Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
"Być może jest tak ,że to właśnie najwięksi śmieciarze - wykazując szczególnie wzmożoną inicjatywę - biorą udział w czynie społecznym jako pierwsi ? W istocie wielu przychodzi na czyn społeczny , zwabiona smakiem kiełbaski z ogniska , grochówki , bigosu , pianek Marshmellows , chleba ze swojskim smalcem , albo czym tam jeszcze częstują ? Śmiechu warte to wszystko."
Kombinujesz, kombinujesz.;)
No ale słowa powyżej to prawda... wiem kto zostawia śmieci i kto chodzi co roku na sprzątanie jeziora.
Ja nigdy jeszcze nie byłem na takiej imprezie, bo potrzeby nie odczuwam.
Prawda jest taka, że "śmiecie" zostawiają syf nad wodą i takie pisanie czy sprzątanie tego nie zmieni. Wyeliminować "bydła" znad wody się nie da...
(2012/04/08 21:28)"Być może jest tak ,że to właśnie najwięksi śmieciarze - wykazując szczególnie wzmożoną inicjatywę - biorą udział w czynie społecznym jako pierwsi ? W istocie wielu przychodzi na czyn społeczny , zwabiona smakiem kiełbaski z ogniska , grochówki , bigosu , pianek Marshmellows , chleba ze swojskim smalcem , albo czym tam jeszcze częstują ? Śmiechu warte to wszystko."
Coś jest w tych słowach.
Dla tych śmieciarzy ten czyn to taki "oczyszczenie" i "spowiedź" wyżalą się na nieporządek przed kolegami ,zjedzą ,wypija piwo a od następnego dnia dalej będą śmiecić.Najważniejsze że się "pokazali" przed innymi jacy to szlachetni.
Oczywiście nie wszyscy są zapewne i wśród ludzi na czynie porządne duszyczki.
Ja nie odczuwam potrzeby brania udziału w czynach i żaleniu się na innych "złych" wędkarzy.Swoje śmieci sprzątam na bieżąco a i jak jakiś inny wędkarz zostawi coś na stanowiskach z których korzystam to podniosę.
Dodam że nigdy nie widziałem żadnego czynu na rzece na której łowię ,a na inne łowiska z których nie korzystam na pewno po kimś nie pójdę sprzątać.:)
Czyn społeczny - to balsam na serce przyrody , a ona cierpi - o czym przekonać możemy się , mijając zaśmiecone brzegi rzek , jezior , stawów bądź też innych : żwirowni. Na korzyści płynące z udziału w czynie społecznym polegającym zwykle na wspólnym zbieraniu śmieci , bardzo często powołują się wędkarscy działacze oraz wszyscy ci , którzy w zapędach doktrynerskich - wołają jak Katon o porządek , etykę , miłość do ryb - często samemu nie robiąc nic . Bez względu jednak , kto jest protoplastą , a następnie propagatorem tych jakże szlachetnych idei , należy zapytać : czy aby na pewno wiedzą co mówią ? Czy Ty , wędkarzu etyczny , przestrzegający wszystkich przepisów oraz niezostawiający po sobie , nad wodą - ani grama odpadków , zdajesz sobie sprawę : w co tak naprawdę wrabia cię idea czynu społecznego , zwanego dalej zbieraniem śmieci znad wody ? Zastanówmy się przez chwilę ,ale to naprawdę wykorzystując swe szare komórki jak należy , a więc : jeśli nie śmiecisz to dlaczego , desperacko brzmiący apel - jest zwykle wymierzany wprost w ciebie , w twoim kierunku , pod twoim adresem ? Jak wraża kula - zaczyna gnębić cię , moralizatorski ton nawoływań działaczy : "Zapraszamy wszystkich członków koła na czyn społeczny - usuwania śmieci znad brzegu , na zakończenie planowane jest ognisko ". I co wówczas robisz ? Pędzisz jak poparzony , by we wspólnocie koła wędkarskiego - zbierać śmieci , których sam , nigdy byś nad wodą nie pozostawił . Klniesz , narzekasz - lecz mimo to , krygujesz się przed innymi i tak jak inni robisz też dobrą minę do złej gry. Co udowadniasz biorąc udział w sprzątaniu śmieci , oprócz tego ,że zależy ci na przyrodzie i pięknie tego świata w formie jak najmniej skalanej ? O Chryste - wiedz wędkarzu ,że oprócz zamiłowania