C&R - troche hipokryzji

/ 60 odpowiedzi / 2 zdjęć
u?ytkownik95678


Dobrze liczysz to plicz ile tysięcy ton karpia w skali kraju się wpuszcza za kasę PZW do tych bajorek, a potem policz ile dobra by można za tę kasę zrobić kupując inne gatunki do zarybień. 

A potem jedź tam gdzie rybacy trzęsą wodami i zapytaj ich, po co oni w zasadzie łowią te ryby, skoro w sklepach ich nie ma, bo w sklepach są wyłącznie ryby ze stawów hodowlanych. Czysty ubaw! Tak jak pisałem, pewne rzeczy leżą poza granicą pojmowania ludzi tak zapatrzonych jak ty w to całe C&R. Bez obrazy, ale jesteś w to zapatrzony. I wcale nie mam zamiaru obrażać ciebie ani innych etyków czy matematyków, ale macie bardzo wąskie pole widzenia problemu.  Mówisz tak, jakby rybactwo śródlądowe nie istniało w tym kraju.

(2011/11/10 13:39)

pawelz


1) Nie jestem wyrocznia i nie mam zamiaru byc. Ale po co piszesz takie pierdoly. Najpierw wyliczasz szczegolowo co i ile zabrales a potem zanizasz to do 25 kg. Gdybys napisal "gowno Cie to obchodzi, zjadlem te 50 czy 100 kg" nawet na ten temat nie wspomnial. Ale albo w pierwszym poscie chciales sie pochwalic, albo zwyczajnie klamales patrzac na druga Twoja wypowiedz. A poniewaz piszesz publicznie, wiec mozesz oczekiwac, ze ktos czyta Twoje wpisy i komentuje.

2) Na temat zarybiania karpiem sie nie wypowiadam i nie to bylo przedmitem dyskusji. A jesli juz koniecznie chcesz wiedziec, to karp jest jakos 3 razy tanszy od innych ryb. Teraz masz odpowiedz dlaczego zarybiaja karpiem. Bo dla ludzi chcacych miesa nic innego za te pieniadze w ilosciach ich satysfakcjonujacych nie da sie kupic. To amatorzy rybiego miesa w duzej mierze wymuszaja zarybiania karpiem.

3) Nigdzie nie napisalem slowem o braku rybakow srodladowych w naszym kraju. Napisalem jedynie ze markety nie konieczne (a wg mnie w duzej mniejszosci) zaopatruja sie u tych rybakow. Oprocz marketow sa sklepy, bary, prywatni ludzie ktorzy w miejscowosciach gdzie tacy rybacy wystepuja, kupuja bezposrednio u nich. I czy wedkarz kupi od takiego rybaka czy nie, to tak naprawde ma on to w d..e. I gadanie glupot ze zabirajac lepiej robie, bo nie musze kupic od rybaka jest po prostu smieszne. On i tak swoje zlapie, a jak nie kupisz Ty to znajdzie sie inny kupiec.

Poza tym tak jak pisalem, rybactwo jest glownie na duzych zbiornikach wodnych. A co z malymi i srednimi ?
A tak na marginesie. Znasz jakis sosob aby w obecnych warunkach, w sytuacji jaka mamy teraz, nie liczac na zmiany w zarzadach okregow i ZG, ryb nam nie ubywalo w takim tempie jak obecnie. Chetnie poslucham. (2011/11/10 13:58)

