Moje 4 dni nad Narwią. Wyjazd czwartek 30 lipca. Powrót niedziela 2 sierpnia. Narew Buchta od strony Sikor. Wędki zamiennie (zgodnie z regulaminem) – na żywca nocka, wieczór, ranek. Feeder z koszykiem 60-80g. Spławikówka na przystawkę przy brzegu. Przypon 0,14 haki od 6 do 12 (na próbę). Na żywca stawiałem złowione krąpie lub kiełbia. Na feedera w nocy rosówka lub dendrobena, w dzień białe (pinka też) albo kukurydza, spławikówka białe lub pęczak. Nęcone na leszcza zanętą van den eynde, także grubo z dodatkiem kukurydzy. Woda bardzo niska, łowisko znam od 20 lat i tak niskiej nie było. Ale jak to na Buchcie rynna przy brzegu ma 4-5m. Bolonką o długości 6m łowiłem na gruncie ustawionym na 5m. Rankiem leszcz spławiał się pięknie, w wielu miejscach, także w pobliżu zestawów. Przez 4 dni jedno „leszczowe” branie na feeder, po zacięciu wszedł po chwili w kamień i poszedł z hakiem (był spory). Poza tym 3 płocie 20-25cm na kukurydzę i 3 krąpie po 35cm. Krąpiki od 5-15 cm brały sporadycznie co 1-2 godziny. Poza tym na białe jazgarz lub „babka”. Ludzi na full i przez 4 dni w okolicy padł tylko 1 leszcz około 50cm. Porażka totalna, nie wiem co o tym sądzić, bo byłem tam też 2 tygodnie temu i oprócz 1 leszcza 1,3kg na przystawkę przy brzegu ani ja ani nikt inny nic nie złowił. Co się dzieje z tą rybą ?