Czy krew węgorza jest trująca ?
utworzono: 2014/01/10 19:47
Witam,
ostatnio w telewizji usłyszałem że krew węgorza jest trująca. Czy konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności w kontakcie z nim?(tu zwracam się do doświadczonych wędkarzy) Jeśli tak to przydała by się informacja w tym opisie (link poniżej) dodał bym sam ale to nie mój temat i nie mogę edytować. Jestem początkującym wędkarzem i myślę ze to ważna informacja a pewnie nie każdy o tym wie. Takie informację znalazłem w internecie:
"I uwaga! Krew węgorza jest trująca! Dowiedziono, iż pół grama wstrzyknięte do żyły psa usuwa czworonoga z grona żywych, a zatem ostrożność podczas patroszenia jest bardziej niż wskazana. "
"Własności trujące
Jego krew zawiera niebezpieczną dla ssaków ichtiotoksynę. Ma ona działanie podobne do jadu węży. Powoduje u ssaków skurcze mięśni, porażenie pracy serca i płuc, rozpadanie się czerwonych krwinek i zmniejszenie krzepliwości krwi. Trucizna ta traci własności trujące w temperaturze powyżej 58 °C "Pozdrawiam :)
http://www.wedkuje.pl/ryby,wegorz,5246
[2014-01-10 19:47]
a słyszałeś kiedyś żeby ktoś od tego umarł????????????ludzie węgorza jedzą od zawsze i od zawsze go oprawiają i żyją ,jakieś toksyny ma ale na pewno nie zabójcze na surowo też go nie jesz więc niema co panikować czyścisz dobrze od środka kręgosłup ta czarna kreska to właśnie krew jedynie co to jak się skaleczysz to trochę dłużej się goi
ja flaki węgorza daje kotu i też żyje smakować też mu smakują bo się oblizuje na jeszcze
widzę że nigdy węgorza nie oprawiałeś a jest to ryba która najbardziej śmierdzi po jej otwarciu no i po uśmierceniu wyjęciu flaków przy płukaniu lub czyszczeniu właśnie w środku wije się nadal jak żywa powodzenia ja swojego pierwszego węgorza pamiętam do dziś łeb mu urwałem i tak nic nie pomogło
jak chcesz go zabrać to lepiej zabij go 2razy zaraz po złowieniu zanim ucieknie ci z siatki
a z tymi toksynami przenoszonymi przez różne stworzenia kleszcze komary meszki itp. to wszystko wyolbrzymione przez media bo przecież o czymś trzeba pisać a to tylko bardzo sporadyczne przypadki jak z jedzeniem olszówek jedni całe życie jedzą i im nie szkodzą a innym po latach jedzenia coś się dzieje
nie dajmy się zwariować bo zacznie nam szkodzić zdrowe powietrze!
a węgorze w naszych wodach zaczną być elektryczne
[2014-01-10 20:37]Kolego - tak, krew węgorza w stanie surowym jest trująca. Jego krew zawiera niebezpieczną dla ssaków ichtiotoksynę. Ma ona działanie podobne do jadu węży. Powoduje u ssaków skurcze mięśni, porażenie pracy serca i płuc, rozpadanie się czerwonych krwinek i zmniejszenie krzepliwości krwi. Trucizna ta traci własności trujące w temperaturze powyżej 58 °C. To są naukowe fakty a z nimi się nie dyskutuje. Między innymi dlatego co starsi wędkarze nacinali ogon węgorza po zabiciu i wieszali na gałęzi, żeby się wykrwawił.