u?ytkownik95678


Ale co za różnica czy te ryby wazyły 2 kilo czy 20 kilo czy może 1000 kilo. O to właśnie chodzi, że czepiacie sie każdego kto zabiera ryby. Ty oczywiście wiesz ile i jakich dużych ryb zabrałem i sprowadzasz wszystko do matematyki. Kłamałem... ba! mocne słowa. Poza tym ktoś wspomniał że to co zjadłem sam złowiłem na swój limit? Siedząc pod namiotem pożeram ryby nie tylko ze swojej siatki więc daruj sobie. Poza tym ja nie widzę różnicy pomiędzy sytuacją kiedy  market kupuje ryby u rybaka lub bar, smażalnia, czy kiosk Ruchu. Tak czy owak rybę z wody się wyjmuje i sprzedaje. I chyba wam o to chodzi, żebym złowionego karpia wypuścił ku waszej uciesz, a potem śmigał zjeść rybę do baru, restauracji lub kupił u rybaka. A tak naprawdę to zony wam nie pozwalają robić syfu w domu, albo nie potraficie ryby zabić i oprawić, albo tego zapachu nie lubicie, albo ze zwyczajnej wygody wolicie wtrząchnąć gotowca. Ale jak który mówi o tych swoich zasadach to zawsze używa ideologii ... że to niby taki etyczny jest, że arytmetyka, że chce złowić w przyszłości, że liczy na rekord. Prawda i fakty to by było obnażenie własnych słabości, więc lepiej przyszyć sobie naszywkę, ubrać koszulkę z napisem No Kill i uważać się za mężczyznę z prawdziwego zdarzenia. W ogóle uważam że te wszystkie tematy poświęcone C&R aż trącą demagogią i zafałszowanym ideologicznie podejściem. Dla mnie lepiej by było gdyby takie tematy w ogóle się nie pojawiały. Było by mnie sprzeczek. I tak nic się nie zmieni bo wszystkie inne sprawy związane z poprawą stanu wód w tym kraju leżą na łopatkach i żadne NK nie zdziała więcej niż zeszłoroczny śnieg. Jeden sum w zbiorniku o powierzchni 30 hektarów w ciągu kilku, kilkunastu lat wpieprzy więcej ryby niż ja będę w stanie wraz z rodziną zjeść w życiu, a jego żołądek rośnie i osiąga rozmiary mojej lodówki, tyle że u mnie te ryby leżą i czekają a on je na okrągło trawi. Więc jak go złowisz, to go wypuść, bo to ja jestem największym mięsiarzem nie on. Szkoda gadać.

Na ostatnie zdanie odpowiadam :  TAK ZNAM WIELE SPOSOBÓW I MAM WIELE POMYSŁÓW ale żaden nie jest związany z C&R. 

(2011/11/10 14:33)

kaban


Ale co za różnica czy te ryby wazyły 2 kilo czy 20 kilo czy może 1000 kilo. O to właśnie chodzi, że czepiacie sie każdego kto zabiera ryby. Ty oczywiście wiesz ile i jakich dużych ryb zabrałem i sprowadzasz wszystko do matematyki. Kłamałem... ba! mocne słowa. Poza tym ktoś wspomniał że to co zjadłem sam złowiłem na swój limit? Siedząc pod namiotem pożeram ryby nie tylko ze swojej siatki więc daruj sobie. Poza tym ja nie widzę różnicy pomiędzy sytuacją kiedy  market kupuje ryby u rybaka lub bar, smażalnia, czy kiosk Ruchu. Tak czy owak rybę z wody się wyjmuje i sprzedaje. I chyba wam o to chodzi, żebym złowionego karpia wypuścił ku waszej uciesz, a potem śmigał zjeść rybę do baru, restauracji lub kupił u rybaka. A tak naprawdę to zony wam nie pozwalają robić syfu w domu, albo nie potraficie ryby zabić i oprawić, albo tego zapachu nie lubicie, albo ze zwyczajnej wygody wolicie wtrząchnąć gotowca. Ale jak który mówi o tych swoich zasadach to zawsze używa ideologii ... że to niby taki etyczny jest, że arytmetyka, że chce złowić w przyszłości, że liczy na rekord. Prawda i fakty to by było obnażenie własnych słabości, więc lepiej przyszyć sobie naszywkę, ubrać koszulkę z napisem No Kill i uważać się za mężczyznę z prawdziwego zdarzenia. W ogóle uważam że te wszystkie tematy poświęcone C&R aż trącą demagogią i zafałszowanym ideologicznie podejściem. Dla mnie lepiej by było gdyby takie tematy w ogóle się nie pojawiały. Było by mnie sprzeczek. I tak nic się nie zmieni bo wszystkie inne sprawy związane z poprawą stanu wód w tym kraju leżą na łopatkach i żadne NK nie zdziała więcej niż zeszłoroczny śnieg. Jeden sum w zbiorniku o powierzchni 30 hektarów w ciągu kilku, kilkunastu lat wpieprzy więcej ryby niż ja będę w stanie wraz z rodziną zjeść w życiu, a jego żołądek rośnie i osiąga rozmiary mojej lodówki, tyle że u mnie te ryby leżą i czekają a on je na okrągło trawi. Więc jak go złowisz, to go wypuść, bo to ja jestem największym mięsiarzem nie on. Szkoda gadać.

