Czy każdy z nas jest taki święty??
utworzono: 2011/03/02 21:02
Koledzy czy każdy z nas wypuszcza rybki tak jak jest to często opisywane w artykułach na forum??Ja przyznaję że moje rekordowe rybki do domu na kolację wziąłem.Kocham mięso szczupaka i okonia. Nie zabieram każdej ryby do domu oczywiście ale większe okazy biorę ze sobą.Rozumiem że moje postępowanie może się niektórym nie spodobać ale też ich rozumiem.Przyznawać mi się tu kto bierze rybki i co o tym myślicie?? [2011-03-02 21:02]
Witaj..:)
Nikt z nas nie jest na pewno Święty!!! A każdy na prawo zabrać rybkę i ją skosztować:) Każdy może ja również wypuścić! I nie powinno to być dla nikogo dziwnym zjawiskiem ani też powodem do krytyki..Ja również lubię świeżą rybkę i kiedy mam na nią ochotę to sobie kilka wybiorę i zabiorę do domu..!!!
[2011-03-02 21:07]
Koledzy czy każdy z nas wypuszcza rybki tak jak jest to często opisywane w artykułach na forum??Ja przyznaję że moje rekordowe rybki do domu na kolację wziąłem.Kocham mięso szczupaka i okonia. Nie zabieram każdej ryby do domu oczywiście ale większe okazy biorę ze sobą.Rozumiem że moje postępowanie może się niektórym nie spodobać ale też ich rozumiem.Przyznawać mi się tu kto bierze rybki i co o tym myślicie??
ja rzadko ale czasem zabieram.
No a "kochać mięso" to nieco dziwne dla mnie :)
[2011-03-02 21:07]
No to nie tak dosłownie :DMasz rację jak teraz to przeczytałem to brzmi to dziwnie.Chodzi o to że bardzo lubię je jeść.
Problem jest taki, gdy czasami czytam komentarze na forum i autor zabiera rybę do domu to często widać podpisy w stylu mięsiarz i jest sporo krytykujących komentarzy. [2011-03-02 21:14]
Ja przyznaję się bez bicia że czasami zabieram rybe do domciu i smcznie ja zjadam i tak będę robił nadmieniając iz i tak zdecydowanie większą częsc wypuszczam napewno wiecej jak 10 % to nie biore złowionych ryb
[2011-03-02 21:26]
Witam
Przede wszystkim lubię wędkować i spędzać czas na łowieniu. Nie cierpię sprawiać złowionych ryb. Zjem jak muszę, choć przyznam szczerze wolę dorsza, fląderkę, może być makrelka wędzona, no i przede wszystkim nieoceniony śledzik w każdej postaci. Z ryb złowionych własnoręcznie zawsze zajadam rybki które złowiłem po raz pierwszy. Ostatnio brzana. Mniam.
Nie jestem wegetarianinem stosuję się do RAPR i nigdy nie zabieram wszystkich złowionych ryb.
Pozdr.
[2011-03-02 22:03]
Krzychu a jak zlapiesz jedna rybe i ja wezmiesz to zabierasz wszystkie czy nie? Oczywiscie to zart. Pozdrawiam.
[2011-03-02 22:21]
Ja przyznaję się bez bicia że czasami zabieram rybe do domciu i smcznie ja zjadam i tak będę robił nadmieniając iz i tak zdecydowanie większą częsc wypuszczam napewno wiecej jak 10 % to nie biore złowionych ryb
Ehhh a co to takie przyznawaie sie bez bicia, lubisz zjesc rybe to bierz byle wymiarową, i nie w okresie ochronnym, byle z głową.
A JEŚLI WYPUSZCZASZ TO JESTEŚ ŚWIĘTY ? A JEŚLI JĄ ZJESZ TO JUŻ NIE JESTEŚ ŚWIĘTY
co to za bzdury jeśli znacie RAPR to po co takie pytania ...ryba w wymiarze i po zaokresem ochronnym oraz zachowany limit to potencjalnie ryba do zjedzenia i to nasze ŚWIĘTE prawo a to że komuś się to nie podoba to wyłącznie jego zmartwienie ......Jadłem dziś kotlety schabowe dobrze czy nie ?
[2011-03-02 22:28]
Ja przyznaję się bez bicia że czasami zabieram rybe do domciu i smcznie ja zjadam i tak będę robił nadmieniając iz i tak zdecydowanie większą częsc wypuszczam napewno wiecej jak 10 % to nie biore złowionych ryb
Ehhh a co to takie przyznawaie sie bez bicia, lubisz zjesc rybe to bierz byle wymiarową, i nie w okresie ochronnym, byle z głową i limitami.
I za to masz 6!!!!!!!!!!!!!
