Zaloguj się do konta

Co wędkarze jedzą na nocnych zasiadkach?

utworzono: 2012/02/06 18:19
rurekk44444

[2012-04-25 20:35]

rawa19


Spytał bym raczej co pijecie na nocnych zasiadkach.



Wodę mineralną.

Ponieważ na wszystkie nocki jeżdżę z 9-cio letnim synem , więc zdecydowanie woda mineralna .
   Z jedzeniem jest różnie. Przeważnie towar z grilla, ale nie gardzimy żureczkiem , oraz zupkami tzw." chińskimi". Oczywiście do tego obowiązkowo kawusia i jakieś owoce.

[2012-05-12 17:36]

LABEO

[2012-05-13 18:14]

ryukon1975

Łukasz,to jest imprezka w moim stylu.:)
Naturalnie na łonie przyrody.
Chyba pójdę pogrzebać w lodówce.:)
[2012-05-13 18:18]

LABEO

Może nie nocka ale jadło z ogniska obowiązkowe bynajmniej u mnie na każdym wypadzie a kanapki zawsze z żółtym serem ,z ogniska naprawdę palce lizać :-)
[2012-05-13 18:20]

LABEO

Łukasz,to jest imprezka w moim stylu.:)
Naturalnie na łonie przyrody.
Chyba pójdę pogrzebać w lodówce.:)

Krzysztof ja zawsze pierwsze co robię po zarzuceniu wędek to rozpalam ogień,jakoś bez ogniska na rybach czy to dzień czy noc to nieswojo się czuję ,ten klimat jest dla mnie obowiązkowy,ognisko,kiełbaska,zimne piwko i zarzucone wędki nad Wisłą to jest coś naprawdę pięknego a do tego cisza i spokój-nic tylko żyć a nie umierać :-)))
[2012-05-13 18:26]

ryukon1975

Ja rozpalam ogień przeważnie wieczorami.
W dzień rzadziej chyba że ryby nie biorą wtedy się nudzę i łażę wzdłuż brzegu.
Po zimie suchych gałęzi mam mnóstwo,bobry i podwyższona woda zrobiły swoje.
Niedługo zacznę coś myśleć o wieczorno nocnych połowach,teraz prawie wszystko ma tarła.
Więc będę pali i palił.:)
[2012-05-13 18:35]

martino 1971

bez ognia na rybach ani rusz, nie raz ognisko uratowało nam tyłek a zwłaszcza październik i listopad nad wodą to bardzo zimne nocki.
[2012-05-13 22:18]

martino 1971

taki ogień to skarb, nie raz uratował nam tyłki w październiku czy listopadzie.
[2012-05-13 22:31]