do natury , wyrażasz także niezawinione wyrzuty sumienia - niezawinione dlatego ,że usprawiedliwiasz bądź nawet naprawiasz plugastwo , którego sam , ani myślisz popełnić. Według mnie , udział w sprzątaniu jezior stanowi dowód tego ,że wszyscy czują się odpowiedzialni za zaistniały stan rzeczy , każdy chcąc -nie chcąc partycypuje w winie , za ogrom śmieci zastany nad wodą. Serdeczne zaprosiny , które wysyłają pod twoim adresem , wędkarzu etyczny i nieśmiecący - pokazuje najlepiej , siłę muszkieterskich idei . Znane skądinąd wszystkim hasło : Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego " - pokazuje najlepiej ,że wszyscy ci , którzy biorą udział w danej akcji społecznej , stanowią przykład kajających się z tytuł własnych występków - winowajców , skandalizującego brudu i i niedbalstwa , które rozpanoszyło się nad wodą. Partycypujesz w winie za sytuację , jaka ma miejsce nad wodą i wraz z innymi , którym na twarzy płonie napis "Mea Culpa " , staracie się naprawić to co spodlili wasi wędkarscy pobratymcy z macierzystego koła. A oni ? Czy kiedykolwiek brali udział w jakimś czynie społecznym ? Być może jest tak ,że to właśnie najwięksi śmieciarze - wykazując szczególnie wzmożoną inicjatywę - biorą udział w czynie społecznym jako pierwsi ? W istocie wielu przychodzi na czyn społeczny , zwabiona smakiem kiełbaski z ogniska , grochówki , bigosu , pianek Marshmellows , chleba ze swojskim smalcem , albo czym tam jeszcze częstują ? Śmiechu warte to wszystko. Napisałem więc demaskatorski pamflet o całej tej sprawie - coś jak usprawiedliwienie tych wszystkich , którzy potrafią się zachować nad wodą jak człowiek - nie jak bezmyślny , cofnięty w rozwoju "ktoś " zanieczyszczający nasz wielki , narodowy skarb - przyrodę . Opis ten choć z konieczności cyniczny - budzi nieposkromiony żal i smutek łkający w duszy wędkarza . Ten szczególny stan , pozwala wciąż pytać natrętnie a może i nawet obsesyjnie : jeżeli nad wodą jest tyle śmieci , to niby kto je tam zostawił - może , zwierzątka z lasu ? Czy wody byłyby tak zaśmiecone , gdyby nie szczególny wkład w tę sprawę - rozmaitych członków wędkarskich kół , za których (co już wcześniej udowodniłem ) , nieustannie nadstawiamy karku ? I wreszcie : jeżeli w twoim kole, są osoby zostawiające po sobie śmieci nad wodą , to wypada jednocześnie zapytać : kto dał im kartę wędkarską i prawo do wędkowania ? Skąd biorą się nad wodę te wszystkie blistry po błystkach , worki po zanętach , ogromne , bo aż 25 litrowe worki na śmieci , które co roku zrywacie z drzew , znając dokładnie ich właściciela ? Czy są one może jak fulguryt , który spada z nieba podczas burzy ? Otóż w żadnym wypadku -są one , zupełnie zresztą jak wspomniany krzemień - sprawą bardzo przyziemną . Tak więc w przypadku śmieci , nie istnieje ich inny dawca niż ten , którego uznajecie za kolegę z koła , a którego tak wspaniałomyślnie wyręczacie - zbierając jego bambetle znad wody . Dziękuję.____________________________________________________________________________________________
Trzeba jednak przyznać, że kombinował i wykombinował temacik poruszający.
Myśli kolega i zna czułe punkty.;)
(2012/04/08 21:59)Trzeba jednak przyznać, że kombinował i wykombinował temacik poruszający.
Myśli kolega i zna czułe punkty.;)
CześćCzyn społeczny:W liceum do położenia w czynie społecznym 35m niby drogi z tych ciężkich sześciokątnych betonowych bloczków. Praca w czasoprzestrzeni czyli od ósmej rano do końca drogi. Pani profesor siedzi na ławce w cieniu a my w zapie... w tym słońcu. Nie ma zmiłuj - do domu jak skończymy.Kilka podobnych " dobrowolnych " czynów było w liceum.
