKarp
Witam . Czy nie jest jeszcze za późno na łowienie karpi i karasek?
jeżeli nie to jakie przynęty; chleb, bułka, kukurydza, ziemniak, czerwony robak?
jaki grunt ustawić; przy powierzchni,  czy przynęta ma leżeć na dnie??

pozdro
bluehornet


Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy . (2011/12/16 20:05)

rolo81


Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .

nic dodać nic ująć :) Grześ ma racje (2011/12/16 20:09)

Franek1987


Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .

nic dodać nic ująć :) Grześ ma racje


Nigdy nie jest za późno , bez urazy ale teraz to jak by mi ktoś zapłacił bym jechał z nim za karpikiem do bym nie pojechał totalni to się kupy nie trzyma. Co innego poświecić kilka chwil dla drapieżnika . A nie marnować czas na karpie o tej porze roku. Równie dobrze mogę z balkonu z takimi samymi wynikami jak nad wodą łapać.

(2011/12/16 21:33)

u?ytkownik97843


Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .

W stan hibernacji zapadają niema wyłącznie stałocieplne. Cóż , wygląda na to , że sytuację uratował malutki cudzysłów.... odnosi się głównie do ssaków. Wśród ssaków w sen zimowy zapadają: stekowce, torbacze i łożyskowce. W naszej faunie w sen zimowy zapadają np. nietoperze, jeż, susły, świstak, popielicowate, chomik. U tych zwierząt występuje bardzo znaczne obniżenie temperatury ciała (u chomika o 25-30°C), niekiedy prawie do poziomu temperatury otoczenia 6°C — chomik; 8°C — świstak. Znacznie obniża się rytm oddechowy, spada ciśnienie krwi oraz zmniejsza się liczba uderzeń serca (u jeża z 200 do 20 uderzeń na minutę, u nietoperza z 450 do 15 uderzeń na minutę). U wielu ssaków drapieżnych np. i niedźwiedzia, borsuka czy jenota oraz u gryzoni np. u wiewiórki występuje tzw, hibernacja płytka albo spoczynek zimowy. W tym przypadku obniżenie temperatury ciała jest znacznie mniejsze (u niedźwiedzia z 38°C do 31,3°C). W tym stanie również ulegają zahamowaniu funkcje życiowe jednak w mniejszym stopniu (liczba uderzeń 2 - 5 uderzeń na minutę).Hibernacja czyli sen zimowy pochodzi od łacińskiego słowa hibernare, co oznacza zimowanie. Stanowi rodzaj przystosowania organizmu do przetrwania trudnych warunków zimowych, ujemnych temperatur oraz braku pokarmu. W czasie hibernacji dochodzi do obniżenia temperatury ciała, a tym samym znacznego obniżenia metabolizmu. O hibernacji można mówić w odniesieniu do zwierząt stałocieplnych, natomiast zwierzęta zmiennocieplne zapadają w stan odrętwienia zimowego. Różnica między tymi zwierzętami polega na tym, iż zwierzęta stałocieplne obniżają temperaturę ciała do pewnej granicy i na tym poziomie potrafią ją utrzymać pomimo wahań temperatury otoczenia, natomiast u zwierząt zmiennocieplnych obniżenie temperatury ciała postępuje wraz z obniżaniem się temperatury otoczenia. Regulacja procesu hibernacji odbywa się w ośrodku termoregulacyjnym mieszczącym się w podwzgórzu ( część mózgowia )   Zmiennocieplene  nie mają one rozwiniętych ośrodków termoregulacyjnych w podwzgórzu, temperatura ich ciała zmienia często używa się terminu odrętwienie zimowe zamiast hibernacja. W naszej strefie klimatycznej podlegają temu zjawisku wszystkie płazy i gady oraz   ryby....                Już zupełnie na marginesie ( jako ciekawostka ) - także dalecy filogenetycznie (odlegli w dziedziczeniu ) przodkowie  człowieka hibernowali ... Świadczy o tym ... obecność niewielkich ilości gliceryny we krwi noworodków , która pomimo niewydolnego jeszcze  ośrodka termoregulacyjnego ( podwzgórza ) , stanowi dość wydatny czynnik obniżający ryzyko oziębienia organizmu . To tak zwany atawizm ( odległa genetycznie cecha naszych przodków ).
(2011/12/16 21:33)

u?ytkownik97843


Witam . Czy nie jest jeszcze za późno na łowienie karpi i karasek?
jeżeli nie to jakie przynęty; chleb, bułka, kukurydza, ziemniak, czerwony robak?
jaki grunt ustawić; przy powierzchni,  czy przynęta ma leżeć na dnie??