PS - co do szkodliwości - borowik ponury - grzyb uważany za jadalny i chętnie zbierany przez grzybiarzy skutki uboczne w postaci zaburzeń pracy serca może wywołać po kilkunastu a nawet kilkudziesięciu latach. Dlatego ja bym nie lekceważył toksyn - po prostu trzeba uważać, aby nie spożywać węgorza nie poddanego odpowiednim zabiegom termicznym
[2014-01-10 21:18]Tylko bez paniki :)
Wiele ryb zawiera toksyny zwłaszcza w okresie tarła. Węgorz, lin szczupak czy brzana. Krew węgorza może być niebezpieczna dla zdrowia ale tylko gdy dostanie się do krwiobiegu człowieka. Innymi słowy nie należy sprawiać ryby jak mamy jakieś rany czy skaleczenia aby nie dopuścić do kontaktu.
[2014-01-10 21:29]
to radze niestosować też octu bo też szkodzi jak sól czy cukier, spaliny ,dym papierosowy ,opryski gmo ,nawet krew zwierzęca która jest dodawana do kaszanki która byłaby surowa też zaszkodzi zapewne też słyszałeś o jadzie kiełbasianym trupim jadzie itp. o wszystkich konserwantach uszlachetniaczach typu ''E''
kolego jak nie zjesz węgorza surowego to nic tobie nie będzie
węgorza to wiesza się na drzewie żeby nie uciekł a jak ma zdechnąć sam to spuszcza mu się krew za żywota jak wszystkim innym zwierzętom w rzeźniach a że łatwiej jest go powiesić za łeb a nie ogon to nacina się końcówkę bo krew zleci wtedy sama i cała
[2014-01-10 21:48]a z tymi toksynami przenoszonymi przez różne stworzenia kleszcze komary meszki itp. to wszystko wyolbrzymione przez media bo przecież o czymś trzeba pisać a to tylko bardzo sporadyczne przypadki jak z jedzeniem olszówek jedni całe życie jedzą i im nie szkodzą a innym po latach jedzenia coś się dzieje " " "
Bzdury piszesz Stef1986. Żebyś nie pomyślał że sie wymądrzam poczytaj tu :
https://www.google.pl/#q=borelioza
[2014-01-10 22:17]Czytałem w książce, że trzeba, po zabiciu, odciąć mu kawałek ogona bo tam ma te składniki trujące. Szłyszałem często, że szczur ma w ogonie trutke. kiedyś przyniosla kociętom szczura i obserwowałem co będzie jak go zjedzą. Zjadły calutkiego a ogon zostawiły. Może cos w tym jest i z węgorzem.
[2014-01-10 22:21]
Czy każdy kleszcz przenosi boreliozę?
Na szczęście, nie wszystkie kleszcze mogą nas zarazić boreliozą. Różne źródła wskazują, że na terenie Polski kilkanaście-kilkadziesiąt procent kleszczy może nas zarazić. Faktycznie mniejszy odsetek ukąszeń kończy się zarażeniem (nie każde ukąszenie skutkuje zarażeniem).
W Polsce co roku rozpoznaje się kilkaset przypadków boreliozy
podziel sobie liczbę Polaków przez liczbę zarażonych i sprawdź jaki to odsetek
szybciej rozjedzie cię samochód na chodniku jak dostaniesz boreliozy
a ty poszukaj ile osób otruło się krwią węgorza
[2014-01-10 22:53]Wśród przedstawicieli krajowej ichtiofauny znajdują się również ryby, po zjedzeniu których (ewentualnie ich ikry lub krwi) może wystąpić klasyczne zatrucie pokarmowe. Są to np.: brzana (Barbus barbus), szczupak (Esox lucius), węgorz (Anguilla anguilla) oraz lin (Tinca tinca). Jedynie mięso brzany wykazuje właściwości stricte toksyczne, ale wyłącznie w okresie jej tarła, które przypada na czerwiec. Ryba ta ma również trującą ikrę, a właściwie jej otoczkę. Objawy zatrucia jej mięsem występują w przedziale od kilku minut do nawet kilkudziesięciu godzin. Początkowym symptomem jest zawsze swędzenie w okolicach warg i języka, rozprzestrzeniające się następnie na dłonie i stopy. Potem następuje powolne odrętwienie całego ciała, które najczęściej jest jeszcze połączone z silnymi bólami brzucha, nudnościami, wymiotami oraz biegunką. Dalej następuje osłabienie wszystkich mięśni, które może zakończyć się krótkotrwałym paraliżem. Jednak najbardziej zagadkowymi objawami są zaburzenia czuciowe polegające na odbieraniu zniekształconych wrażeń termicznych. Objawia się to tym, że zatruta osoba przedmioty gorące postrzega jako zimne i odwrotnie. Niestety powrót do zdrowia po takim skomplikowanym zatruciu przebiega nader powoli i trwa z reguły kilka tygodni.
