Czy ktoś już zaczął w tym roku ?

/ 12 odpowiedzi
Jak w temacie ?
Jędrula


Tak , zacząłem ... (2015/03/06 08:28)

patryk-kociemba


Chyba wszyscy coś zaczeli już w tym roku. (2015/03/06 08:41)

Pimik


ja jeszcze nie skończyłem od ubiegłego roku;) Pogoda taka że miałem juz w tym roku ponad 20 wypadów  na rybki z fajnymi efektami (2015/03/06 09:02)

markopol


tak,zaczeli i to jak zwykle glownie pseudowedkarze i klusownicy na rzece leba,aktualnie zlapalem i nagralem dwoch z kola Wejcherowo (2015/03/06 22:06)

kamil-sedek


rzeka ? ja mam już wszystko tylko nie wiem gdzie skoczyć mam blisko do Nidy , na co łowisz i co bierze teraz ? (2015/03/06 22:06)

barrakuda81


Ja jeszcze nie zacząłem nie licząc jednego wypadu na okonie i już mnie telepie...Jeszcze parę tygodni:-) (2015/03/06 23:55)

SVT


Płotka, jeszcze raz płotka. Teraz jest okres, na płotkę. (2015/03/07 02:20)

ponczu2


Czekam na poprawę pogody i ruszam na wodę :), aktualnie pada deszcz i jest nieprzyjemnie zimno, a w nocy przymrozki w granicach -1, myślę, że na następny weekend będzie można powojować ;) (2015/03/07 10:51)

muurg


ja ruszam we wtorek, popróbuje nową gruntówkę :) (2015/03/07 13:11)

Przemas83


Płotka, jeszcze raz płotka. Teraz jest okres, na płotkę.

Zgadza się , łowienie płoci o tej porze roku po zejściu lodu , daje najwięcej frajdy i bonusy się trafiają. Pozdrawiam płociarzy hehe! (2015/03/07 16:20)

SVT


Płotka, jeszcze raz płotka. Teraz jest okres, na płotkę.

Zgadza się , łowienie płoci o tej porze roku po zejściu lodu , daje najwięcej frajdy i bonusy się trafiają. Pozdrawiam płociarzy hehe!

Pozdro Przemku, już lin się u nas na Nogacie ruszył. Czasami fajne leszki. (2015/03/11 16:14)