pozdro

Jest za późno na łowienie karpi i karasi (!). Wyniki będą słabe , bliskie zeru. I jeszcze jedno : gdy kogoś pozdrawiasz , pisz pełne wyrazy - bo nie każdy lubi lub rozumie zwrot "Pozdro " . Ta odzywka , nawet jeśli rzucona pod czyimś adresem ze szczerym entuzjazmem - niewiele znaczy. To zwrot ukuty przez łobuzów obciętych na globus i  ubranych w rzadko prane jeansowe hajdawery. Naucz się mówić  po prostu "Pozdrawiam " - albowiem dla wielu osób suche , lakoniczne "pozdro " kojarzy się  lekceważącym stosunkiem do rozmówcy.
(2011/12/16 21:40)

JKarp


Nigdy nie jest za późno , ale karp ma swoje upodobania co do żerowania , musi mieć określoną temperaturę wody , w której najlepiej żeruje . a chwili obecnej przy występujących już nocą temperaturach ujemnych woda ma niską temperaturę , a co za tym idzie żerowanie karpia jest znikome , albo praktycznie żadne - ryby już " hibernują " na okres zimowy .

W stan hibernacji zapadają niema wyłącznie stałocieplne. Cóż , wygląda na to , że sytuację uratował malutki cudzysłów.... odnosi się głównie do ssaków. Wśród ssaków w sen zimowy zapadają: stekowce, torbacze i łożyskowce. W naszej faunie w sen zimowy zapadają np. nietoperze, jeż, susły, świstak, popielicowate, chomik. U tych zwierząt występuje bardzo znaczne obniżenie temperatury ciała (u chomika o 25-30°C), niekiedy prawie do poziomu temperatury otoczenia 6°C — chomik; 8°C — świstak. Znacznie obniża się rytm oddechowy, spada ciśnienie krwi oraz zmniejsza się liczba uderzeń serca (u jeża z 200 do 20 uderzeń na minutę, u nietoperza z 450 do 15 uderzeń na minutę). U wielu ssaków drapieżnych np. i niedźwiedzia, borsuka czy jenota oraz u gryzoni np. u wiewiórki występuje tzw, hibernacja płytka albo spoczynek zimowy. W tym przypadku obniżenie temperatury ciała jest znacznie mniejsze (u niedźwiedzia z 38°C do 31,3°C). W tym stanie również ulegają zahamowaniu funkcje życiowe jednak w mniejszym stopniu (liczba uderzeń 2 - 5 uderzeń na minutę).Hibernacja czyli sen zimowy pochodzi od łacińskiego słowa hibernare, co oznacza zimowanie. Stanowi rodzaj przystosowania organizmu do przetrwania trudnych warunków zimowych, ujemnych temperatur oraz braku pokarmu. W czasie hibernacji dochodzi do obniżenia temperatury ciała, a tym samym znacznego obniżenia metabolizmu. O hibernacji można mówić w odniesieniu do zwierząt stałocieplnych, natomiast zwierzęta zmiennocieplne zapadają w stan odrętwienia zimowego. Różnica między tymi zwierzętami polega na tym, iż zwierzęta stałocieplne obniżają temperaturę ciała do pewnej granicy i na tym poziomie potrafią ją utrzymać pomimo wahań temperatury otoczenia, natomiast u zwierząt zmiennocieplnych obniżenie temperatury ciała postępuje wraz z obniżaniem się temperatury otoczenia. Regulacja procesu hibernacji odbywa się w ośrodku termoregulacyjnym mieszczącym się w podwzgórzu ( część mózgowia )   Zmiennocieplene  nie mają one rozwiniętych ośrodków termoregulacyjnych w podwzgórzu, temperatura ich ciała zmienia często używa się terminu odrętwienie zimowe zamiast hibernacja. W naszej strefie klimatycznej podlegają temu zjawisku wszystkie płazy i gady oraz   ryby....                Już zupełnie na marginesie ( jako ciekawostka ) - także dalecy filogenetycznie (odlegli w dziedziczeniu ) przodkowie  człowieka hibernowali ... Świadczy o tym ... obecność niewielkich ilości gliceryny we krwi noworodków , która pomimo niewydolnego jeszcze  ośrodka termoregulacyjnego ( podwzgórza ) , stanowi dość wydatny czynnik obniżający ryzyko oziębienia organizmu . To tak zwany atawizm ( odległa genetycznie cecha naszych przodków ).

