Moje pytanie nr jeden
Jaką potrawę przyrządzili byście w takim naczyniu? (zdj kol mateusz196)
Pytanie nr dwa
Co wcinacie na takich zasiadkach?
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Często jeździmy na ryby na cały dzień, całą dobę a nawet na dłuższy okres. Wiadomo wędkarz też człowiek jeść musi.
Moje pytanie nr jeden
Jaką potrawę przyrządzili byście w takim naczyniu? (zdj kol mateusz196)
Pytanie nr dwa
Co wcinacie na takich zasiadkach?
Spytał bym raczej co pijecie na nocnych zasiadkach.
To tak jak ja. Jak chcę pić alkohol ide na imprezę a na rybach zwłaszcza w nocy zawsze na trzeźwo.
Spytał bym raczej co pijecie na nocnych zasiadkach.
Wodę mineralną.
Spytał bym raczej co pijecie na nocnych zasiadkach.
Wodę mineralną.
To tak jak ja. Jak chcę pić alkohol ide na imprezę a na rybach zwłaszcza w nocy zawsze na trzeźwo.
Spytał bym raczej co pijecie na nocnych zasiadkach.
Wodę mineralną.
W temacie
Czekam z niecierpliwością na przepisy Bernard51
Spytał bym raczej co pijecie na nocnych zasiadkach.
Wodę mineralną.
W takim naczyniu to można by zrobić np.pieczone ziemniaki z boczkiem i cebulą czyli układać na przemian warstwami ziemniaki,boczek,cebula i dusić pod przykryciem (ok.2godz.) polecam pycha co fakt robiliśmy ze znajomymi taką potrawę w garnku lecz myślę że i w takim naczyniu spokojnie dało by się radę zrobić a po za tym na nocne zasiadki tradycyjnie kiełbaska z ogniska:))
P:)).
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Zamiast pić to czekając na branie można zrobić sobie potrawkę meksykańską: skład to 12 podudzi kurczaka (może być 6, zależy ile osób jest)250 g czerwonej fasoli,400 g pomidorów pelati(mogą być zwykłe w puszce),łyżka koncentratu pomidorowego,1/2 szkl czerwonego wina(używam wodę),ryż(woreczek szklankę - zależy ile osób) 2 cebule,ząbek czosnku,szczypta gałki muszkatołowej, mielonych goździków i cynamonu,posiekana natka pietruszki,pieprz,sól,olej. Podudzia posolić i posypać pieprzem,podsmażyć na oleju(odłożyć na talerz lub do garnka).Na pozostałym oleju po smażeniu poddusić pokrojoną cebulę i posiekany czosnek.Dodać przecier pomidorowy,pokrojone pomidory z zalewą,fasolę i wino(wodę).Sos zagotować,mieszając, i przyprawić do smaku,włożyć podudzia z kurczaka i dusić na wolnym ogniu tak 40 do 60 minut.W zależności od potrzeb można dodawać w trakcie duszenia trochę wody,najlepiej gorącej.Gdy mięsko z kurczaka będzie już miękkie dodajemy do naszego sosu wcześniej ugotowany ryż,mieszamy to i możemy jeść.Urozmaicam to sobie dodając do sosu pomarańcze, pokrojone w ósemkę z skórką,duszę je razem z resztą składników,dając je równocześnie z pomidorami i innymi składnikami.Po dodaniu ryżu i wymieszaniu można jeść,jeżeli zostanie to na drugi dzień lub po paru godzinach można sobie to podgrzać,podudzia na zimno też są dobre.
Jak jesteśmy w dwójkę lub w trójkę,jeden robi kolację,drugi śniadanko,koś zrobi kawę lub herbatkę,w nocy piwo grzane z sokiem malinowym,czyli każdy robi to co umie i jest ok.Także diabełku wszystko jest możliwe jak kompania zgrana:)
Ja aby się posilić nieco na nocnej zasiadce potrzebuje przede wszystkim ogniska i śniadaniowej folii aluminiowej . Na folię kładziemy kiełbaskę ( ja preferuję białą surową ) , czosnek w główce , cebulę obraną krojoną na połowę , paprykę surową też połówki . To wszystko solimy , mocno pieprzymy i jeszcze mocniej posypujemy suszoną słodką papryką . Tak przyprawione składniki zawijamy we folię dość ściśle aby się nam paczka nie rozpadła i umieszczamy w ognisku na 20 – 25 minut . W ognisku wybieramy takie miejsce średnio gorące , przecież nie możemy dopuścić aby nasza kolacja się spalił ? Druga sprawa to oczywiście ziemniaki , nieodłączna bulwa moich dłuższych wypraw , uwielbiam je z ogniska .
Kiedyś będąc z kumplami na trzy dniowej wyprawie nad Odrą popróbowaliśmy nieco berbeluchy a , że po wódeczce apetyt dopisuje to postanowiliśmy odpalić sobie ziemniaczki w ognisku .
Jak tak czekaliśmy aż bulwy dojdą to cały czas kieliszeczek krążył i się opróżniał . Ziemniaki doszły , zjedliśmy je z apetytem , zwineliśmy kijaszki i poszliśmy spać . O świcie zadzwonił mój budzik , w wielkim zapale i z radością na wielkie łowy wypełzliśmy z namiotu jak żółw ociężale . Stanęliśmy naprzeciwko siebie i jak spojrzeliśmy na nasze gęby to mało nam brzuchów nie porozrywało ze śmiechu . Wyglądaliśmy jakby ubiegłej nocy zamiast ziemniaków żarliśmy węgiel kamienny . Mordy mieliśmy brudne i czarne , ja zaraz położyłem się w pobliskie krzaki i wyłem ze śmiechu na plecach , koledzy podobnie stracili równowagę . Do dzisiaj przy każdej okazji wspominamy tamto zdarzenie i za każdym razem bardziej się lachamy .
(2012/02/07 07:56)
A w tym naczyniu robiłbym leczo ale nie gęste tylko z dużą ilością sosu aby można było chleb maczać w tym sosiku :) . Kurcze pieczone , smaków sobie narobiłem na takie plenerowe leczo . Normalnie ślinotoku dostałem heheh
(2012/02/07 09:39)