Lin
Fot. Andrzej Kasiński (Martin)
Inna trucizna, nazywana toksalbuminą lub ichtiotoksyną, znajduje się we krwi węgorza i lina. Powoduje ona rozpad czerwonych ciałek w momencie przedostania się bezpośrednio do krwiobiegu.
Fenomen trujących związków znajdujących się w mięsie, krwi oraz ikrze ryb ma różne pochodzenie. W wypadku węgorza i brzany trucizny zagrażające zdrowiu człowieka są niczym innym jak produktem powstałym w procesie przemiany materii tych dwóch gatunków. U innych gatunków, np. cefalowatych, spowodowane jest to tym, że odżywiają się glonami, których nie trawią, a produkty niestrawionych resztek pokarmowych zatruwają mięso lub podczas bakteryjnego rozkładu złowionych ryb, np.: makrela atlantycka (Scomber scombrus) i tuńczyk błękitnopłetwy (Thunnus
[2014-01-10 23:02]@stef, wyszczególniłem Ci (kleszcze) gdzie piszesz głupoty. O krwi węgorza ani słowa nie napisałem ! Potrafisz zrozumieć czy nie ?
[2014-01-10 23:02]"podobno głupota też zabija"
Ale co zabija, trujące węgorze?
Jest prosty sposób aby nie zatruć się krwią węgorza:
Zakładamy gumowe rękawice i dopiero bierzemy się za węgorza, po oprawieniu odcinamy
ok 10 cm od ogona i tyle samo od łba, aby swobodnie krew spłynęła. Po ok 10-15 min jeżeli nadal na końcach jest krew to obcinamy następne 10cm z przodu i od ogona i czekamy następne 10 min,miedzy czasie można rękawice przemyć alkoholem dla pewności ( gardziołko należy też zdezynfekować odrobiną trunku). Jeżeli nadal na końcówkach znajduje się krew (nie zapominajmy o rękawicach gumowych) odcinamy ponownie po 10 cm po obu końcach, nie zapominając o dezynfekcji dla naszego zdrowia, czynności powtarzamy aż do skutku i wtenczas jesteśmy pewni że już nie ma niebezpieczeńswa zatrucia się krwią węgorza, przecież to takie proste!
[2014-01-11 06:07]
"podobno głupota też zabija"
Ale co zabija, trujące węgorze?
Jest prosty sposób aby nie zatruć się krwią węgorza:
Zakładamy gumowe rękawice i dopiero bierzemy się za węgorza, po oprawieniu odcinamy
ok 10 cm od ogona i tyle samo od łba, aby swobodnie krew spłynęła. Po ok 10-15 min jeżeli nadal na końcach jest krew to obcinamy następne 10cm z przodu i od ogona i czekamy następne 10 min,miedzy czasie można rękawice przemyć alkoholem dla pewności ( gardziołko należy też zdezynfekować odrobiną trunku). Jeżeli nadal na końcówkach znajduje się krew (nie zapominajmy o rękawicach gumowych) odcinamy ponownie po 10 cm po obu końcach, nie zapominając o dezynfekcji dla naszego zdrowia, czynności powtarzamy aż do skutku i wtenczas jesteśmy pewni że już nie ma niebezpieczeńswa zatrucia się krwią węgorza, przecież to takie proste!
Następnie pakujecie pięknie wszystkie te kawałki i wysyłacie kurierem do mnie. Z góry dziękuję.