CześćO rzesz kurza stopa ;-)JK (2011/12/16 21:44)

sliwka15


A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie . (2011/12/16 21:59)

Franek1987


A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .


Tak ogłupiałe karpie które prawdopodobnie były wpuszczone do wody przed zamarznięciem tafli . Bardzo śmieszne może jeszcze na kulki..?

(2011/12/16 22:03)

piotrcarp


Wlsnie te wpuszczane moga brac czesto tak sie zdarza ale te wieksze to juz raczej przypadek jak sie trafi (2011/12/16 22:15)

sliwka15


A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .


Tak ogłupiałe karpie które prawdopodobnie były wpuszczone do wody przed zamarznięciem tafli . Bardzo śmieszne może jeszcze na kulki..?

Nie wiem dla czego szydzisz z mojej wypowiedzi.." Bardzo smieszne " były wpuszczane ale już jakiś czas ponad miesiąc po wpuszczeniu.
Nie brały na kulki tylko na kanapkę ( biały+kukurydza).
Ja nie zmyślam. Trzeba było robić szersze przeręble żeby móc je wyciągnąć ... (2011/12/16 22:32)

Franek1987


A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .


Nie szydzę , jak kolega Piotr zauważył ze to pewnie mały karp bo większy niż 40 cm pewnie nie został wyciągnięty . Po za tym padł jeden przykład więc chyba nie jest normą u Ciebie wybieranie się na karpie z pod lodu?? Miesiąc  czasu to nie dużo dla świeżo wpuszczonego karpia , raczej nie zdąży się rozejść i przestawić z trybu życia w hodowlanym stawie . Pewnie jeszcze te karpie wszystkie w zamrażalniku wylądowały. I tak w ogóle  główny wątek został troszkę odstawiony , więc dalej uważam by nastawianie się na połów karpi w środku grudnia jest głupotom .

(2011/12/16 22:42)

sliwka15


A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :)
2 lata temu bardzo dobrze brały z pod lodu właśnie karpie .


Nie szydzę , jak kolega Piotr zauważył ze to pewnie mały karp bo większy niż 40 cm pewnie nie został wyciągnięty . Po za tym padł jeden przykład więc chyba nie jest normą u Ciebie wybieranie się na karpie z pod lodu?? Miesiąc  czasu to nie dużo dla świeżo wpuszczonego karpia , raczej nie zdąży się rozejść i przestawić z trybu życia w hodowlanym stawie . Pewnie jeszcze te karpie wszystkie w zamrażalniku wylądowały. I tak w ogóle  główny wątek został troszkę odstawiony , więc dalej uważam by nastawianie się na połów karpi w środku grudnia jest głupotom .

Zależy od łowiska. Karpie osiągały ponad 40 cm do dochodziły do 2,5 kg :)..
I owszem te wymiarowe złowione przeze mnie wylądowały w zamrażalce, bo po to były wpuszczane i wpuszczane są co roku :) (2011/12/16 22:47)

halski021


Ja też słyszałem o łowieniu karpi pod lodem od kolegów którym ufam,że nie bajerują.Podobno były dni w których brały bardzo intensywnie i nie było to pojedyncze wydarzenie. (2011/12/16 22:47)

sliwka15


Ja też słyszałem o łowieniu karpi pod lodem od kolegów którym ufam,że nie bajerują.Podobno były dni w których brały bardzo intensywnie i nie było to pojedyncze wydarzenie.