Na ostatnie zdanie odpowiadam :  TAK ZNAM WIELE SPOSOBÓW I MAM WIELE POMYSŁÓW ale żaden nie jest związany z C&R. 


I choć jestem zwolennikiem "wypuszczania" to poniekąd muszę się z kolegą zgodzić. Tego typu tematy wywołują tylko niepotrzebne nikomu sprzeczki i czasami małe wojenki. Wracając do meritum sprawy to gdyby nie znikomo karalne kłusownictwo,niekontrolowane rybactwo,brak zdrowego rozsądku wielu członków PZW,wzrost degradacji środowiska itd., itp. to temat C&R czy jak kto woli No Kill by pewnie nigdy nie zaistniał... (2011/11/10 16:39)

Iras1975


http://www.youtube.com/watch?v=CMTi7LLYVL8&feature=related 

Dwie godziny wcześniej rybak rozkładał siatki (jez Niepruszewskie) i tak jest codziennie!!!

PZW to "mafia" i utrzymują takich po to by odławiał ryby wpuszczane za nasze składki!!!

Serce mnie bolało jak sobie pomyślałem, że sandałek zamiast potargać wędką w przyszłym roku zaplącze się w siatkę tego parobka...

Macie coś jeszcze do dodania "No Killowcy" czy może wreszcie się przymkniecie???

(2011/11/20 21:32)

mimi127


no kil? to tylko powiedzenie. Kiedyś  sieci były parciane i ryby je potrafiły rozróżnić. Teraz są żyłkowe i to co pozostało w wodzie w nie wpada. A jest obłudą w środowisku wędkarzy to że prawie wszyscy wypuszczają swój połów.( Każdy jeden co pisze że ryba dalej pływa moim zdaniem to w 90% pływała ale w oleju na patelni). To jest tylko po to by podnieść swój status na portalu."Ja łowie , ja wypuszczam" a ryb i tak coraz mniej.... A to moja własna refleksja. Bardzo dużo z nas"społeczności wedkarskiej nie stać na to żeby kupić rybe w sklepie" możemy sami ją pozyskać z wody. Nie wierze w to że tylu wędkarzy je wypuszcza!! ( Jak można szczupaka czy sandacza wypuścić ?) Skoro w sklepie za kilogram tej ryby trzeba minimum 30zł. zapłacić? Nie zarabiamy aż tyle kasy aby sobie pozwolić na luksus. Pozdrawiam (2011/11/20 21:54)

JKarp


Cześć Mimi ależ nikt nie każe Ci jeździć na ryby bo to hobby a nie obowiązek. Idąc dalej tym tropem, że to hobby wędkarstwo nie jest sposobem na zdobywanie pożywienia za wszelką cenę. A co jeśli przez cały sezon nie złowisz takiej ryby, którą będzie można zabrać? A mówiąc wprost kartę się opłaciło.. Wiem, że ryby są drogie ale to nie usprawiedliwia zabierania każdej wymiarowej ryby w szczególności drapieżnej. Ja jestem zdania, że jeśli ktoś ma chęć na rybkę na kolację ( czy obiad ) niech sobie ją zabierze bo ma takie prawo. Ale należy zachować umiar. Nie można się usprawiedliwiać, że ryby są drogie. Wystarczy szczerze powiedzieć - miałem chęć ją zjeść to zabrałem. Ja nie jestem jakimś zagorzałym C&R - czasem jak duży leszcz połakomi się na kulkę wraca ze mną do domu. W tym roku zabrałem chyba pięć leszczy. Było ich znacznie więcej. Dodam na koniec, że uwielbiam ryby ale te świeże, słodkowodne. Janusz JKarp (2011/11/21 07:51)