naviblue


Witam. Tydzień temu szukałem z gumkami okonków na rzece Bystrzycy k/Lublina...eeeetam. Kiludziesięciu wędkarzy płotki szukali lub czegoś innego ze skrzelami metodą spławikową "na przepływankę" lub "przystawkę"...niektórzy siatki w wodzie mieli.
Dziś już razem z kobiełką [czytaj wędkarką na pełnych prawach wędkarskich z papierami pzw :-)) , właśnie w wieku 40 lat postanowiła zdać egzamin i wyrobić kartę wędkarską ] zwiedzilismy odcinek Bystrzycy ponizej Zalewu Zemborzyckiego(w zasadzie centrum Lublina). Dwa pobicia i jeden okonek...jej okonek - ja swój spiołem z bocznego troku...no lipa. Tradycyjnie tu też wielu kolegów z "pałkami" szukali płoci i okoni z białym, pinką, ochotką i czerwonym robakiem. Rezultaty podobne do naszych.
Ale jest ok. Woda zaczyna żyć. Za tydzień jedziemy zwiedzić Firlej i Kunów....Firlej w sensie spiningu wybitnie okoniowy jak na lubelszczyznę, a na kunowie mogą też wchodzić na podobne gumki sandaczyki - szkoda ze jeszcze nie sezon...tam to są sandacze...płytko, a są :-)
Kunów to w ogóle ciekawe jeziorko - płytkie do 3m, od strony lasu dosc muliste, w zasadzie wokoło zarosnięte trzciną, nieliczne sztuczne plaże małe(3-4 sztuki) i kilkanaście pomostów samoróbek, ale nie ma problemu z wodowaniem pontonów czy łódek i namiotowaniem. Co ciekawe słynie z kłusownictwa i podwójnego dna-co sam odczułem. Z kłusownictwem spotkałem się zaczepiajac twisterem o starą zapomnianą sieć czy coś podobnego, a podwójne dno znalazłem, gdy cumę opuszczałem z pontonu...najpierw stanęła na około 2,5m...po sekundzie poszła jeszcze z 1,2m. Z resztą - brodząc od strony lasu w woderach czy woderospodniach ma się wrażenie, ze dno się ugina i faluje (podnosi mnie lub opadam nawet o 6-10cm. Dziwne wrażenie...trochę strachliwie nawet :-) Miejscowi tłumaczą to tym, ze kiedyś było bardziej zarosnięte, mnóstwo nawozu spływało do niego z pól...potem skończyło się. Jezioro odżyło, ale rośliny obumierając stworzyły jakby drugie dno, a pod nim rzeźbią wody gruntowe/rzeczki podziemne, które zasilają pobliskie jezioro Firlej. Kunów jest nieznacznie wyzej usytuowany niż Firlej, a dzieli je może 2-3km licząc od lini brzegowej...
Moze coś jest w tym "podwójnym dnie" - skoro tak podobno kłusuja na masę, a ryba i tak jest...Sandacze po 80cm, szczupaki po 70cm, karpie po 15-17kg, karaś powyżej kilograma, masa płoci i leszcza, krąp wzdręga i lin rzadziej...ale węgorze też są i to nie długie sznorówki, tylko grube 60-70tki. Dużo trzciny, roślinności podwodnej od strony lasu i "podwójne dno" dają wiele możliwości ukrycia się ryby...nie ma wiele karasia, raczej tylko z wiosny sztuki się zdarzają....ale jakie sztuki!...Pisze o tym co naocznie widziałem, a nie wiem czy nie ma większych. Mieszkam w Lublinie i nad zalew Zemborzycki mam 7minut drogi samochodem...wolę jednak jechać 40-50min nad Kunów i Firlej. W lecie również Bialskie k/wsi Białka blisko Parczewa...jeszcze 2 lata temu na sonarze widziałem ślad samolotu na dnie na jakichś 12-13m głebokości...tylko ślad bo nurkowie mówili, ze już całkowicie "rozłożony jest" - im tylko ślad magnetyczny na wykrywaczach pokazywało a części rzadnych...takie echo z rdzy...od szczeniaka nad Białkę jeżdżę - płoć, wzdręga, lin ładny, ostatnio szczupak się odrodził i karp urósł do wymiarowych kształtów, oczywiscie również okoń, na 4-6m w toni garbusy w grupach po 6-8 sztuk, czasem węgorz się trafi i dla znawców smacznego mięsa z piaszczystego dna - sumik karłowaty. Równiez sie odrodził ale bez przesady - był kiedyś mordercą wszystkiego w tej wodzie. Potem kilka lat prawie bezrybie bo wyjadał wszystko na spółkę z kłusolami...teraz jest go duuuużo mniej i ma konkretne wymiary-w tamtym roku łapałem sumiki karłowate po 25-35cm...nigdzie większych nie łapałem. Wiekszośc jednak ma średnio 20cm, ale nie łapie sie więcej niż kilka sztuk w nocy, a w te same łowisko wchodza karpie, liny, itp...sumik już jest głownie małym przyłowem przy karpiu i linie, w dzień głownie płoć ładna, krąp i wzdręga...wzdręga szaleje na punkcie gotowanej marchwi, ale za to karp mówi "papa" gdy marchew poczuje...potem w nocy znajduję również marchew w żoładkach "koluchów"...ale te najwieksze biora na proteinę i to w sposób identyczny jak karpie - delikatne trącenie, odejście na 5-10cm....i torpedowy odjazd!...lepiej trzymać wędkę...hehe  :-) Aha - i jeden węgorz na pływającą kulkę halibutową wszedł...sznorówka 56cm ale wszedł....karp też jakoś woli "rybno/krabowe smaki" niż jakieś truskawki, karmele, itp. Największa frajda jednak jest, gdy wypożyczysz sobie rowerek wodny na godzinkę, wypływasz prawie na srodek i w dryfie spiningujesz w toni...wchodza ładne okonie a blizej brzegu na 3-5m szczupaki...i te twarze plażowiczów czy innych pływających obok na rowerkach wodnych z wymownym spojrzeniem: "no debil! - takie ryby wypuszcza!"
eeech wspomnienia...aby do maja :-) (2015/03/22 23:49)