No.. Fajnie że chociaż jeden kolega wie o czym mówię :) (2011/12/16 22:49)

Franek1987


Ja też słyszałem o łowieniu karpi pod lodem od kolegów którym ufam,że nie bajerują.Podobno były dni w których brały bardzo intensywnie i nie było to pojedyncze wydarzenie.

No.. Fajnie że chociaż jeden kolega wie o czym mówię :)


Nie obraźcie się zwłaszcza sliwka15, nie mam zamiary doprowadzić do głupiego sporu, kłótni itd. Wiem sam ze to się zdarza złapać karpia z pod lodu. Ale temat jest inny. i może inaczej sliwka czy wybrała byś się jutro na ryby , a dokładniej nastawiając się na karpie? Bo ja nie

(2011/12/16 22:55)

sliwka15


Ja nie należę do obrażalskich ;p. No to ja powiem tak.. Miesiąc temu zarybili podblisku staw karpiami.. Połapano przez kilka dni i brania zanikły całkowicie.. Więc mam w planie zacząć nęcić przez kilka dni i przyczaić się z 2,3 dni może akurat trafie w porę ich żerowania.. Bo co roku tak było, że łowiliśmy je wtedy gdy żyłka i przelotki zamarzały i faktycznie raz z pod lodu..
Ale gdybym nie znał łowiska, nie wiedział o tym, że jest tak że w danym zbiorniku karpie mają takie zwyczaje ( te świeżo wpuszczone ) to wątpię , a raczej jestem przekonany że nie skusił bym sie na taka wyprawę :) (2011/12/16 23:08)

kasalka


"kzyhu" jak się tylko chce ruszyć z domu nad wodę, to nigdy nie jest za wcześnie/późno. Tylko trzeba jeszcze chętną do współpracy rybkę znaleźć. i tu może kolega pomoże?
Panie "chewbacca" proszę o rozszerzenie tematu hibernacji, snu, odrętwienia zimowego dla ryb. (2011/12/17 05:29)

u?ytkownik97843


"kzyhu" jak się tylko chce ruszyć z domu nad wodę, to nigdy nie jest za wcześnie/późno. Tylko trzeba jeszcze chętną do współpracy rybkę znaleźć. i tu może kolega pomoże?
Panie "chewbacca" proszę o rozszerzenie tematu hibernacji, snu, odrętwienia zimowego dla ryb.

Nie piszę na zamówienie ! Nocną porą  ( 1 :20 ) sporządziłem bardzo obszerny wpis na temat ryb ,ale okazało się ,że ten cholerny system mnie wylogował i tekst przepadł .
(2011/12/17 08:20)