pawelz


...... ( Jak można szczupaka czy sandacza wypuścić ?) Skoro w sklepie za kilogram tej ryby trzeba minimum 30zł. zapłacić? Nie zarabiamy aż tyle kasy aby sobie pozwolić na luksus. Pozdrawiam


Nie wiem czy kpisz, czy piszesz serio. Jesli to drugie, to zal mi Ciebie i Twojego podejscia do zycia.
Jesli zabierasz ryby dlatego, ze duzo kosztuja w sklepie i nie stac Cie na jej zakup, to zmien hobby. A w zasadzie to nie hobby, bo przy takim podejsciu do wedkarstwa jak Twoje, nie jest to juz hobby, a zalatanie dziury w domowym budzecie. (2011/11/21 09:08)

mimi127


...... ( Jak można szczupaka czy sandacza wypuścić ?) Skoro w sklepie za kilogram tej ryby trzeba minimum 30zł. zapłacić? Nie zarabiamy aż tyle kasy aby sobie pozwolić na luksus. Pozdrawiam


Nie wiem czy kpisz, czy piszesz serio. Jesli to drugie, to zal mi Ciebie i Twojego podejscia do zycia.
Jesli zabierasz ryby dlatego, ze duzo kosztuja w sklepie i nie stac Cie na jej zakup, to zmien hobby. A w zasadzie to nie hobby, bo przy takim podejsciu do wedkarstwa jak Twoje, nie jest to juz hobby, a zalatanie dziury w domowym budzecie.


 

To akurat była kpina. Nie zabieramy szczupaków z łowiska a ze sandaczem jest coraz gorzej . Ja i mąż lubimy posiedzieć nad wodą i popatrzeć na przyrode .  I szczerze mówiąc nie spotkałam w mojej okolicy wędkarza który by wypuścił rybe. A co do mojego gustu kulinarnego to sandacz i okoń są dla mnie na pierwszym miejscu . Mówiąć prościej uwielbiam te dwa gatunki pod każdą postacia. Pozdrawiam.

(2011/11/22 06:30)

pawelz


...... ( Jak można szczupaka czy sandacza wypuścić ?) Skoro w sklepie za kilogram tej ryby trzeba minimum 30zł. zapłacić? Nie zarabiamy aż tyle kasy aby sobie pozwolić na luksus. Pozdrawiam


Nie wiem czy kpisz, czy piszesz serio. Jesli to drugie, to zal mi Ciebie i Twojego podejscia do zycia.
Jesli zabierasz ryby dlatego, ze duzo kosztuja w sklepie i nie stac Cie na jej zakup, to zmien hobby. A w zasadzie to nie hobby, bo przy takim podejsciu do wedkarstwa jak Twoje, nie jest to juz hobby, a zalatanie dziury w domowym budzecie.


 

To akurat była kpina. Nie zabieramy szczupaków z łowiska a ze sandaczem jest coraz gorzej . Ja i mąż lubimy posiedzieć nad wodą i popatrzeć na przyrode .  I szczerze mówiąc nie spotkałam w mojej okolicy wędkarza który by wypuścił rybe. A co do mojego gustu kulinarnego to sandacz i okoń są dla mnie na pierwszym miejscu . Mówiąć prościej uwielbiam te dwa gatunki pod każdą postacia. Pozdrawiam.


A to przepraszam bardzo :)))) (2011/11/24 09:55)