[2011-03-02 22:29]
A JEŚLI WYPUSZCZASZ TO JESTEŚ ŚWIĘTY ? A JEŚLI JĄ ZJESZ TO JUŻ NIE JESTEŚ ŚWIĘTY
co to za bzdury jeśli znacie RAPR to po co takie pytania ...ryba w wymiarze i po zaokresem ochronnym oraz zachowany limit to potencjalnie ryba do zjedzenia i to nasze ŚWIĘTE prawo a to że komuś się to nie podoba to wyłącznie jego zmartwienie ......Jadłem dziś kotlety schabowe dobrze czy nie ?
Kolejna 6!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[2011-03-02 22:30]
Ja akurat ryb nie zabieram bo ja ich jeść nie moge, a przynajmniej tych ktore sam złowie, a jeżeli nawet bym zabrał jakiegos leszcza czy lina to niby dlaczego mial bym się z tej ryby tłumaczyć? skoro została złowiona i zabrana w sposob zgodny z regulaminem.
Śmieszą mnie opisy pod fotkami " OCZYWISCIE wrociła do wody" Szczególnie to słowo pogrubione , kurde z jakiej racji oczywiście? czy to jest obowiązek. Jeżeli ktoś chce pokazac ze ryby wypuszcza, to niech to napisze tak zeby to wyglądało ze to nie jest obowiązek.
[2011-03-02 22:43]Panowie ja też jem sporo rybek złowionych przeze mnie oczywiscie wymiarowych i zgodnych z okresem ochronnym i nie uwazam ze to jest cos zlego, płacimy za to, przestrzegamy regulaminu, pomagamy troszke przyrodzie a z reszta miesko rybek jest zdrowe :) pozdrawiam
[2011-03-02 22:44]
Krzychu a jak zlapiesz jedna rybe i ja wezmiesz to zabierasz wszystkie czy nie? Oczywiscie to zart. Pozdrawiam.
Jeszcze mi się tak nie zdarzyło, bym złowił tylko jedną. A rożnie bywało. Ostatnie 10 lat ze trzy razy kilka kompotówek tak 5-10cm i nic więcej. Ale najważniejsze że brania były.
Pozdr.
[2011-03-02 23:52]
Nie ma co ukrywać ze większość z nas bierze ryby do domu i nie widze w tym żadnej świętości lub potepienia he .Normalna rzecz ,dyskusja zaczęła sie od chwili gdy kilku osobom zaświeciła sie idea no kill i zaczeli ja propagować a nawet z premedytacią napisze że narzucać na siłe innym.
Dlatego są te bezsensowne rozważania.Osobiście kilka razy pisałem ze ja nie zabieram ryb ,tylko dlatego ze nie ma kto ich oprawiać a ja nienawidzę .Bardzo lubie ryby,z naszych to na pewno szczupak,sandacz i okoń ,oraz płoć.Lecz płoc nadaje sie do jedzenia tylko rzeczna praktycznie ,oprawić okonia to męka a sandacza z szczupaczkiem nie mam sumienia zabić.Wole rybki mrożone z supermarketu ,takie filety za grosze a bez pieprzenia sie szybko usmażysz.Czasami zabieram ryby ,jak np.ktoś ze znajomych prosi,ale np.teściowa poprosiła o karpia.Na jesień złapałem kilka to zaniosłem jej dwa ,zamroziła i na wigilie zaczeła piec.Najpierw upiekła te kupione 3 a póżniej chciała cos zrobic z tych moich,wiecie jaki smród jak zaczełą je smażyć?Nie wiem co w tych stawach żrą ,ale jebało jak zdechłe gówno,to samo kiedyś lina przyniosłem sasiadowi to wyjebał go podczas smażenia bo smrodem zaczadził by cały blok.Ja pokusiłem sie kiedyś na płotki.Byłem nad morzem i na rzece wpadajacej z jeziora Gradno do morza w miejscowości ROWY łapałem płocie,zabrałem usmażyliśmy i niebo w gębie.Przyjechałem do nas ,zabrałem też kilka płoci z pobliskiego jeziorka i po usmażeniu ,gówno przyprawione lepiej by smakowało,tak ze ryby z nie każdego zbiornika da sie jeść.Jeśli komuś mimo wszystko smakują to z mojej trony smacznego ,jak bierze ryby bo kot jego lubi (tzw;kociarze),to mam nadzieje że szybko zdechnie,lub przynajmniej ość mu stanie w gradle.
[2011-03-03 06:30]
jak bierze ryby bo kot jego lubi (tzw;kociarze),to mam nadzieje że szybko zdechnie,lub przynajmniej ość mu stanie w gradle.
Tych akurat to i ja bym w dupe kopnął, dobra niech biorą sumiki karlowate i jazgary , ale nie wszystkie małe jak leci od rodzizmych rybek im wara nie ważne ze małe niech sobie pływa.