u?ytkownik97843


Fragment o karasiu , uratowałem. Karaś zimą : karaś jest mistrzem metabolicznych sztuczek . Ryba ta jak wiadomo uwielbia przebywać w zbiornikach obficie zarośniętych i których dno grubo wyścieła muł pełen gnijącej materii organicznej (spożytkowującej tlen na procesy syntezy gazów gnilnych : siarkowodoru , metanu , fluorowodoru , dwutlenku węgla ) . Takie płytkie zbiorniki , zimową porą - bardzo często pokrywa bardzo gruba warstwa lodu ( czasem zdarza się , że przemarza do dna , a karaś przebywa w mule , zakopany na ponad  0,5 metra albo przeżywa temperaturę zbliżoną do zera analitycznego ). Lód zalegający na zbiorniku - nie dopuszcza tlenu z powietrza ( który i tak dość trudno i powoli miesza się z wodą ) , utrudniona jest też lub niemożliwa synteza tlenu dzięki pozostałym zielonym resztkom roślinności wodnej , produkującej życiodajny gaz w procesie fotosyntezy... A więc jak karaś radzi sobie w tych ekstremalnych warunkach ? Komórka żywa czerpie energię ze spalania glukozy ( synteza ATP ) , W normalnych warunkach końcowym produktem przemian zachodzących w komórkach - są : woda i dwutlenek węgla . W warunkach beztlenowych  - reakcja rozkładu  glukozy na "czynniki pierwsze " - polega na przemianie glukozy w mleczan ( w procesie glikolizy ) . Gdyby cały cykl polegał tylko na glikolizie - szkodliwy związek jaki są mleczany - zatruł komórki , spowolnił procesy życiowe a nawet wywołał śmierć (  np po forsownym holu , centra mięśniowe są zalane związkami zakwaszającymi je  i ryba zdycha w wyniku "zakwasów ). U karasia występuje coś w rodzaju beztlenowego metabolizmu , gdzie owe mleczany przekształcane są w etanol , który jako końcowy produkt krąży we krwi.Jego organizm korzysta z glukozy , wytwarzając w procesie glikolizy - mleczan i nie przetwarza go dalej .Następny etap  przemian zachodzi w przypadku ostrego niedotlenienia i wtedy cały mleczan zostaje rozprowadzony w krwiobiegu  - trafiając wreszcie do mięśni . W mięśniach następuje proceder "gorzelniany " czyli produkcja alkoholu  - dającego energię ... Jednym słowem : pływająca gorzelnia.
(2011/12/17 08:38)

bluehornet


Nie piszę na zamówienie ! Nocną porą  ( 1 :20 ) sporządziłem bardzo obszerny wpis na temat ryb ,ale okazało się ,że ten cholerny system mnie wylogował i tekst przepadł .

Jarek - to dlaczego nie piszesz w " Wordzie " i później nie korzystasz z opcji" kopiuj i wklej " ?

Ja miałem analogiczną sytuację z wpisem na blogu i musiałem go później odtwarzać - kumpel podpowiedział korzystanie z Worda i się sprawdziło .

Ps. Cóż , wygląda na to , że sytuację uratował malutki cudzysłów....

Celowo użyłem w tym zdaniu cudzysłowu  , ponieważ nie znałem poprawnego ichtiologicznego czy też biologicznego określenia stanu , w jaki ryby zapadają na okres zimowy . :))
(2011/12/17 10:16)