Nie wiem -ja pije dużo wódki i jedyne co może mnie zabić -to świąteczne zakupy z moją kobitą...na reszte rzeczy jestem uodporniony . [2014-01-11 06:48]
Co za brednie , moja cała rodzina powinna od dawna być umarlakami lub paralitykami , ojciec łowił brzany i wegorze które były spożywane i jakoś przeżyliśmy, już nie mogę się doczekać zasiadki na wegorza [2014-01-11 07:05]
"podobno głupota też zabija""Następnie pakujecie pięknie wszystkie te kawałki i wysyłacie kurierem do mnie. Z góry dziękuję."
Ale co zabija, trujące węgorze?
Jest prosty sposób aby nie zatruć się krwią węgorza:
Zakładamy gumowe rękawice i dopiero bierzemy się za węgorza, po oprawieniu odcinamy
ok 10 cm od ogona i tyle samo od łba, aby swobodnie krew spłynęła. Po ok 10-15 min jeżeli nadal na końcach jest krew to obcinamy następne 10cm z przodu i od ogona i czekamy następne 10 min,miedzy czasie można rękawice przemyć alkoholem dla pewności ( gardziołko należy też zdezynfekować odrobiną trunku). Jeżeli nadal na końcówkach znajduje się krew (nie zapominajmy o rękawicach gumowych) odcinamy ponownie po 10 cm po obu końcach, nie zapominając o dezynfekcji dla naszego zdrowia, czynności powtarzamy aż do skutku i wtenczas jesteśmy pewni że już nie ma niebezpieczeńswa zatrucia się krwią węgorza, przecież to takie proste!No co ty Krzysztof, tak ryzykujesz własnym zdrowiem, chyba że zdezynfekujesz nie tylko gardziołko ale i cały organizm przynajmniej przez 3 dni, to w takich okolicznościach bym zaryzykował.
[2014-01-11 07:13]
Bernardzie jak zżarłem swojego pierwszego węgorza to o takich głupotach nie myślałem i żyję. Pisząc głupoty mam na myśli jedzenie go na surowo. [2014-01-11 09:41]
Dobre,przepraszam ale od zjedzonej ilość węgorzy powinienem wykitować
a reszta braci wędkarskiej już by tu nie pisała,a może on był z Czarnobyla ha POZDRAWIAM
[2014-01-22 18:05]"Co za brednie , moja cała rodzina powinna od dawna być umarlakami lub paralitykam..."
Toksyna z krwi węgorza jest najzwyczajniej śmiertelna. Poza dyskusją. Tylko jej cechy biochemiczne sprawiają ,że w normalnych warunkach trudno się nią załatwić.Zresztą taką samą toksynę mają we krwi mureny i kongery.
[2014-01-23 14:01]
Nie zycze Ci żeby krew węgorza chocby podczas patroszenia dostała Ci sie do otwartej rany zakażenie gotowe wiem to z autopsji.
[2017-01-06 15:28]
Nooooooo! To żem sie ubawił, aż mnie brzuch boli! Chyba ta krew jednak szkodzi! Hehe...
A słyszeliśta, ze jak krówka jest cielna, to jej mleko nie jest zbyt smaczne i że może szkodzić? Kto ze wsi, ten wie!
Nikt nie poda ani jednego przypadku zatrucia się człowieka krwią brzany, czy węgorza.... czy jak to zauwazył pan Thunder... szczupaka...
Zwyczajnie, nikt owej krwi nie spożywa, ani nie wstrzykuje se w żyły! Zresztą - woda czy tam powietrze wstrzyknięte w zyłę tez może zabić - o takich przypadkach słyszałem! Ale o krwi ryby?! Dobreeee!
[2017-01-07 14:56]
PS: Nie raz i nie dwa mi się zdarzało skaleczyć przy czyszczeniu ryb ( w tym węgorzy) i zawsze źle sie goiło, niezależnie od gatunku ryby. PDK.
[2017-01-07 14:58]