Przed maturą jak chciałeś otrzymać świadectwo ukończenia liceum musiałeś iść na pochód 1-maja. Lista, te sprawy. Jak nie byłeś na pochodzie nie dostałeś świadectwa.Jak słyszę czyn społeczny robię się nerwowy. Pójdę na czyn z PZW jak zobaczę wierchuszkę ZO na takiej akcji. W innym wypadku sam w czynie społecznym sprzątam co tydzień lub częściej moją miejscówkę :-) i to wystarczy.JK
"Ja tez znam.
Wiem gdzie kopnąć żeby bolało.:)"
No wiesz co??? Nie rób jaj dzisiaj.;)
Bądź chociaż Ty poważny.:)))
CześćCzyn społeczny:W liceum do położenia w czynie społecznym 35m niby drogi z tych ciężkich sześciokątnych betonowych bloczków. Praca w czasoprzestrzeni czyli od ósmej rano do końca drogi. Pani profesor siedzi na ławce w cieniu a my w zapie... w tym słońcu. Nie ma zmiłuj - do domu jak skończymy.Kilka podobnych " dobrowolnych " czynów było w liceum.
Przed maturą jak chciałeś otrzymać świadectwo ukończenia liceum musiałeś iść na pochód 1-maja. Lista, te sprawy. Jak nie byłeś na pochodzie nie dostałeś świadectwa.Jak słyszę czyn społeczny robię się nerwowy. Pójdę na czyn z PZW jak zobaczę wierchuszkę ZO na takiej akcji. W innym wypadku sam w czynie społecznym sprzątam co tydzień lub częściej moją miejscówkę :-) i to wystarczy.JK
Oczywiście ,że to prawda . Wystarczy nie śmiecić . Wystarczy aby każdy kto do tej pory tak robił - zmienił swoje postępowanie. W innym wypadku - wędkarz , który dba o środowisko , mający schludny stosunek względem środowiska - zawsze będzie czuł bezsilność . Mam wrażenie ,że koleżanka Roxola ,nazbyt pochopnie zrozumiała - ten (być może dość niespójny ) ,ale jednak pisany z dużym zaangażowaniem wpis. Dlaczego nie zrozumiała ? Dlaczego się tak bardzo rozzłościła ? Dalibóg - nie mam pojęcia ,ale mam nadzieję ,że w ten sposób nie ręczy ona za wszystkich , których uważa za osoby dbające o czystość nad wodą ? Jak to w końcu jest ? Kolega Janusz - pisze ,że nie śmieci - więc dlaczego wierzę mu na słowo a jednocześnie poddają w wątpliwość - jakoby wszyscy , których spotykasz nad wodą - byli tacy wspaniali czy wręcz idealni ? Ja nie rzuciłem nigdy żadnego śmiecia , sprzątam stanowisko po sobie , przy czym często zdarzało mi się - zabierać śmieci swoje i innych znad wody ... Wierzysz mi ? Przecież napisałem prawdę tak oczywistą ,że graniczy ona z tautologią . Nie trzeba tego akcentować i podkreślać czy przeprowadzać śledztwa w tej sprawie . Każdy wie ,że gdyby "wędkarz " nie śmiecił - to nie byłoby śmieci wędkarskich i inny już - wędkarz , nie musiałby ich zbierać ( podpisując się jednocześnie pod aktem zbiorowej formy rozgrzeszenia ). Gdyby - ludzie w ogóle nie śmiecili - nie byłoby śmieci ... w ogóle - bo przecież uschnięta trzcina , jakieś liście w wodzie , gałązka tu czy tam - to nie śmieć a element biotopu ( materia martwa potrzeba tak samo jak żywa ). Czyż to nie proste ? Mam nadzieję ,że teraz ten wpis - jest już zrozumiały dla wszystkich potencjalnie zainteresowanych tą tematyką.
Uruchomiłam swoje szare komórki czytając Twój post i.....
Odebrałam go jako ironiczny, ponieważ jedynie tak go rozumiejąc, mogłabym przyznać Ci rację.
