napiszcie proszę bo naprawdę nie wiem czy ktoś spróbował bolenia, jakie ma walory smakowe, nigdy nie złowiłem tej ryby a słyszy się że jest oścista i nie da się jej smażyć. mit czy prawda, z góry dzięki.
…tak, to prawda, jest” jałowy” w smaku i ościsty.
Jednak jak każdą rybkę, można ją przyprawić.
Najpierw proponuję oddzielić mięsko od kości i pokroić w cienkie paski (w ten sposób podczas smażenia drobne ości wytopią się).
Następnie, surowe jęszcze mięska należy poprzekładać drobno zsiekanym porem, pietruszką i marchewką. Całość przykryć i wstawić do lodówki, na co najmniej 6 godzin przed smażeniem.
Smażyć na głębokim tłuszczu.
Jeżeli lubisz „kucharzyć” i lubisz nowe smaki to życzę smacznego.
Jeżeli nie, to daj jej buziaka i wypuść na wolność, tak będzie lepiej dla jednego i drugiego.
Pozdrawiam i połamania!
Mam kilku ciekawych znajomych z dziwnymi gustami kulinarnymi.
Jasio nie zje węgorza za żadne skarby a już do ręki go wziąć broń Boże.
Czesiek za Chiny Ludowe nie zje okonia, a każdą inną rybę owszem.
Aneta nie trawi karpia pod żadną postacią.
Krzysztof jak widzi że piekę lina to po prostu idzie w krzaki w celach zwrotu wchłoniętego pokarmu.
Ja nie lubię wzdręgi.
Słyszałem różne bzdury na temat różnych ryb i mogę to podsumować tylko w jeden sposób.
Nikt nie powie - nie smakuje mi boleń, czy brzana, czy lin...etc, tylko każdy napisze że to świństwo, że siano, że niejadalne, że paskudne itd.
Kilku kolegom demonstrowałem już pewne przepisy na rybkę i po degustacji stwierdzili, że żyli do tej pory w przerażającej niewiedzy. Ryba jest materiałem kulinarnym wymagającym od kucharza podejścia z uczuciem i pietyzmem! Nie wystarczy oczyścić, natrzeć solą, dorzucić garść pietruchy i załatwione. Każda ryba wymaga oddzielnej, wysublimowanej metody tak przy połowie, jak i w kuchni.
Bolenia jadłem - mnie smakował. Podobnie zresztą z kleniem. Tylko trzeba wiedzieć, jak dana rybę "opracować".
To rzekłem ja - Naczelny Mięsiarz RP.
(2012/05/15 10:10)Baranina dla niektórych też jest "niejadalna" a nie znaczy to, że jest niedobra.
Chyba dopytam o ten przepis na bolenia z boczkiem:)
Dla mnie jedyną rybą którą tylko pierwszy i ostatni raz spróbowałem i nawet nie dokończyłem była tołpyga. Reszta to kwestia gustu. Kiedyś słyszałem od pewnego starszego wędkarza z nad Wisły, że bolenia jeżeli mamy zamiar zabrać do konsumpcji to należy od razu po złapaniu uśmiercić i spuścić krew podcinając skrzela ale ile w tym prawdy to nie wiem bo nie praktykowałem.
P.S. Ostatnio z ciekawości zabrałem jazia (podobne opinie jak w przypadku bolenia) i gdyby nie to, że ości faktycznie bardzo dużo i bardzo drobne to smakowo bardzo dobry mi się wydał.
(2012/05/15 11:55)Dla mnie jedyną rybą którą tylko pierwszy i ostatni raz spróbowałem i nawet nie dokończyłem była tołpyga. Reszta to kwestia gustu. Kiedyś słyszałem od pewnego starszego wędkarza z nad Wisły, że bolenia jeżeli mamy zamiar zabrać do konsumpcji to należy od razu po złapaniu uśmiercić i spuścić krew podcinając skrzela ale ile w tym prawdy to nie wiem bo nie praktykowałem.
P.S. Ostatnio z ciekawości zabrałem jazia (podobne opinie jak w przypadku bolenia) i gdyby nie to, że ości faktycznie bardzo dużo i bardzo drobne to smakowo bardzo dobry mi się wydał.