Do kocurów są karmy i kielbasy i mleko a nie ryby :)
A co do śmierdzacych ryb to racja, wszystko przez nie czyszczone zbiorniki ktore zalegaja mułem. Lin akurat to ryba ktora grzebie w mule i jego trzeba troche wymrozić , są ludzie ktorzy potrafia pozbyc sie zapachu skutecznie ale czasem się nie da.
[2011-03-03 08:00]Zabrać rybę i zjeść to nie grzech:)
Ja też to robię, od czasu do czasu, ale najważniejszy jest zdrowy rozsądek i umiar.
Przyznam się jeszcze, że tak 2-3 leszcze, jednego szczupaka i sandacza upycham do zamrażalki na wigilię. Bo jakoś za hodowlanymi karpiami nikt u mnie nie przepada, dlatego leszek zastępuje karpia :)
[2011-03-03 08:10]
Zabrać rybę i zjeść to nie grzech:)
Ja też to robię, od czasu do czasu, ale najważniejszy jest zdrowy rozsądek i umiar.
Przyznam się jeszcze, że tak 2-3 leszcze, jednego szczupaka i sandacza upycham do zamrażalki na wigilię. Bo jakoś za hodowlanymi karpiami nikt u mnie nie przepada, dlatego leszek zastępuje karpia :)
Ja i zapewne każdy z was zna takich co lodówke upychaja na kilka wigilii , żadnej rybie nie przepuszczą.
[2011-03-03 08:13]Zabrać rybę i zjeść to nie grzech:)
Ja też to robię, od czasu do czasu, ale najważniejszy jest zdrowy rozsądek i umiar.
Przyznam się jeszcze, że tak 2-3 leszcze, jednego szczupaka i sandacza upycham do zamrażalki na wigilię. Bo jakoś za hodowlanymi karpiami nikt u mnie nie przepada, dlatego leszek zastępuje karpia :)
Ja i zapewne każdy z was zna takich co lodówke upychaja na kilka wigilii , żadnej rybie nie przepuszczą.
Mi wystarczy jak "upchnę" tylko na jedna wigilię :)
[2011-03-03 08:15]
Zawsze biorę wymiarową i zgodnie z prawem.pozdroJa przyznaję się bez bicia że czasami zabieram rybe do domciu i smcznie ja zjadam i tak będę robił nadmieniając iz i tak zdecydowanie większą częsc wypuszczam napewno wiecej jak 10 % to nie biore złowionych ryb
Ehhh a co to takie przyznawaie sie bez bicia, lubisz zjesc rybe to bierz byle wymiarową, i nie w okresie ochronnym, byle z głową.
[2011-03-03 08:20]
Ludzie są różnego pokroju ,jeden ma odwagę a drugi dużą lodówkę ale tutaj pisze że wszystkie wpuszcza tylko zapomina dodać że do lodówki.Ja jak mam ochotę to też zabiorę bo świeża rybka to lepsze i zdrowsze niż każde inne mięcho i tu wystarczy umiar i będzie git.
[2011-03-03 08:23]
Jak do tej pory to sami grzesznicy się wypowiadają.
Gdzie ci co pierwsi "...kamień niech rzucą" ?
Teraz ja - wędkarz amator - Polska południowa :
biorę bo mam ochotę ale tylko czasami
nie biorę bo nie będzie mi się chciało sprawiać ale tylko czasami
małżonka mnie opie...prza że łuski po całej łazience ... ale tylko czasami
kot na mój widok leci z podwórka głośno miałcząc ale tylko czasmi
łowię na: haczyki z zadziorami,bez zadziorów ale tylko czasami
kotwiczki z zadziorami, bez zadziorów ale tylko czasami
Łowię bo lubię przypływ adrenaliny, obcowanie z przyrodą, ciszę oraz chwile samotności aby poukładać plany na przyszłość.
A teraz dla równowagi warto założyć wątek "Czy każdy z nas jest taki nie Śnięty"
[2011-03-03 08:56]
A ja kiedys zabieralem okolo 80-90% zlowionych ryb (oczywiscie zgodnie z regulaminem).
Potem przyszlo opamietanie i ta liczba powoli topniala. Narzucalismy sobie z kumplem coraz ostrzejsze ograniczenia. W koncu stanelo na tym , ze z "dzikich" rzek zabieram rocznie max 1-2 kg ryb (w tym roku 0) i kilka teczakow z CP (za to place dodatkowo).
Bralbym moze i wiecej, gdybym doszedl do wniosku ze ryb jest tyle, ze im to nie zaszkodzi.
Nie uwazam sie za swietego. Po prostu wyznaje zasade ze place najwyzej za te 2 kg miesa, to tyle moge zabrac. Skladka 140 zl / rok. Z tego nie wiecej jak 10% na zarybianie. to daje 14 zl. Za tyle wpuszczono ryb za moje pieniadze. Wychodzi mi jak byk 2 kg jazia (bo tylko takie ryby zabieram do domu od paru lat).
[2011-03-03 08:58]