Ponieważ jestem osobą biorącą czynny udział w sprzątaniu zbiorników, jak również nawołującą do tego
(ogłaszając o zamiarze takiej akcji).
Pozwoliłam sobie zaznaczyć fragmenty Twojego postu z którymi absolutnie się nie zgadzam.
Sprzątanie zbiorników zajmuje zwykle tydzień...(w moim mieście, w moim Kole)
Dzielimy się na grupy, zaczynamy od 15:00 do całkowitych ciemności, czyli...
Poniedziałek - obowiązkowo SSR + chętni,
Wtorek - Klub Spinningowy i Spławikowy + chętni
Środa - pozostali Aktywiści, Sąd + chętni
itd, itp ...np.KR
Na czynie jestem ZAWSZE, w każdy dzień jego trwania i wiesz co?
NIGDY żaden "zwykły" wędkarz się do tego nie przyłączył, nawet kiełbasa tego nie zmieniła!
Zapewniam Cię, że w czynie udziału nie biorą najwięksi śmieciarze są to osoby,
które znam i jestem z nimi często nad wodą... NIE są śmieciarzami i właśnie Oni sprzątają.
Droga Aleksandro ,wielki szacunek za inicjatywę i Twój udział w każdym dniu ,ale to nie jest " czyn społeczny " tylko obowiązek narzucony przez Twoje Koło ,chyba nie stosujecie "kar za nieobecność" bo byłoby to jakieś kuriozum.
Irek ale trzeba robić nowe jaja,bo stare wszystkie zjedzone.
Te święta nie są dla nich łaskawe.:)
http://www.youtube.com/watch?v=eqzMyVgtFSU&feature=fvst
Można by też śmieci wyczesać.:)
(2012/04/08 22:36)Może rzeczywiście źle zrobiłam używając słowa "obowiązkowo", potraktujmy to jako przenośnie.
Głównie dlatego, że np. Komendant SSR umawia "swoich ludzi" na dany dzień... kontaktując się z nimi.
Przewodniczący Klubów również, Przewodniczący Kolegium Sędziów też...
Informowani są również o zakresie zaplanowanych działań w tym dniu.
Wszystko dzięki temu jest zgrane i nie jest tak, że trzech pracuje grabiami, a reszta stoi i patrzy.
A gdzie tak jest, bo chętnie popatrzę...;)
Dobrej nocy wszystkim życzę.:)
(2012/04/08 23:00)Czyn społeczny - to balsam na serce przyrody , a ona cierpi - o czym przekonać możemy się , mijając zaśmiecone brzegi rzek , jezior , stawów bądź też innych : żwirowni. Na korzyści płynące z udziału w czynie społecznym polegającym zwykle na wspólnym zbieraniu śmieci , bardzo często powołują się wędkarscy działacze oraz wszyscy ci , którzy w zapędach doktrynerskich - wołają jak Katon o porządek , etykę , miłość do ryb - często samemu nie robiąc nic . Bez względu jednak , kto jest protoplastą , a następnie propagatorem tych jakże szlachetnych idei , należy zapytać : czy aby na pewno wiedzą co mówią ? Czy Ty , wędkarzu etyczny , przestrzegający wszystkich przepisów oraz niezostawiający po sobie , nad wodą - ani grama odpadków , zdajesz sobie sprawę : w co tak naprawdę wrabia cię idea czynu społecznego , zwanego dalej zbieraniem śmieci znad wody ? Zastanówmy się przez chwilę ,ale to naprawdę wykorzystując swe szare komórki jak należy , a więc : jeśli nie śmiecisz to dlaczego , desperacko brzmiący apel - jest zwykle wymierzany wprost w ciebie , w twoim kierunku , pod twoim adresem ? Jak wraża kula - zaczyna gnębić cię , moralizatorski ton nawoływań działaczy : "Zapraszamy wszystkich członków koła na czyn społeczny - usuwania śmieci znad brzegu , na zakończenie planowane jest ognisko ". I co wówczas robisz ? Pędzisz jak poparzony , by we wspólnocie koła wędkarskiego - zbierać śmieci , których sam , nigdy byś nad wodą nie pozostawił . Klniesz , narzekasz - lecz mimo to , krygujesz się przed innymi i tak jak inni robisz też dobrą minę do złej gry. Co udowadniasz biorąc udział w sprzątaniu śmieci , oprócz tego ,że zależy ci na przyrodzie i pięknie tego