u?ytkownik97843


Toteż zaznaczyłem ,że cudzysłów dał odbiorcom do zrozumienia , iż  nie o hibernację Tobie chodzi a o to , że ryby są po prostu ZAMULONE ... Ryby jako stworzenia zmiennocieplne ( to jest u których temperatura ciała uzależniona jest od ciepłoty otoczenia ) - wraz z wychładzającą się wodą spowalniają swoje funkcje metaboliczne . W tym celu , schodzą do najgłębszych partii zbiornika ( jeśli to jest oczywiście jezioro - gdzie równowaga termiczna zostaje zachowana dzięki strefom termicznym - tzw stratyfikacja termiczna jezior się kłania ) Ryby przebywają w głębokich partiach wód , przebywają w zimowisku  - gdyż temperatura zimą , jest  tam relatywnie wyższa niż przy powierzchni . Latem i jesienią natomiast - sytuacja się odwraca ( czym bliżej powierzchni tym woda ma wyższą temperaturę ). Nazywa się to ustaleniem termokliny ( metalimnion ) ,  latem - następuje gwałtowny spadek temperatury wody wraz z głębokością (termoklina), a w okresie stagnacji zimowej - jej podwyższenie , stąd ryby ciepłolubne przebywają zimą na głębinie a ich metabolizm jest znacznie spowolniony ( karp , lin i niektóre z wybitnych piecuchów zapadających w "odrętwienie " takich jak węgorz ).  Pokuszę się o stwierdzenie , iż z zupełną odwrotnością opisanej sytuacji jest przypadek  ryby wybitnie zimnolubnej jaką jest miętus  - ryba słodkowodna z rodziny dorszowatych , np : populacja żyjąca w oligotroficznym , ubogim w substancje pokarmowe -  jeziorze Hańcza ( notabene najgłębszym jeziorze Polski )  - bytując na głębokości 50 m ( brzeg hypolimnionu , nie zatrutego jeszcze gazami gnilnymi jako to się dzieje w jeziorach mezotroficznych czyli umiarkowanie zeutrofizowanych )  wykazuje niemałą aktywność żerową w miesiącach czerwiec - lipiec - sierpień , na co pozwala natlenienie i temperatura tych warstw wody. Wracając do zimnych pór roku...  Przemiana materii u ryb przebywających w zimowisku jest znacznie spowolniona - nie oznacza to jednak , że nie zachowują pewnej formy aktywności w zakresie odżywiania się , gromadzenia rezerw energetycznych niezbędnych do przetrwania. Połów jednak tych ryb  na wędkę jest w tym okresie mało prawdopodobny a sporadyczne przypadki zaś ich złowienia ( jakie onegdaj zdarzały się już i w naszym kraju , wśród których zdarzał się nawet i węgorz spod lodu  ), należy rozpatrywać w kategoriach szczęśliwego zbiegu okoliczności , dużego farta. Z pewnością nie należy liczyć na zaplanowany , udany  połów tych ryb zimą  - chyba , że mamy do czynienia ze zbiornikiem będącym częścią obiegu sytemu chłodniczego elektrowni ( w których zrzut ciepłej wody - tzw zanieczyszczenie termiczne powoduje zatarcie się granic pór roku i cyklu przemian zachodzących w przyrodzie).  Ryby przebywające w zimowisku , o spowolnionych procesach przemiany materii - choć nie są ryby chore a ich stan jest prawidłowością fizjologiczną - można porównać w pewnym sensie do ... chorego na niedoczynność tarczycy . Weźmy , na przykład chorego na niedoczynność tarczycy -   u takiej osoby , w wyniku zachwiania gospodarki hormonalnej - następuje spowolnienie przemiany materii , czynności motorycznych i psychicznych  , obrzęk śluzowaty a także tycie mimo iż chory je niewiele . Ryby o spowolnionej przemianie materii - też mogą pobierać pokarm w porcjach mikroskopijnych. Co się zaś tyczy aktywności karpi i innych hodowlanych wpuszczanych do naszych wód nielegalnie i ze szkodą dla wodnego środowiska .... Ciepłolubna ryba jaką jest przecież karp , świeżo wpuszczony do danego zbiornika wykazuje aktywność żerową bo nie zatracił jeszcze cech udomowienia , nie zna strachu przed człowiekiem - który karmiąc go wytworzył w nim reakcję na bodziec warunkowy a osłabił odruch warunkowy - czyli karmiąc rybę granulatem czy innym  rodzajem paszy - o ustalonej porze i w ustalony sposób - w pewnym stopniu tę rybę obłaskawił ( czyli poddał habituacji ).  Nęcenie w określonym miejscu zgrupowania się świeżo wpuszczonych , na poły oswojonych ryb  - może skutkować braniem nawet w dość mocno wychłodzonej wodzie - albowiem ryba zareagowała na bodziec warunkowy jakim jest w tym wypadku dostępność pokarmu oferowanego przez wrzucającego zanętę wędkarza ....        Czasem pewnych przypadków nie da się wytłumaczyć naukowo ; gdzieś w jakimś małym jeziorku ktoś złowił lina na mormyszkę , karpia na "diabełka " , węgorza na małą wahadłówkę itp.

(2011/12/17 11:33)

u?ytkownik87343


dla wielu osób suche , lakoniczne "pozdro " kojarzy się  lekceważącym stosunkiem do rozmówcy.



pozdrawiam i życzę wesołych świąt (2011/12/18 19:32)

u?ytkownik97843


dla wielu osób suche , lakoniczne "pozdro " kojarzy się  lekceważącym stosunkiem do rozmówcy.



pozdrawiam i życzę wesołych świąt

To był bardziej żart niż przytyk. Niemniej jednak zawsze warto upomnieć :nigdy nie będziesz kulturalny ,mówiąc "Pozdro ". Dobrych słów nie podrobisz , tak jak nie podrobisz dobrego posiłku. Wesołych Świąt ! (2011/12/19 13:53)