świata w formie jak najmniej skalanej ? O Chryste - wiedz wędkarzu ,że oprócz zamiłowania do natury , wyrażasz także niezawinione wyrzuty sumienia - niezawinione dlatego ,że usprawiedliwiasz bądź nawet naprawiasz plugastwo , którego sam , ani myślisz popełnić. Według mnie , udział w sprzątaniu jezior stanowi dowód tego ,że wszyscy czują się odpowiedzialni za zaistniały stan rzeczy , każdy chcąc -nie chcąc partycypuje w winie , za ogrom śmieci zastany nad wodą. Serdeczne zaprosiny , które wysyłają pod twoim adresem , wędkarzu etyczny i nieśmiecący - pokazuje najlepiej , siłę muszkieterskich idei . Znane skądinąd wszystkim hasło : Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego " - pokazuje najlepiej ,że wszyscy ci , którzy biorą udział w danej akcji społecznej , stanowią przykład kajających się z tytuł własnych występków - winowajców , skandalizującego brudu i i niedbalstwa , które rozpanoszyło się nad wodą. Partycypujesz w winie za sytuację , jaka ma miejsce nad wodą i wraz z innymi , którym na twarzy płonie napis "Mea Culpa " , staracie się naprawić to co spodlili wasi wędkarscy pobratymcy z macierzystego koła. A oni ? Czy kiedykolwiek brali udział w jakimś czynie społecznym ? Być może jest tak ,że to właśnie najwięksi śmieciarze - wykazując szczególnie wzmożoną inicjatywę - biorą udział w czynie społecznym jako pierwsi ? W istocie wielu przychodzi na czyn społeczny , zwabiona smakiem kiełbaski z ogniska , grochówki , bigosu , pianek Marshmallows , chleba ze swojskim smalcem , albo czym tam jeszcze częstują ? Śmiechu warte to wszystko. Napisałem więc demaskatorski pamflet o całej tej sprawie - coś jak usprawiedliwienie tych wszystkich , którzy potrafią się zachować nad wodą jak człowiek - nie jak bezmyślny , cofnięty w rozwoju "ktoś " zanieczyszczający nasz wielki , narodowy skarb - przyrodę . Opis ten choć z konieczności cyniczny - budzi nieposkromiony żal i smutek łkający w duszy wędkarza . Ten szczególny stan , pozwala wciąż pytać natrętnie a może i nawet obsesyjnie : jeżeli nad wodą jest tyle śmieci , to niby kto je tam zostawił - może , zwierzątka z lasu ? Czy wody byłyby tak zaśmiecone , gdyby nie szczególny wkład w tę sprawę - rozmaitych członków wędkarskich kół , za których (co już wcześniej udowodniłem ) , nieustannie nadstawiamy karku ? I wreszcie : jeżeli w twoim kole, są osoby zostawiające po sobie śmieci nad wodą , to wypada jednocześnie zapytać : kto dał im kartę wędkarską i prawo do wędkowania ? Skąd biorą się nad wodę te wszystkie blistry po błystkach , worki po zanętach , ogromne , bo aż 25 litrowe worki na śmieci , które co roku zrywacie z drzew , znając dokładnie ich właściciela ? Czy są one może jak fulguryt , który spada z nieba podczas burzy ? Otóż w żadnym wypadku -są one , zupełnie zresztą jak wspomniany krzemień - sprawą bardzo przyziemną . Tak więc w przypadku śmieci , nie istnieje ich inny dawca niż ten , którego uznajecie za kolegę z koła , a którego tak wspaniałomyślnie wyręczacie - zbierając jego bambetle znad wody . Dziękuję.
Wędkarski "czyn społeczny"= dobrowolna inicjatywa dla wspólnego dobra, dla dobra łowisk, manifestowanie i edukowanie brudasów na łowiskach, integracja, przyjemne z pożytecznym, relaks na świeżym powietrzu z kolegami z koła.
Nie rozumiem przeciwników takich spotkań. To coroczne czyny społeczne młodzieży pt. "Sprzątanie Ziemi" też jest beeeeeeeee? Ta polska natura protestowania..........
(2012/04/09 08:15)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.